Kiedy świat zrozumie, że Churchill miał rację?


Ben-Dror Yemini 2015-06-09

Decyzja National Union of Students (NUS) Wielkiej Brytanii, by przystąpić do ruchu Boycott, Divestment and Sanctions (BDS) przeciwko Izraelowi, została na ogół przyjęta jako coś mało ważnego.  Kto to właściwie jest? Takie organy, mówią ludzie tutaj, zawsze podejmują niewiele znaczące decyzje. Tymczasem pojawiło się oświadczenie dyrektora Orange i wyjaśniło, że coś się jednak dzieje.


Historia także pokazuje, że powinniśmy się niepokoić. Taka “niewiele znacząca” decyzja była już podjęta 82 lata temu. I również wówczas byli ludzie, pod przewodnictwem Winstona Churchilla, którzy rozumieli, że jest to niebezpieczna decyzja o znaczeniu historycznym.

 

Pod koniec stycznia 1933r. Adolf Hitler doszedł do władzy. Powiały wiatry wojny. Już było oczywiste, że jest on szalony. Dziesięć dni po mianowaniu Hitlera kanclerzem zebrało się Oxford Union Society, żeby przedyskutować obawy przed wojną. Była to burzliwa debata. Zaakceptowana rezolucja była zdumiewająca: „Ta Izba w żadnych okolicznościach nie będzie walczyć za swojego Króla i Kraj”. Przeszła 275 glosami przeciwko 153.


Demonstracja BDS w Melbourne w Australii, 2010 r. (Zdjęcie: Reuters)
Demonstracja BDS w Melbourne w Australii, 2010 r. (Zdjęcie: Reuters)

Czy decyzja podjęta przez organizację studentów ma marginalne znaczenie? Churchill, człowiek, który chciał powstrzymać hitleryzm, wygłosił płomienne przemówienie w osiem dni po rezolucji oksfordzkiej:

 

"Myślę o Niemczech z ich wspaniałą, jasno widzącą młodzieżą, która maszeruje wszystkimi drogami Rzeszy i śpiewa swoje pradawne pieśni, żądając, by przyjęto ich do armii; gorliwie szukając najstraszniejszej broni wojennej; paląc się z chęci cierpienia i śmierci za swoją ojczyznę. Myślę o Włoszech, z ich żarliwymi Fascisti, ich znanym przywódcą i surowym poczuciem obowiązku narodowego. Myślę o Francji, pełnej niepokoju, kochającej pokój, pacyfistycznej do szpiku kości, ale uzbrojonej po zęby i zdecydowanej przetrwać jako wielki naród świata. Można niemal wyczuć grymas pogardy na wargach wszystkich tych ludzi, kiedy czytają przesłanie z Oxford University wydane w imieniu młodej Anglii. To żałosne, nikczemne, bezwstydne oświadczenie… To bardzo niepokojący i odrażający objaw”.

 

Ale duch Oksfordu rozprzestrzenił się do innych uniwersytetów, a także za morze.  

 

Alfred Zimmern, profesor stosunków międzynarodowych w Oksfordzie, napisał sześć miesięcy później do byłego przewodniczącego National Union of Students, odpowiedzialnego za tę debatę: “Jeśli trzeba będzie po raz drugi walczyć z Niemcami, będzie to po części pana wina”.

 

Czy profesor Zimmern miał jednak rację? Czy wyrazy appeasement mogą prowadzić do wojny? 4 maja 1965 r., “Daily Telegraph” opublikował list Ericha von Richthofena, byłego oficera Wehrmacht, który pracował w niemieckim Sztabie Generalnym w czasie rezolucji z Oksfordu. "Mogę zapewnić na podstawie wiedzy osobistej, że żaden inny czynnik nie wpłynął bardziej na Hitlera i nie zadecydował o jego kursie niż ‘odmowa walki za Króla i Kraj’, która przyszła ze strony tych, których uważał za elitę intelektualną waszego kraju” – napisał oficer niemiecki.  

 

Elity intelektualne wracają dzisiaj w dokładnie to samo miejsce. Organizacje studentów i wykładowców, jak również dyrektor Orange, są kamieniami milowymi na tej haniebnej drodze. Można wysuwać argumenty przeciwko Izraelowi. Niektóre wypowiedzi premiera Benjamina Netanyahu i polityka izraelska zasługują na głęboką krytykę. Ale Izrael jest demokracją. Odbywa się tutaj fundamentalna debata. Kampania antyizraelska nie przykłada się do pojednania między Żydami i Arabami. Wzmacnia wrogość i nienawiść.

 

Dyrektor Orange nie wyraziłby poparcia dla bojkotu, gdyby nie atmosfera stworzona przez propagandę kłamstw. Jest to w atmosferze, a choroba grozi nie tylko Wielkiej Brytanii, ale całemu wolnemu światu. Inna prestiżowa instytucja akademicka London School of Economics (LSE), postanowiła obrać za uniwersytet bliźniaczy Islamski Uniwersytet w Gazie, ze wszystkich uniwersytetów na świecie, mimo że niektórzy przywódcy tego uniwersytetu powiedzieli wyraźnie, że unicestwienie Żydów jest rozkazem, który należy natychmiast wykonać.

 

Zły duch BDS grozi nie tylko Izraelowi. Jest dewastujący w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii. Zagraża wolnemu światu. Zachęca terror palestyński i palestyńską odmowę pokoju. Oświadczenie dyrektora Orange jest kolejnym kamieniem milowym w tej haniebnej paradzie.

 

Churchill rozumiał to wówczas i niepokoił się, że hańba tylko przybliży wojnę. Minęły osiemdziesiąt dwa lata, a wolny świat nadal odmawia zrozumienia, że Churchill miał rację.

 

When will the free world realize Churchill was right?

4 czerwca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ben-Dror Jemini 

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.