Biznes z terytoriami okupowanymi, Orange telecom i francuskie podejście do prawa międzynarodowego


Eugene Kontorovich 2015-06-08


W środę dyrektor francuskiej firmy telekomunikacyjnej Orange ogłosił, że starał się „pozbyć” biznesu w Izraelu, prowadzonego przez jednostkę izraelską. Przemawiając na spotkaniu w Kairze podkreślił, że jest to działanie mające głównie na celu zdobycie “zaufania” krajów arabskich. Była tam jednak również sugestia, że powodem jest to, iż izraelski oddział ma kilka anten telefonicznych poza Zieloną Linią.

W tym tygodniu “Columbia Journal of Transnational Law” opublikował mój nowy artykuł:  “Economic Dealings With Occupied Territories.

Jego główna teza (ze streszczenia) brzmi:

Ten artykuł stanowi wszechstronne badanie obecnej praktyki państw i precedensów prawnych dotyczących terytoriów okupowanych, poza dobrze zbadanym przypadkiem Izraela. Wiele z tej praktyki nigdy nie było rozpatrywane przez uczonych, nie mówiąc już o holistycznej analizie. Kiedy praktyka państwowa badana jest globalnie, wyłania się wyraźny wzór, a zasady, które sugeruje, potwierdzają z kolei niedawne pionierskie decyzje europejskich sądów krajowych.     

Praktyka państwowa i decyzje ważnych sądów krajowych popierają w pełni przyzwalające podejście do prowadzenia działalności ekonomicznej przez państwa postronne lub osoby trzecie na terytoriach pod długą okupacją lub nielegalną aneksją. Państwa postronne nie mają żadnego obowiązku blokowania takiej działalności ani nalegania na konkretne sformułowania na etykietkach produktu, ani też zapewniania, że ich fundusze pomocy zagranicznej nie są używane na terytorium okupowanym.  

Artykuł ukazał się w odpowiednim czasie. W środę dyrektor francuskiej firmy telekomunikacyjnej Orange ogłosił, że starał się „pozbyć” biznesu w Izraelu, prowadzonego przez jednostkę izraelską. Przemawiając na spotkaniu w Kairze podkreślił, że jest to działanie mające głównie na celu zdobycie “zaufania” krajów arabskich. Była tam jednak również sugestia, że powodem jest to, iż izraelski oddział ma kilka anten telefonicznych poza Zieloną Linią.  

Francuski ambasador w USA (a wcześniej w Izraelu) bronił wypowiedzi dyrektora Orange na Twitterze:


“4. konwencja genewska: polityka osiedlania na terytoriach okupowanych jest nielegalna, Jest nielegalne przykładanie się do niej w jakikolwiek sposób”.

To twierdzenie jest całkowicie bezpodstawne. Nawet gdyby osiedla były nielegalne, nie ma zakazu na prowadzenie działalności ekonomicznej na tych terytoriach lub z osadnikami. Z pewnością nie ma żadnych zobowiązań dla osób trzecich, by nie prowadziły interesów z firmami, które mają jakąś drugoplanową działalność ekonomiczną na takim terytorium. Wszystko to wykazałem obszernie w moim nowym artykule i częścią tego próbowałem podzielić się z ambasadorem Araudem.

Najbardziej, być może, pouczającym aspektem była reakcja ambasadora Arauda, kiedy wskazałem, że jego twierdzenie na temat prawa jest bezpodstawne i zdecydowanie zaprzeczają mu niedawne decyzje sądów francuskich, które dotyczą Izraela, a które utrzymują, że Konwencja Genewska kategorycznie nie ma zastosowania do firm prywatnych. Zaprzeczają mu również opinie Doradcy Prawnego Rady Bezpieczeństwa ONZ, doradcy prawnego Parlamentu Unii Europejskiej, Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii i inni. (Wszystko to jest dokładnie opisane w moim nowym artykule.)

Incydent z Orange i twierdzenia pana ambasadora są złymi wiadomościami dla wielu firm francuskich, takich jak gigant naftowy Total, który działa w okupowanej przez Maroko Saharze Zachodniej mimo głośnych protestów rdzennego ludu Sawahari. (Jest wiele innych przykładów, jak Michelin na okupowanej przez Turcję części Cypru.) Rząd francuski w żaden sposób nigdy nie krytykował żadnej z tych kontrowersyjnych działalności. Jeśli jednak twierdzenie ambasadora jest słuszne, dostarczył podstawy do postawienia przed sądem za zbrodnie wojenne dyrektorów wielkich firm.  

Ambasador Araud odpowiedział na moje pytanie ujawnieniem, że nie miał pojęcia, iż największe firmy jego kraju pracują przy wielkich projektach, które według niego, są zbrodniami wojennymi.

Po zablokowaniu mnie ambasador ujawnił, że jego twierdzenia o prawie międzynarodowym nie są właściwie o prawie międzynarodowym:

Mówię o jednym terytorium okupowanym. Odpowiadają mi o innych terytoriach. Dochodzę do wniosku, że wszyscy zgadzają się co do tego, co powiedziałem o tym pierwszym..

Innymi słowy, nie ma po co cytować precedensów i praktyki. Oczywiście jednak, jeśli mówi się o prawie międzynarodowym, „inne terytoria” są jak najbardziej istotne. Po pierwsze, aby coś było prawem, musi być regułą, która stosuje się do podobnych sytuacji. A żeby było międzynarodowe, no cóż, te sytuacje muszą obejmować różne kraje.


Tym, co Francuzi najwyraźniej chcą, jest, żeby sparafrazować Stalina, prawo międzynarodowe w jednym kraju. OK. Ale nie nazywajcie tego międzynarodowym. I nie nazywajcie tego prawem.


Porada prawna dla Orange była zła nie tylko na froncie prawa międzynarodowego. Pan dyrektor był najwyraźniej nieświadomy tego, że jego wypowiedź uniemożliwia funduszom emerytalnym przynajmniej jednego dużego stanu w USA na posiadanie inwestycji w jego firmie. Fundusze emerytalne Illinois miały do niedawna około 1,3 miliona dolarów w akcjach Orange (sprzedały je w czerwcu z niezwiązanych z ostanią decyzją przyczyn), a w miarę jak więcej stanów uchwali prawa przeciwko BDS, Orange będzie musiał szukać kapitału w miejscach, gdzie zbudował sobie “zaufanie”.


Business with occupied territories and the French approach to international law

Washington Post, Volokh Conspiracy blog,  4 czerwca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Eugene Kontorovich


Profesor prawa, specjalista w dziedzinie prawa konstytucyjnego, prawa międzynarodowego i prawa gospodarczego. Wykładowca Northwestern University School of Law w Chicago. Obecnie przeniósł się na stałe do Izraela.