List otwarty do Grzegorza Schetyny


Andrzej Koraszewski 2015-05-23


20 maja 2015 roku przedstawiciel polskiej dyplomacji w imieniu nas wszystkich, w tym również moim, głosował w Genewie za przyjęciem rezolucji potępiającej Izrael. Nie było to pierwsze potępienie Izraela, ale być może najbardziej haniebne od czasu zrównania przez ONZ syjonizmu z rasizmem. Tamtą haniebną rezolucję Polska również poparła, tym razem jednak nie możemy powiedzieć, że ktokolwiek nas do tego zmusił.

Do Ministra Spraw Zagranicznych,

Pana Grzegorza Schetyny

al. J. Ch. Szucha 23,

00-580 Warszawa

 

 

Szanowny Panie Ministrze,

 

Głosami 104 do 4, z 6 wstrzymującymi się i 65 nieobecnymi, doroczne zgromadzenie Światowej Organizacji Zdrowia ONZ wyróżniło państwo żydowskie jako najgorsze na świecie pod względem łamania praw do opieki zdrowotnej.

 

Przedstawiciel Polski głosował za. Nie wyszedł, nie wstrzymał się i oczywiście nie protestował.

 

Tę rezolucję sponsorowała Syria, kraj w którym od dziesiątków lat Mein Kampf jest bestsellerem, kraj, którego rząd bombarduje własne społeczeństwo, gdzie obóz palestyńskich uchodźców przez długie miesiące bombardowano ogniem artyleryjskim i morzono głodem, gdzie broniący tego rządu bojownicy Hezbollahu pozdrawiają się nazistowskim salutem, kraj, który bardzo chce odwrócić uwagę świata od swoich zbrodni. Kiedy ten zbrodniczy rząd przedstawia rezolucję potępiającą Izrael za łamanie prawa do opieki zdrowotnej, rezolucję podpartą oskarżeniami, że “Okupacyjne władze izraelskie kontynuują eksperymenty z lekami na więźniach syryjskich i arabskich i wstrzykują im patogenne wirusy”, przedstawiciel mojego kraju daje temu wiarę, nie żąda dowodów nie dziwi się, podnosi w moim imieniu rękę i głosuje za.

 

Czy nie odczuwa Pan wstydu, Panie Ministrze? Czy ma Pan dla nas jakieś wyjaśnienie w sprawie tego konkretnego głosowania?     

 

Przedstawiciel mojego kraju głosował tak samo jak przedstawiciele Austrii, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Holandii, Irlandii, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoch. Głosowaliśmy zgodnie z Rosją, Białorusią, Sudanem,  Kubą, Iranem, Arabią Saudyjską i innymi.

 

Przedstawiciel żadnego kraju Unii Europejskiej nie oburzył się, nie zaprotestował, nie wstrzymał się, ani nie wyszedł. 104 łajdackie kraje, w tym mój, postanowiły potępić Izrael, jako jedyny kraj na świecie za łamanie praw do opieki zdrowotnej.

 

Ten głos moralnego oburzenia na Izrael byłby śmieszny, gdyby nie był tragiczny. Raz za razem najbardziej bestialscy dyktatorzy wysyłają swoich pachołków, którzy z śmiertelnie poważnymi minami, doskonale obeznani z żargonem obrońców praw człowieka,  proponują rezolucje potępiające Izrael za wszystkie zbrodnie świata i przedstawiciele demokratycznych krajów z poczuciem zadowolenia głosują za i idą potem coś przekąsić. Odpowiedzialni za ich prace ministrowie spraw zagranicznych nie unoszą brwi, nie proszą o wyjaśnienie, nie wydają żadnych nowych instrukcji.

 

Ban Ki-moon czasem zauważa, że Rada Praw Człowieka ONZ ma obsesję na temat Izraela, ale na tym dostrzeganie powrotu brunatnej fali się kończy.

 

Rada Praw Człowieka ONZ nie  jest jednak jedynym organem Organizacji Narodów Zjednoczonych aktywnie wspierającym powracające brunatne idee. Na przykładzie tej absurdalnej rezolucji Światowej Organizacji Zdrowia widzimy jak na dłoni mechanizm przyzwolenia świata na powrót brunatnych idei, przyzwolenia, którego udziela również mój kraj. Ten mechanizm jest dość prosty, by nie powiedzieć prostacki – jest Izrael, więc jest możliwość ucieczki od wszystkich problemów. Dyktatorzy udrapowani w szaty moralistów prowadzą skoczny korowód, w którym do ich muzyki idą tanecznym krokiem zamienieni w dyplomatów  byli antykomunistyczni działacze i demokraci z krajów zaprawionych w pielęgnowaniu starej tradycji.

 

Szanowny Panie Ministrze, ile rezolucji potępiających Izrael uchwaliły tylko w tym roku różne agendy ONZ? Ile razy przedstawiciele Polski głosowali za? Ile razy protestowali widząc absurdalność tych oskarżeń?

 

Podczas gdy Hamas otwarcie wzywa do ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, podczas gdy Fatah robi to mniej otwarcie, ale wystarczająco wyraźnie, podczas gdy najwyżsi politycy Iranu mówią raz za razem o anihilacji Izraela, gdy miliony sympatyków z „Palestyną” krzyczą na ulicach zachodnich miast, że Palestyna będzie wolna od „rzeki do morza”, co jest zaledwie eufemizmem dla hasła o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej, jeszcze bardziej niepokojące są te tańce w salonach dyplomatycznych.

 

Tysiące cichych i kulturalnych sympatyków brunatnej fali powtarza nieustannie pytanie, „czy wolno krytykować Izrael”? Czy wolno krytykować Izrael wyłącznie lub niemal wyłącznie? Czy wolno z krytyki Izraela urządzać nieustający spektakl nienawiści, w którym absurdalne i niesprawdzone zarzuty po raz kolejny w historii są malowaniem karykatury mającej na celu dehumanizację i usprawiedliwienie planów ludobójstwa?

 

Kiedy w Pańskim Wrocławiu banda neonazistów antysemickimi wrzaskami uniemożliwia wykład profesora żydowskiego pochodzenia, jest to niepokojące, kiedy przedstawiciele mojego demokratycznie wybranego rządu z ramienia koalicji demokratycznych partii uczestniczą w szopce mającej zupełnie klarowny cel, ja, jako obywatel tego kraju żądam odpowiedzi na jakiej podstawie faktograficznej przedstawiciel mojego rządu poparł tę rezolucję?

 

Szanowny Panie Ministrze,

 

Słusznie protestujemy, kiedy ktoś mówi o „polskich obozach zagłady”. Na polskiej okupowanej ziemi naziści zorganizowali przemysłowe mordowanie Żydów. Polacy nie żydowskiego pochodzenia trafiali również do tych obozów. Za udział w ruchu oporu, za handel mięsem, za krzywe spojrzenie. Żydzi trafiali do tych obozów, za to, że byli Żydami. Nienawiść do Żydów była dziedzictwem długiej europejskiej, chrześcijańskiej kultury, by stać się kamieniem węgielnym nazistowskiego rasizmu. Rasa panów musiała mieć swoje przeciwieństwo i tym przeciwieństwem byli Żydzi, dopiero dalej na liście pojawiali się Cyganie, Słowianie i inne grupy „gorszych ludzi” przeznaczonych do szybszego lub wolniejszego wyniszczenia.     

 

Czy my Polacy nie powinniśmy być bardziej wrażliwi niż inni na odradzającą się hydrę idei, że jest naród przeznaczony na zagładę? Czy nie pora zauważyć, że płacząc nad grobami tych, których pomordowano, uczestniczymy w makabrycznym tańcu przyzwolenia na powrót tej samej idei?

 

Nie zamierzam tu opisywać jaka jest prawda na temat izraelskiej pomocy medycznej dla własnej ludności i dla ludności wroga. Wie Pan równie dobrze jak ja o medycznej pomocy dla syryjskich uchodźców, o opiece nad pacjentami z terenów Autonomii Palestyńskiej i z Gazy, wie Pan równie dobrze jak ja, że przywódca najbardziej morderczej antyizraelskiej bazy terrorystycznej, Ismail Hanija, prowadząc akcję ostrzeliwania izraelskich cywilów w tym samym czasie wysyłał członków swojej rodziny na leczenie do Izraela, wie Pan równie dobrze jak ja, że my wszyscy, każdego dnia, korzystamy z wspaniałych izraelskich wynalazków pomagających ratować nasze zdrowie. To wszystko wie również przedstawiciel mojego kraju w Światowej Organizacji Zdrowia. Wie również, że zarzuty pod adresem Izraela były w tym przypadku (podobnie jak w setkach innych przypadków), zmyślone, nie podparte żadnymi dowodami, prezentowane instrumentalnie przez przedstawiciela rządu kraju dokonującego od czterech lat ludobójstwa na własnej ludności. W tej sytuacji zwracam się z prośbą o odpowiedź o przyczyny takiego zachowania przedstawiciela mojego kraju.

 

Z poważaniem

Andrzej Koraszewski

Emerytowany dziennikarz BBC,

były publicysta paryskiej „Kultury”,

obywatel RP.

Dobrzyń nad Wisłą, 22 maja 2015r