Kiedy Darwin spotkał inną małpę


Carl Zimmer 2015-04-30


28 marca 1838 r. Charles Darwin poszedł do londyńskiego Zoo. W wieku 29 lat w żadnym razie nie był jeszcze tą znakomitością naukową, jaką miał się stać. Dopiero dwa lata wcześniej wrócił z podróży na Beagle i nadal pracował systematycznie ze stertami skamielin i żywych okazów, jakie zebrał. Miało jeszcze minąć dwadzieścia lat, zanim przedstawił światu swoją teorię ewolucji. W 1838 r. ta teoria w swej pierwotnej postaci nadal była ukryta w jego umyśle. Darwin walczył o znalezienie wyjaśnienia, jak żywe stworzenia – włącznie z ludźmi – doszły do takiego stanu, w jakim są. Tak więc w chłodny dzień wiosenny poszedł do zoo i wszedł do klatki z orangutanem.



Jest to moment jakby zrobiony dla Hollywood. Istotnie, kiedy Hollywood zwrócił uwagę na Darwina filmem z 2009 r. Creation, aktor Paul Bettany odtworzył tę scenę włażąc do klatki z orangutanem. I ten obraz umieszczono na plakatach filmu, wspaniałą alegorię naszego liczenia się z faktem, że jesteśmy kuzynami innych małp człekokształtnych.


Hollywood z pewnością regularnie wypacza bardzo wiele faktów o nauce. W tym jednak wypadku zasługuje na pochwałę. Ta scena naprawdę miała miejsce i naprawdę wywarła głęboki wpływ na Darwinie – a więc i na naukę.


Biografowie Darwina wiele razy opisywali tę scenę. Opierali się na kilku kluczowych świadectwach, by ją zrekonstruować, takich jak list Darwina do jego siostry, Susan, po pierwszej wizycie w zoo, wraz ze wspomnieniem zapisanym w książkach O pochodzeniu człowieka i O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt. Niemniej nawet dzisiaj, 177 lat po tym pamiętnym spotkaniu, wiele możemy się dowiedzieć. W piśmie “Studies in History and Philosophy of Biological and Biomedical Sciences” John van Wyhe, historyk z Uniwersytetu Narodowego w Singapurze, i Peter C. Kjaergaard z Muzeum Historii Przyrody w Danii  przedstawiają uprzednio niepublikowane notatki, które Darwin napisał o orangutanach w londyńskim zoo.


Wellcome Institute
Wellcome Institute

W 1838, orangutany były nadal bardzo mało znane Europejczykom. Właściwie wszystkie małpy człekokształtne były tajemnicze, bo żyły w odległości tysięcy kilometrów, głęboko w dżunglach Afryki i Azji. Wcześni podróżnicy europejscy donosili o spotkaniach z dzikimi, podobnymi do ludzi stworzeniami, a na ogół były to opowieści z drugiej ręki. Na początku XVII w. holenderski lekarz Jacobus Bontius, który mieszkał na Jawie, pisał o dzikich małpach zwanych „Ourang Outang” czyli „człowiek lasu”. Rysunek towarzyszący opisowi wygląda jak kobieta z grzywą lwa.


Nazwa nadana tym stworzeniom przez Bontiusa przylgnęła. W rzeczywistości w siedemnastym wieku przyrodnicy używali nazwy „Orang-Outang” dla każdej małpy człekokształtnej, także dla szympansów. Przez kolejne dwa stulecia kilka martwych orangutanów dotarło do laboratoriów anatomicznych w Europie, a kilka żywych dotarło do ogrodów zoologicznych. Były to młode, często odbierane matkom i nie przeżywały długo w niewoli, umierając z powodu różnych chorób. Młode orangutanów, szympansów i goryli wyglądają znacznie bardzie podobnie do siebie niż dorosłe osobniki, a więc wszystkie nadal nazywano orangutanami.


Były nie tylko podobne do siebie, ale były niepokojąco podobne do ludzi. Niektórzy przyrodnicy zareagowali na to przez umieszczenie małp człekokształtnych tuż pod ludźmi w Wielkim Łańcuchu Bytu, rodzaju boskiej drabiny, która rozdzielała gatunki na różne szczeble od najniższych do najwyższych. Linneusz jednak umieścił orangutany i inne małpy człekokształtne w tym samym rodzaju, co ludzi. Rousseau zastanawiał się wręcz, czy nie są one „rasą prawdziwych dzikich ludzi”. Co jeszcze bardziej skandaliczne, Lamarck wysunął tezę, że orangutany są przodkami ludzi.


Szanowni wiktoriańscy naukowcy w Wielkiej Brytanii byli zgorszeni taką rewolucyjną mową. Geolog Charles Lyell szydził z Lamarcka za jego pomysł, że orangutan mógł ewoluować do punktu, w którym osiągnął „godność człowieka”.


Darwin jednak zapalił się do idei ewolucji po powrocie do Anglii w 1837 r. I nie zamierzał wyłączać ludzi spod jej wpływu. Dla zrozumienia związku, jeśli taki istniał, między ludźmi i orangutanami, postanowił sam to zbadać. Dlatego też wszedł do klatki młodej samicy orangutana o imieniu Jenny.


W liście do siostry Darwin opisał ich pierwsze spotkanie:

dozorca pokazał jej jabłko, ale nie chciał go jej dać, na co rzuciła się na plecy, kopała & krzyczała, dokładnie tak, jak niegrzeczne dziecko. – Wyglądała potem na bardzo nadąsaną & po dwóch lub trzech napadach złości dozorca powiedział: „Jenny, jeśli przestaniesz ryczeć & będziesz dobrą dziewczynką, dam ci jabłko”. – Z pewnością zrozumiała z tego każde słowo & chociaż, tak jak dziecko, miała trudność w powstrzymaniu łkania, w końcu udało jej się & potem dostała jabłko, z którym wskoczyła na fotel & zaczęła jej jeść z najbardziej zadowolonym obliczem, jakie można sobie wyobrazić.

Van Wyhe i Kjaergaard znaleźli teraz w zbiorze dokumentów Darwina archiwizowanych w Cambridge University dwie złożone kartki kremowego papieru. Każda nosi napis „Człowiek”, a tak Darwin oznaczał swoje notatki o ewolucji człowieka. (Można zobaczyć oryginalne kartki tutaj, choć odcyfrowanie bazgrołów Darwina lepiej zostawić specjalistom takim jak Van Wyhe.)


Darwin napisał te notatki we wrześniu 1838 r., kiedy wrócił z zoo po dalszych spotkaniach z Jenny i innym orangutanem o imieniu Tommy. Fascynujące jest zobaczenie, jakie szczegóły uderzyły Darwina i próba zrozumienia, dlaczego były dla niego tak ważne w tym momencie jego naukowych przemyśleń.


Zajmowała go płeć. Zapisał, że dozorca w zoo powiedział mu, iż małpy “doskonale [potrafiły] rozpoznawać kobiety”. Orangutany, napisał, „wydają się ufać wzrokowi & nie powonieniu, dla rozpoznania różnicy płci”. Jenny, dodał „szczególnie lubiła oglądać kąpiących się chłopców”.


Do tych obserwacji dopisał: “Jak wspaniale. wcześni mężczyźni widzieli nagie kobiety, musieli potem wąchać & potem kojarzyć po wyglądzie – to najbardziej ciekawe jako dowód pochodzenia ludzkości”.


Darwin oglądał także pokazy uczuć na twarzy Jenny i uznał, że była “zdecydowanie zazdrosna”. Okazywała zazdrość przez pokazywanie zębów i “wydawanie poirytowanych dźwięków”. Jeśli widziała, że innym poświęca się uwagę, pisał, “trzęsła klatką & waliła głową o drzwi, bo nie mogła się wydostać. – Zazdrosna o uwagę dla innych”.


Dla Darwina nie był to antropomorfizm – narzucanie ludzkich przeżyć zwierzętom. Zamiast tego był przekonany, że orangutany i ludzie mają podobne emocje, ponieważ mają wspólnego przodka.


Ludzie wyróżniają się także wytwarzaniem i używaniem narzędzi. Darwin przyglądał się więc uważnie, jak Jenny bawiła się przedmiotami:

W zabawie układała słomki w rzędzie, przepychając je przez klatkę, jak głupie, ospałe dziecko – Bawiła się dwoma patykami, nosząc je, wspinając się z nimi & i próbując sięgnąć nimi – bardzo lubi bawić się czymkolwiek miękkim, przykrywa się dwiema chusteczkami, tak jak dziewczynka szalem, rozpościera je – uważa je za swoją własność, nie chciała mi ich dać. ale dozorca przyniósł je & dał mi je. szła za mną & ugryzła mnie za zabranie ich & próbowała dostać się do mojej kieszeni.

Lubi łamać patyki & przewracać rzeczy, żeby to zrobić (& jest dość silna) próbuje robić dźwignię, umieszczając patyk w dziurze & szła do końca, kiedy patrzyłem. – Bierze bat & uderza żyrafy & bierze patyk & bije ludzi. – Kiedy wchodzi pies, bierze cokolwiek, mówi dozorca, zdecydowanie [z powodu] wiedzy, że będzie mogła skrzywdzić tym bardziej niż łapą. 

Ludzie są także świadomi siebie i w ostatnich dziesięcioleciach naukowcy sprawdzali samoświadomość innych zwierząt przez pokazywanie luster. Darwin miał bardzo podobny pomysł w 1838 r.:

Oba były bezgranicznie zdumione lustrem, spoglądając nań ze wszystkich stron, z boku & z nieustającym zaskoczeniem.-  po pewnym czasie wysuwały do lustra wargi, jak do całowania & a potem oba robiły to, [co robiły] kiedy po raz pierwszy były razem. – na koniec wkładały ręką za lustro w różnej odległości , patrzyły na nią, pocierały lustro przed sobą, wykrzywiały się do niego – badały całe lustro – przykładały twarze blisko & i naciskały je – przynajmniej połowę czasu odmawiały patrzenia w nie – zaskoczone & niemal przestraszone & i najwyraźniej rozgniewane, ponieważ nie mogły zrozumieć zagadki. – Układały ciało w najrozmaitsze pozycje, podchodząc do lustra, by je zbadać.

Widzimy w tych nowo odkrytych notatkach, że symboliczny wizerunek Darwina w klatce orangutana jest tylko czubkiem naukowej góry lodowej. Darwin nie wszedł po prostu do klatki, nie przybił piątki z orangutanem i nie poszedł do domu na podwieczorek. Przez miesiące był czymś zbliżonym do prymatologa. Nie tylko obserwował emocje i zachowania; przeprowadzał także eksperymenty, dając orangutanom lustra, łaskocząc je, oferując jedzenie. Całe to doświadczenie przekonało go, że różnice między ludźmi a małpami człekokształtnymi były różnicami stopnia, nie zaś rodzaju. Ludzie i orangutany wyraźnie miały wspólnego przodka i dowody tego trwają do dziś w naszych ciałach i zachowaniach. Taka koncepcja mogła zgorszyć Lyella, jednego z największych naukowców owych czasów, ale młody Darwin o to nie dbał.


Mimo wszystkich ataków na Lamarcka Lyell nigdy nie wykluczył całkowicie możliwości ewolucji. Po opublikowaniu przez Darwina O powstawaniu gatunków w 1859 r. Lyell, wówczas dobrze po sześćdziesiątce, zmienił zdanie i zaakceptował ewolucję. W 1863 r. pisał do Darwina:

Kiedy doszedłem do wniosku, że jednak Lamarck miał rację i że musimy iść na całość, ponownie przeczytałem jego książkę i pamiętając, co napisałem, czuję, że potraktowałem go niesprawiedliwie. (Lyell użył nieprzetłumaczalnej parafrazy idiomu „go the whole hog” – zjeść całą świnię, nie dać się niczemu zmarnować, który jest używany w sensie „iść na całego”. Lyell zastąpił tu jednak słowo hog słowem orang – M.K.)

Van Wyhe i Kjaergaard pożyczyli zwrot Lyella na tytuł swojego nowego artykułu: Going the Whole Orang. Jest do niego otwarty dostęp, więc możecie sami przeczytać go tutaj. Warto poświęcić na to czas.


When Darwin met another ape

The Loom, 21 kwietnia 2015

 Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Carl Zimmer


Wielokrotnie nagradzany amerykański dziennikarz naukowy publikujący często na łamach „New York Times” „National Geographic” i innych pism. Autor 13 książek, w tym „Parasite Rex” oraz „The Tanglend Bank: An introduction to Evolution”. Prowadzi blog The Loom publikowany przy „National Geographic”.