Jak często geny przeskakują między gatunkami?


Jerry Coyne 2015-04-18

Lynn Margulis (ur. 5 marca 1938 w Chicago, zm. 22 listopada 2011 w Amherst - biolog amerykańska. Opracowała teorię mówiącą, że mitochondria i chloroplasty w komórkach to pozostałości po żyjących niegdyś w symbiozie bakteriach.
Lynn Margulis (ur. 5 marca 1938 w Chicago, zm. 22 listopada 2011 w Amherst - biolog amerykańska. Opracowała teorię mówiącą, że mitochondria i chloroplasty w komórkach to pozostałości po żyjących niegdyś w symbiozie bakteriach.

Kilka tygodni temu opublikowano artykuł o genetyce, ale dopiero teraz miałem czas go przeczytać. Artykuł jest o zjawisku horyzontalnego transferu genów (HGT), gdzie geny przechodzą między genomami daleko spokrewnionych gatunków. Przykłady obejmują wchłanianie bakterii przez inne gatunki (tak powstały mitochondria, którą to teorię pierwsza wysunęła Lynn Margulis; te mitochondria, kiedyś wolno żyjące bakterie, dodają swoje geny do wchłaniającego je organizmu); transfer genów pigmentu z grzybów do mszyc, co daje mszycom czerwony kolor i, być może, pomaga im się ukryć; i transfer kilku enzymów z bakterii do owadów, co pomaga owadom wykorzystywać nowe rośliny jako pokarm.

Zjawisko HGT jest nazywane “nie-darwinowskim”, ponieważ po prostu Darwin go nie przewidział, ani też nie wyobrażano go sobie we wczesnych dniach “nowoczesnej syntezy ewolucyjnej”. Wbrew jednak niektórym krytykom ewolucji HGT nie unieważnianowoczesnej teorii ewolucji. Transfer genów między daleko spokrewnionymi gatunkami jest bowiem po prostu nowym źródłem zróżnicowania genetycznego – jak mutacja – którego los nadal zależy od tego, czy ten transfer jest korzystny, czy niekorzystny dla gospodarza. W wypadku mszyc, na przykład, częstotliwość nabytych genów pigmentu wzrosła przez dobór naturalny, ale gdyby były szkodliwe, zostałyby wyeliminowane.


Ten rodzaj transferu genu może mieć miejsce na kilka sposobów: przez zjedzenie jednego organizmu przez inny i włączenie następnie DNA tego organizmu do genomu; przez zakaźny transfer mikroorganizmów, po którym następuje jakiś rodzaj inkorporacji; lub po prostu przez wchłonięcie mikroorganizmów do ciała, jak wrotki, które absorbują wodę po tym, jak zostały wysuszone.


Nieczęsty HGT zatem nie rozbija teorii ewolucji, ale rozszerza ją przez pokazanie, że „mutacja” – surowiec ewolucji – może być nabyta w sposób, którego poprzednio nie podejrzewano.


Gdyby jednak HGT był bardzo, bardzo częsty, to całkowicie zatarłby ewolucyjne pokrewieństwo organizmów widziane w ich DNA. Gdyby gatunek Drosophila, na przykład, wielokrotnie otrzymywał geny od mikroorganizmów, a różne gatunki much otrzymywałyby inne geny, to można zupełnie pobłądzić przy używaniu sekwencji DNA, by zobaczyć ich pokrewieństwo. Kompletnie pomiesza ci to filogenezę, jeśli włączysz horyzontalnie nabyty DNA od niespokrewnionych gatunków w algorytmy tworzące drzewa rodowe. To była podstawa niesławnej okładki „New Scientist” z tytułem “Where Darwin Went Wrong”. „Błędem” było rzekomo, że Darwin wyobrażał sobie rozgałęziony krzak życia, ale HGT mogło znaczyć, że gałęzie zostają wymazane przez transfer DNA od odlegle spokrewnionych gatunków i nie da się w ogóle zdefiniować krzaka.


Na szczęście dla ewolucjonistów, HGT nie jest zbyt częsty – z pewnością niewystarczająco częsty, by uniemożliwić nam rekonstruowanie ewolucyjnego pokrewieństwa, co naukowcy zrobili niedawno dla rodzin ptaków (patrz tutaj). Okrzyki, że “Darwin mylił się!” lub “Teoria ewolucji jest obalona!” są po prostu mylne. Rozgałęziający się krzew życia jest nadal bezpieczny, chociaż są kawałki kory, które przemieszczają się między gałęziami.


Nowy artykuł w “Genome Biology” Alastaira Crispa i in. (odnośnik i link poniżej) jest pierwszą próbą systematycznego zbadania ile jest HGT między trzema grupami organizmów wielokomórkowych (nicieni, much i naczelnych) a prostszymi (grzyby, mikroby, glony). Dokonali skanu genomowych sekwencji DNA gatunków z każdej z tych grup, szukając takich sekwencji genów u nicieni, much i ludzi, które były znacznie bardziej podobne do sekwencji u innych gatunków niż u najbliżej spokrewnionych gatunków wielokomórkowców. Na przykład, mogli znaleźć gen u jednego lub kilku gatunków muszek owocowych, którego sekwencja była znacznie podobniejsza do genu w bakterii niż jakiegokolwiek genu u innych wielokomórkowców. Sugerowałoby to, że ten gen został przeniesiony z bakterii do muszek. (Jest inna możliwość: że ten gen nie jest wynikiem HGT, ale był obecny u wspólnego przodka wszystkich tych gatunków i po prostu zgubiony u wszystkich nielatających gatunków wielokomórkowców. Autorzy jednak wykluczyli taką możliwość.)


Badacze podzielili geny, które przypuszczalnie przeniosły się przez HGT na trzy klasy: A, B i C, różniące się stopniem pewności co do zajścia HGT (tj. stopniem nasilenia podobieństwa DNA między spokrewnionymi i bardzo niespokrewnionymi gatunkami). „A” jest złotej kategorii z bardzo wysokim prawdopodobieństwem HGT, podczas gdy B i C są mniej pewne, ale nadal prawdopodobnie odzwierciedlają HGT.


Crisp i in. pokazali umiarkowaną, ale niezbyt wysoką częstotliwość HGT w dwóch grupach i niską częstotliwość w innej. Wynik sugeruje, że istotnie zachodzi HGT i nie jest niesłychanie rzadki oraz że może dawać wkład do zmiany ewolucyjnej. Poziom HGT nie jest jednak wystarczająco wysoki, by albo wymazać drzewa filogenetyczne, albo sugerować, że powinniśmy zrewidować teorię, by stwierdzić, że zmienność genetyczna częściej pochodzi z HGT niż ze zwykłych mutacji w organizmach.


Ważne odkrycia:

Skąd pochodzą geny przeniesione do naczelnych, robaków i much? Autorzy dostarczają poręcznego wykresu:



Odbiorcy są w kolumnie po lewej stronie, grupy dawców na dole. Jak widać, większość genów pochodzi od mikrobów: bakterii i protistów. Nie jest to zaskakujące, ponieważ te organizmy mogą przekazywać geny albo przez połknięcie ich, albo zakażenie.


W wyniku mamy nowe odkrycia z kilkoma niespodziankami – gen grup krwi ABO nadal mnie zdumiewa i wolałbym mieć więcej potwierdzeń tego odkrycia – ale nic z tego nie zagraża teorii ewolucyjnej. I chociaż moim zdaniem zakres HGT jest niski, szczególnie u much, autorzy próbują argumentować, że jest dość wysoki. Jak piszą w zakończeniu artykułu:


Chociaż zaobserwowane rozmiary nabywania horyzontalnie przekazywanych genów u eukariontów są ogólnie niższe niż u prokariontów, wydaje się, że nie jest to rzadkie zjawisko i HGT przyczynił się do ewolucji wielu, być może wszystkich zwierząt, a proces ten trwa w większości linii rodowych. Od dziesiątków do setek obcych genów ulega ekspresji we wszystkich zbadanych przez nas zwierzętach, włącznie z ludźmi. Większość tych genów dotyczy metabolizmu, co sugeruje, że HGT przyczynia się do biochemicznego zróżnicowania podczas ewolucji zwierząt.  


No cóż, technicznie rzecz biorąc, “173” to prawie dwie “setki”, ale uważam, że rzeczywiste liczby podane powyżej, jak też odsetek genów w genomie, które zostały nabyte przez HGT, pokazują, że nie występują tak powszechnie, jak sugeruje powyższy akapit.  


Niemniej jest wyraźne, że mamy nowe źródło zmienności genetycznej i to takie, które może przyczynić się do ewolucji adaptacyjnej. Pamiętajmy jednak, że częstotliwość transferu HGT jest niska i takie zdarzenia muszą być rzadkie, nie jesteśmy więc upoważnieni do powiedzenia, ani że liczba, ani powszechność wydarzeń HGT jest znacznie wyższa niż liczba nowości genetycznych wytworzonych przez bardziej konwencjonalny proces mutacji zachodzących w genomie w danym gatunku. To dlatego rozgałęziający się krzew życia wydaje się nadal bezpieczny. 

_________

Crisp, A., C. Boschetti, M. Perry, A. Tunnacliffe, and G. Micklem. 2015. Expression of multiple horizontally acquired genes is a hallmark of both vertebrate and invertebrate genomes. Genome Biology 16:50, doi 10.1186/s13059-015-0607-3.


How often do genes move between distantly related species

Why Evolution Is True, 10 kwietnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.