Wojna (modlitw) na kampusach


Burak Bekdil 2015-04-18

Nowy meczet na campusie uniwersytetu Bitlis Eren w Turcji

Nowy meczet na campusie uniwersytetu Bitlis Eren w Turcji



Dwukrotnie już w tych felietonach pożyczyłem nieznacznie zmienione słynne zdanie Shelby Foote’a: “W dzisiejszych dniach turecki uniwersytet jest grupą budynków wokół biblioteki i małego meczetu”. Nie było to żadnym proroctwem, jeśli człowiek nie był zbyt naiwny w sprawie  islamistycznej mentalności.

W grudniu 2007 r. publicznie zaproponowałem kolegom zakład: “Kiedy zostanie zniesiony zakaz noszenia turbanów na kampusach, nadal będą wszelkiego rodzaju inne zakazy”. Miesiąc później, kiedy grube ryby z partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), włącznie z ówczesnym premierem Recepem Tayyipem Erdoğanem, zapewniali, że rząd chciał jedynie zakończyć wszystkie zakazy na kampusach a państwo znajduje się w “równiej odległości” od wszystkich wiar, zadałem pytanie: “A co będzie, jeśli student życzy sobie nosić buddyjskie szaty? Koszulkę z hasłem politycznym, który nie podoba się rządzącym ideologom? Gwiazdę Dawida? Jarmułkę? Krzyż? Koszulką z napisem ‘Boga nie ma’”?


Po siedmiu latach nie znalazł się żaden student w wystarczająco samobójczym nastroju, by założyć Gwiazdę Dawida lub jarmułkę. Żaden student prawdopodobnie nie będzie obnosił się z hasłem ateistycznym, ryzykując akcję dyscyplinarną i możliwość wtrącenia do więzienia. Pomysł „Jedi” był mi nieznany, bo nigdy przedtem nie oglądałem żadnego odcinka „Gwiezdnych wojen”, ale pewna oryginalna studentka tureckiego uniwersytetu próbuje zdemaskować islamistyczną hipokryzję w sprawie wolności na kampusie przez powrót do pytania z tej serii moich felietonów z 2007 r.: Co będzie, jeśli student pragnie nosić szatę buddyjską?

 

Historia jest naprawdę śmieszna – choć żenująca dla hipokrytów. Ponad 25 tysięcy studentów podpisało petycję on-line, w której zażądali świątyni buddyjskiej na swoim kampusie po tym, jak rektor uniwersytetu ogłosił plany zbudowania „przełomowego” meczetu na kampusie w Stambule.

Dużo dobrej kpiny! Jeden z podpisujących petycję studentów napisał: „Nie mogę spełniać moich obowiązków religijnych, ponieważ najbliższa świątynia buddyjska jest oddalona o 2 tysiące kilometrów i nie zdążę tam pójść podczas przerwy obiadowej”. 


Zeynep Özkatip, która rozpoczęła petycję, skarży się, że administracja jeszcze się z nią nie skontaktowała mimo „olbrzymiego zapotrzebowania” na proponowaną świątynie buddyjską. Mówi, że jej grupa ma dosyć funduszy na budowę świątyni. Nie zaskakuje fakt, że po rozpoczęciu kampanii buddyjskiej otrzymała groźby: „Jak na ironię, widzimy, że ci, którzy nie przestają mówić o islamofobii, nie mają żadnej tolerancji wobec innych religii”.

 

Ponadto 4 tysiące studentów zażądało, by świątynia Jedi została wybudowana na ich kampusie uniwersyteckim w İzmir. „Chcemy świątyni Jedi, by rekrutować nowych Jedi i doprowadzić do równowagi Siły” – mówi petycja.

Aby wymanewrować to sprytne posunięcie, rektor uniwersytetu w Stambule oznajmił, że wybuduje synagogę, “jeśli będzie wystarczająco duże zapotrzebowanie ze strony studentów”. Nie jest to fair wobec 25 tysięcy studentów, którzy żądali świątyni buddyjskiej. Czy 25 tysięcy, to nie jest wystarczająco duże zapotrzebowanie? Ale rektor mógł zapędzić sam siebie w kozi róg. Ci sami studenci powinni teraz podpisywać petycję o wybudowanie synagogi, żeby zobaczyć, czy rektor dotrzyma obietnicy.


(Były rektor prestiżowego uniwersytetu Çanakkale Onsekiz Mart University – otrzymującego często wysoką punktację w światowym ranking uniwersytetów – rozpoczął budowę trzech meczetów w ciągu jednego roku wraz z 53 masdżid [miejsce oddawania czci Bogu], by zaspokoić potrzeby studentów na kampusie. Jak można się było spodziewać, natychmiast po podjęciu tej decyzji uniwersytet podskoczył w rankingu najlepszych uniwersytetów na świecie na 10 miejsce. Niestety, prezydent Erdogan mianował innego rektora tego uniwersytetu. Pan rektor prawdopodobnie powinien był rozpocząć budowę 23 meczetów zamiast zaledwie trzech.)

 

Wojna (modlitw) na kampusach jest zabawna, kiedy się o niej czyta. Jest tu jednak również poważna informacja. W kraju mającym prawie 80 milionów mieszkańców armia miliona uczniów szkół religijnych pana Erdoğana może być dla niego przedmiotem dumy. Jest to jednak nadal zbyt mało, by uratować islamistyczną nomenklaturę akademicką (albo po prostu lokajów) Jego Wysokości przed hojnymi dawkami zażenowania i wyśmiewania. I nie chodzi tylko o to. Ambicja pana Erdoğana “wychowania pobożnych pokoleń” jest prawdopodobnie zbyt odległa od spełnienia za życia jakiegokolwiek Turka.

Rektorzy uniwersytetów już są obiektem kpin na swoich kampusach – i w psychicznie zdrowszych częściach Turcji. Ale szanowni profesorowie nie tracą nadziei. Teraz ich dziesiątki tysięcy studentów Jedi i buddystów prawdopodobnie piją ich zdrowie. 

Campus (prayer) wars

Huriyet Daily News, 8 kwietnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Burak Bekdil

Popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News".