Holocaust miał również swój arabski rozdział


Lyn Julius 2015-02-09


W dniu, w którym świat upamiętniał 70. rocznicę wyzwolenia obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, liberalna gazeta brytyjska “The Guardian” oświadczyła w artykule redakcyjnym, że:  


“Arabów nie można winić za ich odczucie, iż za dług krwi, jaki Europa była winna Żydom, zapłacono tym, co oni uważają za swoje terytorium”. 


Mit Arabów jako postronnych obserwatorów, którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za Holocaust – a w rzeczywistości zapłacili za zbrodnię europejską, kiedy ustanowiono Izrael – jest szeroko rozpowszechniony.  


Arabowie, podobnie jak inne narody trzeciego świata, są postrzegani wyłącznie jako ofiary zachodniego ucisku i kolonizacji.


Zachód  z dumą piętnuje stary antysemityzm europejski “skrajnej prawicy”. Nowy zielono-brązowo-czerwony antysemityzm – wychodzący z sojuszu skrajnej lewicy, zielonych i islamistów – jest jednak starannie minimalizowany, ignorowany przez media lub winą za niego obarcza się Izrael.


Prawda jest jednak taka, że wirus nazistowskiego antysemityzmu był importowany przez świat arabski i muzułmański już w latach 1930. Był ideologiczną inspiracją partii takich jak Baas w Syrii i Iraku oraz grup paramilitarnych, jak Młody Egipt, założony w 1933 r. Antyżydowskie teorie spiskowe są głównym założeniem totalitarnego Bractwa Muzułmańskiego, założonego w Egipcie w 1928 r. i ich ideologicznego kuzyna, Państwa Islamskiego, które dzisiaj stara się narzucić na cały świat królestwo Allaha poprzez dżihad i przymusowe nawracanie nie-muzułmanów.


Holocaust, według autora Roberta Satloffa, był nie tylko historią europejską, ale i arabską. Mimo wysiłków nagłaśniania pięknych czynów poszczególnych „Sprawiedliwych wśród Narodów” muzułmanów, którzy ratowali Żydów (szczególnie w Albanii), badacze nadal odkrywają dowody arabskiej sympatii i kolaboracji z nazistami.  


Walter Doehle, niemiecki konsul w Jerozolimie, pisał w 1937 r.:


Arabowie palestyńscy ze wszystkich warstw społecznych mają wielką sympatię do nowych Niemiec i ich Führera. .… Jeśli człowiek przedstawia się jako Niemiec, kiedy spotyka się z groźbą ze strony arabskiego tłumu, już to samo pozwala mu przejść swobodnie. A kiedy ktoś przedstawia się przez salut “Heil Hitler”, w większości wypadków postawa Arabów staje się wyrazem otwartego entuzjazmu, Niemiec klaszcze, na co Arabowie głośno odpowiadają.


Kiedy Tunezja dostała się pod bezpośrednią okupację nazistowską między listopadem 1942 r. a majem 1943 r. około 2 tysiące Żydów zostało wysłanych do obozów pracy. Reakcją muzułmańskiej większości w Tunezji była, według Roberta Satloffa, „powszechna obojętność”.


Gesty poparcia i aktywnej pomocy dla mniejszości, która była wysiedlana, pozbawiana praw, obrabowywana i wysyłana do prac przymusowych, były bardzo rzadkie. Arabski przechodzień publicznie obrażał i atakował fizycznie człowieka [będącego Żydem].


Przywódca palestyński, Wielki Mufti Jerozolimy, Hadż Amin Al-Husseini, chociaż nie był jedynym kolaborantem nazizmu – można wspomnieć także takie postaci, jak Fauzi al-Kawukdżi, Raszid Ali al-Kelani, Abu Ibrahim al-Kabir, Hassan Salama i Arif Abd al-Razik — odegrał kluczową rolę w wywoływaniu przemocy wobec Żydów nie tylko w Palestynie, ale w całym świecie arabskim. Od 1931r. łączył “syjonistów” z “Żydami”: każda społeczność żydowska była dobrym celem kary zbiorowej. I nadal jest.


Wielki Mufti spotkał się z Hitlerem w Berlinie w 1941 r., żeby przedyskutować eksterminację Żydów na Bliskim Wschodzie. Resztę wojny spędził jako gość nazistów.  


Zastępca Adolfa Eichmanna, Dieter Wisliceny (stracony później jako zbrodniarz wojenny) w zeznaniach przed Trybunałem Norymberskim powiedział: „Mufti był jednym z inicjatorów systematycznej eksterminacji żydostwa europejskiego i kolaborantem oraz doradcą Eichmanna i Himmlera w wykonaniu tego planu… Był jednym z najlepszych przyjaciół Eichmanna i nieustannie podbechtywał go, by przyspieszył tempo eksterminacji”.


Podczas wizyty w Auschwitz Mufti, jak informowano, napominał strażników komór gazowych, by pracowali z większą sumiennością. Przez całą wojnę regularnie nadawał audycje w radiu niemieckim na Bliski Wschód, głosząc masom arabskim treści pro-nazistowskie i antysemickie.


Gdyby alianci nie wyzwolili Tunezji od nazistów, Libii od faszystów i Algierii i Maroka od reżimu Vichy w 1943 r. – można się założyć, że miejscowa ludność arabska nie ruszyłaby palcem, by powstrzymać deportację Żydów z Palestyny i świata arabskiego do obozów śmierci.



Kraje Afryki Północnej, które jeszcze nie były niepodległe, zapewne nie były odpowiedzialne za cierpienia żydowskie: antyżydowskie posunięcia wprowadzali w życie reżim Vichy i faszyści włoscy. Rządu irackiego nie można jednak tak łatwo uniewinnić. Irak, niepodległy od 1932 r. był sceną pro-nazistowskiego zamachu stanu w 1941 r., który doprowadził do Farhud, Nocy Kryształowej Żydów irackich. W ciągu dwudniowej orgii morderstw, gwałtów, okaleczeń i rabunków zabito około 600 Żydów, jak informują brytyjskie zapisy archiwalne. Nigdy nie poznamy dokładnej liczby.


Palestyński wielki Mufti odgrywał kluczową rolę w planowaniu pro-nazistowskiego zamachu stanu w Iraku.


Mufti był osobiście odpowiedzialny za śmierć 20 tysięcy Żydów europejskich zamordowanych w nazistowskim Holocauście. Zorganizował zabicie 12 600 Żydów bośniackich przez muzułmanów, których zwerbował do bośniackiej dywizji nazistowskiej Waffen-SS. Osobiście nie dopuścił do tego, by 4 tysiące żydowskich dzieci w towarzystwie 500 dorosłych opuściło Europę i doprowadził do wysłania ich do Auschwitz i zagazowania; nie dopuścił do wyjazdu do Palestyny 2 tysięcy Żydów rumuńskich i tysiąca Żydów węgierskich: oni także skończyli w obozach śmierci.


Zaledwie trzy lata po zakończeniu II wojny światowej członkowie Ligi Arabskiej byli zdecydowani na kontynuację programu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Zaczęli czystkę zmierzającą do tego, by arabski Bliski Wschód był Judenrein. Stosowali prawa w stylu praw norymberskich, kryminalizujące syjonizm, zamrażające konta bankowe Żydów, ustalając kwoty, narzucające restrykcje na miejsca pracy i poruszanie się. W rezultacie nastąpił masowy exodus Żydów i grabież ich dorobku. Niemniej bardzo niewielu Arabów przyznaje, że ponoszą winę za tę żydowską nakbę. Negacja Holocaustu idzie ręka w rękę z negacją żydowskiej nakby.


W 1945 r. Mufti Jerozolimy powinien był być sądzony jako zbrodniarz wojenny w Norymberdze. Został oskarżony, osądzony i skazany w Jugosławii za zbrodnie przeciwko ludzkości za jego kluczową rolę organizowaniu i kierowaniu dywizjami SS Handschar i Skandenberg, które deportowały Żydów bałkańskich z Kosowa, Macedonii i Tracji. Alianci jednak wzdragali się przed urażeniem Arabów.


Wirus nazistowskiego antysemityzmu nie tylko nie opuścił świata arabskiego i muzułmańskiego, ale rozrastał się wykładniczo. Muzułmańscy imigranci przynieśli wirusa nienawiści do Żydów ponownie do krajów europejskich. Petrodolary saudyjskie finansowały szerzenie się islamizmu wraz z jego antysemityzmem na całym świecie.


Dlatego też dzisiaj w świecie arabskim i muzułmańskim negowanie Holocaustu jest żywe i ma się dobrze.


Upiór inspirowanej przez nazistów anty-żydowskiej bigoterii nigdy nie został wygnany ze świata arabskiego. W rzeczywistości Arabowie stali się jego chorążymi. Sam Adolf Eichmann miał nadzieję, że jego „arabscy przyjaciele” będą kontynuować walkę przeciwko Żydom, którzy zawsze byli „głównymi zbrodniarzami wojennymi” i „głównymi agresorami”. Nie udało mu się dokończyć zadania „totalnego unicestwienia”, ale muzułmanie nadal mogą zrobić to za niego.


Czy trzeba coś dodawać?


The Holocaust was an Arab story too

Times of Israel, 31 stycznia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Lyn Julius  

 

Dziennikarka, współzałożycielka brytyjskiego stowarzyszenia HARIF, Żydów pochodzących z Północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu; stowarzyszenia informującego o liczącej trzy tysiące lat historii Żydów na Bliskim Wschodzie i o losie tej mniejszości wyznaniowej i religijnej w XX wieku. Rodzina Lyn Julius pochodzi z Iraku.