Lewica odmawia rozmowy o muzułmańskim antysemityzmie


Daniel Greenfield 2015-02-03


Nawet artykuły o muzułmańskim antysemityzmie rzadko traktują o muzułmańskim antysemityzmie. Po masakrze w koszernym supermarkecie we Francji, artykuły o muzułmańskich prześladowaniach Żydów w Europie błyskawicznie skręcały w kierunku dyskusji na temat europejskiej skrajnej prawicy.

Artykuł o muzułmańskim antysemityzmie we Francji, nieuchronnie staje się artykułem o Froncie Narodowym, który mimo wszystko nie strzela do Żydów w supermarketach. Obszerniejsze europejskie artykuły obsesyjnie skupiają się na węgierskiej partii Jobbik, która przy całej swej niegodziwości w rzeczywistości nie zabiła żadnego Żyda.


(Niezliczone artykuły o partii Jobbik charakteryzują ją jako europejską, skrajnie prawicową partię chrześcijańską, ale w rzeczywistości jest to pan-turecka organizacja, której prezes powiedział tureckiej publiczności: „Islam jest ostatnią nadzieją dla ludzkości”. Jego rzeczywista tożsamość opiera się na szerokim froncie etnicznej solidarności, identyfikującym Węgrów jako lud turecki. Jego antysemityzm jest antysyjonizmem. Jobbik nienawidzi Żydów dlatego, że identyfikuje się z muzułmanami).


Zwykle traktowanie muzułmańskiego antysemityzmu jest powierzchowne. Książki historyczne uznają jego istnienie, zapewniając pospiesznie, że europejski antysemityzm był gorszy. Doniesienia prasowe charakteryzuje podobna  tendencja - jeśli pojawia się antysemityzm, to tylko ograniczony do europejskiej skrajnej prawicy.


Jednak muzułmańskim antysemityzmem należy zajmować się osobno, jeśli nie z innego powodu, to chociażby dlatego, że jest dominującą formą fizycznej przemocy wobec Żydów w dzisiejszej Europie. I jest tak od dłuższego czasu.


Artykuły tuszujące muzułmański antysemityzmu, przemykają się po cichu do Frontu Narodowego, który, w obecnym kryzysie, okazał się być mniej antysemicki niż BBC, której reporter Tim Wilcox oskarżył córkę ocalonych z Holokaustu we Francji o ucisk Palestyńczyków, bardzo świadomie ignorując problem. Polityka mediów doprowadziła je do wrzucenia do jednego worka  anty-imigracyjnych nastrojów i brutalnego fanatyzmu. Ale brutalnego fanatyzmu nie wykazuje ten  typ ludzi, po których media się go spodziewają.


To nie zwolennicy UKIP tropią i zabijają Żydów, więc media tak długo unikają tematu, aż jakaś brutalna zbrodnia zmusi je do zajęcia się tematem, a wtedy za przyczynę uzułmańskiego antysemityzmu uznają brak integracji. Ahmed nie może znaleźć pracy z powodu UKIP lub Wildersa, więc ostrzeliwuje synagogę. Straty wśród Żydów to tylko niezamierzone skutki uboczne muzułmańskiej walki przeciwko prześladowaniom ze strony europejskich przeciwników imigracji.


Dorzuć jeszcze coś o Izraelu i nagle muzułmański antysemityzm przekształca się w błędnie rozumiane zjawisko, które  naprawdę nie jest tym, czym się wydaje. Muzułmanie nie nienawidzą Żydów. Oni są po prostu zdezorientowani.


Ale muzułmański antysemityzm jest o ponad tysiąc lat wcześniejszy niż trudności z integracją Algierczyków i Pakistańczyków w Europie. W islamie Żydzi są zarówno rasą podrzędną, jak i głównym wrogiem. Izrael doprowadza muzułmanów do takiej furii nie dlatego, że niezmiernie zależy im na palestyńskich Arabach, którzy zostali wypędzeni w ogromnych ilościach z różnych krajów muzułmańskich w ciągu ostatniego pokolenia, ale dlatego, że Żydzi nie znają swojego miejsca. Islam jest religią wyższości. Allahu Akbar potwierdza islamską wyższość nad wszystkimi innymi religiami. Jako historycznie podrzędna rasa, Żydzi są naturalnym celem przemocy muzułmańskich imigrantów o silnych skłonnościach do supremacji. Rzekomo pozbawiony praw obywatelskich muzułmanin nie szuka równości. On szuka wyższości. To jest to, co daje mu Islamskie Państwo i Koran. Obiera te same cele żydowskie, które obierał Mohammed, ponieważ Żydzi są słabą mniejszością. To jest równie prawdziwe w dzisiejszej Europie, jak było prawdziwe w średniowiecznej Arabii.



W przeciwieństwie do świata chrześcijańskiego, który nigdy nie był w pełni podbity przez islam, większość populacji żydowskiej zarówno w żydowskiej ojczyźnie, jak i dużej części diaspory, była pod panowaniem muzułmańskim tak długo, że wolni Żydzi stali się irytującym przypomnieniem o upadku kalifatu.


Muzułmanie przyjmowali żydowskie podporządkowanie za pewnik, powodując, że samo istnienie Żydów mających prawa, czy w Jerozolimie, czy w Paryżu, jest wręcz oburzające.


Muzułmanin z Algierii łatwiej zaakceptuje jako przełożonego francuskiego chrześcijanina niż algierskiego Żyda, który, gdyby obaj znaleźli się ponownie w Algierii, byłby człowiekiem o niższym statusie.    


Lewica tak się pogrążyła w postkolonialnym światopoglądzie, że nie chce zrozumieć, że walka nie toczy się pomiędzy zachodnim, europejskim kolonializmem i postkolonialnym Trzecim Światem, ale pomiędzy różnymi epokami kolonializmu. Arabska dominacja islamska nie jest post-kolonialna; to kolonializm, ze starszymi korzeniami.


Gdy zachodni lewicowcy solidaryzują się z arabskimi i islamskich nacjonalistami, nie są piewcami post-kolonializmu, opowiadają się za wcześniejszą formę kolonializmu, który doprowadził, i po raz kolejny prowadzi, do czystek etnicznych, ludobójstwa, niewolnictwa i masowego zniszczenia rdzennych kultur, w tym Żydów.


Bliskowschodni Żydzi, podobnie jak inne nie-muzułmańskie i nie-arabskie mniejszości, z zadowoleniem przyjęły europejski kolonializm, jako wytchnienie od arabskiego i islamskiego kolonializmu. Francja jest pełna Żydów z Afryki Północnej, ponieważ otrzymali oni swoje prawa obywatelskie po raz pierwszy pod panowaniem francuskim. Jako obywatele francuscy, mogli zrzucić swoje obowiązkowe czarne ubrania i nie bać się śmierci z powodu islamskiego prawa, jak doświadczył tego tunezyjski Żyd Batto Sfez, który został stracony za zbrodnię bluźnierstwa, a okrucieństwo to z kolei spowodowało interwencję francuską.


Yoav Hattab, jeden z Żydów zamordowanych w ataku na koszerny supermarket w Paryżu, był synem naczelnego rabina Tunezji. Choć naczelny rabin był w niefortunnej sytuacji dhimmi, który żyjąc pod panowaniem islamskim, zmuszony był wychwalać, jak dobrze Tunezja traktuje Żydów, jego syn został pochowany w Izraelu. Izrael był również miejscem, gdzie większość tunezyjskich Żydów przeniosła się po ucieczce przed arabsko-muzułmańskimi prześladowaniami.


Zachodnia lewica nie może mówić o muzułmańskim antysemityzmie, ponieważ musiałaby również mówić o muzułmańskim kolonializmie. A wtedy rozsypałaby się cała podstawa jej podejścia do problemów świata arabskiego i muzułmańskiego. Jeśli post-kolonializm na Bliskim Wschodzie jest tylko wymianą jednego kolonializmu na inny, wtedy lewica musiałby przyznać, że po raz kolejny skompromitowała się poprzez wspieranie totalitarnego systemu.


Zastąpienie protektoratu kalifatem jest tym samym, czym wymiana cara na komisarza.


Współczesna historia Bliskiego Wschodu usprawiedliwia historyczne prześladowania Żydów przez muzułmanów z tego samego powodu, dla którego środki masowego przekazu usprawiedliwiają współczesne muzułmańskie ataki na Żydów. Ten rewizjonizm historyczny uzasadnia islamski kolonializm w służbie post-kolonializmu mitem o złotym wieku życzliwej tyranii.



Narracja postkolonialna zobowiązuje naukowców i dziennikarzy do zestawiania traktowania Żydów przez muzułmanów, teraz lub dawniej, z traktowaniem Żydów przez Europejczyków, w korzystnym świetle stawiając to pierwsze. Zagroziło to europejskim Żydom, nawet bardziej niż filmy dżihadystów popierające przemoc, ponieważ sprawia, że niemożliwa jest dyskusja o naglących poważnych zagrożeniach, ze strachu o zachwianie postkolonialnej narracji lewicy.


Trzeba dyskutować o muzułmańskim antysemityzmie. I należy o tym rozmawiać w kontekście historii stosunków żydowsko-muzułmańskich, a nie w kontekście europejskim, takim jak Front Narodowy i Jobbik. Nie może być ignorowany jako jakieś przejściowe zjawisko spowodowane ubóstwem lub ostatnimi starciami z Hamasem, ale musi być widziany w historycznym kontekście islamskiego kolonializmu i sposobu traktowania nie-muzułmanów w świecie muzułmańskim. Traktowanie jazydów w Iraku i chrześcijan w Syrii musi być również umieszczane w tym samym kontekście.


Historyczny rewizjonizm muzułmańskiego antysemityzmu jest równie niedopuszczalny jak negacja Holokaustu lub inne próby przyklejania uśmiechniętej buźki do prześladowań Żydów. Stawką jest tutaj nie tylko historia, ale podstawowa przyczyna, która nakazuje muzułmanom urodzonym w Europie atakować i zabijać Żydów.


Postkolonialne lewicowe władze mogą nie być zainteresowane dyskusją o muzułmańskim antysemityzmie, ale antysemicka muzułmańska supremacja nadal jest zainteresowana prześladowaniem i zabijaniem Żydów.


Why left refuses to talk about muslim

22 stycznia 2015

Tłumaczenie: Magdalena Donajko




Daniel Greenfield

Amerykański pisarz i publicysta, mieszka w Nowym Jorku. Prowadzi stronę internetową Sultan Knish.