Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju


Mike Lumish 2015-01-12


W “Jerusalem Post” Lahav Harkov donosi nam, że izraelski podżegacz, Naftali Bennett, miał kilka słów do powiedzenia izraelskiej parlamentarzystce Cippi Liwni, w sprawie niedawnego ataku rebeliantów na Francuskie Władze Okupacyjne.

Naftali Bennet, przywódca Bajit Jehudi, ostro zjechał Liwni, mówiąc, że “mówi ona o okupacji i izolacji dyplomatycznej, a ja zastanawiałem się, dlaczego nie wsiądzie do samolotu do Paryża, żeby rozwiązać ich problemy? Mogłaby prowadzić ich negocjacje, oferować im dyplomatyczny horyzont, powiedzieć im, że istnieje rozwiązanie.  


"Zaproponuj im, żeby zakończyli okupację za pokój, powiedz im, żeby przeprosili za karykatury; to zawsze działa”, sarkastycznie sugerował Bennet, zwracając się do Liwni. „Powiedz im, że pokój zawiera się z wrogami, że mają partnera. Mogą podzielić Paryż i dać część muzułmańskim fundamentalistom”. Bennet zastanawiał się, co jeszcze musi się zdarzyć, żeby świat się obudził: „Czy oni nie rozumieją, że terrorysta, który zabija niemowlę w Jerozolimie i terrorysta w Paryżu, to ci sami muzułmańscy fundamentaliści?"

Nie, oni naprawdę nie rozumieją, że zamach terrorystyczny w Paryżu przeciwko nie-Żydom pochodzi z tego samego ideologicznego źródła, co zamach terrorystyczny w Jerozolimie przeciwko Żydom.

Większość białych, zachodnich anty-syjonistów wierzy na ogół, że zabijanie Żydów w Jerozolimie jest usprawiedliwione z powodu rasistowskiej, kolonialnej, imperialistycznej natury podstępnego, żydowskiego państwa apartheidu.

Kiedy muzułmanin zabija niewinnego nie-muzułmanina w Paryżu, to jest terroryzm.

Kiedy muzułmanin zabija niewinnego Żyda w Jerozolimie, to jest to słuszny opór przeciwko pogardzanej, syjonistycznej władzy imperialistów.

Moim zdaniem Liwni zasłużyła na szyderstwa Bennetta.

Być może Francuzi istotnie powinni przeprosić świat muzułmański za skrajny brak wrażliwości, kiedy pozwalają pismom satyrycznym, takim jak Charlie Hebdo, naśmiewać się z Proroka Mahometa {Pokój z Nim}.

Można się naśmiewać z Jezusa i można się naśmiewać z Mojżesza, z Króliczka Wielkanocnego i Baracka Obamy, ale jeśli powiesz coś o Mahomecie, lepiej uważaj, kto idzie z tyłu za tobą. Nie wszystkie te emocjonalne, ciemnookie, orlonose bóstwa pustynne mają poczucie humoru.

A więc, tak, Francuzi muszą przeprosić nie tylko za swój skrajny brak wrażliwości wobec swoich muzułmańskich obywateli, ale także ogólnie, wobec islamu. Tak samo jak Hillary Clinton stała przed światem i korzyła się po tym, jak dżihadyści zamordowali ambasadora Chrisa Stevensa i kilku innych amerykańskich dyplomatów w Benghazi w Libii – rzekomo dlatego, że jakiś nieznany facet z podręczną kamerą w Kalifornii był niedobry dla Proroka – tak Francuzi powinni ukorzyć się teraz.

A może należy podzielić Paryż, żeby państwo islamskie w tej części świata miało stolicę?

Arabowie i muzułmanie żyją we Francji od wieków i zasługują na państwo dla siebie, żyjące w pokoju obok państwa francuskiego. Etniczni „Francuzi” nie mają wyłącznych roszczeń do ziemi, którą okupują, i według wszystkich miar ludzkiej sprawiedliwości muszą zakończyć okupację ziem islamskich i arabskich w Europie. W końcu Francja jest domem dla wielu ludów, a nie tylko wyłącznie dla „Francuzów”. Przez wieki, to miejsce, które nazywamy „Francją”, było domem Rzymian, Greków, Franków, Celtów, Kartagińczyków, Arabów, Afrykanów… a nawet Żydów.

 

Argument “my byliśmy pierwsi” nie ma żadnego sensu.

Francja jest wielką częścią europejskiej infrastruktury imperialistycznej, która dominuje i kontroluje ludzi kolorowych na całym świecie i dlatego nie zasługuje na żadne specjalne przywileje ani względy. Wojujące w krucjatach białe mocarstwa europejskie, takie jak Francja, zasługują na to, by dostało im się za stulecia rasistowskiego maltretowania ludów rdzennych na całym świecie, a szczególnie w samej Francji.

Francja musi być państwem dla wszystkich swoich ludów i jak długo Francja definiuje się wyłącznie jako francuska, może oczekiwać tego rodzaju zrozumiałych reakcji od rdzennej populacji, jaką właśnie widzieliśmy w Paryżu.

Rdzenni Arabowie są prześladowani przez rasistowski rząd francuski, który trzyma ich w biedzie i w oddzieleniu oraz w całkowicie nierównym systemie ekonomicznym i edukacyjnym w całym kraju, czego więc Francja mogła oczekiwać? 

Na przykład, nieprzejednanie rządu francuskiego w upieraniu się, że tylko język francuski ma być oficjalnym językiem państwa francuskiego, aż krzyczy o białym, zachodnim przywileju i oczywiście jest obrazą dla innych rdzennych ludów w całym kraju, takich jak Baskowie. Izraelczycy absolutnie nie są równie ksenofobiczni i dlatego język arabski ustanowili jednym z oficjalnych języków w kraju. Francja musi zrobić podobnie, jeśli chce być zaliczana do sprawiedliwych i cywilizowanych narodów świata.  

Francuzi, co również musi zostać zrozumiane, winni są stuleci ucisku za granicą w miejscach takich jak Laos, Kambodża, Wietnam, a także Indie; żeby nie wspomnieć Syrii, Libanu i części Turcji, Tajwanu oraz Filipin.

 

Francja głosowała niedawno w Organizacji Narodów Zjednoczonych – wbrew protestom Żydów na całym świecie – za utworzeniem dwudziestego trzeciego państwa arabskiego, narzuconego bezpośrednio na kolebkę narodu żydowskiego w Judei i Samarii.

Jeśli Francuzi chcą uwolnić się od arabsko-muzułmańskiego ruchu oporu wobec francuskiej okupacji ziem muzułmańskich w Europie, to muszą zakończyć tę okupację.

Dopóki tego nie zrobią, Francja nie zazna pokoju i dlatego niezbędna jest francuska wersja J Street.

Nazwiemy ją F Street i, bardzo podobnie jak F Troop, będzie niezbędnym moralnym odpowiednikiem francuskim J Street.

Jako ludzie postępowi musimy powiedzieć narodowi francuskiemu i rządowi francuskiemu, co muszą zrobić w celu zawarcia pokoju z rdzenną populacją. Polecam finansowanie wielu organizacji pozarządowych (NGO), by monitorowały zachowanie francuskich osadników i zachowanie rządu francuskiego wobec rdzennej populacji arabskiej.

 

Nie będzie pokoju dopóki nie będzie sprawiedliwości wobec arabsko-palestyńskiej populacji Francji i nie powinno być.

Nie ma sprawiedliwości.

Nie ma pokoju.

 

No Justice, No Peace

Elder of Ziyon, 11 stycznia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Michael Lumish 

 

Ukończył historię na  Pennsylvania State University, regularnie publikuje artykuły na temat konfliktu arabsko-izraelskiego na łamach “Times of Israel”, prowadzi również swój blog Israel-thrives.blogspot.com/.