Jak można być ateistą?


Marcin Kruk 2015-01-05


Apolonia Wszechpolska przeszyła mnie wzrokiem jak szydłem, szczęśliwie nie naruszając witalnych organów. Pomyślałem, że lusterko nie pomoże, Apolonia nie bazyliszek, matka-Polka 3D, wydanie rozszerzone i poprawione. Mówiła falując biustem, a bóg co i rusz wyskakiwał jak Kaczyński z pudełka.

Atak związany był z tym, co zasłyszała, a zasłyszała, że jestem ateistą. Przeszywanie mnie wzrokiem zaobserwowałem od kilku dni, ale teraz Apolonia zebrała siły i ruszyła do ataku.       

 

- Jak można nie wierzyć w boga – zapytała znienacka na korytarzu, sprawdzając szybko, czy nie ma w pobliżu młodzieży, która mogłaby się zgorszyć.   

 

Żeby zyskać na czasie, powiedziałem, że jest kilka sposobów. Apolonia spojrzała na mnie podejrzliwie wietrząc podstęp. Ja zaś przypomniałem sobie radę ciotki Julii, która mawiała, że jak nie wiesz co powiedzieć, to zaufaj intuicji, ale porządnie się zastanów, bo ta cholera często się myli.     

 

Można – zacząłem troszkę niepewnie – założyć, że bóg jest i że jest Tajemnicą. Jest Nieprzenikniony, Niepojęty.

 

Mięśnie na twarzy Apolonii Wszechpolskiej odrobinę rozluźniły się, ale patrzyła na mnie z podejrzliwością. Poniekąd słusznie, bo nie miałem dobrych intencji.

 

Oczywiście miałem ochotę zacząć tak, jak zaczyna się opowieść „Moskwa-Pietuszki” – „Wszyscy mówią bóg, bóg, a ja boga nigdy nie widziałem”. Miałem jednak w pamięci kolejne strony i wiedziałem, że przy Apolonii mowy nie ma o tym, by ugasić pragnienie.

 

Apolonia żądała zdania sprawy i pełnego przyznania się do winy. Wiedziałem, że jestem na straconej pozycji. Zresztą powieść „Moskwa-Pietuszki” też dostałem wiele lat temu w prezencie od ciotki Julii, co w tym kontekście stwarzało dodatkową komplikację.

 

- Chrześcijaństwo dało ludzkości jedną z najwspanialszych idei – powiedziałem uciekając troszkę od jej pytania – ideę bliźniego, drugiego człowieka, któremu winni jesteśmy szacunek.

 

- Miłość – poprawiła mnie Apolonia Wszechpolska. (Gdyby nie okoliczności i brak czegokolwiek do picia, to chyba bym natychmiast wypił.)

 

- ...któremu należy się odrobina szacunku – powiedziałem raz jeszcze, ignorując tę pieprzoną chrześcijańską miłość i powiedziałem Apolonii, że na doniosłość idei bliźniego zwrócił muzułmański ateista...

 

- Jaki muzułmański ateista – oburzyła się Apolonia Wszechpolska, jak można być muzułmańskim ateistą – zapytała, kładąc nacisk na słowo „muzułmańskim”.

 

Chciałem opowiedzieć Apolonii o koncepcji ateizmu powszechnego, ateizmu wyznawanego przez całą ludzkość, niewiary w bogów, z wyjątkiem tego, którego dostaliśmy z przydziału, wymienianego czasem na jakiś produkt zastępczy. Nie był to jednak temat na rozmowę w tym przedziale czasu, a obiad z Apolonią w najlepszej restauracji z najlepszym burgundem byłby najbardziej wyrafinowaną karą za wszystkie grzechy, które popełniłem.

 

- Salman Rushdie – pisarz i humanista...

 

-Ten od szatańskich linijek – zapytała Apolonia podejrzliwie.

 

- Wersetów – odpowiedziałem - Ten od „Szatańskich wersetów” i „Dzieci północy”, muzułmański ateista, który się apostazjacił od Allaha.

 

- Nie ma takiego słowa – stwierdziła stanowczo Apolonia Wszechpolska, patrząc na mnie z chrześcijańskim obrzydzeniem.

 

Przyznałem, że nie spotkałem czasownika utworzonego od rzeczownika apostazja, ale ta oznacza porzucenie wiary, czyli czynność. Porzucamy nie wiarę jako taką, a wiarę w tego boga, w którego wcześniej wierzyliśmy. Nie musimy dokonywać apostazji od wiary, której nie mieliśmy. Salman Rushdie apostazjacił się od Allaha i nie nawrócił się na Chrystusa, ergo, muzułmański ateista.

 

- Pan mi tu jakieś brednie wygaduje, a ja pytałam, jak można być ateistą?

 

Raz jeszcze powiedziałem, że na kilka sposobów, co tym razem zostało przyjęte gniewnie.

 

- Idea bliźniego – powróciłem do przerwanego wątku – pozwala lubić innych i ograniczyć niechęć do obrony koniecznej.

 

Brednie – warknęła z niepohamowaną agresją – ateizm jest grzechem, jest niemoralny, jest... – Apolonia Wszechpolska zasapała się, więc wpadłem jej w słowo.

 

- Bóg jest tajemnicą, jest nieprzenikniony, niepojęty, ale jedno jest pewne,  to równy facet, szanujesz bliźniego, to nawet ateizm ci wybaczy, ale to tylko jeden ze sposobów bycia ateistą. Opowiedzieć pani o innych sposobach?

 

Apolonia Wszechpolska sięgnęła do torebki i wyjęła małą buteleczkę. Łyknęła coś szybko i uciekła. Ciekawość nie dawała mi spokoju, wino mszalne, czy coś mocniejszego? Miłość bliźniego, miłością bliźniego, ale jak człowiek diabła widzi, to  musi wziąć coś na uspokojenie, bo palpitacja taka, że strach. W końcu mnie też na jej widok kusiło.