Poligamia napędza przemoc


Matt Ridley 2014-12-28


Korelacja między przemocą a poligamią (ściśle mówiąc, poliginią – równoczesne małżeństwo z więcej niż jedną kobietą – jako że posiadanie więcej niż jednego męża jest znacznie rzadsze) nie jest tylko kwestią przemocy wobec kobiet. Jest także kwestią przemocy wśród mężczyzn.

Kiedy siły kurdyjskiej peszmergi przełamały w zeszłym tygodniu oblężenie góry Sindżar, nie było tam śladu po pięciu tysiącach jazydzkich kobiet i dzieci, uprowadzonych z tych obszarów w sierpniu. Sądzi się, że kobiety i dziewczynki w większości zostały sprzedane jako konkubiny wojownikom dżihadu Państwa Islamskiego. Kiedy „Times” podstawił dwie brytyjskie dziewczyny, udające, że zainteresowane są dołączeniem do Państwa Islamskiego powiedziano im: “Jedynym sposobem zagwarantowania, że będziecie razem, jest zamążpójście za tego samego mężczyznę”. Wedługprzywódcy Boko Haram, 219 dziewczynek, które nadal są zaginione w Nigerii, po tym, jak zostały uprowadzone w kwietniu, zostały „wydane za mąż”. Łączę te sprawy, ponieważ przez całą historię poligamia podsycała przemoc. Może warto zasugerować przywódcom muzułmańskim, religijnym i świeckim, żeby propagowali normę monogamiczności jako sposób zmniejszenia skłonności do przemocy i zwiększenia szans na pokój na Bliskim Wschodzie i w regionie Afryki północnej i zachodniej? Oczywiście, poligamia nie jest jedynym czynnikiem, ani nawet główną siłą  napędzającą przemoc w takich miejscach, ale z pewnością ma swój wkład.


Korelacja między przemocą a poligamią (ściśle mówiąc, poliginią – równoczesne małżeństwo z więcej niż jedną kobietą – jako że posiadanie więcej niż jednego męża jest znacznie rzadsze) nie jest tylko kwestią przemocy wobec kobiet. Jest także kwestią przemocy wśród mężczyzn. Od Troi do Birgham Young, od Czyngis-chana do Państwa Islamskiego istniała tendencja większej liczby przestępstw i wojen między narodami, które pozwalały na poligamię, niż tych, które nie pozwalały. Powodem jest większa rywalizacja o partnerki. Efektem poligamii jest społeczeństwo z dużą liczbą nieżonatych mężczyzn, a ci popełniają najwięcej czynów z udziałem przemocy.


Nawet umiarkowana poligamia może dać dużą nierównowagę w strukturze społecznej. Wyobraźmy sobie, że we wsi z 50 mężczyznami i 50 kobietami dwóch mężczyzn ma po cztery żony, czterech mężczyzn ma po trzy żony i czternastu ma po dwie żony: pozostawia to 30 mężczyzn uganiających się za pozostałymi dwiema kobietami. Recepta na poważne kłopoty.


W fascynującym artykule z 2009 r. pod tytułem The Puzzle of Monogamous Marriage [Zagadka monogamicznego małżeństwa] antropolog Joe Henrich i jego koledzy opisali w szczegółach korelację historyczną między poligamia a przestępstwami, wyjaśniając to w następujący sposób: „W obliczu wysokich poziomów konkurencji w ramach płci i niewielkiej szansy na zdobycie długoterminowej partnerki, mężczyźni o niskim statusie nie będą brać pod uwagę przyszłości i chętniej będą angażować się w zachowania o wysokim ryzyku, podnoszące status i dające gratyfikację seksualną. Wynikiem będzie większa liczba morderstw, kradzieży, gwałtów, zakłóceń społecznych, porwań (szczególnie kobiet), niewolnictwa seksualnego i prostytucji”.


Autorzy twierdzą, że stopniowe i niesystematyczne narzucanie na przestrzeni wielu stuleci “normatywnej monogamii” w Europie, a potem w znacznej części świata, motywowane było pragnieniem władców zmniejszenia przestępczości i przemocy. Być może społeczeństwa, które wypleniły poligamię, odnosiły większe sukcesy i wyparły te, które tego nie zrobiły.


Profesor Henrich twierdzi także, że szerzenie się monogamii odegrało istotną rolę w rewolucji przemysłowej. Zredukowaniu puli nieżonatych mężczyzn i wyrównanie boiska reprodukcyjnego nie tylko obniżyło przestępczość, ale pobudziło handel i innowacje. Kiedy główną troską mężczyzn przestaje być zdobycie małżonki (lub kilku żon), inwestują energię w bardziej produktywne ambicje.


Historia Figaro lub książki Pamela, czyli cnota nagrodzona Richardsona pokazuje rozmiary zapotrzebowania na opowieści o ukaraniu wielmożów za pozwalanie sobie na droit de seigneur w XVIII wieku, to było ostatnie echo czasów, kiedy bogaci mężczyźni na Zachodzie mogli mieć bezkarnie konkubiny. W czasach królowej Wiktorii nawet najbogatszy mężczyzna nie mógł mieć haremu – chyba że w głębokiej tajemnicy.


Długa historia monogamii i poligamii jest historią wzlotów i upadków. W epoce kamiennej łowcy zbieracze byli (a tam, gdzie jeszcze istnieją, nadal są) tylko nieznacznie poligamiczni, co było związane z bardzo wysoką śmiertelnością mężczyzn na wojnach i polowaniach. Z nastaniem rolnictwa małżeństwa poligamiczne rozkwitły, czego wynikiem były olbrzymie haremy imperatorów epoki brązu w Egipcie, Chinach, Indiach, Peru i Meksyku. Potem, podczas gdy poligamia przygasała w chrześcijaństwie, trwała nadal w społeczeństwach pasterskich w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie, być może dlatego, że posiadanie stu owiec nie jest dużo trudniejsze niż posiadanie dziesięciu, a więc nierówność zamożności przynosiła korzyści małżeńskie.


Nic dziwnego, że społeczności pasterskie Azji Środkowej w regularnych odstępach czasu ruszały na wyprawy wojenne, choćby po to, by nieżonaci mężczyźni o niskim statusie mogli zabić innych mężczyzn i uprowadzić kobiety. Stąd Hunowie, Tatarzy, Mongołowie, Turcy. W 1401 r. Timur przemaszerował przez region, który dzisiaj jest Irakiem północnym, splądrował Bagdad i rozkazał swoim żołnierzom przynieść po dwie czaszki wroga, bo inaczej stracą własną. Kobiety wzięto jako niewolnice seksualne. Niezbyt się to różni od tego, co Państwo Islamski robi tam dziś. 


Dzisiaj większość świata oficjalnie sankcjonującego poligamię pokrywa się z islamem. Reszta jest w Afryce subsaharyjskiej (i Birmie). Niektóre kraje muzułmańskie, takie jak Tunezja i Turcja, zabraniają poligamii, inne, takie jak Egipt, zniechęcają do niej. W Indonezji, najliczniejszym kraju muzułmańskim świata, poligamia jest legalna (do czterech żon), ale spotyka się z silnym sprzeciwem i jest obwarowana restrykcjami: mężczyzna musi traktować żony równo i utrzymywać je. Poligamia jest zakazana dla urzędników państwowych i wojskowych. Nie jest przypadkiem, że prawa kobiet są silniejsze w Indonezji niż w innych krajach muzułmańskich i że kobiety są mniej izolowane i zakwefione.


Kurdowie uchwalili prawo ograniczające poligamię w 2008 r. – jest zabronione, chyba że na drugą żonę zgadza się obecna żona. Poligamia karana jest karą do roku więzienia (takie jest również prawo w Libii i w Maroku). Z pewnością Kurdowie posunęli się dalej w promowaniu praw człowieka niż inne społeczeństwa muzułmańskie, poziom równości dobrze pokazują  znakomite snajperki walczące z Państwem Islamskim. Prawo pozostaje jednak kontrowersyjne, a niektórzy argumentują, że monogamia prowadzi do częstszego cudzołóstwa i utrudnia wdowom możliwości powtórnego zamążpójścia.


Szariat nie zniechęca do poligamii, ale nie czyni tego także Stary Testament ani nie czynili niektórzy wcześni ojcowie kościoła chrześcijańskiego, a jednak przywódcy religijni okazali się zdolni do zmiany. Według jednego z oszacowań w Wielkiej Brytanii jest około 20 tysięcy muzułmanów żyjących w poligamii: program telewizyjny z września przedstawił Nabilah Philips, urodzoną w Malezji doktorantkę z Cambridge, która dobrowolnie została drugą żoną muzułmańskiego konwertyty, który szybko poślubił trzecią żonę podczas nagrywania programu. Pan Philips spędza trzy noce pod rząd z każdą z żon.


Niemniej poligamia cofa się powoli również w świecie muzułmańskim. Nawet w Arabii Saudyjskiej kobiety są coraz bardziej niechętne wielożeństwu. Oczywiście, Państwo Islamskie jest szczególnie silnym reakcyjnym wyjątkiem.


Pierwsza publikacja w The Times:


Polygamy fuels violence

Rational Optimist, 24 grudnia 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley

Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.