Dobry terrorysta muzułmański


Daniel Greenfield 2014-12-03


Siekierę, która spadła na głowę rabina w Jerozolimie, trzymała ta sama ręka, która odrąbała głowy Jazydów w nowym Państwie Islamskim. To jest ta sama ręka, która trzymała kierownicę samochodu, którzy przejechał dwóch żołnierzy kanadyjskich w Saint-Jean-sur-Richelieu w Quebeku, i ta sama ręka, która rozbiła czaszkę młodego policjanta nowojorskiego w Queens, a wszystko w ostatnich miesiącach.Ich ofiary należały do różnych ras i mówiły różnymi językami. Nie miały nic ze sobą wspólnego poza tym, że wszyscy oni nie byli muzułmanami. To jest ta straszliwa wspólnota, która jednoczy ofiary terroru islamskiego.

Albo nie są muzułmanami. Albo nie są wystarczająco muzułmanami dla ich morderców.

Media pokazują nam drzewa. Nie pokazują nam lasu. Rozbijają każdą historię na tysiące narracji lokalnych. W Jerozolimie mordercy byli gniewni, bo Żydzi modlili się na Wzgórzu Świątynnym. W Queens i Saint-Jean-sur-Richelieu byli oburzeni, bo bombardujemy Państwo Islamskie.

A w Państwie Islamskim zabijają chrześcijan i Jazydów, bo Ameryka ich jeszcze nie zbombardowała.

Nasi przywódcy i nasi eksperci, mędrcy naszych wielokulturowych plemion, którzy gromadzą się w swoich wspaniałych garniturach wokół ciężkich stołów, wierzą w dobrego terrorystę muzułmańskiego tak, jak muzułmanin wierzy w Allaha. Dobry terrorysta muzułmański, który jest skłonny zawrzeć pokój za właściwą cenę, jest ich jedyną nadzieją na zbawienie. Widzimy tu założenie, że dobry terrorysta muzułmański, zgodzi się na państwo palestyńskie lub pokój w Syrii, jak mu damy prowizję i w ten sposób unikniemy wojny.

Więc podobnie jak Chamberlain w Monachium i FDR w Jałcie, jak podczas tysiąca żałosnych zdrad w przeszłości, zmuszają siebie do uwierzenia w to założenie, a potem zmuszają nas do uwierzenia w ten absurd.

Wyciąga się tysiące ekspertów polityki zagranicznej, odziewa ich w garnitury i prowadzi do studio, żeby wyjaśnili, jaki konkretny zestaw nie mających nic wspólnego z islamem zażaleń muzułmanów spowodował najnowsze obcięcie głowy i jak nadal żyjący niemuzułmanie muszą ugłaskać swoich przyszłych morderców. A potem pada kolejne drzewo. I spada kolejna głowa.

Ugłaskiwanie nigdy nie działa. Żaden niemuzułmański kraj nigdy nie zawarł prawdziwego  pokoju z terrorystami muzułmańskimi wewnątrz swoich granic. Także w krajach muzułmańskich jest to kłopotliwa historia. Większość zdecydowała się albo na zmasakrowanie ich, jak Algieria i Jordania, lub na ciche sprzymierzenie się z nimi, jak właściwie każdy kraj muzułmański, od Pakistanu po Arabię Saudyjską.


Mimo tego oczekuje się od Nigerii, że zawrze umowę z gwałcicielami małych dziewczynek z Boko Haram. Oczekuje się od Izraela, że będzie prowadził negocjacje z seryjnymi mordercami swoich rabinów, oczekuje się od Hindusów w Indiach, że będą negocjować z dżihadystami, którzy palą ich żywcem i w jakiś sposób dotrą do pokojowego rozwiązania. A jeśli pokój nie nadejdzie, nie będzie to wina gwałcicieli, wymachujących siekierami ani podpalaczy, ale ich ofiar.Nigdy nie jest winą muzułmańskich terrorystów, że nie ugłaskały ich żadne kompromisy ani żadne ustępstwa. Jest to wina ich ofiar, że nie ugłaskiwali ich wystarczająco usilnie.

Kompromis z muzułmańskimi terrorystami jest niemożliwy, bo w rzeczywistości nie chodzi im o Jerozolimę, zyski z ropy naftowej w Nigerii, Kaszmir ani Syrię. Zawsze chodzi o islam. Żądania terytorialne są nieograniczone i nie podlegające kompromisowi, ponieważ wspiera je islam. Żadne ustępstwa nigdy nie wystarczą, bo islam obiecuje swoim wyznawcom nie tylko ziemię Syrii, Izraela lub Indii… ale cały świat.

Lasem jest islam. Oni są drzewami. Jerozolima i Kaszmir nie różnią się od Nowego Jorku lub Sydney. Historyczne roszczenia muzułmanów są mitologiami wymyślonymi po to, by przydać wagi ich przemocy religijnej.

Po przegraniu kilku wojen muzułmanie arabscy, którzy w tych wojnach walczyli o Wielką Syrię, postanowili, że wycofają się do twierdzenia, że walczą o państwo palestyńskie, żądając takiego państwa na terytoriach, na których Jordańczycy i Egipcjanie przeprowadzili czystkę etniczną Żydów w 1948 r., zanim przegrali wojnę przeciwko Żydom w 1967 r. Nigdy jednak nie chodziło o nic innego, jak o każdy centymetr Izraela.

Tymczasem Państwo Islamskie buduje Wielką Syrię pod sztandarem Kalifatu.

Prezydent Turcji, który sponsoruje Państwo Islamskie i marzy o odrodzeniu Imperium Osmańskiego, oznajmił niedawno, że pierwotnie Ameryka była muzułmańska. Jest to absurd, ale absurdem jest także twierdzenie, że Izrael nigdy nie istniał i że arabscy/muzułmańscy najeźdźcy są w rzeczywistości jakimiś starożytnymi „Palestyńczykami”, ludźmi, którzy byli tam pierwsi. Kiedy nawet najbardziej absurdalne kłamstwo powtarza się wystarczająco często, zaczyna ono być mylone z faktem.

Z tej fałszywej historii rodzi się dobry terrorysta muzułmański. W odróżnieniu od złego terrorysty muzułmańskiego, który chce Kalifatu i haremu przestraszonych, małych dziewczynek, który chce prawa islamskiego i dekapitacji na każdym rogu, dobry terrorysta muzułmański jest nierozumiany, brak mu możliwości ekonomicznych, jest w traumie z powodu wojny i jest nieświadomy korzyści, jakie zyska dzięki pokojowi. Tak naprawdę to chce on jedynie własnej franszyzy McDonalda na Jerozolimę. Chce mikrofinansów w Kaszmirze. Chce budować panele słoneczne na drukarkach 3D, żeby walczyć ze zmianą klimatyczną w Nigerii.

To są kłamstwa, które nowocześni Chamberlainowie powtarzają sobie i nam. To są kołysanki, którymi prezenterzy mediów usypiają swoją publiczność tuż przez wybuchem bomb i obcinaniem głów.

Nie ma dobrych terrorystów muzułmańskich. Nie ma umiarkowanych dżihadystów. Jest tylko islam.

Nie było przyjaznej dla demokracji milicji islamistycznej w Benghazi. Nie ma umiarkowanych talibów. Nikt w Teheranie nie liczy na zawarcie umowy w sprawie pokojowej energii nuklearnej. Liczą na poderżnięcie naszych gardeł.

Umiarkowany i ekstremista, dobry i zły terrorysta muzułmański nie różnią się od naszej gry policyjnej w „dobrego glinę” i złego glinę”. Prezydent Abbas z Autonomii Palestyńskiej powiedział, że jego polityka nie różni się od polityki Hamasu. Wolna Armia Syryjska i związana z Al-Kaidą milicja w Syrii walczą razem. Jedni i drudzy chcą stworzyć państwo islamskie. Jedyną różnicą jest, że Wolna Armia Syryjska i Autonomia Palestyńska dostają pieniądze i broń od nas. Hamas i Al-Kaida dostają broń i pieniądze od naszych sojuszników w Turcji i Katarze. A oni często dostają broń i pieniądze od nas.


Za każdym złym terrorystą muzułmańskim z wykrzywiona twarzą, na którego polujemy dronami, stoi jeden z naszych dobrych terrorystów muzułmańskich lub jeden z naszych dobrych sojuszników muzułmańskich. Nie byłoby Talibanu lub bin Ladena bez Pakistanu i Arabii Saudyjskiej.   

Nie byłoby ISIS bez Kataru. I nie byłoby Kataru bez naszej ochrony. Nawet kiedy bombardujemy ISIS, nasze siły powietrzne bronią Kataru. Nawet kiedy potępiamy najnowszy muzułmański zamach terrorystyczny w Jerozolimie, finansujemy wypłaty, które dostaną w nagrodę rodziny morderców.

 

Nie ma dobrych terrorystów muzułmańskich. Nie istnieje kompromis terytorialny, który zmiótłby tysiąc lat brutalnej ideologii i zastąpił ją naszą ideą dobrego życia. Umiarkowani, którzy chcą tylko dodatkowego kilometra na mapie, nie rąbią siekierami starych ludzi podczas modlitwy, nie gwałcą małych dziewczynek ani nie palą żywcem rodzin.

Święty Mikołaj, zajączek wielkanocny i dobry terrorysta muzułmański są bajeczkami. Pora zacząć mówić sobie prawdę.


The good muslim terrorist

Sultan Knish, 24 listopada 2014
Tłumaczenie:" Małgorzata Koraszewska



Daniel Greenfield

Amerykański pisarz i publicysta, mieszka w Nowym Jorku. Prowadzi stronę internetową Sultan Knish.

Od Redakcji

 

Interesującym uzupełnieniem artykułu Daniela Greenfielda jest Specjalny Komunikat MEMRI nr 5891 o konferencji Fatahu, oparty na doniesieniu gazety palestyńskiej.  

 

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas na konferencji Fatahu: Wszyscy jesteśmy gotowi poświęcić się dla Al-Aksy, dla Jerozolimy


W dniach 23-24 listopada 2014 r. Rada Konsultacyjna Fatahu pod przewodnictwem prezydenta Autonomii Palestyńskiej (AP) Mahmouda Abbasa, zebrała się w Ramallah na “sesję [poświęconą] Męczennikom Ojczyzny, Jerozolimy i Al-Aksy”. W przemówieniu na tej konferencji Abbas mówił o gotowości każdego Palestyńczyka do poświęcenia się dla meczetu Al-Aksa, dodając, że obrona Al-Aksy jest prawem moralnym, narodowym i religijnym. Oskarżył Izrael o popieranie wszystkich tych, którzy są odpowiedzialni za agresję wobec Al-Aksy i pogratulował swojemu ludowi za obronę Jerozolimy.


Uczestniczący w konferencji funkcjonariusze Fatahu wzywali do nasilenia powszechnego oporu i gratulowali społeczności palestyńskiej za odważne występowanie przeciwko tym, którzy chcą zaszkodzić Jerozolimie i Al-Aksie. 


W oświadczeniu opublikowanym na zakończenie konferencji Rada chwaliła bohaterskie przebudzenie palestyńskich mieszkańców Jerozolimy, ostrzegała przeciwko próbom zbezczeszczenia Al-Aksy, zalecała przyznanie specjalnych funduszy rodzinom męczenników i ogłosiła swoje zdecydowanie na kontynuowanie walki.


Poniżej podajemy fragment z niektórych przemówień na tej konferencji i z końcowego oświadczenia, jak o tym donosiła oficjalna gazeta AP, „Al-Hayat Al-Jadida” oraz palestyńska witryna internetowa Amad.ps[1].


Zdjęcie: „Al-Hayat Al-Jadida” (AP), 24 listopada 2014
Zdjęcie: „Al-Hayat Al-Jadida” (AP), 24 listopada 2014

Abbas: Obrona Al-Aksy jest prawem moralnym, narodowym i religijnym


W przemówieniu na zakończenie konferencji Abbas powiedział: “Jest prawem moralnym, narodowym i religijnym obrona Al-Aksy i miejsc świętych dla islamu i chrześcijaństwa. Nasz lud sprzeciwia się złodziejskim napastnikom, których popiera rząd Izraela – ten sam rząd, który sabotuje wysiłki osiągnięcia pokoju i prowadzi dziką kampanię w Jerozolimie i meczecie Al-Aksa, starając się uderzyć w każdą okazję osiągnięcia bezpieczeństwa i pokoju między dwoma ludami na bazie rozwiązania w postaci dwóch państw. Gratuluję naszym ludziom ich niezłomności w obronie Jerozolimy i Al-Aksy. Wszyscy jesteśmy gotowi poświęcić się dla Al-Aksy i dla Jerozolimy.


Przez dziewięć miesięcy negocjacji, sponsorowanych przez sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego, Netanjahu i jego ekstremistyczny rząd torpedował każdy wysiłek i każdą inicjatywę amerykańską i europejską, by odnowić proces pokojowy. Pod ochroną sił okupacyjnych ten rząd zaczął atakować i wywłaszczać ziemię i domy w Jerozolimie Wschodniej, ignorując prawomocność międzynarodową tj. rezolucje ONZ i potępienia wyrażane przez organy międzynarodowe. Nasze stanowisko, które jest jasne i jest doceniane i popierane przez społeczność międzynarodową, jest zakotwiczone w zobowiązaniu do rozwiązania w postaci dwóch państw i do negocjacji opartych na obowiązku Izraela wycofania się do granic 1967 roku, ewakuacji osadników z naszej ziemi i przeprowadzenia czwartej części uwolnienia więźniów, co obejmuje więźniów aresztowanych przed 1992 r”.


Przedstawiciele Fatahu: Nasilcie powszechny opór


Członkowie Komitetu Centralnego Fatahu, Rady Rewolucyjnej i Rady Konsultacyjnej podkreślili potrzebę “wzmocnienia spójności narodowej w Jerozolimie w celu obrony Al-Aksy i miejsc świętych  muzułmańskich i chrześcijańskich; nasilenia powszechnego oporu w wszystkich miejscach zagrożonych przez osiedla i obrony meczetów wiejskich i pól wieśniaków przed podpalaniem i kradzieżami zbioru oliwek przez osadników”. Członkowie Fatahu gratulowali także rannym i „bohaterskim więźniom”. przysięgając kontynuowanie walki aż do ich uwolnienia.


Rada Konsultacyjna Fatahu: Gratulujemy mieszkańcom Jerozolimy odważnego przebudzenia; Jesteśmy zdecydowani kontynuować walkę


W oświadczeniu wydanym na zakończenie konferencji Rada Konsultacyjna chwaliła mieszkańców Jerozolimy za przebudzenie się i „nieugiętą postawę w brzemiennej w skutki bitwie, która zadecyduje o losie Palestyny”. Wezwała także do przeznaczenia funduszy na pomoc rodzinom męczenników i zadeklarowała, że lud palestyński jest zdecydowany kontynuować walkę.


Pierwsza część oświadczenia, zatytułowana “Jerozolima jest nieprzekraczalną linią”, głosi: “Na konferencji Rada Konsultacyjna pogratulowała społeczności palestyńskiej za jej odwagę i męstwo w stawianiu wyzwania nagą piersią przeciw atakom osiedli na świętą Jerozolimę i meczet Al-Aksa. Nasza młodzież, nasi mężczyźni i nasze kobiety dowiedli, że są obrońcami bram Al-Aksy i nadal będą do Dnia Sądu Ostatecznego. Nasi ludzie stoją z Jerozolimą i z obrońcami miejsc świętych. Rada Konsultacyjna podkreśliła, że pokój, bezpieczeństwo i stabilność zaczynają się w Jerozolimie i ostrzegła przed niebezpieczeństwem szkodzenia miejscom świętym i przekształcenia konfliktu w konflikt religijny”.


Oświadczenie wzywało OWP i AP, jak również Jordanię, strażnika miejsc świętych w Jerozolimie, oraz Maroko, które przewodniczy Komitetowi Jerozolimskiemu w Organizacji Współpracy Islamskiej, by „pracowali dniem i nocą w poparciu niezłomności naszych mieszkańców Jerozolimy i działali na poziomie międzynarodowym, by zmusić Izrael do zaprzestania swojej agresji, która ma na celu zbezczeszczenie Al-Aksy i miejsc świętych, by zaprzeczyć prawu naszego ludu do ustanowienia niepodległego państwa ze świętą Jerozolimą jako stolicą…”


Dalej w oświadczeniu czytamy: “Informacja o pomocy i wsparciu musi dotrzeć do każdego domu w Jerozolimie i wszyscy nasi niezłomni mieszkańcy muszą poczuć, że nie są sami w tej brzemiennej w skutki walce, która zadecyduje o losie Palestyny.  Rada Konsultacyjna wzywa do przeznaczenia specjalnego budżetu dla rodzin męczenników, którzy poświęcili się na rzecz wolności, i którzy są aresztowani, a ich domy zburzone przez okupanta izraelskiego. Bardziej niż ktokolwiek z nas zasługują na pomoc i wsparcie bez skąpienia i bez wahania. Stoją twardo na rzecz naszej przyszłości w tej historycznej ojczyźnie, Palestynie, bo nie mamy innej ojczyzny…”


Lud palestyński jest zdecydowany kontynuować walkę


Oświadczenie podkreślało, że “aktywność wobec zbliżającej się Rady Bezpieczeństwa z rezolucją narodową do zakończenia okupacji, ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego i uznania prawa powrotu uchodźców, będzie historycznym osiągnięciem naszego ludu, biorąc pod uwagę izolację Izraela na arenie międzynarodowej. Temu wnioskowi do Rady Bezpieczeństwa towarzyszy działalność międzynarodowa w Europie promująca uznanie niepodległego państwa palestyńskiego…”


Oświadczenie wyjaśnia, że dzisiaj, kiedy Palestyńczycy obchodzą dziesiątą rocznicę śmierci Jasera Arafata i 50 rocznicę założenia Fatahu, Rada Konsultacyjna uznaje za stosowne „podkreślenie determinacji ludu palestyńskiego do walki o zakończenie okupacji”.

 

Przypis:

[1] ”Al-Hayat Al-Jadida”(PA); Amad.ps, 24 listopada 2014.