Uzdrawianie wiarą zabija dzieci


Jerry Coyne 2014-11-19


Jeden z najgorszych aspektów konfliktu nauki z religią dotyczy medycyny, w szczególności tendencji pewnych grup do wyrzekania się medycyny naukowej na rzecz albo opartego na religii uzdrawiania, albo niepotwierdzonych metod ludowego lub duchowego leczenia, które także oparte są na wierze. Jest to szczególnie okrutne, kiedy temu „uzdrawianiu wiarą” poddane są dzieci.

W wielu częściach USA, a najwyraźniej również w Kanadzie, można nie dopuścić do udzielenia opieki medycznej dzieciom, jeśli robi się to z powodów religijnych lub wiary w „tradycyjną medycynę”. Przerażający raport U.S.’s National District Attorney Association wylicza, jak w poszczególnych stanach można uniknąć kary za zabicie własnego dziecka przez poleganie na modlitwach o uzdrowienie. W raporcie czytamy:


37 stanów, Dystrykt Columbii i terytorium Guamu mają prawa stanowiące, że rodzice lub opiekunowie, którzy nie dostarczają dziecku pomocy medycznej z powodu swoich przekonań religijnych, nie odpowiadają karnie za szkody wyrządzone dziecku.  


Oczywiście, jeśli nie dostarczysz pomocy medycznej z powodów niereligijnych, odpowiadasz karnie, jest to więc całkowicie nieuzasadniony „przywilej” dla wierzących. A wynikiem jest śmierć setek dzieci i noworodków (możesz odmówić pomocy ze strony położnej i ginekologa), a matka i dziecko zamiast opieki medycznej otrzymują modlitwy.


Piszę o tym sporo w “Albatrosie”, ponieważ nie tylko jest to przykład niezgodności między nauką a wiarą, ale i dlatego, że jest to szeroko rozpowszechnione w Ameryce oraz dlatego, że prawa uwalniające od winy i kary rodziców zostały uchwalone przez stanowe organy ustawodawcze (a pierwotnie nakazane przez administrację prezydenta Forda jako część standaryzacji praw przyzwalających na maltretowanie dzieci w całej Ameryce), w pewnym sensie więc jesteśmy odpowiedzialni za wiele śmierci, chorób i kalectwa niewinnych dzieci. (Rząd federalny z czasem wycofał wymóg wyjątkowego traktowania religii, ale było już zbyt późno: w wielu stanach prawo już zostało uchwalone.)


A nawet kiedy rodzice zostają postawieni w stan oskarżenia, dezorientująca dżungla praw i nieuzasadniona sympatia sędziów i przysięgłych wobec religijnych rodziców oznacza często, że praktycznie rzecz biorąc unikają wszelkiej kary.


Trzeba położyć kres temu dziwacznemu uprzywilejowywaniu religii: należy wymagać, by wszystkie poważnie chore dzieci otrzymywały prawdziwą opiekę medyczną, nie zaś modlitwy lub niesprawdzone ziółka; a rodzice, którzy im tego odmawiają, powinni być sądzeni tak samo, jak rodzice, którzy zaniedbują swoje dzieci z przyczyn niereligijnych.  Członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki są najbardziej winni tego rodzaju zaniedbań, ale jest wiele sekt religijnych, które wierzą w uzdrawianie wiarą i istnieje przynajmniej jedno oszacowanie, że aż 81% dzieci, które umarły z powodu zawierzenia  uzdrawianiu wiarą, mogły być uratowane przez konwencjonalną medycynę.


W tym tygodniu jednak, jak informuje KEZI.com w Oregonie, władze USA postąpiły słusznie w jednej sprawie. Na szczęście, jest to jeden z tych stanów, które nie czynią wyjątku dla religii, ale mają wielu ewangelicznych chrześcijan, którzy trzymają się uzdrawiania wiarą:


Po czterech godzinach dyskusji w poniedziałek wieczorem przysięgli w Linn County uznali zarówno Wenonę, jak Travisa Rossiterów winnymi nieumyślnego pozbawienia życia pierwszego i drugiego stopnia.  


Para została oskarżona o spowodowanie śmierci ich 12-letniej córki, Syble, która zmarła z powodu kwasicy ketonowej wywołanej przez cukrzycę. Prokurator twierdził, że rodzice powinni byli wiedzieć o problemach zdrowotnych córki i że rozsądny człowiek zwróciłby się do lekarza. Rossiterowie twierdzili, że myśleli, iż córka ma grypę i dlatego nie zaprowadzili jej do lekarza.


Prokurator przedstawił także świadectwo, że Rossiterowie należą do Church of the First Born w Brownsville, grupy, która wierzy w uzdrawianie wiarą. Chociaż Travis Rossiter powiedział podczas przesłuchania przez policję, że wierzy, iż wizyta u lekarza jest grzechem, Wenona Rossiter zeznawała w poniedziałek, że nie chodziło tu o kwestię ich religii, ponieważ nie byli świadomi tego, że Syble miała cukrzycę. Powiedziała także przed ławą przysięgłych, że kiedyś zabrała męża na pogotowie.


Wyrok zostanie ogłoszony 19 grudnia.


Cukrzyca młodzieńcza jest chorobą, często kończy się śmiercią w przypadkach prób uzdrawiania wiarą. Rodzice modlą się, podczas gdy ich dzieci umierają, zazwyczaj w męczarniach, a przecież tę chorobę łatwo jest kontrolować insuliną. I doprawdy, czy wiarygodne  jest twierdzenie, że rodzice nie wiedzieli, iż dziecko ma cukrzycę? Dziecko w ostatnich stadiach tej choroby potrzebuje lekarza, nie zaś modlitw z powodu podejrzenia o „grypę”. Zobaczymy, czy sąd potraktuje Rossiterów z całą surowością prawa, tak jak powinien, bo jest to wypadek, kiedy odstraszenie innych jest ważne. I musimy anulować wszystkie prawa o wyjątkach dla religii tak w kwestii szczepionek, jak i uzdrawiania wiarą w USA.


Tymczasem Kanadyjczycy muszą dopiero nauczyć się tego, bowiem sąd w Ontario odrzucił prośbę szpitala, by chora na białaczkę dziewczynka „autochtonka” (zgaduję, że jest to kanadyjskie określenie na tych, których my nazywamy „rdzennymi Amerykanami”; używają oni również określenia „Pierwszy Naród”) otrzymała chemioterapię zamiast tradycyjnego i nieskutecznego leku, używanego przez jej rodziców.


Jak informuje CBC:


Sąd odrzucił wniosek szpitala Hamilton, zgodnie z którym Towarzystwo Pomocy Dzieciom interweniowałoby w przypadku dziewczynki, której rodzina przerwała chemioterapię na rzecz tradycyjnej medycyny. Dziewczynka leczona jest na leukemię na Florydzie.


W wypowiedzi zamieszczonej w gazecie społeczności Six Nations, rodzina dziewczynki w centrum tej sprawy mówi, że “stres, pod jakim nasza rodzina żyła do dzisiaj, był niczym nieusprawiedliwiony” oraz, że nigdy nie naraziliby na szwank dobra dziecka, mówiąc, że monitorowanie jej krwi jest częścią planu opieki.


Przepraszam ale to jest całkowita bzdura. „Terapia” zaaplikowana przez rodzinę zabije tę dziewczynkę, a sędzia będzie miał na rękach jej krew. Lekarze oceniają, że dziewczynka ma 90-95% szans przeżycia przy chemioterapii, ale umrze bez tego leczenia. Niemniej „prawo” autochtonów robienia czego chcą ze swoimi chorymi dziećmi jest świętowane jako triumf i jest chronione prawem:


Sędzia Gethin Edward przewodniczył tej skomplikowanej i potencjalnie precedensowej sprawie w sądzie w Brantford w Ontario od jego początku 25 września.


“Nie stwierdzam, by J.J. była dzieckiem potrzebującym ochrony, kiedy jej podejmujący za nią decyzje [opiekunowie] wybrali jej konstytucyjnie chronione prawo stosowania ich tradycyjnej medycyny zamiast rekomendowanego przez powoda leczenia chemioterapią” – powiedział Edward, odczytując głośno wyrok.


Konstytucyjna ochrona religii to jedna rzecz i nie jestem jej przeciwny, ale gdzie jest konstytucyjna ochrona prawa szkodzenia własnym dzieciom przez odmawianie im opieki medycznej? Dzieci nie mogą decydować za siebie i jeśli ich religijni rodzice chcą się nad nimi modlić zamiast zabrać je do szpitala, prawo państwa do ochrony życia dzieci wypiera moim zdaniem „prawo” działania według dyktatów religii. Z reportażu CBC dowiadujemy się dalej:


Edward, cytując zeznania dwóch lekarzy ze Szpitala Dziecięcego McMaster, zgodził się, że dziecko nie było w stanie podejmować własnych decyzji medycznych. Stwierdził jednak, że matka ma „prawa autochtoniczne” – które nazwał „integralnymi” dla stylu życia rodziny – i pozwolił jej na wybór tradycyjnej medycyny dla jej córki.  


. . . Sędzia Edward powtórzył, że nikt, włącznie z lekarzami ze szpitala McMaster, który prosił o interwencję prawną, nie sugerował, że matka dziewczynki jest niedbałą matką.  


“Nikt nie sugerował, że DH nie jest dbającym, kochającym rodzicem” – powiedział w orzeczeniu.


“Autochtoniczne prawa”? Leczenie umierającego dziecka dietą z warzyw i “pozytywnymi postawami”? To jest zwyczajnie zbrodnicze. Kliknij na zrzut z ekranu poniżej i posłuchaj doprowadzających do szału argumentów orędowników „tradycyjnej medycyny”:



Nie istnieje “prawo autochtoniczne”, które usprawiedliwia zaniechanie sprawdzonej medycyny na rzecz praktyk szamanów. Kiedy dziewczynka umrze, pamiętajmy, że to decyzja tego sądu i ugięcie się przed “prawami autochtonicznymi” doprowadziły do jej śmierci.  


Szpital, niestety, nie odwoła się od wyroku. Dziecku zostanie odebrane życie z powodu bezrozumnego respektu dla wadliwie sformułowanych praw „Pierwszego Narodu”, które nie zasługują na więcej respektu, jeśli chodzi o dobro dziecka, niż „prawa religijne” w USA.


Mam dużo więcej do powiedzenia w tej sprawie, która doprowadza mnie do szału, ale zrobię to w “Albatrosie”. Teraz mogę powiedzieć tylko, że duchowe/religijne uzdrawianie i „tradycyjna medycyna” są przejawami wiary, która zaprzecza nauce i podczas gdy rodzice mogą wybierać własne leczenie, nie mają prawa do zaniechania ratowania życia dziecka przez wybór szamańskich praktyk.


Faith based healing kills kids

Why Evolution Is True, 15 listopada 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Jerry A. Coyne

Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.