Taktyka pokrętnej prezentacji faktów


Heather Hastie 2014-10-27

Jako samozwańczy apologeta islamu Reza Aslan jest zdecydowany dowieść, że ta religia ma całkowicie dobrotliwy wpływ. Stoi na stanowisku, że nie należy winić samego islamu za negatywne postawy i zachowania jego wyznawców. Jest to stanowisko nie do obrony i wydaje mi się, że sam Aslan dobrze o tym wie. Aslan chce być uśmiechniętą twarzą islamu i powie wszystko, by podtrzymać ten ciepły wizerunek. Jego zaprzeczanie roli, jaką odgrywa islam, zamyka uczciwą dyskusję i utrudnia światu zrozumienie problemów.

W artykule w “New York Times” w zeszłym tygodniu napisał:

 

Z jednej strony ludzie wiary są nazbyt chętni do dystansowania się od ekstremistów w swoich społecznościach, zaprzeczając często, że przemoc religijna ma w ogóle jakąkolwiek motywację religijną. Jest to szczególnie prawdziwe dla muzułmanów, którzy często gładko zbywają tych, którzy popełnili akty terroru w imię islamu, jako „nieprawdziwych muzułmanów”.

Jest to dokładnie ten argument, jaki przedstawiają ci spośród nas, których nazywa “Nowymi ateistami”. Pokazuje także, że wie on, iż islam nie jest bez winy, jeśli chodzi o dostarczenie motywacji dla agresji i brutalności. Resztę artykułu poświęca jednak wyjaśnianiu, dlaczego religia nie ponosi żadnej odpowiedzialności za czyny jej wyznawców:  

 

Żadna religia nie istnieje w próżni. Wręcz przeciwnie, każda wiara jest zakorzeniona w glebie, w której jest osadzona. Błędem jest przekonanie, że ludzie wiary czerpią swoje wartości przede wszystkim z pism świętych. Prawdą jest odwrotność. Ludzie wiary wkładają swoje wartości w swoje pisma święte, czytając je przez soczewkę własnej kultury, przynależności etnicznej i narodowej, a nawet poglądów politycznych.  

Następnie Aslan odnosi się do sprzecznych wersetów w Biblii i w Koranie i mówi nam:

 

To, jak wierny traktuje te sprzeczne nakazy, zależy od wiernego. Jeśli jesteś agresywnym mizoginistą, znajdziesz mnóstwo rzeczy w swojej księdze świętej, uzasadniających twoje przekonania. Jeśli jesteś pokojową, demokratyczną feministką, także znajdziesz w piśmie świętym uzasadnienie twojego poglądu. 


Statystyka Pew Research Center przedstawiona przez MSNBC
Statystyka Pew Research Center przedstawiona przez MSNBC

Kilka dni później wystąpił w MSNBC z Chrisem Hayesem. (Nie odbieramy MSNBC w Nowej Zelandii, więc nie wiedziałam o tym najnowszym wystąpieniu telewizyjnym Rezy Aslana, póki czytelnik Shwell Thanksh nie zwrócił mi na ten program uwagi – dziękuję.) Oglądając wywiad miało się wrażenie, że Hayes poświęcał niewiele uwagi czemukolwiek innemu, poza przedstawieniem Aslana w najlepszym możliwym świetle. Mimo tego Aslanowi udało się pokazać swoje prawdziwe oblicze. Hayes poruszył kwestię dużej liczby muzułmanów, którzy wierzą, że śmierć jest właściwą karą za apostazję i zilustrował to statystykami Pew Research Center. Hayes określił te dane jako “niepokojące” i zapytał Aslana, czy się z nim zgadza. Aslan nie mógł tego zrobić, więc zamiast tego zmienił temat rozmowy:  

 

Hayes: To są niepokojące wyniki sondażu; myślę, że obaj zgadzamy się z tym, prawda?
Aslan: Druga liczba jest niepokojąca -
Hayes: Racja.
Aslan: Pierwsze, co musisz zrozumieć, to, że ten sam, ten sam sondaż pokazał, że wśród tych ponad 70 procent była olbrzymia różnorodność poglądów na temat tego, co w ogóle rozumieją przez Prawo Szariatu -
Hayes: Tak, racja.
Aslan: – mówisz o prawach dotyczących małżeństwa i rozwodu, jak również prawach dziedziczenia, jak również prawie karnym, ale masz rację, 64% chcących kary śmierci dla porzucających islam staje się niesłychanie przerażające do chwili, kiedy przeczytasz resztę [danych] sondażu, gdzie 75% Egipcjan chce także wolności religijnej.  
Hayes: Racja, racja.
Aslan: Jeśli brzmi to jak sprzeczność, to jest [to sprzeczność], bo religia i przeżycia religijne pełne są sprzeczności. A więc 64% chcących kary śmierci to przerażające. Ale oczywiście w sąsiedniej Tunezji jest to około 12%, na przykład w Libanie jest to jeden na sześciu, w Turcji jest to pięć procent. Szerszym problemem jest więc, czy możesz patrzeć na przerażający sondaż w miejscu takim jak Egipt, największym kraju arabskim na świecie, i użyć tego do jakiegoś rodzaju szerokiej generalizacji o doświadczeniu życia 1,5 miliarda muzułmanów na całym świecie? Nie możesz. I na tym polega problem: uważam, że to, o co chodzi Maherowi i Harrisowi jest, że chcą potępić wiarę.  
Hayes: Racja.
Aslan: Szczerze mówiąc, patrz, będę z tobą uczciwy, jeśli jesteś jakiegoś rodzaju ultraortodoksyjnym muzułmaninem, który wierzy w każde słowo Koranu, że geje idą do piekła i że każdy, kto nawraca się powinien zostać zabity, nie mam z tobą problemu, jak długo jest to tylko twoja wiara. Nie obchodzi mnie, w co wierzysz. Powinniśmy skupiać się na działaniach.  
Hayes: Mmm.
Aslan: Musimy potępić działania, nie zaś wiarę. Możesz krytykować wiarę, jeśli chcesz.
Hayes: Pozwól mi odpowiedzieć. Uważam, że właściwie jest w porządku potępienie wiary, ale myślę, że bardziej poniżającą kwestią jest ta, którą podniosłeś w swoim artykule. Ludzie mówiący, że są religijni, to mówi wiele o tożsamości, prawda? I doskonałym tego przykładem jest Kościół katolicki, prawda?  
Aslan: Jeśli to jest tylko twoja wiara… Istnieje fundamentalnie nieporozumienie w sprawie różnicy między tekstem religijnym i doświadczanym życiem w społeczności religijnej i uważam, że tego nie pojmuje masa prostackiej, instynktownej krytyki religii. Możesz przeczesać pisma święte w poszukiwaniu jakichś okropnych kawałków i powiedzieć: „Acha, to jest religia, tyle że dla ludzi, którzy żyją tą religią, niektórzy z nich zgadzają się z barbarzyństwem, niektórzy nie zgadzają się, ty to po prostu ignorujesz, niektórzy interpretują to do zaniku, niektórzy skupiają się na innych aspektach pisma świętego. Religia jest nieskończoną różnorodnością doświadczeń…

Aslan udaje, że decyzja, jak wierzący interpretuje pismo święte, jest całkowicie niezależna i nie ma nic wspólnego z samą religią. To zwyczajnie nie jest prawdą. Interpretacja pisma świętego przez ludzi wynika z tego, co mówią ich przywódcy religijni. Dotyczy to szczególnie islamu, gdzie przychodzenie do meczetu jest monitorowane i zniechęca się do kwestionowania doktryny.

 

We wszystkich krajach są muzułmanie, którzy wierzą, że apostazja jest zbrodnią zasługującą na karę śmierci. W świeckich demokracjach z niezależnym sądownictwem apostaci są na ogół bezpieczni przed działaniami tych, którzy żywią tak odrażające przekonanie, ale nie z powodu jakich szczególnych cnot muzułmanów w tych krajach, a dzięki świeckości. Samozwańczy obrońca islamu, działający zgodnie ze swoją wiarą, że wykonywanie praw Allaha, tak jak są one nauczane przez większość imamów, jest ważniejsze niż jakiekolwiek inne względy, może nadal wszędzie wprowadzić w czyn swoje przekonania. Człowiek, który nie wierzy, że apostaci zasługują na śmierć, nigdy nie zabije innego człowieka za apostazję, niezależnie od tego, gdzie mieszka. Wiara JEST ważna i trzeba przeciwstawić się i potępić odrażające przekonania.

 

Kiedy Kościół rzymsko-katolicki był dominującym graczem politycznym w Europie Zachodniej w Średniowieczu i głosił, że odchylenie od doktryny (herezja) jest grzechem zasługującym na śmierć, mieliśmy krucjaty przeciwko Albigensom i Inkwizycję. Potem była wielka fala sprzeciwu w chrześcijaństwie z ludźmi takimi jak Wyclif, Luther i Calvin. Chrześcijaństwo poszło do przodu i dyskusje odbywały się w całym świecie chrześcijańskim. Papież Franciszek prowadzi obecnie przełomowe rozmowy w Watykanie, które mają zbliżyć nauczanie Kościoła rzymsko-katolickiego do panujących obecnie wartości. Islam zaś nadal robi, co może, żeby uciszyć wszelką krytykę.

 

Jak długo przywódcy religijni kontynuują nauczanie, że apostazja jest nie tylko grzechem, ale zbrodnią zasługującą na karę śmierci, indywidualni muzułmanie będą popierać tę praktykę. Do zmiany tej sytuacji niezbędne jest, by znani imamowie wystąpili przeciwko temu. Podobnie jak w Koranie, w Biblii są fragmenty, które mówią, że apostaci i niewierzący powinni zostać zabici. Jednak żadna religia chrześcijańska nie popiera dłużej tej praktyki. W rzeczywistości, wiele z nich potępia ją. To dlatego chrześcijanie nie popierają już kary śmierci za apostazję. Wielu nadal wyrzeka się członków rodziny za apostazję lub tych, którzy ujawniają się jako ateiści albo geje, ale morderstwo nie stanowi opcji w chrześcijaństwie.

 

Choć Reaza Aslan twierdzi, że poziom brutalności w stosowaniu prawa szariatu zależy od kraju, faktem jest, że te kraje czerpią swoje wartości z islamu. Stosują prawo szariatu z powodu swojego oddania islamowi. Gdyby nie nauczanie islamu w kwestii apostazji, homoseksualizmu i ateizmu, nie byłyby to zjawiska powodujące problem. Powodem jest islam.

 

Dobrze ujął to Andrew Sullivan:

 

Uważam za bezdyskusyjne, że każda religia, która może przejawiać się w postaci podobnej do ISIS w jakimkolwiek okresie w historii, jest w bardzo złym stanie. Wiem, że są skrajnościami – także Al-Kaida, ale, pozostawiając na boku tych masowych morderców i sadystów, każda religia, która nadal nie może pozwolić, by jej teksty stały się przedmiotem badań naukowych i historycznych, każda religia, która w tak wielu częściach świata odmawia kobietom prawdziwych szans, i każda religia, której wyznawcy wierzą, że apostazja powinna być karana śmiercią, jest w opłakanym stanie. Oczywiście nie tylko to jest w islamie – ale ta tendencja jest tak rozprzestrzeniona i fundamentalizm tak trudny do zwalczenia, a zniszczenia dokonywane przez siejących przemoc ekstremistów tak oburzające, że moim zdaniem obrona islamu przez Afflecka i Aslana, pozwala stwierdzić, że widzą drzewa nie widząc lasu.


Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, lecz jako niewolnicy Chrystusa. (List do Efezjan 6:5, Biblia Tysiąclecia)
Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, lecz jako niewolnicy Chrystusa. (List do Efezjan 6:5, Biblia Tysiąclecia)

Rozwijanie religii w sposób sprzeczny z jej pismami świętymi jest możliwe i nie ma żadnego powodu, dla którego islam nie mógłby tego zrobić. Jest wiele przykładów takich procesów w chrześcijaństwie. Na przykład, niewolnictwo ma silne poparcie w Biblii chrześcijańskiej i nie tak dawno temu używano Biblii do uzasadnienia tej odrażającej praktyki. Obecnie, na ile mi wiadomo, nie ma żadnej religii chrześcijańskiej, która nadal naucza, że niewolnictwo jest wolą Boga. Nawet najbardziej fundamentalne religie, które przechwalają się, że ich chrześcijaństwo opiera się na dosłownym odczytywaniu Biblii i które odrzucają teorię ewolucji jako kłamstwo, a homoseksualizm jako obrzydlistwo, nie popierają niewolnictwa. Niewolnictwo nadal zdarza się w większości krajów chrześcijańskich, ale wszędzie, gdzie zostaje odkryte, spotyka się z powszechnym potępieniem i sprawca zostaje postawiony przed sądem. Gdyby część chrześcijan nadal nauczała, że niewolnictwo jest dozwolone, chrześcijanie nadal walczyliby o prawo do posiadania niewolników.

 

 


Prawo szariatu w akcji w Kuwejcie
Prawo szariatu w akcji w Kuwejcie

Istnieje bardziej współczesna paralela z różnymi poglądami na homoseksualizm w różnych religiach. W większości krajów zachodnich homoseksualizm nie tylko nie jest nielegalny, ale nielegalna jest wszelka dyskryminacja homoseksualistów. Ponieważ jednak kościoły chrześcijańskie nadal nauczają, że homoseksualizm jest grzechem, wielu ludzi w społeczności LGBT cierpi niepotrzebnie. Fakt, że samobójstwa są znacznie częstsze wśród ludzi LGBT, jest moim zdaniem zbrodnią przeciwko ludzkości. W Stanach Zjednoczonych istnieją nawet przedsiębiorstwa, które walczą o „prawo” do odmawiania gejom usług. Ci  ludzie kierują się w życiu przekonaniami religijnymi. Jest faktem, że niektóre religie uczą, iż wolno nienawidzić pewnych ludzi z powodu tego, jakimi się urodzili.

 

Kiedy więc Reza Aslan mówi, że to prawo Arabii Saudyjskiej, nie zaś nauczanie islamu, powoduje, że w tym kraju regularnie wiesza się lub obcina głowy za “zbrodnię” apostazji, ateizmu i homoseksualności, po prostu nie ma racji. Powodem jest islam, który naucza, że niewiara, ateizm i homoseksualizm są grzechami karanymi śmiercią. Jak długo tak będzie, ateiści, apostaci i ludzie LBGT będą cierpieć w społecznościach muzułmańskich, niezależnie od tego, w jakim będą kraju.

 

It’s not the facts its how you present them the Reza Aslan tactic

16 października 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Heather Hastie


Jak pisze sama o sobie, jest ateistką-feministką z Nowej Zelandii, od lat z powodu choroby ma ograniczone możliwości poruszani się, co nadrabia ruychliwością w sieci, udzielając się na Twitterze i prowadząc blog. Dlaczego? „Na ogół nie ma w pobliżu nikogo, z kim mogłabym rozmawiać, a jeśli jest, to nie ma ochoty na moje wzniosłe uwagi o ateizmie (lub o którejkolwiek ze spraw, które mnie poruszają), szczególnie jeśli ich dzieci są demoralizowane przez religię. (A dzieci przychodzą zazwyczaj również, ponieważ ciocia Heather ma mnóstwo klocków lego.) [...] Z zachwycającej Nowej Zelandii mogę sobie komentować wszytko co chcę, bez lęków  łaski.”   

http://www.heatherhastie.com/