Nocny stukot małych kopyt


Piotr Naskręcki 2014-10-12

Wyraźnie słyszałem twarde stopy uderzające w ziemię i suche liście kruszące się pod jego ciężarem. Zapaliłem latarkę i skierowałem światło na źródło dźwięków, oczekując, że zobaczę małego ssaka, oposa, albo szczura. W pierwszej chwili myślałem, że to właśnie widzę – duże włochate zwierzę wielkości gryzonia. Ale coś się nie zgadzało i przez ułamek sekundy atawistyczna część mojego mózgu zareagowała uczuciem zawodu, że na ten nocny spacer nie zabrałem ze sobą żadnego towarzysza. Natychmiast jednak rzuciłem się w kierunku zwierzęcia, w euforii, że wreszcie widzę na własne oczy jedno z tych cudownych, niemal mitycznych stworzeń.

Kiedy wychodzę w nocy do lasu deszczowego w poszukiwaniu pasikonikowatych, nie lubię mieć towarzystwa. Nie jestem szczególnie aspołeczny, ale śledzenie płochliwych i zagadkowych zwierząt jest czynnością, którą lepiej robić w pojedynkę. Idę powoli, próbując nie naruszyć niczego ani nikomu nie przeszkadzać, powoli przeglądam roślinność i poszycie w świetle latarki na kasku. Od czasu do czasu gaszę latarkę, żeby w pełni zanurzyć się w dźwiękach lasu, co często pomaga mi zlokalizować cichutki trel, jaki wydają skrzydła pasikonikowatych. Kilka lat temu byłem w głębokim lesie deszczowym w Gujanie i właśnie  nasłuchiwałem dźwięków w kompletnej ciemności – kiedy usłyszałem odgłosy biegnącego zwierzęcia. Wyraźnie słyszałem twarde stopy uderzające w ziemię i suche liście kruszące się pod jego ciężarem. Nacisnąłem przełącznik i skierowałem światło na źródło dźwięków, oczekując, że zobaczę małego ssaka, oposa, albo szczura. W pierwszej chwili myślałem, że to właśnie widzę – duże włochate zwierzę wielkości gryzonia. Ale coś się nie zgadzało i przez ułamek sekundy atawistyczna część mojego mózgu zareagowała uczuciem zawodu, że na ten nocny spacer nie zabrałem ze sobą żadnego towarzysza. Natychmiast jednak rzuciłem się w kierunku zwierzęcia, w euforii, że wreszcie widzę na własne oczy jedno z tych cudownych, niemal mitycznych stworzeń.

Ptasznik goliat (Theraphosablondi) z Surinamu, pokazujący pełen arsenał swoich mechanizmów obronnych -  parzące włoski, olbrzymie kły i głośny, syczący dźwięk.
Ptasznik goliat (Theraphosablondi) z Surinamu, pokazujący pełen arsenał swoich mechanizmów obronnych -  parzące włoski, olbrzymie kły i głośny, syczący dźwięk.

Południowoamerykański ptasznik goliat (Theraphosablondi) jest największym pająkiem na świecie. Dla wszystkich arachnofobów jest to prawdopodobnie dobry pretekst, żeby wybetonować duże połacie amazońskiego lasu deszczowego, ale dla reszty z nas ten gatunek jest jednym z najwspanialszych klejnotów bioróżnorodności. Choć dalece nie jest największym członkiem podtypu Chelicerata (ten honor należy do skrzypłoczy), ptaszniki goliaty są absurdalnie wielkie jak na lądowego stawonoga. Rozstaw nóg dochodzi do 30 cm i ważą do 170 gram – niemal tyle co mały szczeniak. Są prawdziwymi Goliatami, ale czy jedzą ptaki? Niestety, prawda jest mniej podniecająca. Chociaż z pewnością są w stanie zabijać małe ptaki, rzadko mają taką okazję, kiedy przeczesują leśne poszycie w nocy (są jednak anegdotyczne dowody, że zjadają ptasie jaja, jeśli natrafią na gniazdo). Wydaje się raczej, że żerują na tym, co jest dostępne w tym wilgotnym i ciepłym środowisku, a dostępne są dżdżownice– mnóstwo dżdżownic.


Ptasznik goliat w naturalnym środowisku w Surinamie.
Ptasznik goliat w naturalnym środowisku w Surinamie.

W jaki jednak sposób urosły do tak wielkich rozmiarów? Według jednego z badań (Makarieva et al., Proc. R. Soc. B [2005] 272), jest to związane z tempem ich przemiany materii, które jest niższe niż u ich krewnych. Pozwala to ptasznikowi goliatowi funkcjonować przy niższych poziomach tlenu docierającego do jego tkanek i narządów niż wymagają mniejsze, ruchliwsze pająki. Innymi słowy, im większe ciało, tym trudniej dostarczyć tlenu do wszystkich jego części przy tym samym tempie przemiany materii. Niezależnie od powodu, ze względu na swoje gargantuiczne rozmiary, ptasznik goliat jest prawdopodobnie jedynym pająkiem na świecie, który robi hałas przy chodzeniu. Jego stopy mają utwardzone końce i pazury, które wydają charakterystyczny stukot, podobne do końskich kopyt uderzających o ziemię (choć nie aż tak głośne). Nie jest to jednak jedyny dźwięk, jaki wydaje ten pająk.


Za każdym razem, kiedy zbliżyłem się zanadto do ptasznika, robił trzy rzeczy. Najpierw zaczynał pocierać tylne nogi o owłosiony odwłok. „O, jakie śliczne!” pomyślałem, kiedy pierwszy raz zobaczyłem to urocze zachowanie, aż chmura parzących włosków dostała mi się do oczu, które potem swędziły i łzawiły przez kilka dni. Jakby tego było mało, pająk podnosił przednie nogi i pokazywał olbrzymie kły, zdolne przebić czaszkę myszy, i próbował dziabnąć mnie tymi ostrymi przyrządami. Jad ptasznika nie jest śmiertelny dla ludzi, ale w połączeniu z dużymi ranami, jakie potrafią zadać te kły, jest to zdecydowanie coś, czego należy unikać.  A do tego dochodziło głośne syczenie. Przez długi czas źródło tego dźwięku pozostawało tajemnicą, ale teraz wiemy, że wydaje je „plątanina szczecinek” – część włosów (setae) na nogach pokryta jest mikroskopijnymi haczykami, które drapią inne, podobne do piór, szczeciny, produkując głośny, ostrzegający syk.


Z rozstawem nóg niemal 30 cm ptasznik goliat jest zwierzęciem, które powinno być traktowane z respektem, mimo że jest w zasadzie nieszkodliwy dla ludzi.
Z rozstawem nóg niemal 30 cm ptasznik goliat jest zwierzęciem, które powinno być traktowane z respektem, mimo że jest w zasadzie nieszkodliwy dla ludzi.

Parę lat po pierwszym spotkaniu z Theraphosablondi znowu byłem w Ameryce Południowej i chodziłem sam nocą po lesie deszczowym Surinamu. Nagle stopą zawadziłem o coś dużego i poruszającego się i niemal przewróciłem się. Zamarłem, oczekując węża. “Eee, to tylko jeszcze jeden ptasznik goliath. Ale jesteś słodziudki!”  


Ptasznik goliat z Gujany, pierwszy osobnik tego gatunku, jakiego spotkałem (być może T. stirmi). Jej odwłok jest niemal łysy, ponieważ większość parzących włosków znalazła się w moich oczach i błonach śluzowych – teraz już nie przybliżam zanadto twarzy do tych zwierząt.
Ptasznik goliat z Gujany, pierwszy osobnik tego gatunku, jakiego spotkałem (być może T. stirmi). Jej odwłok jest niemal łysy, ponieważ większość parzących włosków znalazła się w moich oczach i błonach śluzowych – teraz już nie przybliżam zanadto twarzy do tych zwierząt.

The sound of little hooves in the night

The SmallerMajority, 8 października 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Piotr (Peter) Naskręcki

Entomolog, fotograf, popularyzator nauki. Ukończył studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktorat na University of Connecticut, pracuje w Museum of Comparative Zoology, Harvard University.


Piotr Naskręcki prowadzi znakomity blog naukowy  The Smaller Majority.  Jego zdjęcia owadów (i nie tylko owadów) fascynują i kuszą, żeby je sobie natychmiast ściągnąć. Nie należy tego jednak robić bez pozwolenia,  gdyż zarówno zdjęcia, jak i teksty zastrzeżone są prawami autorskimi.