Kilku odważnych ludzi w Turcji


Burak Bekdil 2014-10-07

Z sondażu Metropoll wynika, że „zaledwie pięć procent Turków mówi, iż mają sympatię dla ISIL”. Turcy (i świat) powinni być szczęśliwi, że tylko marginalny ułamek ich rodaków czuje sympatię do grupy, która zabija w imię specyficznej interpretacji islamu. W końcu, co to jest pięć procent? Niestety, tak nie jest. Jeśli zaledwie 5% Turków czuje sympatię do ISIL, znaczy to, że niemal 400 tysięcy ludzi mieszkających w Turcji czuje sympatię do dżihadystów.

Tego lata potomstwo Al-Kaidy przemieniło się w regularną armię i przechwyciło duże terytoria w Iraku i Syrii. Najpierw występowało pod flagą Islamskiej Armii Iraku i Lewantu, a potem po prostu przemianowało się na Państwo Islamskie. Ogłosiło powstanie kalifatu islamskiego na przechwyconych terenach i od tego czasu zabiło dziesiątki tysięcy „niewiernych”, włącznie z muzułmanami szyitami. Obcięło głowy więźniom zachodnim, których przetrzymywało, ogłaszając ich ofiarami w dżihadzie przeciwko światu chrześcijańskiemu. Nawet Al-Kaida uznała ich metodę narzucania salafizmu za „zbyt skrajną”.


Niedawne badanie znanego tureckiego ośrodka badania opinii publicznej, Metropoll, pokazało, że 84% Turków uważa, iż ISIL (lub IS) „nie działa z pobudek religijnych”. Niemal jedna trzecia Turków uważa, że islamiści, z którymi mamy teraz granice o długości niemal 1500 kilometrów, nie stanowią niebezpieczeństwa dla kraju, chociaż ISIL zaatakował w czerwcu turecki konsulat w Mosulu, drugim co do wielkości mieście Iraku i wziął 46 Turków jako zakładników, w tym konsula generalnego – wypuszczając ich później w zamian za nieznaną liczbę uwięzionych wojowników.


Ten sam sondaż pokazuje osobliwy wynik. Z sondażu Metropoll wynika, że „zaledwie pięć procent Turków mówi, iż mają sympatię dla ISIL”. Turcy (i świat) powinni być szczęśliwi, że tylko marginalny ułamek ich rodaków czuje sympatię do grupy, która zabija w imię specyficznej interpretacji islamu. W końcu, co to jest pięć procent? Niestety, tak nie jest.


Jeśli zaledwie 5% Turków czuje sympatię do ISIL, znaczy to, że niemal 400 tysięcy ludzi mieszkających w Turcji czuje sympatię do dżihadystów. A to jest zbyt dużo. Jeśli 10% sympatyków ISIL zdecyduje się na dołączenie do dżihadu, znaczy to 40 tysięcy nowych dżihadystów, gotowych walczyć w Iraku i Syrii lub w samej Turcji, jeśli uznają, że Ankara sprzymierzyła się z Zachodem przeciwko ich salafickim towarzyszom. Sondaż Metropoll ujawnił, raz jeszcze, że Turcja jest żyznym gruntem dla radykalizmu islamskiego.


To nie jest niespodzianką. Przed kilkoma miesiącami w badaniu Anti-Defamation League stwierdzono, że 69% Turków jest antysemitami w porównaniu do 56% w Iranie. Niedawno Gonzo Insight, turecka firma badawcza stwierdziła, że 27309 Turków napisało 30926 tweetów otwarcie popierających „Holocaust Żydów przez Hitlera”. Nie tylko zwykli obywatele, ale także ważni obywatele. Na przykład, Samil Tajjar, członek parlamentu z ramienia rządzącej partii Sprawiedliwość i Rozwój (AKP) napisał tweeta skierowanego do „Żydów”: „obyście nigdy nie byli pozbawieni Hitlera!” Tajjar nie został postawiony przed komisją dyscyplinarną partii AKP, która rządzi Turcją od 2002 r.


W innym, wiele mówiącym przykładzie, Ali Ihsan Goker, dziekan wydziału fizyki uniwersytetu Bilecik, zwrócił się do Louisa Fishmana, wykładowcy z Brooklyn College, City University of New York: "Treblinka będzie wkrótce gotowa. Budowa kolei do transportowania żydów trwa obecnie” – napisał na Twitterze turecki profesor. (Treblinka była nazistowskim obozem śmierci w Polsce, założonym latem 1942 r. jako część Operacji Reinhard. Zgodnie z tym planem naziści starali się wymordować wszystkich Żydów żyjących na terenie Polski znanym jako „Generalna Gubernia”.)


Później tego samego dnia Goker napisał także na Twitterze: "gdybym był premierem, zrobiłbym obławę na wszystkich izraelczyków tutaj i natychmiast wysłał ich do obozu deportacyjnego”.


Tweet profesora Ali Ihsana Gokera, dziekana wydziału fizyki na uniwersytecie Bilecik w Turcji.
Tweet profesora Ali Ihsana Gokera, dziekana wydziału fizyki na uniwersytecie Bilecik w Turcji.

Turecki profesor proponuje ponownie otworzyć obozy śmierci z czasów Holocaustu, ponieważ Fishman napisał w “Haaretz”:


“Można jednak z pewnością powiedzieć, że w następstwie obecnej atmosfery jawnego antysemityzmu więcej rodzin w Turcji przekona się, że nadszedł czas wyjazdu, którą to decyzję już podjęło wielu Żydów w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Jeśli zostaną, wybierają życie we własnym getcie psychicznym i fizycznym, albo kontynuowanie życia, ignorując fakt, że wielu ich współobywateli widzi w nich wroga” (23 lipca 2014 r.)


Co dzieje się, jeśli profesor uniwersytetu w zdrowym psychicznie kraju w roku 2014 proponuje odbudowę obozów koncentracyjnych, by zabić “wszystkich Żydów”? Postawienie przed sądem za mowę nienawiści? Zerwanie kontraktu akademickiego? Jedno i drugie? W Turcji temu człowiekowi przyznano fundusz na finansowanie jego badań. Grant ten został przyznany w miesiąc po jego propozycji odbudowania obozów śmierci dla Żydów, a przyznał go państwowy turecki naukowy instytut badawczy.


Ajkan Erdemir, członek opozycji w parlamencie z ramienia socjaldemokratycznej partii Ludowych Republikanów, napisał w zeszłym tygodniu: “Fakt, że nie ma żadnych sankcji przeciwko antysemickim wybrykom, ujawnia mentalność grupy, która rządzi”.  


Ma rację. I jest także odważny. Nie jest łatwo zwalczać antysemityzm w kraju, w którym jest 400 tysięcy potencjalnych dżihadystów, a antysemityzm jest nagradzaną cnotą.


Inna grupa odważnych ludzi pochodzi ze stambulskiego oddziału Stowarzyszenia Praw Człowieka. 16 września przedstawili grube dossier ministerstwom sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, żądając, by “starannie zbadano narastający antysemityzm w Turcji”.


W rzeczywistości poseł Erdemir i Stowarzyszenia Praw Człowieka są po prostu zbyt naiwni. Erdemir, podnosząc te sprawę, prawdopodobnie spowoduje zmniejszenie liczby głosów oddanych na jego partię, nie zaś ich zwiększenie. A aktywiści praw człowieka, zamiast zobaczyć dochodzenie w sprawie antysemityzmu, mogą sami stać się obiektem śledztwa.

 
The few brave men of Turkey

4 października 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Burak Bekdil


Popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News".