Ochrona zagrożonych węży wymaga ochrony węży jadowitych


Ed Yong 2014-09-22


Jeśli pójdziesz na spacer po skalistych wzgórzach Wysp Alandzkich w Finlandii, możesz natknąć się na średniej wielkości węża z metalicznymi, szarymi łuskami i ciemniejszymi rombami biegnącymi wzdłuż jego grzbietu. Wygląda trochę jak żmija zygzakowata, ale nie może to być żmija, bo ma wąską i bardziej zwężającą się do przodu głowę…

Chwileczkę, czy ten wąż właśnie zmienił kształt głowy?


Nie możesz być pewien, ale teraz głowa jest zdecydowanie płaska i trójkątna – charakterystyczny kształt żmii zygzakowatej i innych żmij. To znaczy, że jest jadowita. W pobliżu mieszkają ludzie z dziećmi, psami i kotami. Postanawiasz zabić węża kamieniem. Była to zła decyzja, szczególnie dlatego, że ten martwy wąż nie jest żmiją. Jest to gniewosz plamisty, inaczej nazywany miedzianką – zupełnie nieszkodliwy, gatunek od dawna zagrożony, a obecnie nieco bardziej zagrożony.


Gniewosz plamisty występuje w całej Europie, ale jego populacja jest niewielka i porozrzucana. Z łatwością może wyginąć, więc Unia Europejska zaliczyła go do gatunków chronionych. W Finlandii jest klasyfikowany jako „narażony” i może przeskoczyć o jeden stopnień niepokoju do kategorii „zagrożonych”.


Przez większość swojego istnienia gniewosze plamiste broniły się przez naśladowanie dużo niebezpieczniejszej żmii zygzakowatej i ta mimikra (szczególnie zmieniająca kształt głowa) jest wystarczająco dobra, by zmylić nawet biologa. Obecnie jednak ta charakteryzacja jest zgubą dla węża. Strach przed jadowitymi wężami może odpędzać ptaki, ale czasami skłania ludzi do zabicia potencjalnego zagrożenia.


Jest to podwójnym problemem dla gniewosza plamistego, ponieważ jego rodzaj mimikry (mimikra batesowska) działa tylko wtedy, kiedy wiele jest jadowitych stworzeń, które naśladuje. Jeśli na wyspie jest wiele żmij zygzakowatych, ptaki szybko uczą się, że atakowanie długich stworów z trójkątnym łbem i rombami na grzbiecie jest złym pomysłem. Jest to bardzo dobre dla gniewosza plamistego, którego drapieżniki również unikają. Jeśli jednak na wyspie nie ma żmij zygzakowatych, ptaki mogą bezkarnie atakować gniewosze plamiste. Dlaczego miałyby ich unikać? Nigdy nie skojarzyły tych cech charakterystycznych jego wyglądu z możliwą śmiercią. Stworzenia posługujące się mimikrą batesowską powinny zawsze być w mniejszości, jeśli ich papugowanie ma działać.


Johanna Mappes z uniwersytetu w Jyvaskyla w Finlandii pokazała to w 1997 r. przez stworzenie sztucznego przykładu mimikry. Wstrzyknęła larwom mącznika paskudnie smakujący płyn i przyczepiła im na głowach maleńkie kulki cukru (takie, jakich używa się do dekorowania ciastek) – to były modele. Przyczepiła takie same kulki cukru larwom mącznika bez paskudnego płynu – to były naśladowczynie. Następnie pokazywała obie grupy - w różnych proporcjach - sikorom bogatkom. Mappes odkryła, że jeśli liczba naśladowczyń równała się lub przewyższała liczbę modeli, znikały korzyści z przebrania.


To jest zła wiadomość dla gniewosza plamistego. Na Wyspach Alandzkich już jest ich więcej niż żmij zygzakowatych. Jeśli Mappes ma rację, ich obrona już jest bezwartościowa. „Dla zachowania gniewoszy plamistych na Wyspach Alandzkich wydaje się niezbędna ochrona żmij zygzakowatych – pisze Mappes i jej kolega Janne Valkonen. – Nasze wyniki dostarczają informacji, by zapobiec potencjalnej katastrofie w sytuacji, kiedy naśladowca staje się zagrożony w wyniku zmniejszenia liczebności gatunku modelowego”.  


Może to stosować się także do innych gatunków. Wiele nieszkodliwych węży naśladuje węże jadowite i wiele populacji węży załamuje się na całym świecie. Przykład gniewosza plamistego sugeruje, że dla ochrony zagrożonego naśladowcy w sytuacji, kiedy zagrożony jest także jego niebezpieczny model, trzeba, być może, chronić oba gatunki, żeby uratować tego pierwszego – jeden za cenę dwóch.


Źródło: 
Valkonen & Mappes 2014. Resembling a Viper: Implications of Mimicry for Conservation of the Endangered Smooth Snake. Conservation Biology http://dx.doi.org/10.1111/cobi.12368


To protect an endangered snake first protect a venomous -one

Not Exactly Rocket Science, 2 września

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ed Yong 


Mieszka w Londynie i pracuje w Cancer Research UK. Jego blog „Not Exactly Rocket Science” jest próbą zainteresowania nauką szerszej rzeszy czytelników poprzez unikanie żargonu i przystępną prezentację.
Strona www autora