Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie


Matt Ridley 2014-09-04


Kryzys finansowy miał zdyskredytować „anglosaski” model zarządzania ekonomią z równą pewnością, jak upadek muru berlińskiego zdyskredytował komunizm. Niemniej dane o wzroście gospodarczym z zeszłego tygodnia najwyraźniej pokazują coś zupełnie innego. Gospodarka brytyjska wzrosła w ciągu roku 3,2 procenta, tworząc zdumiewającą liczbę 820 tysięcy nowych miejsc pracy. Zachowujemy się bardziej jak Kanada, Australia i Ameryka niż jak kontynentalna Europa.

Jeśli uważasz, że rok jest zbyt krótkim okresem, rozważ fakt (jak to wskazał David Smith w “Sunday Times”), że PKB Wielkiej Brytanii jest obecnie o 30 procent wyższy niż był w 1999 r., podczas gdy PKB Niemiec, Francji i Włoch jest wyższy odpowiednio o 18 procent, 17 procent i 3 procent. Mimo obciążenia olbrzymim długiem, mimo wysokich podatków i chronicznych problemów nadal wydajemy się być zdolni do wzrostu gospodarczego. Na szczęście pozostaliśmy poza euro.  


Wyniki gospodarek ze strefy euro nadal są ponure. Wiadomością zeszłego tygodnia było to, że Francja jest w stagnacji, gospodarka Niemiec kurczy się tylko trochę, a Włochy są z ponownie w recesji; także gospodarka holenderska waha się wokół zerowego wzrostu. Strefa euro jako całość jest w stagnacji i przechyla się ku destrukcyjnej deflacji. A dzieje się to w czasie, kiedy gospodarka światowa, ciągnięta przez Azję i Afrykę, pędzi naprzód z przewidywanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na ten rok wzrostem w wysokości 3,7 procenta. Euro nie jest głównym winowajcą eurosklerozy; było bardzo wiele złej polityki poszczególnych rządów w poszczególnych krajach, chociaż przystąpienie do euro pozwoliło im na chwilę ukryć swoje błędy. Wszystko jednak wskazuje w tym samym kierunku: wydatki publiczne i nadmiar interwencji mających stymulować wzrost, nie działają, podczas gdy ograniczenie podatków i regulacji dla uwolnienia wzrostu przynosi efekty.


Patrick Minford i Jiang Wang kilka lat temu pokazali wyraźne dowody, że “najpewniejszym sposobem zwiększenia wzrostu gospodarczego jest redukcja wydatków rządowych i opodatkowania”: jak potwierdzają dane z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, 10 procentowy wzrost wydatków publicznych daje 0,5-1 procenta spadku tempa wzrostu. Zachęcanie do wolnej przedsiębiorczości jest tym, co zawsze przynosiło wzrost, od starożytnej Fenicji do współczesnej Mauretanii, od Włoch okresu Renesansu do Doliny Krzemowej.


Gospodarka Polski podwoiła się od upadku komunizmu, podczas gdy gospodarka Ukrainy nie rozwijała się, ponieważ Polska miała znacznie większy pęd w kierunku wolnych rynków pracy, kapitału i handlu. Estonia najlepiej daje sobie radę z byłych kolonii radzieckich, ponieważ Mart Laar, historyk, który w 1992 r. został premierem w wieku 32 lat, przeczytał tylko jedną książkę ekonomiczną, Miltona Friedmana Wolny wybór i był, jak sam mówił, “takim ignorantem”, że sądził, iż podatek liniowy, prywatyzacja i zniesienie taryf celnych oraz subsydiów stanowią normalną politykę na Zachodzie.


Pan Laar zignorował ostrzeżenia większości estońskich ekonomistów, którzy mówili mu, że to, co proponuje, jest równie “niemożliwe, jak chodzenie po wodzie”. Przewija się tu znajomy wątek. Cud niemieckiej gospodarki powojennej zdarzył się, ponieważ Ludwig Erhard zniósł racjonowanie i uwolnił rynki mimo ostrego sprzeciwu ekspertów. Kiedy generał amerykański Lucius Clay powiedział, że jego eksperci uważają taką politykę za zły pomysł, Erhard odpowiedział: „moi też”, ale i tak to zrobił. Kiedy Sir John Cowperthwaite zamienił Hong Kong w enklawę niskich podatków i wolnego handlu w latach 1960., musiał zamknąć oczy na instrukcje wysyłane przez jego wyedukowanych w London School of Economics przełożonych z Londynu. W istocie, nie wysyłał im po prostu danych, żeby nie zobaczyli, co się dzieje.


W niedawnej analizie dla think-tanku Politeia trzech ekonomistów niemieckich przyjrzało się przyczynom transformacji ekonomicznej Irlandii (od 1986 r.), Szwecji (1991), Nowej Zelandii (1988), Chile (1974) i Brazylii (1990), wynikiem których były trwałe przypływy wzrostu gospodarczego po długich okresach stagnacji, i wywnioskowali, że w każdym z tych wypadków przyczyną był deregulacja rynków dóbr i usług, liberalizacja rynku pracy, zniesienie taryf celnych lub subsydiów, prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych i zachęcanie do konkurencji. W każdym z tych wypadków było to „anglosaskie”.


Szwecja jest ciekawym przypadkiem, ponieważ wielu ludzi nadal uważa, że pokazuje ona alternatywną drogę do dobrobytu w stosunku do drogi anglosaskiej. Nima Sanandaji, Szwed kurdyjskiego pochodzenia wykazał dwa lata temu coś zupełnie innego w pracy dla Instytutu Spraw Ekonomicznych: „Szwecja nie stała się bogata dzięki socjaldemokracji, rozbuchanej administracji i wielkim nakładom na państwo opiekuńczemu. Rozwinęła się gospodarczo przez przyjęcie polityki wolnego rynku pod koniec XIX i na początku XX wieku”.


Między 1870 a 1936 r., kiedy Szwecja była wzorowym uczniem Adama Smitha, miała najszybsze tempo wzrostu w świecie uprzemysłowionym i zrodziła Volvo, Ericsson i Alfa Laval. Potem, między 1950 a 1990 r. przeszła od niezwykle małego sektora państwowego do bardzo dużego. Wynikiem była dewaluacja, stagnacja i powolny wzrost, czego kulminacją był kryzys ekonomiczny 1992 r. i szybki spadek w rankingu ekonomicznym. Kiedy obniżyła podatki, sprywatyzowała edukację i zliberalizowała prywatną opiekę zdrowotną w latach 1990., ponownie odkryła wzrost i w miarę dobrym stanie przeżeglowała przez kryzys finansowy.


Całe kontynenty pokazują tę samą lekcję. Ameryka Południowa, a obecnie Afryka, potwierdziły hipotezę, że handel kierowany przez państwo prowadzi do stagnacji, podczas gdy wolna przedsiębiorczość powoduje szybki wzrost.


Jak argumentuje historyk ekonomii Deirdre McCloskey w swojej niebawem mającej się ukazać książce Bourgeois Equality, głównymi beneficjantami rewolucji przedsiębiorczości są biedni. W wyniku tego, co nazywa „wielkim wzbogaceniem” od 1800 r. mówi, że „miliony ludzi ma ogrzewanie gazowe, samochody, szczepionki na ospę, kanalizację w domu, tanie podróże, prawa kobiet, niższą śmiertelność dzieci, właściwe odżywianie; ludzie są zdrowsi, ich dzieci są wyższe, mają podwojoną długość życia, wykształcenie dla dzieci, gazety, prawo głosu, możliwość studiowania na uniwersytetach i bardziej godne życie. Nigdy nie zdarzyło się nic podobnego, ani w dniach chwały Grecji, ani w okresie wspaniałości Rzymu, ani w starożytnym Egipcie, ani w średniowiecznych Chinach”.


Kiedy zapytano Mahatmę Gandhiego, co sądzi o cywilizacji zachodniej, odpowiedział, że byłby to dobry pomysł. Podobnie, podejście kontynentalnej Europy do wolnej przedsiębiorczości powinno mieć „możliwość przetestowania”. Ile jeszcze lat gospodarczej depresji potrzebuje Europa zanim jej polityczni władcy wyzbędą się ideologicznych przesądów wobec anglosaksońskiej drogi i spróbują poczytać trochę Adama Smitha, Friedricha Hayeka lub Miltona Friedmana?


Pierwsza publikacja w Times.

Try free enterprise in Europe

Rational Optimist, 24 sierpnia 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.

 

Od Redakcji

Odnosi się wrażenie, że Matt Ridley popełnia istotny błąd w ocenie modelu skandynawskiego zbijając cały okres od 1950 do 1990 roku. Idea pokoju na rynku pracy, a więc systematycznych negocjacji między kapitałem i związkami zawodowymi, idea państwa opiekuńczego w latach 1950-1970 przynosiła fenomenalne efekty i twierdzenia o słabym wzroście gospodarczym są tu kompletnym nieporozumieniem. Załamanie się stałego wzrostu płac i stałego wzrostu świadczeń socjalnych związane jest z faktem, że ekonomiści nie zauważyli, że ten wzrost był możliwy dzięki technicznej i technologicznej przewadze Zachodu. Z chwilą gdy produkty techniczne z Japonii, a potem Tajwanu i Korei zaczęły być konkurencyjne, dalsze finansowanie państwa dobrobytu z zysków z eksportu stało się znacznie trudniejsze. Dumna z jakości swoich towarów Szwecja, ze względu  na wysokość kosztów robocizny  nie była w stanie konkurować z krajami azjatyckimi. Analiza Ridleya jest poprawna, ale tylko w pewnym zakresie. Cywilizowanie kapitału przez lewicę gwałtownie poszerza rynki wewnętrzne, ale kiedy przestaje być metodą, a zaczyna być filozofią może prowadzić do osłabienia zarówno innowacyjności, jak i konkurencyjności w dziedzinie kosztów. W Szwecji obserwowaliśmy te zjawiska po 1970 roku. Żadna teoria ekonomiczna nie jest uniwersalna, a każde lekarstwo daje się przedawkować.