“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się


Andrzej Koraszewski 2014-08-16

Źródło: http://electronicintifada.net/blogs/ali-abunimah/despite-arbitrary-travel-ban-israel-permit-palestinian-human-rights-defender-meet
Źródło: http://electronicintifada.net/blogs/ali-abunimah/despite-arbitrary-travel-ban-israel-permit-palestinian-human-rights-defender-meet

Kim jest Shawan Jabarin? Zdaniem organizacji Human Rights Watch to wybitny palestyński obrońca praw człowieka, który był najlepszym kandydatem  na członka ciała doradczego HRW, zaś według izraelskiego Sądu Najwyższego jest to aktywny członek kierownictwa terrorystycznego ugrupowania „Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny”.

Brytyjską publiczność poinformował o tej nowej nominacji do ciała doradczego szacownej organizacji obrońców praw człowieka były redaktor naczelny „The Sunday Times”, Sir Harold Evans. W Stanach Zjednoczonych po raz kolejny przeciwko polityce Human Rights Watch zaprotestował jej założyciel i wieloletni przewodniczący Robert L. Bernstein.

 

Organizacja, w której kierownictwie podobno zasiada nowy doradca HRW, specjalizuje się w porwaniach samolotów, zamachach samobójczych i zabójstwach polityków. Sam Jabarin twierdzi, że nie ma z tą organizacją nic wspólnego. Izraelski wywiad dysponuje dowodami, które sąd uznał za przekonujące. 

 

Wśród protestujących jest również przewodniczący NGO Monitor, profesor Gerald Steinberg,który stwierdził, że „wraz z tą nominacją ostatecznie kończy się udawanie, że Human Rights Watch jest organizacją stojącą na straży moralnych zachowań”. 

 

Pomijając nawet wszelkie związki Jabarina z jednoznacznie terrorystyczną organizacją, kierowana przez niego organizacja „obrony praw człowieka” Al-Haq, zdaniem krytyków zajmuje się raczej delegitymizacją Izraela, aniżeli faktyczną obroną praw człowieka i nominacja tego człowieka jest – zdaniem profesora Steinberga - policzkiem dla ofiar terroru tak w samym Izraelu, jak i w wielu innych punktach świata.

 

Rzeczniczka organizacji Human Rights Watch, Emma Daly, przekazała prasie oświadczenie HRW z 2009 roku, w którym wspomina się o orzeczeniu izraelskiego Sądu Najwyższego, pisząc że HRW „wielokrotnie” odnosiła się do orzeczenia izraelskiego Sądu Najwyższego w sprawie Jabarina. „Jak pisaliśmy w naszym oświadczeniu – napisała obecnie - decyzja sądu oparta była na utajnionych dowodach od władz izraelskich i ani Jabarin, ani jego adwokaci nie mogli ich zobaczyć ani zakwestionować.

 

W tej sytuacji mamy więcej zaufania do dobrze udokumentowanej opinii Jabarina jako uczciwego obrońcy praw człowieka działającego w sferze publicznej od ponad dwóch dekad.”

 

Cała sprawa przypomina historię zwolnionej z Amnesty International etatowej działaczki, która odważyła się skrytykować politykę kierownictwa AI. W 2010 roku opublikowaliśmy w „Racjonaliście” relację Gity Sahgal:  

 

Amnesty International i Cageprisoners


Dziś rano „Sunday Times" opublikował artykuł o związku Amnesty International z grupą, która popiera talibów i propaguje idee islamskiej prawicy. Zacytowano mnie w tym artykule, ponieważ wyrażałam zaniepokojenie bardzo widocznymi związkami Amnesty z byłym więźniem Guantanamo Moazzamem Beggiem. Uważam, że Amnesty International naraża swoją reputację przez stowarzyszanie się z Beggiem, który przewodzi organizacji Cageprisoners, aktywnie propagującą idee i ludzi islamskiej prawicy.


Kilka godzin po publikacji tego artykułu dostałam informację, że Amnesty zawiesiła mnie w pracy.


Przychodzą takie momenty, choć zdarzają się rzadko, kiedy wielka organizacja musi zapytać: jeśli okłamujemy siebie samych, to czy może wymagać prawdy od innych? Bowiem dla obrony standardu naszych wystąpień w sprawie tortur, protestu najmocniejszego i najgłębiej zakorzenionego w międzynarodowych konwencjach o prawach człowieka, Amnesty International upiększyła historię i poglądy polityczne byłego więźnia Guantanamo Moazzama Begga i zupełnie nie potrafiła zrozumieć charakteru jego organizacji Cageprisoners.


Tragedia polega na tym, że niezbędne potępienie tortur zostało w sposób niewybaczalny połączone z nadaniem politycznej legitymacji osobom i organizacjom należącym do islamskiej prawicy.


Zawsze sprzeciwiałam się nielegalnemu przetrzymywaniu i torturowaniu muzułmanów w Guantanamo Bay podczas tak zwanej Wojny z Terrorem. Byłam przerażona i wstrząśnięta traktowaniem ludzi takich jak Moazzem Begg i osobiście mu to powiedziałam. Głośno sprzeciwiałam się próbom usprawiedliwiania przez rządy "torture lite".


Nie chodzi tu o wolność opinii Moazzama Begga ani o jego prawo do głoszenia swoich poglądów - już korzysta z tych praw w takim stopniu, w jakim powinien. Chodzi o fundamentalną kwestię — by ruch na rzecz praw człowieka zachowywał obiektywny dystans od grup i idei, które są oddane systematycznej dyskryminacji i w zasadniczy sposób podminowują uniwersalność praw człowieka. Podniosłam tę kwestię z powodu mojej wiary w prawa człowieka dla wszystkich.


Wysłałam do kierownictwa dwa memoranda z szeregiem pytań o to, czy rozważano charakter naszych powiązań z Moazzamem Beggiem i jego organizacją, Cageprisoners. Nie dostałam żadnej odpowiedzi na moje pytania. W ramach Amnesty było wiele głosów, że niewłaściwe jest nawiązywanie partnerstwa z Beggiem. Amnesty stworzyła wrażenie, że Begg jest nie tylko ofiarą pogwałcenia praw człowieka, ale także obrońcą praw człowieka. Mówiło to wielu moich bardzo szanowanych kolegów, każdy z wielką wiedzą w swojej dziedzinie ekspertyzy. Wszystkie te głosy zostały zlekceważone.


W wyniku mojej rozmowy z „Sunday Times" Amnesty International oznajmiła, że rozpoczęła dochodzenie wewnętrzne. Przyszedł czas na domaganie się publicznych odpowiedzi i pokazania, że istnieje społeczne żądanie, obejmujące także członków Amnesty International, przywrócenia prawości tej organizacji i przypomnienia jej o jej fundamentalnych zasadach.


Od ponad trzech dziesięcioleci prowadzę kampanię na rzecz praw człowieka, bronię praw kobiet i mniejszości etnicznych, bronię swobody religijnej i praw ofiar tortur i prowadzę kampanie przeciwko nielegalnym zatrzymaniom i represjom państwowym. Sprawę związku Amnesty International z grupami takimi jak grupa Begga systematycznie poruszałam w ramach organizacji. Obecnie zawieszono mnie w pracy za próbę wykonywania moich zadań i wierność misji ochrony i obrony praw człowieka. (Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska)


To było ponad cztery lata temu, przez te cztery lata, Amnesty International raz za razem dawała dowody, że nie ma już nic wspólnego z organizacją zainicjowaną słynnym artykułem Petera Benensona z 28 maja 1961 roku.


(W lutym 2014 roku Begg został aresztowany w Wielkiej Brytanii pod zarzutem zbierania i przekazywania funduszy na działalność terrorystyczną, zarzuca mu się również przekazywania pisemnych instrukcji oraz szkolenie osób z wiedzą, że te instrukcje mają prowadzić do zdobycia umiejętności związanych z przygotowaniem aktów terrorystycznych. Proces sądowy planowany jest na październik 2014r.


Sam Begg, przedstawiający się jako pisarz, poeta i obrońca praw człowieka, odwiedził w 2012 roku obozy treningowe w Syrii, a po powrocie do Wielkiej Brytanii pisał o braku jakiegokolwiek zagrożenia ze strony brytyjskich uczestników wojny domowej w Syrii.)        


Żyjemy w świecie, w którym autorytet prawdziwych obrońców praw człowieka (podobnie jak autorytet ONZ) jest perwersyjnie wykorzystywany dla udzielenia poparcia ludziom wzywającym do ludobójstwa i łamiącym prawa człowieka w najbardziej brutalny sposób.


Obecny przewodniczący HRW wysłał niedawno pełen zdziwienia i oburzenia tweet głoszący, że: ‘ludzie uważają, że nasze raporty są rzetelne, ale kiedy dochodzi do Izraela okazuje się, że jest inaczej”.


Kenneth Roth zapewne naprawdę wierzy, że pretensje założyciela Human Rights Watch, Roberta L. Bernsteina są pozbawione podstaw, pewnie dlatego nigdy nie wspomina jego nazwiska. (W wikiedii pod hasłem Human Rights Watch nazwisko jej założyciela wspomniane jest dwa razy: w spisie byłych i obecnych członków kierownictwa oraz wśród postaci krytykujących politykę tej organizacji. Amnesty International nie ma takich problemów, Peter J. H. S. Benenson zmarł w 2005 roku, na wszelki wypadek sam nigdy nie został członkiem Amnesty International.)


Czy daje się zrozumieć dlaczego świat postanowił opowiedzieć się po stronie nowej totalitarnej ideologii, która pod płaszczykiem udawanego bronienia Palestyńczyków prowadzi wojnę religijną, w której Żydzi (podobnie jak w nazizmie) są tylko symbolem znienawidzonej przez tę ideologię demokracji?


Każdy dzień przynosi nam nowe zdumiewające dowody globalnego obłędu.  Ktoś może uznać, że przekazuję opowieści satyryków jako prawdziwe wiadomości. Naczelna strażniczka praw człowieka z ramienia ONZ, pani Navi Pillay, domaga się udostępnienia Żelaznej Kopuły władzom Gazy (Hamasowi). Human Rights Commissioner (taki jest oficjalny tytuł stanowiska piastowanego przez Navi Pillay) mówi, że broniąc się przed ostrzałem rakietowym, Izrael mógł pogwałcić międzynarodowe prawo w stopniu wskazującym na zbrodnię wojenną.    


Wśród zachodnich “humanistów” pojawił się nowy mem, który głosi, że Izrael nie ma prawa do używania armii na terenach okupowanych. Fakt, że Gaza nie jest okupowana, jest tu mniej istotny, niż oburzenie z powodu tego, że Żydzi bronią swojego życia, co jest ich zdaniem, naruszeniem międzynarodowych norm przyzwoitości.


Najnowszy przykład czegoś co byłoby kabaretem, gdyby nie było tragedią, to doniesienie z Szwecji, gdzie  czołowy polityk socjaldemokratów i przywódca parlamentarnej opozycji, Stefan Löfven, napisał na Facebooku, że Izrael ma prawo do obrony, a dokładniej, że musi respektować prawo międzynarodowe, ale ma prawo się bronić. W ciągu minut jego strona została zalana krytycznymi komentarzami w stylu: „Izrael właśnie zabija palestyńskie dzieci każdego dnia, Czy to jest samoobrona?” Cóż, ktokolwiek zna szwedzki i przegląda najważniejsze szwedzkie gazety, nie może winić ludzi mających takie opinie. W późniejszych komentarzach prasowych wyrażano zdumienie, że czołowy polityk socjaldemokratów wyraża opinię sprzeczną z oficjalnym stanowiskiem partii, która przecież jednoznacznie potępia Izrael.


„Humaniści” wszystkich krajów świata wydają się być połączeni, chwilami mają drobne problemy. Dotychczas przewodniczący Human Rights Watch Kenneth Roth posłusznie wykonywał ujawnioną instrukcję Hamasu, żeby wszystkie ofiary izraelskie nazywać cywilami. Ponieważ jednak trudno mu było całkowicie zignorować arabskie informacje o płci i strukturze wieku zabitych, przesłał światu tweeta informującego, iż nie można wykluczyć, że żołnierze izraelscy celowo strzelają do młodych mężczyzn.