Nielegalne osiedla


Adam Levick 2014-06-14


Mimo, że Hamas został uznany za organizację terrorystyczną przez USA i UE, większość dziennikarzy zachodnich, z troski o to, że takie określenie jest krzywdzące i subiektywne nie, odważa się użyć słowa “terrorysta”, kiedy opisuje wyczyny członków tej grupy. Zamiast tego często wybierają neutralne określenie “bojownik”.

Wspaniały przykład tej “wrażliwości” można znaleźć w Guardian’s Style Guide, który ostrzega autorów, że “muszą używać określenia terrorysta bardzo ostrożnie”, ponieważ “jest to ocena subiektywna”, a kończy zdaniem, że “ten, kto jest terrorystą dla jednego człowieka, może być bojownikiem o wolność dla innego”.  


Jeśli jednak chodzi o społeczności izraelskie poza liniami zawieszenia broni z 1949 r., nikt nie cofa się przed używaniem tendencyjnej, subiektywnej terminologii.  


Takie miasta po “złej” stronie zielonej linii, opisuje się niemal zawsze jako “nielegalne” mimo faktu, że to określenie opiera się głównie na doradczej  opinii Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości – decyzji (opartej na interpretacji Artykułu 49 Czwartej Konwencji Genewskiej), co do której wielu uważa, że została osiągnięta przy pomocy bałamutnej logiki prawnej.


W rzeczywistości większość dziennikarzy nie kłopocze się nawet o wyjaśnienie czytelnikom, dlaczego uważają osiedla izraelskie za nielegalne. Nie cytują opinii doradczej Międzynarodowego Trybunału Karnego. I nigdy nawet nie wspominają o istnieniu sprzeciwiających się temu opinii wysoko szanowanych prawników.


Co ciekawe jednak, dziennikarz “Independenta”, Ben Lynfield, próbował niedawno wyjaśnić międzynarodową podstawę prawną do opisywania osiedli jako “nielegalne” w reportażu opublikowanym 5 czerwca, zatytułowanym  ‘Israel plans to build 3,000 new settler homes in occupied territories to punish the Hamas backed Palestinian Authority’. [Izrael planuje zbudowanie 3 tysięcy nowych domów dla osadników, żeby ukarać popieraną przez Hamas Autonomię Palestyńską]


Oto dotyczący tej sprawy akapit:


Przywódcy palestyńscy powiedzieli, że nie będą milczeć w obliczu ekspansji osiedli i mówili o użyciu swojego statusu państwa nieczłonkowskiego ONZ, żeby pociągnąć Izrael do odpowiedzialności za naruszenie prawa międzynarodowego. Osiedla są sprzeczne z zakazem  Czwartej Konwencji Genewskiej -  zasiedlania swoimi obywatelami okupowanego terytorium przez władze okupacyjne.


Poza tym, że Lynfield nie podaje, jaki organ prawny wydał “doradczą” opinię, że osiedla “naruszają Czwartą Konwencję Genewską”, wypacza on także język Konwencji i pomija kluczowe słowa, które są w najwyższym stopniu istotne dla tej debaty.  


Oto tekst Artykułu  49, pierwsze zdanie. (Całość tekstu można przeczytać tutaj)


Przymusowe
przesiedlania masowe lub indywidualne, jak również deportacje osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego na terytorium Mocarstwa okupacyjnego lub na terytorium jakiegokolwiek innego państwa okupowanego lub nie okupowanego są wzbronione bez względu na powody.

 

Jak widać, wbrew twierdzeniom Lynfielda, artykuł ten nie wydaje się zakazywać “osiedlania” obywateli na “terytorium okupowanym”, jak twierdzi Lynfield, ale mówi wyraźnie o zakazie “przymusowego przesiedlania“.


Specjalista prawa międzynarodowego profesor Eugene V. Rostow, były dziekan Yale Law School i podsekretarz stanu USA napisał co następuje w 1990 r.:


Konwencja zabrania wielu nieludzkich praktyk nazistów i Związku Radzieckiego podczas i przed II wojną światową – masowych przesiedleń z i na terytoria okupowane w celu eksterminacji, pracy niewolniczej lub kolonizacji, na przykład… Żydowscy osadnicy na Zachodnim Brzegu są jak najbardziej ochotnikami. Nie zostali „deportowani” ani „przesiedleni” na ten teren przez rząd Izraela, a ich ruchy nie mają nic wspólnego z potwornymi celami lub szkodliwymi skutkami dla istniejącej populacji, których zapobieżenie jest celem Konwencji Genewskiej.


Ambasador Morris Abram, członek personelu USA do Trybunału Norymberskiego, który później brał udział w pisaniu Czwartej Konwencji Genewskiej powiedział, co następuje:


Konwencja nie była pomyślana dla takich sytuacji jak osiedla izraelskie na terytoriach okupowanych, ale dotyczyła przymusowych wysiedleń, deportacji i przesiedlania dużych grup ludzi.


Podobnie, specjalista prawa międzynarodowego profesor Julius Stone, odnosząc się do absurdalności uważania osiedli izraelskich jako naruszających Artykuł 49(6), napisał:


Ironią posuniętą do absurdu byłoby twierdzenie, że Artykuł 49(6), sformułowany, by zapobiec powtórzeniu ludobójczej polityki typu nazistowskiego czynienia nazistowskich terytoriów  judenrein, ma teraz oznaczać, że … Zachodni Brzeg… musi zostać uczyniony judenrein i że tak trzeba go utrzymywać, jeśli to konieczne, to przy użyciu siły przez rząd Izraela przeciwko własnym mieszkańcom. Zdrowy rozsądek, jak również poprawny kontekst historyczny i funkcjonalny wyklucza tak tyrańską interpretację Artykułu 49(6.)


David M. Phillips w ten sposób pisał w eseju w Commentary:


Wniosek, że osiedla izraelskie naruszają Artykuł 49(6) pomija także społeczności żydowskie, które istniały na terenach zajmowanych przez dzisiejsze osiedla żydowskie jeszcze przed stworzeniem państwa, na przykład w Hebronie i w rejonie Etzion pod Jerozolimą. Te społeczności żydowskie zostały zniszczone przez armie arabskie, milicje i uczestników zamieszek, a w wypadku Hebronu populacja żydowska została wymordowana.  Czy ma sensu interpretowanie Artykułu 49, by zakazać odbudowy społeczności żydowskich, które zostały  zniszczone przez agresję i rzeź? Jeśli tak, to prawo międzynarodowe o okupacji ryzykuje utrwalenie zachowanie jednego okupanta, niezależnie od tego jak jest ono sprzeczne z prawem.


Choć rozsądni ludzie mogą oczywiście nie zgadzać się z izraelską polityką osiedli – w kontekście starań, by któregoś dnia osiągnąć końcowe porozumienie z Palestyńczykami – bezmyślne powtarzanie, że takie osiedla są “nielegalne” jest ahistoryczne i – co najwyżej – ma budzącą poważne wątpliwości podstawę w prawie międzynarodowym.  


Zawodowi dziennikarze (tacy jak Ben Lynfield) powinni przynajmniej unikać języka sugerującego, że “nielegalność” izraelskich osiedli jest uniwersalnie uzgodnionym rozumieniem prawa międzynarodowego, i powinni – co najmniej –  przyznać że istnieją bardzo wiarygodne sprzeczne z tym opinie prawne.


Używając post-modernistycznej logiki „Guardiana” w sprawie słowa „terrorysta”, można powiedzieć, że to, co „dla jednego jest nielegalnym osiedlem, dla innego jest (prawnie ustaloną) historyczną ojczyzną Żydów”.


One man’s “illegal settlement” is another man’s “historic Jewish homeland

CIF Watch, 6 czerwca 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Adam Levick

Autor i redaktor naczelny strony internetowej "CiF Watch" zajmującej się monitorowaniem antysemityzmu na łamach "Comment is Free" strony internetowej "Guardiana" i "Observera".

 Strona www autora