Jestem spełniony
Glebiki, opisane w 1913 r. przez włoskiego entomologa Filippo Silvestri, są najmniej zróżnicowanym rzędem owadów – znamy tylko 39 gatunków, wszystkie rodzaju Zorotypus (Mantophasmatodea mają mniej gatunków, ale są podzielone na wiele rodzajów i rodzin.) Jak na rzadkie owady Zoraptera mogą nieco rozczarowywać rozmiarami i morfologią – większość gatunków ma tylko 3mm długości, są zazwyczaj jasnożółte lub brązowe, ślepe i bezskrzydłe.
Także ich preferowane środowisko nie jest specjalnie seksowne i glebiki znajdują się głównie w gnijących pniach w tropikalnych i subtropikalnych częściach świata, żerując na strzępkach grzybni lub skoczogonkach. Są dość wybredne w wyborze habitatu i przeżyją tylko w pniach, które osiągnęły „zorapterowy etap” rozkładu – ani wcześniej, ani później (pięcioetapową klasyfikację rozkładu pni wprowadził w 1959 r. E.O. Wilson, który do dziś uważa się za miłośnika glebików). Szukanie glebików jest podobne do szukania ziarnka soli w cukiernicy – w pniu rojącym się od mrówek, termitów i skoczogonek musisz dostrzec niemal mikroskopijnego, białawego owada, który gorączkowo biega we wszystkich kierunkach i którego proporcje ciała różnią się tylko nieznacznie od nowo wyklutej nimfy termita. Zabrało mi wiele godzin grzebanie w rozkładających się pniach i wymagało przetrwania nieskończonej ilości ukąszeń mrówek Odontomachus zanim zauważyłem malusieńkiego owada, który wyglądał nieco inaczej. Jeszcze gdy wkładałem go do probówki, nie byłem całkiem pewien, że to naprawdę jest glebik, ale moje podejrzenia potwierdziły się w chwili, kiedy spojrzałem na niego przez soczewkę makro mojego aparatu.
Oczywiście, nie należy jednak sądzić glebików po ich skromnej postawie, bo ich zachowanie i biologia reprodukcyjna należą do najbardziej interesujących wśród owadów. Po pierwsze, mimo swojej nazwy(zor [Gr.]= czysty, aptera=bezskrzydły) formy skrzydlate znajdują się we wszystkich gatunkach, choć pojawiają się tylko, kiedy nadchodzi pora opuszczenia pnia, bo przechodzi on z „zorapterowego” etapu rozkładu w „passalidowy” . A kiedy znajdą nowy, sympatycznie przegniły habitat, skrzydła odpadają. Ten typ zachowania nie jest wyjątkowy dla glebików (mszyce wykazują podobny polimorfizm skrzydeł), ale to, co dzieje się potem, jest wyjątkowe.
Glebiki nie są prawdziwie społeczne, ale często żyją w grupach ponad 30 owadów w różnym wieku. W odróżnieniu jednak od termitów i mrówek wszystkie osobniki w kolonii mogą rozmnażać się, przynajmniej w teorii. Kolonia jest ściśle patriarchalna – zawsze dominuje najstarszy samic, który ma harem samic i walczy z młodszymi samcami. Dopiero kiedy dopada je starość, młodsze samce mają szansę przejęcia najwyższego stanowiska. Ten typ społeczeństwa zdominowanego przez samce jest unikatowy wśród stawonogów, gdzie zawsze samice kontrolują zarówno rozmnażanie, jak indywidualny status w kolonii.
Jeszcze ciekawszy jest sposób, w jaki samce zapładniają samice. W całym królestwie zwierzęcym samce są na ogół dość szczodre ze swoimi komórkami rozrodczymi (żeby ująć to delikatnie), podczas gdy samice są oszczędne ze swoimi jajeczkami i wybredne w kwestii kopulacji. Ale u glebików sprawy mają się inaczej – dla zapłodnienia samicy samiec produkuje tylko jedną (jedną!) komórkę plemnikową. I nie jest to byle jaki plemnik – plemnik glebika mierzy około 3 mm, co, jak pamiętasz, jest przeciętną długością ciała całego zwierzęcia. Nic dziwnego, że samce tych owadów nie wykazują specjalnego entuzjazmu do kopulacji i większość zalotów wykonują samice. Nie jest jasne, dlaczego tak się dzieje, ale najprawdopodobniej ten jeden gigantyczny plemnik wypełnia zbiornik nasienny samicy (miejsce magazynowania plemników, które pozwala samicy zapładniać jajeczka długo po kopulacji) i nie dopuszcza, by kojarzyła się z innymi samcami.
Kiedy jechałem z Savannah do Atlanty, licząc zabite na drodze pancerniki (27), zastanawiałem się jak wyglądałyby zaloty w naszym gatunku, gdyby mężczyźni produkowali jedną, blisko 2-metrową komórkę plemnikową podczas każdego stosunku. W ostatecznym rachunku, cieszę się w imieniu samców glebików, ale dla siebie wolę zatrzymać moje miliony, bardzo dziękuję.
The Smaller Majority, 27 maja 2014
Tłumaczenie: Małgorzata KoraszewskaPiotr (Peter) Naskręcki
Entomolog, fotograf, popularyzator nauki. Ukończył studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktorat na University of Connecticut, pracuje w Museum of Comparative Zoology, Harvard University.
Piotr Naskręcki prowadzi znakomity blog naukowy The Smaller Majority. Jego zdjęcia owadów (i nie tylko owadów) fascynują i kuszą, żeby je sobie natychmiast ściągnąć. Nie należy tego jednak robić bez pozwolenia, gdyż zarówno zdjęcia, jak i teksty zastrzeżone są prawami autorskimi.