Zdumiewający głos z Syrii


Ofir Winter 2014-06-03


Naszym problemem w Syrii, a także ogólnie problemem Arabów, nie są ludzie tacy jak Baszar lub Al-Kaddafi, ale raczej kultura, logika i mentalność polityczna, które zrodziły te reżimy i tych przywódców, a które obejmują odrzucenie Innego, fanatyzm, brak wolności, totalitaryzm, faszyzm, bałwochwalstwo i mentalność stada, jak również kult jednostki, tyranie, korupcję, barbarzyństwo i zbrodnię… Bez zmiany tych wzorów kulturowych i bez pomocy zewnętrznej naród syryjski pozostanie na długo uwikłany w bezsensowne konflikty.

Wprowadzenie


W ostatnich miesiącach syryjski liberał i znany opozycjonista, dr Kamal Al-Labwani promuje publiczną inicjatywę, która wzywa Izrael, by dostarczył militarnej i dyplomatycznej pomocy opozycji syryjskiej w jej walce przeciwko reżimowi Assada jako ruch wstępny do pokoju i normalizacji stosunków z przyszłymi władzami syryjskimi. Według doniesienia w gazecie londyńskiej „Al-Arab” inicjatywę przygotowano razem z pewnymi elementami arabskimi i regionalnymi oraz we współpracy z pewnymi elementami w Kongresie USA, a także otrzymała ona poparcie niektórych wyższych oficerów i dowódców Wolnej Armii Syryjskiej (FSA)[1][1]. Jako część starań o promowanie tej inicjatywy Al-Labwani wziął udział w wielu tajnych spotkaniach w Niemczech i wyraził także gotowość odwiedzenia Izraela “jeśli zrobienie tego będzie służyło ludowi syryjskiemu, pokojowi i ludom regionu"[1][2].


W odpowiedzi na inicjatywę przedstawianą przez Al-Labwaniego syryjskie media rządowe przez ostatnich kilka miesięcy oskarżają go o zachęcanie „wroga izraelskiego” do okupowania ziemi syryjskiej i o zdradę ojczyzny[1][3]. Pozytywne komentarze o tej inicjatywie przywódcy izraelskiej Partii Pracy Isaaca Herzoga[1][4] zostały przedstawione przez oficjalną syryjską agencję informacyjną SANA jako dowód poparcia Izraela dla „terrorystów” działających w Syrii  oraz jako dowód „kooperacji, koordynacji, konspiracji i jawnego spiskowania tak zwanej ‘opozycji syryjskiej’ i tworu syjonistycznego w nadziei osłabienia sił państwa syryjskiego i doprowadzenia do jego zniszczenia"[1][5].


Al-Labwani (ur. 1957), praktykujący lekarz, jest od dwudziestu lat jednym z wiodących liberalnych działaczy praw człowieka w Syrii. Siedział w więzieniu od 2001 do 2004 r. za propagowanie reform demokratycznych w Syrii jako część Wiosny Damaszku[1][6] i znowu od 2005 do 2011 r., za "szkodzenie bezpieczeństwu narodowemu" przez wizytę w Waszyngtonie, spotkanie z przedstawicielami administracji amerykańskiej i omawianie z nimi demokratyzacji Syrii[1][7].  Za drugim pobytem w więzieniu, kiedy był skazany na 12 lat, został zwolniony wcześniej w ramach prób reżimu uspokojenia opinii publicznej w obliczu narastających protestów w Syrii wzywających do zmiany reżimu. Po zwolnieniu Al-Labwani brał udział w pokojowych protestach w Syrii; wkrótce potem, obawiając się ponownego aresztowania lub jeszcze gorszego losu, uciekł do Jordanii i stamtąd złożył podanie o azyl polityczny w Szwecji, który otrzymał.


Od tego czasu Al-Labwani pracował głównie w Turcji w Syryjskiej Radzie Narodowej, a kiedy Rada została rozwiązana, jako członek sekretariatu i komitetu założycielskiego Narodowej Koalicji Syryjskich Sił Rewolucyjnych i Opozycyjnych. Na początku 2014 r. wycofał się z koalicji narodowej, oskarżając ją o korupcję administracyjną i finansową oraz o naśladowanie kultury tyranii reżimu Assada. Od tego czasu działa jako polityk niezależny[1][8].


Poniższy raport stanowi przegląd szczegółów inicjatywy Al-Labwaniego, jego prób propagowania jej wobec syryjskiej opinii publicznej i niektórych reakcji – zarówno popierających, jak wrogich – jakie wywołała w syryjskich kręgach opozycyjnych.

 


Dr Kamal Al-Labwani
Dr Kamal Al-Labwani

Plan Al-Labwaniego: Egzekwowana przez Izrael strefa zakazu lotów w południowej Syrii


W ostatnich miesiącach Al-Labwani przedstawiał w licznych artykułach i wywiadach telewizyjnych dla mediów arabskich, izraelskich i zachodnich swoją inicjatywę współpracy między opozycją syryjską a Izraelem, która doprowadzi – po zakończeniu wojny domowej i usunięciu obecnego reżimu - do rzeczywistego pokoju i normalizacji stosunków między obydwoma krajami.


Według Al-Labwaniego inicjatywa ta jest reakcją na impas w syryjskiej wojnie domowej, który jest wynikiem militarnego status quo w terenie i niepowodzenia sponsorowanych przez USA, Rosję i ONZ rozmów w Genewie. Mówi on, że współpraca z Izraelem, który ma siłę militarną i wpływy międzynarodowe, szczególnie w USA, może pomóc opozycji syryjskiej przeważyć militarny i dyplomatyczny układ sił na swoją korzyść, zatrzymać trwający rozlew krwi w Syrii i ostatecznie pokonać reżim Assada[1][9]. Dlatego, mówi, opozycja syryjska może tym razem wybrać “między długotrwałą anarchią i trwającymi cierpieniami i torturami narodu syryjskiego lub planem, który akceptuje Zachód i który mógłby stworzyć przeciwwagę do sojuszników reżimu Assada, pokonać ich projekt w Syrii i zrehabilitować region w sposób godny jego mieszkańców”. Plan, który obejmuje pokój z Izraelem, dodał, zostanie pozytywnie przyjęty przez Zachód[1][10].


Główną rolę militarną, jaką Al-Labwani przeznacza dla Izraela jako część proponowanej współpracy, jest stworzenie strefy zakazu lotów w południowej Syrii, którą Izrael będzie egzekwował bez naruszania syryjskiej przestrzeni powietrznej. Zgodnie z tym planem Izrael dokonywałby zestrzału każdego odrzutowca syryjskiego w 60 sekund od wystartowania. Używałby do tego swojego systemu obrony powietrznej, który pokrywa obszar 100 km, od Wzgórz Golan do Damaszku. Ten obszar obejmuje Al-Suwayda, Daraa, prowincję południowego Rif Dimaszk i granicę syryjsko-libańską. NATO, ze swej strony, atakowałby bazy lotnicze Al-Assada [1][11]. Jeśli chodzi o dyplomatyczną rolę Izraela, jego zadaniem według Al-Labwaniego byłoby usunięcie zastrzeżeń wobec obalenia reżimu syryjskiego i zgoda na dostarczenie broni siłom opozycyjnym przez jego zachodnich sojuszników[1][12].


Al-Labwani wskazał na szereg zalet takiej inicjatywy dla Izraela, która leży w interesie obu stron: w kwestii bezpieczeństwa – zniweczyłoby to plan Hezbollahu założenia placówek w Syrii podobnych do tych, jakie ma w Libanie południowym, z których ekstremistyczne grupy sunnickie atakowałyby codziennie Izrael w imieniu Hezbollahu, ale bez tego, by organizacja musiała brudzić własne ręce. W samej Syrii posunięcie takie powstrzymałoby Syrię od dalszego ześlizgiwania się w ekstremizm, fanatyzm i anarchię – co jest zagrożeniem także dla Izraela. W dziedzinie polityki – syryjska opozycja usunęłaby ze swoich planów opcję działań militarnych przeciwko Izraelowi, a po ustanowieniu legalnego rządu w Syrii pracowałaby na rzecz układu pokojowego z Izraelem, pod warunkiem, że uda się dojść do porozumienia w sprawie Wzgórz Golan. W dziedzinie kultury – wynikiem układu byłyby ciepłe, pokojowe stosunki Izrael-Syria i to otwarłoby drzwi do normalizacji obecności żydowskiej na Bliskim Wschodzie[1][13].


Co do losu Wzgórz Golan w przyszłym porozumieniu Al-Labwani pozostaje nieco niejasny. „W wywiadzie dla „Al-Arab” sugerował, że opozycja syryjska wyjdzie lepiej na rezygnacji z Wzgórz Golan w zamian za kooperację izraelską w obaleniu reżimu, lub wręcz na „sprzedaniu” Wzgórz Golanu Izraelowi niż na utracie całej Syrii –włącznie ze Wzgórzami Golan, nad którymi i tak nie panuje – na wypadek, gdyby wojna trwała jeszcze wiele lat i prowadziła albo do upadku kraju, albo do zwycięstwa Assada[1][14]. W innym wywiadzie jednak, w kilka dni później dla Orient News TV, która jest związana z opozycją syryjską, wycofał się z tego, mówiąc, że każde przyszłe potencjalne porozumienie pokojowe między Syrią a Izraelem byłoby zależne od powrotu Wzgórz Golan do Syrii zgodnie z Rezolucją ONZ 242[1][15]. W każdym razie, powiedział Al-Labwani, Izraelczycy mieszkający na Wzgórzach Golan będą mogli tam pozostać jako część przyszłego porozumienia: “Golan będą platformą do rozwiązania na raz wszystkich problemów regionalnych. Pragniemy, by Golan stały się międzynarodowym rajem pokoju i by ich atrakcje turystyczne otwarły się dla całego świata. Ci spośród osadników [izraelskich], którzy zechcą zostać, mogą to zrobić, a ci, którzy zechcą przenieść się do Izraela lub gdzie indziej, też mogą to zrobić"[1][16].


Uzasadnienie inicjatywy: pragmatyzm i zmiana paradygmatu


Al-Labwani wyjaśnił, że postanowił położyć swoją inicjatywę “na stole” publicznie, otwarcie i przejrzyście, żeby wywołać debatę publiczną w zasadniczej sprawie, o której kiedyś “nie wolno było nawet myśleć” – to jest o zmianie dogmatycznego odrzucenia pokojowych stosunków z Izraelem[1][17].

[…]


Rozwiązanie kryzysu wymaga myślenia realistycznego i wychodzącego “poza ramy”


Al-Labwani przyznał, że początkowo miał trudności w przezwyciężeniu “bariery psychologicznej” związanej z jego proponowanym planem: „Nie chcę nikogo potępiać. Sam ciężko pracowałem, żeby pozbyć się dogmatu, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i podniesiony do poziomu świętości i tabu – dogmatu, który wzywa do utrzymywania konfliktów zamiast pogrzebania ich. Zrezygnowałem z tego sposobu myślenia tylko pod wpływem okoliczności. Nie twierdzę, że jestem odważny – tylko realistyczny, co nie zawsze jest honorowe i śmiałe. Musimy teraz zaproponować jakieś rozwiązanie dla cierpiących i poniewieranych ludzi.


Jako politycy musimy szukać sposobu na uratowanie narodu syryjskiego przed rzezią, jaką prowadzi własnymi rękami. Można to osiągnąć tylko przez myślenie wychodzące poza ramy i poza dogmat, jaki odziedziczyliśmy od poprzednich pokoleń…” [1][18]

[…]


Pokój z Izraelem jest warunkiem wstępnym szerokiej zmiany kulturowej

Al-Labwani opisał pokój z Izraelem jako część szerokiego ruchu, który jest niezbędny, by Syria odrodziła się jak kraj demokratyczny, wolny i postępowy. W artykule zatytułowanym „Izrael – nasz wróg historyczny?!”  Al-Labwani twierdził, że wyzwolenie się z kultury zakorzenionej w konflikcie z Izraelem jest warunkiem wstępnym liberalizacji w świecie arabskim. Napisał:


"Czy świat arabski powinien, jak to proponują nacjonaliści, poświęcić swój rozwój, kulturę, demokrację i przyszłe pokolenia i ugrzęznąć w kryzysach i ekstremizmie na rzecz problemu palestyńskiego? Czy powinniśmy nadal używać problemu palestyńskiego, by pokryć korupcję, tyranię i zacofanie reżimów arabskich? Czy powinniśmy, jak Iran i organizacje terrorystyczne, planować pełną wojnę przeciwko państwu żydowskiemu z bronią nuklearną i chemiczną, żeby nikt nigdy więcej nie mógł żyć w ‘Ziemi Obiecanej’?...


Naszym problemem w Syrii, a także ogólnie problemem Arabów, nie są ludzie tacy jak Baszar lub Al-Kaddafi, ale raczej kultura, logika i mentalność polityczna, które zrodziły te reżimy i tych przywódców, a które obejmują odrzucenie Innego, fanatyzm, brak wolności, totalitaryzm, faszyzm, bałwochwalstwo i mentalność stada, jak również kult jednostki, tyranie, korupcję, barbarzyństwo i zbrodnię… Bez zmiany tych wzorów kulturowych i bez pomocy zewnętrznej naród syryjski pozostanie na długo uwikłany w bezsensowne konflikty.


To skłoniło mnie do przedstawienia nowej wizji opartej na innej logice, przy poszukiwaniu regionalnych i międzynarodowych mechanizmów promowania jej. Pomoże to nam odbudować nasze społeczeństwa i kraje w sposób, który jest inny od tego, przeciwko któremu zbuntowaliśmy się. Ponieważ każdy na Bliskim Wschodzie definiuje siebie według stanowiska zajmowanego wobec konfliktu arabsko-izraelskiego, zdefiniujmy najpierw ten konflikt; proponowane rozwiązanie tego skomplikowanego problemu odbije się naturalnie w innych tematach historycznych i konfliktach…


Czytałem artykuł Jassina Sweiha na witrynie internetowej Al-Gumhouriyya; w artykule omawia on moją inicjatywę zmiany procesu myślenia politycznego i dążenia do kultury pokoju. Dochodzi on do wniosku, że jest to niebezpieczna inicjatywa, która może zmienić naszą tożsamość historyczną. Ponieważ – jak pisze - jesteśmy wrogami Izraela, jeśli pogodzimy się z nim, co się stanie? Stracimy naszą tożsamość!... Przypomina mi to film amerykański, w którym dwóch bohaterów, przestępców, sądzi, że goni ich tajna policja. Uciekają samochodem w próbie uniknięcia jej. Odkrywają, że tylko wyobrażali to sobie, kiedy ich samochód spada z mostu w Brooklynie, a oni lecą w dół i za chwilę wpadną do wody"[1][19].


Lud syryjski nie może nadal ponosić głównego ciężaru nacjonalizmu arabskiego


Al-Labwani podkreślił także, że dążenie do pokoju z Izraelem nie jest już dłużej tabu na Bliskim Wschodzie, po tym, jak zdecydowały się to robić Egipt, Jordania, Turcja, Palestyńczycy i Kurdowie. Syryjczycy, powiedział, mogliby także dążyć do pokoju, jeśli pomogłoby to rozwiązać ich kryzys:


„Wszyscy wycofali się z problemu palestyńskiego – ‘głównego problemu Arabów’ – który lud syryjski dźwigał na swoich barkach przez tak wiele lat. Sadat pierwszy zbuntował się przeciwko tym zasadom przez podpisanie Umów Camp David; po nim poszedł sam Jaser Arafat, potem Jordania i wiele krajów arabskich i islamskich. Dlaczego biedni, pozbawieni środków do życia obywatele syryjscy, którzy stracili rodziny w atakach wybuchających beczek Assada, których domy i miasta zostały zniszczone i którzy zostali wygnani na cztery strony świata – dlaczego mieliby oni ponosić dodatkowy ciężar ponad to, co już dźwigją? Po spaleniu Homs, Aleppo, Deir Al-Zor i Idlib, czy lud syryjski ma nadal ponosić ciężar arabskiego nacjonalizmu? Boli mnie zadanie pytania: Dlaczego, kiedy Baszar Al-Assad bombardował nas bronią chemiczną, nie było żadnych protestów potępiających tę niegodziwą zbrodnię w żadnej ze stolic arabskich?"[1][20]


W wywiadzie telewizyjnym Al-Labwani powiedział, że pokój z Izraelem jest dla Syrii “sprawą wewnętrzną” i że inni nie powinni w to ingerować. Jest tak dlatego, powiedział, że Syria jest jednym z ostatnich krajów, który nie zawarł pokoju z Izraelem i nie ma żadnego sensu żądanie, by lud syryjski – którego dzieci od trzech lat nie chodzą do szkoły i który próbuje poradzić sobie z tragedią setek tysięcy zabitych i milionów uchodźców – miałby całkiem sam nadal powiewać sztandarem walki przeciwko Izraelowi[1][21].


Pokój bardziej pomoże celom arabskim niż robią to pociski Hezbollahu


Al-Labwani oskarżył siły “oporu” o hipokryzję, mówiąc, że wykrzykują swoje slogany walki przeciwko Izraelowi w imię nacjonalizmu arabskiego i problemu palestyńskiego, ale równocześnie zwracają broń przeciwko własnym ludziom. Powiedział, że dlatego pokój z Izraelem „przyniesie większe korzyści Arabom i Palestynie niż wszystkie doktryny nacjonalistyczne i wszystkie pociski Hassana Nasrallaha”, które w ostatecznym rachunku były wycelowane „wyłącznie przeciwko ludowi syryjskiemu"[1][22].


Dodał: "Widzieliśmy tych, którzy wzywają do równowagi strategicznej z wrogiem i do oporu wobec ‘Wielkiego Szatana’, jak zwrócili wszystkie swoje zapasy broni przeciwko własnym ludziom w sposób, który swoją ohydą wzbudził obrzydzenie nawet wroga izraelskiego"[1][23].

[…]


Izrael nie jest już dłużej głównym wrogiem Syrii i krajów arabskich


W wywiadzie telewizyjnym Al-Labwani powiedział, że syryjska wojna domowa fundamentalnie wstrząsnęła tradycyjnym wizerunkiem Izraela jako wroga i skłoniła go do zdystansowania się od starych, skostniałych wzorów i do sformułowania polityki izraelskiej zgodnej z dynamicznymi interesami: „Dzisiaj ‘wspaniała’ arabska armia syryjska i ‘opór’ (chodzi o Hezbullah – M.K.) atakują nas, podczas gdy Izrael opatruje naszych rannych. Nastąpiły zmiany w równaniu ‘kto jest wrogiem’ i ‘kto jest przyjacielem’. Wydarzenia ostatnich lat odwróciły terminologię. Kto jest naszym wrogiem? Czy Libańczycy, którzy walczą przeciwko nam, czy Izraelczycy, którzy żyją w Jerozolimie?... Dzisiaj jest wiele nowych pytań i dogmatyczne myślenie nie może dłużej dostarczyć na nie odpowiedzi"[1][25].


Dodał także, że patrząc w kontekście historycznym większość masakr przeciwko Arabom nie była dokonana przez Izrael, ale przez innych Arabów – którzy podzielają ich tożsamość i religię – lub, co jeszcze gorsze, przez własne władze, które powinny ich ochraniać i bronić. Zauważył, że kiedy papież Jan Paweł II odwiedził Liban w latach 1990., dostał garść ziemi z miejsca „masakry izraelskiej” z 1996 r. w Qana. Wspominając artykuł dziennikarza francuskiego, który napisał, że incydent w Qana był tylko jednym spośród dziesiątków, a nawet setek masakr w Libanie, których nie dokonali Izraelczycy i który wyliczał masakrę Ain Al-Rammaneh z 1975 r. (tj. masakrę autobusu w Bejrucie) masakrę Tel Al-Zaatar z 1976 r., masakrę Ehden z 1978 r. i masakrę Sabra i Szatila, Al-Labwani powiedział, że ten dziennikarz mówił, iż liczba Libańczyków zamordowanych przez Libańczyków i liczba Syryjczyków zamordowanych przez Syryjczyków jest dużo wyższa niż liczba ludzi z obu tych ludów zabitych przez Żydów izraelskich[1][26]


Powiedział następnie, że ekspansjonistyczne aspiracje Iranu, “który spogląda na Jemen, Arabię Saudyjską, Syrię, Liban, Irak, Bahrajn i resztę Zatoki” są znacznie bardziej niepokojące niż Izrael[1][27]. Dlatego, powiedział Al-Labwani, "po barbarzyństwie, którego dokonał nasz reżim, Iran i jego bandy i po tym, jak porzuciła ich społeczność międzynarodowa, większość sił zbrojnych w terenie w Syrii nie sprzeciwia się dłużej tak kategorycznie kooperacji z Izraelem"[1][28].


Poza namacalnymi zmianami, które dowodzą, że Izrael nie jest już dłużej „głównym wrogiem”, Al-Labwani powiedział, że rozpowszechniony pogląd na Izrael jako na kraj agresywny wypływa z niezrozumienia i ignorancji. Prawdą jest, powiedział, że Izrael jest krajem zmilitaryzowanym, który żyje w obawie o swoje istnienie i że naród żydowski uciekł przed Holocaustem i prześladowaniami i tęskni do pokoju i bezpieczeństwa. Przyjęcie takiego pełnego empatii spojrzenia pokazałoby, że dostarczenie Izraelowi przyjaźni i bezpieczeństwa przez jego sunnicko-arabskie otoczenie, może zmienić agresywną naturę Izraela[1][29].


Żydzi są naszymi partnerami historycznymi


Jako część wezwania, by zastąpić wyświechtane mity historyczne świeżym, pragmatycznym podejściem, odpowiednim do dynamicznej rzeczywistości obecnie, Al-Labwani zaatakował powszechny pogląd na Żydów jako na „wrogów historycznych”:


"Jestem przeciwny temu stereotypowemu procesowi myślowemu, który klasyfikuje szyitę lub Żyda jako historycznego wroga. Żyliśmy obok Żydów od Chajbar (w pierwszych dniach islamu) do powstania państwa Izrael i nie prowadziliśmy wojen (z nimi)"[1][30].  Wskazał na zbieżności religijne i historyczne Żydów i muzułmanów i powiedział: “Czy zapomnieliśmy, że Abraham – historyczny i kulturowy symbol naszego narodu – jest ojcem zarówno Izmaela, jak Izaaka i dziadkiem Jakuba Izraela – ojca Hebrajczyków? Oni są naszymi historycznymi partnerami na tej ziemi..."[1][31]

[…]


Ambiwalentne reakcje opozycji syryjskiej


Organizacja parasolowa opozycji syryjskiej unikała jak dotąd zajęcia wyraźnego stanowiska wobec inicjatywy Al-Labwaniego. Narodowa Koalicja Syryjskich Sił Rewolucyjnych i Opozycyjnych, z której Al-Labwani wycofał się w styczniu 2014 r., wyraziła zastrzeżenia do propozycji “sprzedania” Wzgórz Golan Izraelowi w zamian za egzekwowanie przez Izrael strefy zakazu lotów w Syrii południowej, ale nie odrzuciła idei współpracy z Izraelem. Hadi Al-Bahra, członek komitetu politycznego koalicji, powiedział w komunikacie, że Al-Labwani nie jest już członkiem koalicji i że “stanowisko, które wyraża, nie reprezentuje ani nie odzwierciedla stanowiska politycznego koalicji”[1][34]. FSA nie odpowiedziała oficjalnie na inicjatywę Al-Labwaniego, ale rzecznik FSA Thaer Al-Naszef powiedział, że lud syryjski nie sprzeciwi się pokojowi z Izraelem po obaleniu reżimu Assada oraz że rząd ustanowiony w Syrii po jego obaleniu będzie starał się odzyskać Wzgórza Golan drogą negocjacji, jak to poprzednio zrobiły Egipt i Jordania[1][35].

[…]


Poparcie dla inicjatywy


Syn byłego syryjskiego ministra obrony: nie sprzeciwiam się rzeczywistemu pokojowi z Izraelem


Firas Tlass, syryjski biznesmen i syn byłego syryjskiego ministra obrony,  Mustafy Tlassa, powiedział, że wielu przywódców koalicji narodowej i FSA nawiązało bezpośrednie i pośrednie kontakty z kierownictwem izraelskim, zrozumiawszy, że zwycięstwo w syryjskiej wojnie domowej leży w rękach Izraela. Tlass, który przeszedł na stronę opozycji po rozpoczęciu się w Syrii protestów przeciwko reżimowi, powiedział, że osobiście nie sprzeciwia się “pełnemu i rzeczywistemu pokojowi z Izraelem, który umożliwiłby całościowy rozwój regionu i otworzył jego granice dla przekraczania i pracy dla wszystkich ludów regionu”. Dodał jednak, że “taka decyzja potrzebuje autoryzacji legalnych władz wybranych w wolnych wyborach przez lud syryjski"[1][36].


Jamal Karsli: Przesłanie pokoju przyniosłoby korzyści rewolucji


Niespodziewane poparcie dla pokojowej inicjatywy Al-Labwaniego przyszło ze strony Jamala Karsliego, byłego parlamentarzysty niemieckiego pochodzenia syryjskiego, który musiał opuścić partię Zielonych w 2002 r. po wypowiedzeniu szeregu antysemickich uwag. Karsli, który jest jednym z organizatorów Cordoba Conference[1][37], powiedział, że inicjatywa pokojowa Al-Labwaniego przyszła we właściwym czasie, ponieważ społeczeństwo syryjskie jest bardziej niż kiedykolwiek przygotowane emocjonalnie na pokój z Izraelem, jeśli przyniosłoby to obalenie Assada.  Ponadto powiedział, że “byłoby korzystne, gdybyśmy zasygnalizowali Zachodowi, że opozycja syryjska jest skłonna zawrzeć pokój z Izraelem, ponieważ żądania Zachodu mówią o zjednoczeniu opozycji, zwalczaniu ekstremizmu i zapewnieniu bezpieczeństwa Izraela”. Powiedział także, że Zachód jest gotowy „poświęcić wszystkich Arabów” dla przetrwania Izraela i dlatego „jeśli przekażemy Zachodowi informację, że ci, którzy opanują Syrię, będą elitą demokratyczną, która jest gotowa na pokój z Izraelem, przyniesie to korzyść rewolucji”[1][38].

[…]


List do AIPAC: Idea wojny przeciwko Izraelowi zniknęła ze słownictwa ludu syryjskiego


Wkrótce po ogłoszeniu inicjatywy Al-Labwaniego Narodowa Grupa Syryjska, obejmująca znanych opozycjonistów syryjskich, którzy pracują wspólnie z Al-Labwanim, wysłała list do American Israeli Public Affairs Committee (AIPAC), wyrażając pragnienie pokojowej koegzystencji między tymi dwoma ludami, uznanie praw narodu żydowskiego do Izraela i nadzieję na współpracę sunnicko-izraelską przeciwko osi irańsko-szyickiej.  


W liście pisali: "Przed rozpoczęciem w marcu 2011 r. syryjskiej rewolucji ludowej przeciwko najbardziej barbarzyńskiemu i morderczemu reżimowi, reżim Assada zachęcał do nienawiści wobec narodu izraelskiego i do wrogości między ludami Izraela i Syrii. Reżim ignorował historyczne i geograficzne prawa narodu żydowskiego w ich historycznej ziemi, gdzie narodzili się wszyscy prorocy, w Ziemi Obiecanej…


Opozycja syryjska jeszcze przed rewolucją zaczęła wzywać do pokoju z Izraelem na takich platformach medialnych, jakie były dla nas dostępne. My, opozycja, wyjaśnialiśmy narodowi syryjskiemu znaczenie życia w prawdziwym pokoju z Izraelem, co jest koniecznością dla przyszłości Syrii…


Pokój z Izraelem stał się oczywisty i w pełni akceptowany przez wszystkich Syryjczyków, a szczególnie przez większość sunnicką… Sunnici w Syrii zrozumieli, że życie w pokoju z Izraelem jest jedynym rozwiązaniem dla postępu na Bliskim Wschodzie, na którym żyjemy…

Izrael podpisał traktaty pokojowe z krajami arabskimi, wśród których są Egipt i Jordania, jak również ma dobre stosunki z krajami islamskimi, takimi jak Turcja i Pakistan, stosunki, które nie zawsze były najlepsze, mamy też nadzieję, że stosunki między ludami syryjskim i izraelskim zostaną zbudowane na mocnej podstawie, żeby osiągnąć prawdziwy, logiczny i trwały pokój między tymi dwoma krajami i tym dwoma ludami, które podzielają tę samą historię i geografię. Wzgórza Golan były dla reżimu Assada towarem, którym handlowali przez ponad 40 lat, a będą zamożnym domem, który pomieści dwa ludy w pokoju i bezpieczeństwie.


Dzisiaj my, jako Syryjczycy, a szczególnie większość sunnicka, którzy walczymy w bitwie o wolność ręka w rękę z innymi wyznaniami w Syrii, wyciągamy rękę w pokoju do Izraela i narodu izraelskiego, by pracować ręka w rękę na rzecz zatrzymania krwawienia, jakie dotyka lud syryjski przez ostatnie trzy lata w wyniku morderstw reżimu Assada i jego sojuszników: Irańczyków, milicji śmierci i ekstremistów szyickich z całego świata, którzy dowiedli swojej wrogości wobec narodu izraelskiego…


Wrogość, jaką reżim siał w sercach Syryjczyków wobec Izraela i narodu żydowskiego przez wszystkie lata swoich rządów, zniknęła, szczególnie wśród sunnickiej większości. Dzięki rewolucji syryjskiej, która była pobudką podnosząca świadomość ludu syryjskiego i katalizatorem pozwalającym im na dążenie do pokoju i bezpieczeństwa i dobrej przyszłości w życiu obok swoich sąsiadów, słowo wojna zniknęło ze słownika ludu syryjskiego, a szczególnie większości sunnickiej, która myśli tylko o prawdziwym pokoju z Izraelczykami i narodem żydowskim na całym świecie.


Wyciągamy rękę w prawdziwym pokoju i partnerstwie"[1][39].


Przeciwnicy inicjatywy


Burhan Ghalioun: Inicjatywa Al-Labwaniego – zdrada Syrii i przestępstwo przeciwko opozycji syryjskiej


Liberał syryjski Burhan Ghalioun, który w latach 2010-2011 był przewodniczącym Syryjskiej Rady Narodowej, twierdził, że inicjatywa Al-Labwaniego jest naiwna z następujących powodów: „Po pierwsze, Izrael nie jest wrogiem reżimu syryjskiego, który będzie działać, by obalić ten reżim dla dobra opozycji; jest wrogiem ludu syryjskiego. Z powodu tej wrogości i z powodu interesów, jakie nim kierują, a które są sprzeczne z interesami ludu syryjskiego, Izrael bronił reżimu syryjskiego i współpracował z nim i nadal robi to do dzisiaj… Po drugie, gdyby Izrael uznał, że dalsze istnienie reżimu syryjskiego jest sprzeczne z jego interesami, nie potrzebuje apeli lub układów takich jak te, które proponuje Al-Labwani, żeby wymierzyć reżimowi śmiertelny cios… Po trzecie, Izrael nie potrzebuje Al-Labwaniego, by dawał mu Golan, bowiem Golan jest w praktyce pod jego panowaniem, nie pod panowaniem Al-Labwaniego…


Urojenia i powierzchowne wypowiedzi Al-Labwaniego mają apelować do małej części społeczeństwa syryjskiego, która straciła wiarę w siebie w obliczu tragedii humanitarnej i narodowej, i która błędnie wierzy, że trwanie reżimu jest dowodem, iż Izrael chce, by trwał i że zdobycie poparcia Izraela jest jedynym sposobem wyeliminowania go… Wypowiedzi Al-Labwaniego pokazują, że pewien destrukcyjny fragment społeczeństwa syryjskiego ze złego stał się gorszy i pędzi by poddać się wrogowi, który nie ma i nie można się spodziewać, by miał, jakiekolwiek współczucie lub litość dla ludzi, którzy kiedyś stanowili zagrożenie dla Izraela…


Izrael jest ostatnim krajem, który myśli o uratowaniu Syryjczyków od ich ciężkiego losu, ostatnim krajem od którego Syryjczycy mogą oczekiwać ratunku przed przemocą i terrorem reżimu… Kierowanie wzroku wygnanych i torturowanych Syryjczyków ku Izraelowi i kultywowanie fałszywej nadziei w ich sercach, że pomoże im w zamian za wyrzeczenie się syryjskiej prawdy narodowej, jej zasad i jej ducha – jest czymś więcej niż błędem politycznym.  Jest to zdrada Syrii i jej historii oraz przestępstwo przeciwko opozycji. Al-Labwani nie przestaje rzucać oskarżeń na opozycję, niszcząc jej wiarygodność i wpychając ją na pozycję, która nie służy żadnemu celowi poza podzieleniem jej i oczernieniem jej reputacji"[1][40].

[…]


[Tekst jest nieco skrócony w stosunku do oryginału angielskiego] 

Przypisy (nie spolszczone):

 


[1][1] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][2] Rai Al-Yawm (Jordan), April 25, 2014.

[1][3] SANA (Syria), March 9, 2014.

[1][4] Walla.co.il, April 11, 2014; All4syria.info, May 1, 2014.

[1][5] Sana (Syria), April 14, 2014.

[1][6] The Damascus Spring was the Syrian political awakening after Bashar Al-Assad's took office in June 2000; during it, a number of forums promoting democracy and civil society were established throughout Syria.

[1][7] See MEMRI Inquiry & Analysis No. 361, "Syrian Oppositionists Call for International Action," June 7, 2007.

[1][8] Rozana.fm/ar, January 6, 2014; Zamanalwsl.net, March 23, 2014.

[1][9] Al-Arab (London), March 14, 2014; Orient News TV, March 19, 2014.

[1][10] All4syria.info, May 13, 2014.

[1][11] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][12] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][13] Al-Arab (London), March 14, 2014; Orient News TV, March 19, 2014; All4syria.info, May 13, 2014.

[1][14] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][15] Orient News TV (Syria), March 19, 2014.

[1][16] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][17] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][18] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][19] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][20] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][21] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][22] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][23] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][24] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][25] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][26] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][27] Al-Arab (London), March 14, 2014.

[1][28] All4syria.info, March 7, 2014.

[1][29] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][30] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][31] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][32] Zamanalwsl.net, April 21, 2014.

[1][33] Orient News TV, March 19, 2014.

[1][34] Syria-news.com, March 16, 2014.

[1][35] Al-Arab (London), March 7, 2014.

[1][36] Dp-news.com, March 13, 2014.

[1][37] A conference that took place in Cordoba, Spain, in January 2014, in which Syrian oppositionist leaders, including Al-Labwani, met to coordinate positions leading up to negotiations with the Syrian regime in Geneva.

[1][38] Zamanalwsl.net, March 25, 2014.

[1][39] The letter was sent to AIPAC in May, 2014. A copy was provided to MEMRI by one of the authors.

[1][40] All4syria.info, March 16, 2014. In a scathing article he wrote in response, Al-Labwani accused Ghalioun of taking nationalist stances that do not help the opposition but effectively serve Assad and Iran. Mufaker.org, March 18, 2014.

[1][41] All4syria.info, May 13, 2014.

 

Tłumaczenie Małgorzata Koraszewska

Źródło: MEMRI, Badania i analizy nr 1096, 29 maja 2014

 

Ofir Winter

Doktorant na  wydziale Historii Bliskiego Wschodu i Afryki na uniwersytecie w Tel Awiwie. Współautorem napisanej wraz z Uriya Shavit, książki „Mój wróg, mój mentor”  (dostępna tylko po hebrajsku).