O wyższości podboju nad okupacją


Burak Bekdil 2014-05-28


Mamy maj. Jest to miesiąc, w którym islamistyczni Turcy świętują tradycję, która wyjaśnia, dlaczego “podbój” jest dobry, ale “okupacja” jest zła. 

Na przykład, minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoğlu uważa, że “ci, którzy nie rozumieją znaczenia Jerozolimy i praw palestyńskich, naruszają sumienie ludzkości”. Dzisiaj będę naruszał sumienie ludzkosci.

Mam nadzieję, że niżej podpisany felietonista zakwalifikował się do kategorii „odważnych” według pana Davutoğlu, kiedy napisał, że “Turcja nie jest Koreą Północną” (felieton “Turcja nie jest Koreą Północną – ani Syrią, ani Egiptem” z 14 maja), ale dzisiaj będzie naruszał sumienie ludzkości. 


Pan Davutoğlu uważa, że Jerozolima i meczet Al-Aksa (gdzie, jak powiedział, chce się modlić, kiedy Jerozolima będzie stolicą państwa palestyńskiego) są pod okupacją od 1948 r. – kiedy powstało państwo Izrael, co jest błędem. W zeszłym tygodniu powiedział, że „zgodnie z prawem międzynarodowym Jerozolima jest pod okupacją izraelską”. A potem zadał pytanie: „Jeśli decyzje [rezolucje] ONZ nie są realizowane, to po co się je podejmuje?”

 

Gdyby pan Davutoğlu w wieku lat 11 chciał uczyć się grać w szachy, prawdopodobnie uprzejmie poproszono by go, żeby tego nie robił. Jak może minister spraw zagranicznych cytować rezolucje o “okupacji Jerozolimy”, skoro wiele innych rezolucji ONZ określa jego kraj jako okupanta Cypru przez ostatnich czterdzieści lat?

Jak na ironię, pan Davutoğlu wygłosił przemówienie o okupacji Jerozolimy tego samego dnia, kiedy Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) nakazał Turcji zapłacenie 90 milionów euro greckiemu Cyprowi za okupację z 1974 r. i podział wyspy. Naprawdę, czy mógłby pan nam wyjaśnić, szanowny ministrze, „Jeśli decyzje ONZ [i Rady Europy] nie są realizowane, to po co się je podejmuje?”

W odpowiedzi jednak na wyrok ETPC pan Davutoğlu powiedział, że nie uważa tego wyroku za wiążący ani mający jakąkolwiek wartość. A to jest sprzeczne z Konstytucją, ponieważ Artykuł 90 Konstytucji Tureckiej stanowi, że „porozumienia międzynarodowe, które wchodzą formalnie w życie, mają moc prawa. Nie będzie żadnych odwołań się do Sądu Konstytucyjnego w sprawie tych porozumień z argumentacją, że są one niekonstytucyjne”. 

Oczywiście zawsze możemy zapytać pana Davutoğlu, czy byłby uprzejmy wyjaśnić, dlaczego Izrael ma być zobowiązany do realizowania wszystkich rezolucji ONZ, ale w wypadku Turcji zarówno rezolucje ONZ, jak wyroki ETPC nie są “ani wiążące, ani mające jakąkolwiek wartość”. Jestem pewien, że nie wyjaśni. Ale myślę, że znam odpowiedź.

Za mniej więcej tydzień miliony Turków z wielką pompą i z fajerwerkami wyjdą na ulice, żeby świętować 561 rocznicę podbicia Konstantynopola i odebrania go Bizancjum – ci sami Turcy, którzy są tak gniewni, że Jerozolima znajduje się pod okupacją. Kiedy ci sami radośni Turcy świętują podbój, czy nie wiedzą, że podbój oznacza zabranie siłą ziemi innego narodu/plemienia? Z pewnością wiedzą. I są z tego dumni. Święcenie “Podboju” jest przyznaniem niekwestionowanego faktu historycznego, że Stambuł przed “podbojem” należał do innego narodu. Prawda? Prawda.

Dlaczego więc pan Davutoğlu i czczący podbój Turcy opłakują “okupację Jerozolimy”? Przypomnijmy. W 2012 r. najwyższy rangą duchowny muzułmański Turcji, profesor Mehmet Görmez powiedział: “Po tym, jak [potężny kalif muzułmański] Omar zdobył al-Kuds [Jerozolimę], zaproszono go, by modlił się w kościele [ponieważ nie było żadnych meczetów w Jerozolimie]. Uprzejmie jednak odmówił, ponieważ niepokoił się, że muzułmanie mogą zamienić kościół w meczet, jeśli będzie się tam modlił”.

Podbicie Jerozolimy? Czy najwyższy duchowny nie przyznał faktu, że Jerozolima nie była miastem muzułmańskim przed jej “podbiciem”?  Przyznał ten fakt. Jak więc okupacja nie-muzułmańskiego miasta, Konstantynopola, może być „podbojem”, ale okupacja nie-muzułmańskiego miasta, które kiedyś było muzułmańskie, może być tylko „okupacją”? 
 
Odpowiedź jest bardzo prosta. W słowniku islamistycznym “podbój” jest czymś wspaniałym, bo „bierzemy ziemie nie-muzułmańskie siłą miecza”; „okupacja” jest czymś, co opłakujemy, bo oznacza „utratę ziemi, którą kiedyś okupowaliśmy”.      

Odczytywanie historii powinno być czymś poważniejszym niż chuligańskie wybryki kiboli.  

 

The “conquest over occupation” season opens

Hurriyet, 23 maja 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska