Komu pomaga UNRWA?


Frimet i Arnold Roth 2014-05-25


Postawa wobec olbrzymiej i rozrastającej się organizacji UNRWA – Agendy Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie – jest rodzajem papierka lakmusowego, pokazującego otwarcie umysłu na zrozumienie, co rzeczywiście dzieje się w tej części świata, w odróżnieniu od tego, co ludzie chcą, by się działo.

Jeśli uważasz, że UNRWA jest po prostu wspaniała, zasługuje na wszelkie poparcie, jakie możemy jej dać, jest jednym z głównych osiągnięć humanitarnych ludzkości, to możesz być częścią wszechstronnie niedoinformowanej większości. Blog o skromnym tytule "Call to Humanity" (tylko jeden mały przykład spośród wielu) odzwierciedla taki właśnie punkt widzenia, nazywając UNRWA "najstarszą, z najbardziej ustaloną pozycją i być może najbardziej udaną operacją humanitarną na świecie”.


Nic z tych rzeczy – Czerwony Krzyż (założony w 1863 r.) jest nieco starszy i dokonał nieco więcej. Jeśli zaś chodzi o „udaną”, to łatwo o zgoła przeciwną opinie.

Kiedy UNRWA powstała 8 grudnia1949 r., definiowała uchodźcę palestyńskiego jako kogoś, którego “normalne miejsce zamieszkania” było w Palestynie przez okres 23 miesięcy, kończący się w maju 1948 r. Tak 23 miesięcy, nie lat.    


W 1965 r. ta kategoria rozszerzyła się radykalnie dzięki decyzji UNWRA, by rozciągnąć opiekę na uchodźców trzeciego pokolenia, tj. dzieci rodziców, którzy sami urodzili się po 14 maja 1948 r., dniu, w którym formalnie powstał Izrael i został zaatakowany przez wszystkie państwa arabskie. 


Musiało to niezwykle odpowiadać niektórym kręgom, bo w 1982 r. uprawnienia uchodźcy zostały rozciągnięte na wszystkie kolejne pokolenia potomków, bez żadnych ograniczeń. Ten ciąg wydarzeń opisano w niedawnej monografii UNRWA: Blurring the Lines between Humanitarianism and Politics, [UNRWA: zamazywanie granic między humanitaryzmem a polityką] wydanej przez Jerusalem Center for Public Affairs autorstwa dra Rephaela Ben-Ariego. 

Co więcej, ci “uchodźcy” pozostają uchodźcami także po uzyskaniu obywatelstwa innych krajów.

Przy tak szerokiej definicji uchodźcy nic dziwnego, że obecna liczba uchodźców palestyńskich, według danych UNRWA, wynosi niemal pięć milionów – polowa liczby uchodźców na całym świecie – podczas gdy formalna liczba pierwotnych uchodźców, którzy uciekli z Palestyny w 1948 r. wynosiła około 700 – 750 tysięcy, z których tylko około 8 procent nadal pozostaje przy życiu. [Ben Ari]

UNRWA rozwinęła się w jeden z największych programów Narodów Zjednoczonych. Jej 30 tysięcy pracowników jest częścią struktury, która dostarcza usług swoim podopiecznym w sposób, który gdzie indziej uważany by był za przypominający działania rządu. Ale na Bliskim Wschodzie przypominający działania rządu może być dość luźnym i mało pomocnym określeniem. Na przykład, chociaż w regionie pojawiło się polio, rząd Hamasu w Gazie powstrzymuje się przed wydawaniem jakichkolwiek ciężko zarobionych pieniędzy, przeznaczonych na wyposażenie militarne, na szczepionkę przeciwko polio. 


Jak skuteczna jest UNRWA? Inna agencja dla uchodźców (Urząd Wysokiego Komisarza ONZ dla Uchodźców), założona w tym samym roku, by obsłużyć pozostałych niewinnych uchodźców na całym świecie,

pomogła dziesiątkom milionów ludzi zacząć nowe życie. Dzisiaj personel około 8600 ludzi w ponad 125 krajach pomaga około 33,9 milionom ludzi [witryna internetowa UNHCR].

Niemniej ludzie tacy jak wspomniany powyżej bloger plasują UNWRA na szczycie.

Obecnie, ponad sześćdziesiąt lat po rozpoczęciu działania, UNRWA ma zostać poddana pobieżnej kontroli wewnątrz ONZ-u, choć dodajmy szybko, że nikt nie oczekuje, by coś dobrego z tego wynikło. Wyjaśnia to Jonathan Tobin w artykule opublikowanym wczoraj w  “Commentary Magazine” pod tytułem "Want Peace? Change UN’s Refugee Policy" [Chcecie pokoju? Zmieńcie politykę ONZ wobec uchodźców]:

Panel ONZ przedyskutuje starania o zrewidowanie reguł, według których działa Agenda Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA). Zbliżająca się debata jest wynikiem inicjatywy Amerykańskiego Stowarzyszenia Żydowskich Prawników i Sędziów i dąży do przedefiniowania pojęcia uchodźcy palestyńskiego, a więc tego, który jest odbiorcą szczodrości UNRWA…Dyskusja nie tylko zwraca uwagę na chybioną politykę UNRWA, ale także naświetli kwestię, która jest jedną z głównych przeszkód pokoju.  Chociaż UNRWA ma za zadanie pomoc Palestyńczykom i jest – z braku rządu palestyńskiego lub grup poświęconych dostarczaniu swoim ludziom drogi do lepszego życia – ich głównym źródłem utrzymania, w rzeczywistości odgrywa centralną rolę w ich stałym represjonowaniu... Zamiast pomóc uchodźcom przystosować się do rzeczywistości, polityka UNWRA dostosowała się do politycznej tożsamości palestyńskiej, która uważa pogodzenie się z istnieniem Izraela za równoznaczne ze zdradą. Wiara palestyńska w „prawo powrotu” nie tylko dla tych pierwotnych uciekinierów, których było kilkaset tysięcy, ale dla milionów, którzy twierdzą, że są ich potomkami, jest możliwa tylko dzięki gotowości UNRWA do liczenia drugiego, trzeciego, czwartego, a obecnie także piątego pokolenia Palestyńczyków jako uchodźców. [Tobin]

Następnie powołuje się na

Programy edukacyjne, które podburzają do nienawiści, i pracowników, którzy pomagają terrorystom… Jak długo jednak Palestyńczycy wierzą, że mają poparcie świata w swoich staraniach o unieważnienie wyniku wojny, jaką rozpoczęli w 1948 r., miliony, które nazywają siebie uchodźcami, nigdy nie zrezygnują z celu jakim jest wymazania Izraela z mapy.

Choć wspomina on o "poparciu świata", nie jest to całkiem prawda. Informacja o tym, kto popiera UNRWA i płaci jej rachunki, a kto nie popiera, nigdy nie była trudna do zdobycia. Na szczycie listy byłyby oczywiście te bajecznie bogate, przesiąknięte ropą naftową królestwa i ksiąstewka arabskie, dla których walka Arabów palestyńskich jest samym sensem życia i które systematycznie "odnawiają" swoje "zobowiązania" i "solidarność ze" sprawą.


Oczywiście, nie


Jak pisaliśmy w poście ze stycznia 2013 post: "Tylko jedna nie-zachodnia instytucja, Islamski Bank Rozwoju, znajduje się na liście dwudziestu największych donatorów UNWRA – a pojawia się na dziewiętnastym miejscu z wkładem wynoszącym 3% tego, co dają znienawidzeni Amerykanie, i 35% tego, co daje Australia (Australia!)" Liczby w tabeli, którą zestawiliśmy poniżej, pochodzą z ONZ, z oficjalnych zapisów dotyczących donacji za rok 2010  uszeregowanych według wielkości ogólnego wkładu.  


(Tabela największych donatorów za rok 2012 znajduje się tutaj.)
(Tabela największych donatorów za rok 2012 znajduje się tutaj.)

Ben Ari pisze o skromnych próbach przeciwstawienia się temu wszystkiemu: o zakończeniu finansowania UNWRA przez Kanadę w 2010 r. i o Holendrach deklarujących “dogłębną rewizję” ich polityki wobec UNRWA w 2011 r. Pisze o tym, jak w ostatnich latach narasta świadomość o aktywnym politycznym zaangażowaniu UNRWA, jej braku odpowiedzialności i tego, co nazywa „nieograniczoną wolnością słowa, jaką cieszą się jej funkcjonariusze wykonawczy, przeczącą fundamentalnym normom obiektywności i neutralności, jaka obowiązuje funkcjonariuszy ONZ jako urzędników  międzynarodowych”.


Dla nas rola listka figowego, jaką odgrywa UNRWA dla reżimów Arabów palestyńskich, jest jednym z jej najbardziej niepokojących osiągnięć. W niedawnym artykule w „Guardianie” Margot Ellis, zastępczyni komisarza generalnego UNRWA (chociaż o tym nie wspomina zamieszczona na witrynie internetowej „Guardiana” wersja tego artykułu) analizuje powody „dlaczego Palestyńczycy tak bardzo cierpią" wyjaśniając naturalnie, że to z powodu Izraela. Pisze, że jedynym możliwym rozwiązaniem:

Jest pozbycie się przyczyn leżących u podstaw: okupacji izraelskiej terytorium palestyńskiego i zamknięcia Gazy, co dusi gospodarkę, podnosi biedę i bezrobocie i wymusza jeszcze większą zależność od pomocy dostarczanej przez społeczność międzynarodową. Potrzeba pilnych interwencji zmniejszyłaby się radykalnie, gdyby Gaza była otwarta dla normalnego biznesu i handlu.

Zgodnie ze wszystkim, co wiemy o UNRWA, nie widzi ona żadnej potrzeby wspominania o wiecznym stanie wojny przeciwko Izraelowi, narzuconym przez dżihadystycznych władców Gazy na ich główne ofiary – Arabów w Gazie. Ani też o krytyce Hamasu wobec szkół UNRWA za nieadekwatny nacisk na terror [patrz tu] jako na cel edukacji.

W jej poglądach jest jednak coś jeszcze, co niemniej nas niepokoi:

Na Zachodnim Brzegu obecne niedofinansowanie wymusi znaczne zmniejszenie pomocy żywnościowej w czasie, kiedy wzrasta niepewność żywnościowa, z coraz większą liczbą rodzin – szczególnie w obozach dla uchodźców – wymagających pomocy, by zaspokoić podstawowe potrzeby żywnościowe. [Ellis  The Guardian, 12 marca 2014]

Pomyślcie o tym. UNRWA czuje się zobowiązana zaspokajać podstawowe potrzeby żywnościowe tysięcy rodzin Arabów palestyńskich. Czytamy te słowa i myślimy: problem niedofinansowania, który powoduje, że ludzie głodują? W kraju (stworzonym przez Autonomie Palestyńską  Mahmouda Abbasa), który ma wystarczający budżet, by przyznawać sute renty, tworzyć fikcyjne wysokie stanowiska i dawać płace trzykrotnie przekraczające przeciętną krajową ludziom zwolnionym przy pomocy politycznego szantażu z odsiadywania dożywotnich wyroków za mordowanie Żydów i wysławianych za to? Tego Margot Ellis nie może wspomnieć? Bo jedno nie ma nic wspólnego z drugim?

Oczywiście pani Ellis wie równie dużo jak my, a może więcej, o hipokryzji i dwójmowie, które leżą u sedan obu rządów palestyńskich i ich polityki. Decyduje się nie mówić o tym, bo przypisywanie problemów Izraelowi działa lepiej. Dostarcza rezultatów.

Jest dla nas zagadką, jak ta strategia obwiniania za wszystko Izraela zdobywa rok za rokiem wsparcie od takich państw jak Australia, Szwajcaria, UE, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, oraz śmieszne grosze od bogatych do zawrotu głowy reżimów z Dubaju, Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Sułtana Brunei. Z pewnością, pieniądze nie mogą rozwiązać każdego problemu, ale kiedy ktoś, kto dysponuje budżetem, mówi, że dzieje się katastrofa i  ludzie głodują z powodu "niedofinansowania", to może jakiś nadzór nad tym, jak wydawane są pieniądze z tego budżetu nie byłby od rzeczy.

A poinformowanie ludzi o osobliwej roli odgrywanej przez kierownictwo Autonomii Palestyńskiej byłoby dobrym początkiem.   

 

Will momentary focus on UNRWA...

This Ongonig War, 19 maja 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Frimet i Arnold Roth

Rodzice zamordowanej przez terrorystów z Hamsu 15-letniej Malki Roth. Ich córka została zamordowana 9 sierpnia 2001 roku podczas zamachu na restaurację  Sbarro.  W zamachu zamobójczym zginęło wówczas 15 cywilów, w tym 7 dzieci, 130 osób zostało rannych.

Frimet i Arnold Roth od wielu lat prowadzą stronę internetową This Ongoing War

Państwo Frimet i Arnold Roth założyli również fundację imienia swojej córki. Fundacja ta zajmuje się pomocą dla dzieci żydowskich, muzułmańskich i chrześcijańskich.