Wirus, który sterylizuje owady, ale je pobudza


Ed Yong 2014-04-12


Dlaczego sterylne samce świerszcza miałyby kopulować z bezpłodnymi samicami? Na pierwszy rzut oka to zachowanie nie ma sensu: seks wymaga energii i wysiłku, a żadne z partnerów nie odnosi z tego korzyści. Żadne nie może wychować następnego pokolenia.

Shelley Adamo z Dalhousie University ma odpowiedź. Jej zespół pokazał, że pewien wirus potrafi sterylizować świerszcze, a także zmieniać ich zachowanie tak, że nadal kopulują ze sobą. Dzięki temu przekazują wirusa niezakażonym gospodarzom.


Ten wirus jest najnowszym przykładem kontroli umysłu przez pasożyty – który to temat poruszam regularnie na tym blogu i mówiłem o nim na niedawnej konferencji TED2014.


Naukowcy udokumentowali teraz setki takich manipulatorów. Są osy, które zamieniają gąsienice w walących głowami ochroniarzy, i osy, które zabierają karaluchy na spacer. Są tasiemce, które powodują, że krewetki są towarzyskie, i takie, które zamieniają cierniki w poszukiwaczy ciepła. Jest Toxoplasma gondii, wysyłające gryzonie w objęcia kotów.


I są wirusy. Wirus wścieklizny jest klasycznym manipulatorem, który wzbudza agresję gospodarza, tak że szerzą wirusa przez ugryzienia. Jest rodzaj bakulowirusa, który zmusza gąsienice, by wspinały się na drzewa, by ich rozkładające się zwłoki sypały wirusami na rośliny poniżej. A teraz mamy wirusa o niezbyt zapadającej w pamięć nazwie IIV-6/CrIV – płciowo przekazywany wirus, który działa jak afrodyzjak na sterylne świerszcze.


Zespół Adamo zauważył wirusa, kiedy kilka samic świerszcza w ich laboratorium przestało składać jaja. Zrobili sekcję tych owadów i odkryli, że ich organy tłuszczowe – narządy, które magazynują tłuszcz i tworzą białka – były opuchnięte i niebieskie. Obejrzeli je pod mikroskopem i zobaczyli, że są wypchane wirusami, upakowanymi w gęste kryształki, które dawały niebieską barwę.


Zespół zidentyfikował wirusa jako IIV-6/CrIV, odkrytego u świerszczy około dziesięć lat temu. Skutecznie sterylizuje on każdego świerszcza, którego zakaża. Przeciętna samica ma około stu jaj w narządach rozrodczych, ale zakażone samice miały mniej niż dziesięć. Tymczasem samce miały mnóstwo plemników, ale te komórki nie potrafiły pływać. 


Niemniej samce były bardziej gotowe do zalecania się do pobliskich samic, a samice nadal kopulowały z nimi. W żaden sposób nie przynosiło to korzyści świerszczom. Wirus jednak, który przenosi się drogą płciowa, ma w ten sposób drogę otwartą do nowych, niezakażonych gospodarzy.


Adamo odkryła, że IIV-6/CrIV zmienia także zachowania świerszcza na inne, subtelne sposoby. Chory świerszcz normalnie próbuje zwalczyć najeżdżającego go wirusa przez uwalnianie immunizujących substancji chemicznych z organu tłuszczowego. Kiedy te substancje ochronne wykonują swoje zadanie, świerszcz przestaje jeść i nie próbuje przyciągać partnerów.


Świerszcz, który jest zakażony IIV-6/CrIV, nie wykazuje jednak tych „zachowań chorobowych”. Wirus celuje w organy tłuszczowe, nie pozwalając im na wystrzelenie salwy obronnej.  Wydaje się również zmuszać owada do dalszego odżywiania się i zalotów. Ma to sens. Jak pisze Adamo: „gospodarz, który zachowuje się, jakby był chory, nie przyciągnie partnerów seksualnych”, a świerszcz, który nie kopuluje, jest dla wirusa ślepym zaułkiem.


Niemal z pewnością istnieje więcej przykładów przenoszonych płciowo pasożytów, które zmieniają zachowanie gospodarza. Istnieje inny wirus, zwany Hz-2v, który zakaża i sterylizuje Helicoverpa zea, pasożyta zbożowego, ale zapewnia także, że gospodarz nadal uprawia seks. Toxoplasma gondii zaś, poza zamianą szczurów w szukające kotów pociski,  czyni także samce szczurów atrakcyjniejszymi partnerami dla samic.


Źródło:
Adamo, Kovalko, Easy & Stoltz. 2014. A viral aphrodisiac in the cricket Gryllus texensis. http://dx.doi.org/10.1242/jeb.103408


Sexually transmitted virus sterilises insects turns them on

Noe Exactly Rocket Science, 27 marca 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska