Rakiety domowej roboty?


Frimet i Arnold Roth 2014-04-08

Szpital Szifa, Gaza
Szpital Szifa, Gaza

Kiedy wrogie Izraelowi źródła wiadomości (jak Ma'an) z uporem opisują ataki rakietowe na cywilne cele izraelskie jako dokonywane czymś, co nazywają rakietami domowej roboty, ci z nas, których to obchodzi, powinni zwracać więcej uwagi na to, o czym nie informują. [Dzisiejsza wiadomość: "5 kwietnia: Atak rakietowy z Gazy w sobotni wieczór; to już piąty, przemilczany przez zagraniczne media, w ciągu ostatnich dwóch dni".]

Przyznajmy, że nazywanie ich rakietami domowej roboty jest częścią strategii, by zlekceważyć przesadny niepokój Izraelczyków o spadające na nich pociski, które przecież   – jak to wie każdy czytelnik mediów popierających terror – „są zupełnie nieszkodliwe”.

Żeby przybliżyć ten obraz domowych wyrobów, pozwólcie, że zapoznamy stronniczych obserwatorów i reporterów z historią Aiszy Atiji Mohammedin. Była właściwie nieznaną, 52-letnią Palestynką z Gazy, która miała pecha, że przebywała we własnym domu w dość ubogiej, północnej części Strefy Gazy w mieście Beit Hanoun (populacja: około 30 tysięcy), położonym blisko granicy z Izraelem, w piątek, 14 marca 2014 r.

Tego dnia, w pewnym momencie pokój pani Mohammedin został permanentnie przemeblowany przez spadającą rakietę domowego wyrobu. Wygląda na to, że wysłali ją jej kochający terror sąsiedzi.

Doniesienia medialne podkreślają wyraźnie, że nie była to rakieta wojskowa ani rakieta balistyczna. Nie. To była rakieta domowej roboty, jak te pociski wystrzeliwane na Izrael, o których rutynowo donoszą media palestyńsko-arabskie oraz pewne motywowane ideologicznie zachodnie media głównego nurtu. Dobrze znamy to określenie i skojarzenia, jakie budzą takie łagodne, etymologicznie podobne zwroty jak sos pomidorowy domowej roboty, kołdry domowej roboty i tym podobne. Ale ta domowej roboty rakieta, wystrzelona ze Strefy Gazy z nadzieją na ofiary po izraelskiej stronie, zdecydowanie nie była ciasteczkiem babuni.

Spowodowała rany szrapnelowe pani Mrs Mohammedin, włącznie z urwaniem dłoni jej prawej ręki. Opatrzono jej rany w szpitalu Szifa w mieście Gaza, ale bez powodzenia i tam zmarła po kilku godzinach. Rannych zostało także pięć innych osób, w tym troje dzieci, wszyscy mieszkający w tym samym domu w Beit Hanoun. Etab Jamal Mohammedin, lat 24, odniosła rany szrapnelowe twarzy i szyi. Wesam Ismail Mohammedin, 3 lata, miał poranione szrapnelami nogi. Ranin Mohammedin, 4-letnia dziewczynka, też ranna, ale nie podano opisu ran. I to samo dotyczy 5-letniego Abdula Fattaha. Ismail Mohammedin, przedstawiony jako "właściciel domu" i, jak zgadujemy, mąż pani Mohammedin, doznał potłuczeń.

Media poświęcają bardzo niewiele uwagi ofiarom wystrzelonych przez terrorystów pocisków domowej roboty, które nie dolatują do celu. (Na witrynie agencji informacyjnej Maan nigdzie nie znaleźliśmy informacji o tragedii rodziny Mohammedin – jeśli mylimy się, prosimy o informację). Jednym źródłem informacji – systematycznie ignorowanym przez zachodnie media głównego nurtu i niemal przez wszystkich innych – jest ruch praw człowieka Arabów palestyńskich. Źródłem podawanych tu szczegółów, o zniszczeniu domu rodziny Mohammedin i zabiciu matki poranionych dzieci, jest Palestyńskie Centrum Praw Człowieka (PCHR), mieszczące się w Gazie. Ich raport ["Palestynka zabita i 5 innych osób   rannych, w tym 3 dzieci i kobieta, przez rakietę domowej roboty w Beit Hanoun", 16 marca 2014] można zobaczyć online tutaj.

Rakieta, która spadła na dom rodziny Mohammedin została prawdopodobnie wystrzelona przez “bohaterów” palestyńskiego Islamskiego Dżihadu; Znakomity blog Elder of Ziyon śledzi takie rzeczy.

Elder of Ziyon wylicza także, że podczas dwóch tygodni w styczniu 2014 r. 37% rakiet z Gazy, które wystrzelono w kierunku Izraela, spadło za wcześnie. Przez dwa tygodnie między 20 lutego a 5 marca 2014 r. osłupiająca liczba takich niepowodzeń ostrzeliwania Izraela z Gazy przekroczyła 80%. A podczas wielkiego nasilenia ostrzału rakietowego w połowie marca "około 60% rakiet albo eksplodowało na ziemi, albo spadło za wcześnie”.

Dziwne, że tego rodzaju analizy danych jakoś nie dostają się do “New York Times”, BBC i Reutersa. Czy jest tak dlatego, że nie ma to wpływu na życie prześladowanych Arabów palestyńskich z Gazy? Czy nie rzuca to nowego światła na pytanie, kto ich właściwie prześladuje?  

IDF ma własne dane ["March Roundup: Increase In Violence Across All Fronts", opublikowane 1 kwietnia 2014 r.] o wielu pociskach z Gazy, które "spadły za wcześnie":

 

W ciągu tego miesiąca [marca 2014 r.], w przybliżeniu 123 rakiety zostały wystrzelone z Gazy na Izrael, z których 77 rakiet spadło na południowy Izrael. Te dane obejmują masywny atak rakietowy, który miał miejsce 12-14 marca, kiedy grad 70 rakiet uderzył w Izrael południowy, a pięć dodatkowych rakiet przechwyciła Żelazna Kopuła, antyrakietowy system obronny. [Rzecznik IDF]

 

A więc proste wyliczenie: wystrzelono 123 rakiety; 77 dotarło do Izraela. Ogólnie więc w marcu 2014 r. ponad jedna trzecia rakiet terrorystycznych “spadła za wcześnie”, co znaczy, że zwaliły się na jakąś część zatłoczonej Strefy Gazy, prawdopodobnie (w wielu wypadkach) na głowy ich własnych ludzi, z nieopublikowanymi danymi na temat ofiar.

Jeśli nie śledzi się uważnie izraelskich źródeł wiadomości i analiz, które są na miejscu i są stosunkowo obiektywne, trudno uzyskać zrównoważony i faktograficzny pogląd na to, co dzieje się codziennie w ciemnych zakątkach rządzonej przez terrorystów z Hamasu enklawy. Inne media po prostu o tym nie informują.

Ilu mieszkańców Gazy podzieliło los rodziny Mohammedin?
Terroryści z Gazy nie chcą, byśmy o tym wiedzieli. A zachodnie media głównego nurtu nie obchodzi to wystarczająco, by nam powiedzieć, być może dlatego, że informowanie o tym jest sprzeczne z narracją o powodowanym przez Izraelczyków nieszczęściu, a może również dlatego, że nie mają niezależnych źródeł takich danych (poza tym, co wręczają im już przygotowane hamasowscy władcy Strefy Gazy). Najmniej o takich zdarzeniach wiedzą konsumenci wiadomości z krajów arabskich – przede wszystkim sami Arabowie palestyńscy, których to wszystko dotyka bezpośrednio.

 

Dlaczego zwraca się na to tak mało uwagi? Jeśli znaczy to, że Arabowie palestyńscy, żyjący pod rządami Hamasu, umierają cichą, rozpaczliwą śmiercią, to czyim interesom to służy? I czego potrzeba, by zachodnie media głównego nurtu wypełniły swoje obowiązki obiektywnego relacjonowania tego trudnego tematu?

Home made rockets what damage?

This Ongoing War, 5 kwietnia 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Frimet i Arnold Roth

Rodzice zamordowanej przez terrorystów z Hamsu 15-letniej Malki Roth. Ich córka została zamordowana 9 sierpnia 2001 roku podczas zamachu na restaurację  Sbarro.  W zamachu zamobójczym zginęło wówczas 15 cywilów, w tym 7 dzieci, 130 osób zostało rannych.

Frimet i Arnold Roth od wielu lat prowadzą stronę internetową This Ongoing War

Państwo Frimet i Arnold Roth założyli również fundację imienia swojej córki. Fundacja ta zajmuje się pomocą dla dzieci żydowskich, muzułmańskich i chrześcijańskich.