Moda na kopanie nauki


Jerry Coyne 2014-02-03


Przygnębia czytanie tych dziennikarzy zajmujących się nauką, którzy nadużywają niepowtarzalności pewnych badań medycznych  (zgadzam się, że wielu nie daje się powtórzyć, ponieważ opierają się na zbyt małych populacjach lub rodzinach)  żeby sugerować, iż sama nauka jest głęboko wadliwa. Oczywiście, że popełniamy błędy, ale gdyby wszystko było błędne, nigdy nie uczynilibyśmy żadnych postępów!

Wydaje się, że w USA odbywa się dokopywanie nauce. Niedawno Jonah Lehrer napisał w „New Yorker” o “efekcie pogarszania się”, gdzie pozytywne wyniki nauki ulegają z czasem erozji. Potem grecki statystyk o nazwisku John P. A. Ioniddis poinformował, że większość wyników publikowanych w badaniach medycznych, jest błędna, bo nie dawało się ich powtórzyć. Wreszcie, w zeszłym tygodniu, dziennikarz naukowy George Johnson w “New York Times” rozpoczął swój nowy stały felieton, “Raw Data” [Surowe dane] od powtórzenia twierdzenia, że większości badań nie daje się powtórzyć i dlatego są prawdopodobnie błędne.

Problem polega na tym, że artykuł Johnsona, “New truths that only one can see” [Nowe prawdy, które tylko jeden widzi] także dotyczy badań medycznych: głównie badań nad lekami. Implikacją jest jednak, że większość nauki jest błędna i artykuł Johnsona wygląda na twierdzenie, że naprawdę nie można ufać nowym odkryciom naukowym. Nie mówi on, że wszystkie odkrycia w fizyce, biochemii, chemii i innych dziedzinach, są z konieczności powtarzalne, ponieważ badacze polegają na nich, kiedy wykonują dalsze prace badawcze. Gdyby pierwotne badanie było błędne, wiedzielibyśmy o tym. DNA pozostanie podwójną helisą, benzen nigdy nie będzie miał więcej niż sześć atomów węgla w swoim pierścieniu, a HIV/AIDS jest spowodowany przez wirusa. Wiemy także, że prędkość światła w próżni jest stała i znamy ją z dokładnością do metra na sekundę. Model standardowy cząstek elementarnych nadal obowiązuje.

Miałem zamiar rozebrać artykuł Johnsona na części pierwsze, ale dowiedziałem się od popularyzatorki nauki, Faye Flam, że sama to robi. Właśnie opublikowała swoją krytykę w  Science Tracker, i powinniście tam zajrzeć. Faktem jest, że mimo szczekających tytułów Johnsona i Lehrera karawana nauki jedzie dalej. Fizyka, na przykład, dokonała olbrzymiego postępu i podejrzane odkrycia, takie jak neutrony szybsze niż światło, zostają szybko wyrugowane. Pamiętacie zimną fuzję? A jeśli nie, to dlaczego?


No cóż, teraz mamy kolejny fałszywy zamęt. Jak może wiecie, Stephen Hawking zrewidował swój opis czarnych dziur, twierdząc, że choć istnieją, nie są związane ‘horyzontem zdarzeń”, krawędzią, poza którą nie może uciec żadna informacja lub światło. Inni naukowcy nie zgadzają się jednak. Nasz Oficjalny Fizyk Witryny Sean Carroll, dorzucił własne zdanie w National Geographic Daily News:

“Przestrzegałbym przed wiarą, że Hawking przedstawił nowe, radykalne rozwiązanie, odpowiadające na wszystkie pytania o czarne dziury” – powiedział fizyk teoretyczny Sean Carroll z California Institute of Technology, który nie uczestniczył w tym badaniu. – „Te problemy są jeszcze bardzo daleko od rozwiązania”.

Istotnie. To zaś zainspirowało prześmieszną parodię Michelle Bachmann w The Borowitz Report w „New Yorker:

Niedawna wypowiedź dra Stephena Hawkinga, że czarne dziury, które opisał, w rzeczywistości nie istnieją, podkreśla “niebezpieczeństwo nieodłączne od słuchania naukowców” – powiedziała dzisiaj Rep. Michele Bachmann (R-Minnesota).

Rep. Bachmann przypuściła druzgocący atak na dra Hawkinga, który wcześniej określił swoją pomyłkę w sprawie czarnych dziur jako swój „największy błąd”.

“W rzeczywistości, doktorze Hawking, naszym największym błędem jako społeczeństwa było słuchanie ludzi takich jak pan – powiedziała Rep. Bachmann. – jeśli czarne dziury nie istnieją, to inne rzeczy, jakie wy, naukowcy, próbowaliście nam wepchnąć, prawdopodobnie także nie istnieją, jak zmiana klimatu i ewolucja”.

Rep. Bachmann dodała, że wszyscy studenci, którzy musieli uczyć się o czarnych dziurach na uczelniach, powinni teraz zaskarżyć dra Hawkinga o pełen zwrot kosztów. “Na szczęście dla mnie, nie miałam żadnych kursów nauk ścisłych na uczelni” – powiedziała.

Przynajmniej jeden czytelnik przysłał mi artykuł Borowitza, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest to parodia, w głębokim przekonaniu, że jest to prawdziwa reakcja Bachmann.  Smutne jest to, że jest to tak bardzo zbliżone do rzeczywistości.  

Tak czy inaczej, przygnębia czytanie tych dziennikarzy zajmujących się nauką, którzy nadużywają niepowtarzalności pewnych badań medycznych – zgadzam się, że wielu nie daje się powtórzyć, ponieważ opierają się na zbyt małych populacjach lub rodzinach – żeby sugerować, iż sama nauka jest głęboko wadliwa. Oczywiście, że popełniamy błędy, ale gdyby wszystko było błędne, nigdy nie uczynilibyśmy żadnych postępów! A spójrzcie jak daleko zaszliśmy w fizyce, biologii molekularnej, chemii i – tak – w badaniach medycznych, w porównaniu do stanu przed trzydziestu laty. Wydaje się, że nauka ma niezły sposób odrzucania swoich błędów.

Zastanawiam się, czy George Johnson bierze lekarstwa, jakie przepisują mu jego lekarze. . .


The trend of dissing science

Why Evolution Is True, 29 stycznia 2014

Tłumaczenie M.K.

Jerry A. Coyne

Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.