Gniewny śpiew o kulturze gwałtu


Phillis Chesler 2014-01-30


Dziś globalna wioska zna jej historię. W 2002 r. we wsi Merwalla w Pendżabie w Pakistanie, rada plemienna (Dżirga) klanu wyższej kasty Mastoi nakazała, by Muchtar została zbiorowo zgwałcona i zmuszona do przejścia nago przez wieś.

Pewne wydarzenia w dziejach ludzkości, pewne działania i specjalne postacie inspirowały pisanie oper. Podobnie jak w życiu, większość oper także kończy się śmiercią – ale umierający odchodzi śpiewając – i robi to pięknie. Szczególnie kobiety umierają wdzięcznie na scenie operowej. Jest ich wiele: pogańska kapłanka Belliniego, Norma, królowe Donizettiego Anna Boleyn i Mary Stuart, Mimi, Cio-Cio-San i Tosca Pucciniego, Aida, Desdemona i Violetta Verdiego, Isolde Wagnera, Lulu Wozzecka.


W XX i XXI wieku pisano opery o rzeczywistych bohaterkach, takich jak Susan B. Anthony Virgila Thomsona, Carrie Nation Douglasa Moore'a i siostra Helen Prejean Jake’a Heggiego w Przed egzekucją.


W Thumbprint [Odcisk kciuka], mamy nową bohaterkę operową: Muchtar Mai. Jak wiele kobiet na całym świecie, Muchtar Mai była analfabetką i nie potrafiła się nawet podpisać. Dlatego też „odcisk kciuka” był jej jedynym podpisem. 



Jest to zadziwiająca, dziewięćdziesięciominutowa opera – jest wzruszająca, przykuwająca uwagę, piękna i przerażająca. Kompozytorka Kamala Sankaram, która śpiewa także rolę Muchtar Mai, dała nam emocjonującą, poruszającą partyturę, która muzycznie zlewa Wschód i Zachód. Librecistka, Susan Yankowitz, dała nam bohaterkę, którą będziemy długo pamiętać.  Triumf Muchtar oddaje głos „tysiącom kobiet pogrzebanym, pogrzebanym w hańbie, bez nagrobka, który pokazałby, że kiedyś żyły, ale ich imiona zostały wymazane z pamięci”.


Obecnie globalna wioska zna jej historię. W 2002 r. we wsi Merwalla w Pendżabie w Pakistanie, rada plemienna (Dżirga) klanu wyższej kasty Mastoi nakazała, by Muchtar została zbiorowo zgwałcona i zmuszona do przejścia nago przez wieś. Trzech członków potężnego plemienia Mastoi chciało ukryć własny gwałt dokonany na młodym bracie Muchtar Mai, więc oskarżyli go, że popełnił cudzołóstwo z jedną z ich kobiet. Żądali „sprawiedliwości” plemiennej; ich honor został naruszony i siostra tego dwunastoletniego chłopca musiała zapłacić. Mogli ją zmusić do niechcianego małżeństwa i byłaby dosłownie torturowana przez resztę swoich dni przez teściów i męża – ale ponieważ była z niższej kasty plemiennej (należy do Gudżar biradiri – a wszyscy w tej historii są muzułmanami), postanowili zamiast tego pohańbić ją. To, co zrobili Muchtar, miało być tylko preludium do jej samobójstwa. 


To robią czasem mężczyźni muzułmańscy, żyjący w Pendżabie, ale zdarza się to także w hinduskich Indiach. Najbardziej znanym przykładem ofiary zbiorowego gwałtu jest Phoolan Devi, która – po podobnym zhańbieniu przez gang gwałcicieli z wyższej kasty – została przywódczynią bandyckiego gangu i z czasem zamordowała dwudziestu dwóch mężczyzn, którzy ją gwałcili. Żyła długo wyjęta spod prawa, z czasem poddała się i spędziła jedenaście lat w więzieniu, po uwolnieniu została wybrana do parlamentu w Uttar Pradeś, a w 2001 roku zastrzelili ją zamaskowani mężczyźni. Sprawców nie złapano.  


Muchtar jest innego rodzaju bohaterką. Według librecistki, która trzykrotnie przeprowadzała z nią wywiad, Muchtar wiele razy próbowała popełnić samobójstwo, nie udało jej się i postanowiła, że ponieważ jest „właściwie martwa”, równie dobrze może pójść do sądu i żądać sprawiedliwości. W pierwszym tego rodzaju akcie Muchtar oskarżyła czternastu mężczyzn o zbiorowy gwałt. Nie do wiary, ale sześciu z nich zostało skazanych na śmierć. Spędzili po kilka lat w więzieniu, ale w 2011 r. pięć wyroków unieważniono i uwolniono skazanych. Już spędzenie przez nich godziny w więzieniu byłoby absolutnie bezprecedensowe. Szósty gwałciciel pozostał za kratkami. Karę śmierci zamieniono mu na karę dożywocia. To także jest bezprecedensowe dla Pendżabu.



Taka sprawiedliwość jest niewiarygodnym osiągnięciem dla jakiejkolwiek kobiety żyjącej w Azji Południowowschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Choć gwałt jest zjawiskiem globalnym i coraz częściej jest używany jako broń na wojnie na co najmniej czterech kontynentach, plemienne rady religijne, które nakazują gwałt zbiorowy jako karę, istnieją głównie w Indiach i w Pakistanie. W 2013 r. ONZ opublikowała wyniki wywiadów z 10 tysiącami mężczyzn z Azji. Mężczyźni potwierdzili szerzenie się gwałtów: ¼ z nich przyznała, że zgwałciła przynajmniej raz kobietę. Mężczyźni potwierdzili także, jak trudno jest kobiecie wnieść oskarżenie przeciwko gwałcicielom. Słowom kobiet nie daje się wiary, jeśli zgłaszają przestępstwo, hańbi się je i obwinia; ponadto policja jest skorumpowana i każdy może ją przekupić. Badanie ONZ, o którym informował Nicholas Kristof w „New York Times” w 2014 r., pokazało, że „ponad dwie trzecie mężczyzn, którzy przyznali się do gwałtu, powiedziało, że nie spotkały ich żadne konsekwencje prawne”.

 

Pakistan, a szczególnie Pendżab, jest zjadliwie mizoginiczny. Bicie córek i żon jest normą, jak również poligamia, przymusowe małżeństwa dzieci, często z kuzynem pierwszego stopnia, przymusowe zasłanianie twarzy i honorowe zabójstwa każdej dziewczyny lub kobiety, którą uważa się za choćby trochę nieposłuszną lub która w jakikolwiek sposób przyniosła hańbę rodzinie.


A Muchtar symbolicznie zmieniła to wszystko. Zapłaciła – i nadal płaci za to cenę: jej i jej rodzinie grożono śmiercią. Ale co zrobiła? Pozostała w swojej wsi, która po raz pierwszy ma teraz elektryczność i podstawową infrastrukturę. Otworzyła szkołę, najpierw dla dziewczynek, a potem także dla chłopców – i rozszerzyła ją na trzy szkoły, do których obecnie chodzi 1,5 tysiąca uczniów. Założyła gorącą linię i centrum kryzysowe dla maltretowanych kobiet, wybudowała dom, w którym mieści się posterunek policji i kupiła ambulans. Muchtar opublikowała także autobiografię i zainspirowała film „Hańba”, reżyserowany przez Kanadyjczyka pakistańskiego pochodzenia Mohammeda Naquiego.


Miałam przywilej obejrzenia światowej premiery tej wyjątkowej opery, wystawionej w Baruch Performing Arts Center jako część Beth Morrison Projects i HERE, którzy wystawiają opery i muzyczne przedstawienia teatralne.


W obsadzie były trzy kobiety (Kamala Sankaram, Theodora Hanslowe, Leela Subramanian) i trzech mężczyzn (Steve Gokool, Manu Narayan i Kannan Vasudevan). Odgrywali oni w sumie dwadzieścia sześć postaci i wspierała ich świetna orkiestra (flet, fortepian, kontrabas, skrzypce, bębny, altówka i fisharmonia).


Można by powiedzieć, że muzyka była atonalna, ale nie byłoby to w pełni słuszne, ponieważ arie były melodyjne i harmonijne, piękne i łatwe dla zachodniego ucha. Kompozytorka, Kamala Sankaram, sama najlepiej opisała własną muzykę, więc ją zacytuję: "Czerpałam z mojego wykształcenia muzyka na sitarze i z kultury muzycznej Zachodu. Te melodie są napisane głównie przy pomocy hindustańskich raga, ale harmonii nie ma w muzyce indyjskiej, są natomiast zasadnicze dla kompozycji zachodnich. Niemniej muzykę inspirowała tradycja pakistańska i indyjska, włącznie z muzyką Qawwali, kirtan i table bol".


Susan Yankowitz przedestylowała złożoną i robiąca potężne wrażenie historię w poetyckie libretto. W odpowiedzi na oskarżenia Mastoi przeciwko jego dwunastoletniemu synowi, ojciec Muchtar śpiewa:  "Jeśli Mastoi mówią, że niebo jest poniżej/ a ziemia powyżej, to jest to prawdą./  Jeśli mówią, że słońce świeci w nocy/ to jest to prawdą, mają rację./ Prawda umiera w ustach mocy”. Gwałcona Muchtar śpiewa: “Zabierają mnie z ciemności w ciemność/ Z nocy w ciemniejszą noc/… Odpadam od siebie./To nie jestem ja./Czy to ja?”


Dołącza do niej chór kobiet: "…Każda dziewczyna boi się tego losu./ Jest jak sęp latający nad naszymi głowami./ Kiedy chodzimy, pracujemy lub bawimy się -/Mężczyzna może cię schwytać/ zabrać cię w ciemność, złamać/ Dzień i noc, noc i dzień./ Każda dziewczyna/ boi się, że ten los do niej przyjdzie…”


Ale z takiej „ciemności” przebija wielkie światło. Kobiety śpiewają: „To jest sezon mroku./ Ktoś musi być pierwszym promieniem światła”. Muchtar odpowiada: „Niechaj to będę ja, niech to się zacznie ode mnie”.


I tak się stało. Nie dajcie się zwieść: życie Muchtar i życie tak wielu kobiet w Pakistanie nadal jest w niebezpieczeństwie. Chociaż niektóre kobiety są bogate i wykształcone, a przynajmniej jedna (zamordowana) kobieta była premierem Pakistanu, większość kobiet jest bardzo biedna, niepiśmienna i pogardzana jako córki i żony, traktowana jak zwierzę juczne, niewolnica w domu i w polu, przymusowy inkubator i całkiem dosłownie jako własność męża i teściów.


Zazwyczaj, kiedy jestem w operze, nie zwracam większej uwagi na wszystkie nazwiska osób, które przyczyniły się do inscenizacji. Tym razem okoliczności skłoniły mnie do uważnego przestudiowania programu. Byłam zdumiona liczbą ludzi, którzy wzięli udział w tej produkcji: od  reżyserki Rachel Dickstein do dyrektora technicznego Markusa Pamingera, poprzez szwaczy kostiumów, zespołu obsługującego oświetlenie, zespołu wideo, zespołu budowlanego sceny i oczywiście orkiestry z dyrygentem Stevenem Osgoodem. Dwadzieścia cztery fundacje finansowały HERE – a dodatkowo było sześćdziesiąt indywidualnych donacji.


Potem, pod koniec dyskusji panelowej, w której brali udział librecistka, filmowiec Mohammed Naqui; Shantha Rau Barriga, dyrektor Disability Rights w Human Right Watch; Maitreyi Das, wiodący specjalista sektora społecznego w Banku Światowym, sama Muchtar Mai dołączyła do nas przez Skype. Obecny był tłumacz z urdu. Muchtar Mai nie ma wystarczających funduszy, by kontynuować działalność swoich szkół. Nadal mieszka w tej samej wsi, w której mieszkają jej gwałciciele. Wierzę w jej niezłomny charakter. Jak mówi Naqui o Muchtar Mai: “Jedna osoba naprawdę może zmienić świat. Widziałem to na własne oczy”. 



Mukhtar Mai - the-opera

13 stycznia 2014

Tłumaczenie M.K.



Phyllis Chesler

Emerytowana profesor psychologii City University of New York, współzałożycielka Association for Women in Psychology oraz National Women's Health Network.