Wojna i hańba


Daniel Greenfield 2014-01-27


Była jesień 1938 r. i zgłoszono wniosek o zatwierdzenie “polityki rządu Jego Królewskiej Mości, dzięki której  zapobiegnięto wojnie podczas ostatniego kryzysu, oraz o poparcie wysiłków [rządu] dla zabezpieczenia trwałego pokoju”.

Polityka, o której tu mowa, to Układ Monachijski, który pokroił Czechosłowację, a wojna, której zapobiegnięto, to II wojna światowa, która rozpoczęła się wkrótce potem. O nadziei, że można zapobiec wojnie przez appeasement, Winston Churchill powiedział: „Wielka Brytania i Francja musiały wybierać między wojną a hańbą. Wybrały hańbę. Będą miały wojnę”.

Powtarzając echem ten stary wniosek monachijski, pro-irańska lewica nazywa umowę nuklearną, która pozwala Iranowi na zatrzymanie bomb i centryfug, „osiągnięciem” Obamy. Każdy Demokrata, który to kwestionuje, oskarżany jest o blokowanie jedynego osiągnięcia w polityce zagranicznej, jakie może sobie przypisywać ich przywódca.

“Cory Booker chce storpedować wielkie osiągnięcie Obamy” – krzyczy “New Republic”. W MSNBC Chris Hayes oskarżył  szesnastu senatorów demokratycznych, którzy chcieli zaostrzenia kroków wobec Iranu, o dążenie do wojny, sabotowanie „największego osiągnięcia Obamy w polityce zagranicznej” ze „strachu” przed lobby izraelskim.

Hayes i MSNBC powtarzali tylko słowa innego słynnego Demokraty, Josepha P. Kennedy’ego, który ostrzegał, że sprzeciw “mediów żydowskich” wobec Układu Monachijskiego oznacza “przykładanie zapałki do lontu pod światem”.  

Samuel Hoare, minister spraw wewnętrznych, o którym król Jerzy V powiedział: "No more coals to Newcastle, no more Hoares to Paris", ostrzegał przed tymi, którzy chcieli ostrzejszego tonu, żeby położyć kres programowi podboju Hitlera, podobnie jak dzisiejsi Hoare’owie ostrzegają  przed tymi, którzy chcą położyć kres programowi nuklearnemu Iranu.

Hoare ostrzegał: “Skończyłoby się to z pewnością klęską, gdybyśmy, w tym samym czasie, kiedy próbujemy mediacji i osiągnięcia pokojowego rozwiązania, zaakceptowali rady tych, którzy mówili, że musimy postawić Herr Hitlera przed publicznym ultimatum. Posunę się dalej, mówię, że gdybyśmy postawili ultimatum w dniach bezpośrednio poprzedzających mowę w Norymberdze, Europa byłaby dziś pogrążona w wojnie światowej”.

Dzisiejsi Hoare’owie ostrzegają, że zacieśnienie sankcji wobec Iranu i żądania, by zamknął program nuklearny, doprowadzą do wojny. Przez lata Hoare’owie z Partii Demokratycznej twierdzili stanowczo, że sankcje są jedynym sposobem powstrzymania Iranu przed staniem się państwem nuklearnym. Obecnie Hoare’owie mówią, że sankcje doprowadzą do alienacji Iranu i do wojny.

Rzecznik Obamy, Jay Carney, powiedział, że alternatywą do umowy nuklearnej byłaby wojna. Ci, którzy popierają sankcje, “zamkną drzwi dyplomacji” – ostrzegła Bernadette Meehan, rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa, mówiąc, że niepowodzenie umowy zmusi Obamę do “wyboru między opcją militarną, a pozwoleniem na kontynuację nuklearnego programu Iranu”.

Ponieważ umowa pozwala na kontynuację nuklearnego programu Iranu, mamy bufet składający się z trzech dań, z których każde prowadzi do jakiegoś rodzaju konfliktu. Jedyne różnice polegają na datach i możliwościach wroga.

Taki właśnie był problem z Monachium.

Hitler już przygotowywał plany wojny z Wielką Brytanią i Francją, która miała zacząć się trzy lub cztery lata po wykończeniu Czechosłowacji. Jedyną rzeczą, jaką osiągnął Układ Monachijski, było przyspieszenie planów Hitlera z trzech lat do jednego roku, dzięki pozwoleniu mu na szybsze niż się spodziewał załatwienie sprawy czeskiej.

“Narody Imperium Brytyjskiego były zjednoczone z narodami Niemiec, Francji i Włoch, a ich obawy, ich gorące pragnienie pokoju przesycały całą atmosferę konferencji” – powiedział Chamberlain podczas debaty w Izbie Gmin.

Jest “nowa atmosfera”  w rozmowach z Iranem, powiedział najwyższy ekspert ds. Iranu Rady Stosunków Zagranicznych. Departament Stanu nazwał atmosferę „konstrukcyjną”. “Dajcie pokojowi szansę” – wzywał Obama.

“Kiedy nadejdzie pora na werdykt o postępowaniu premiera… nikt z nas nie obawia się tego werdyktu” – zakończył Hoare. Historia miała wydać werdykt na Chamberlaina, jakiego nie wydała na żadnego innego premiera brytyjskiego w historii, czyniąc jego nazwisko synonimem tchórzliwego appeasementu.

A potem głos zabrał Winston Churchill. “Zacznę od powiedzenia najbardziej niepopularnej i najbardziej niemile widzianej rzeczy… ponieśliśmy totalną i  bezwzględną porażkę”.


Lady Astor, której sympatie do nazizmu były dobrze znane, przerwała mu okrzykiem “Nonsens”. Pisała ona do Josepha P. Kennedy’ego, że Hitler musiałby się znacznie bardziej „dobrać do skóry” tym „zabójcom Chrystusa”, zanim ona zgodziłaby się na „Armagedon, by ich ratować”.

 

„Obraca się koło historii – pisała. – Kim jesteśmy, by stawać na drodze przyszłości?”

Churchill jednak, podobnie jak William F. Buckley, wierzył w stawianie barykad dla totalitaryzmów, ich Rzesz, ich Republik Ludowych i ich Kalifatów, z okrzykiem “stop”.

“Zażądano funta, przystawiając pistolet do skroni. Kiedy został wręczony, zażądano dwóch funtów – ripostował Churchill. – Wreszcie dyktator zgodził się wziąć jednego funta siedemnaście szylingów i sześć pensów, a resztę później za obietnicę dobrej woli na przyszłość”.

To podsumowuje negocjacje z totalitaryzmem, czy są nim nazistowskie Niemcy, komunistyczna Rosja, czy islamski Iran. Totalitaryzm podnosi żądania, a mediatorzy pokoju świętują zwycięstwo z powodu kompromisu, który daje tyranom to, czego chcieli i czyni wojnę nieuniknioną z powodu appeasementu.

 

“Przywódcy Iranu powinni zrozumieć, że nie prowadzę polityki powstrzymania ekspansji; prowadzę politykę niedopuszczenia, by Iran zdobył broń nuklearną” – powiedział Obama w 2012 r. Obecnie nie jest to nawet polityka powstrzymania.

Osiągnięcie polityki zagranicznej Obamy składa się z pozwolenia Iranowi na robienie niemal wszystkiego co chce, w dziedzinie nuklearnej w nadziei, że nie pójdzie na całego. Powstrzymanie zostało zastąpione polityką appeasementu. Iran w tej umowie otrzymuje dziewięć dziesiątych swoich ambicji nuklearnych, trzymając w rękach pistolet, a weźmie resztę, kiedy mu to będzie odpowiadało, trzymając w rękach bombę nuklearną.

“Przez te pięć lat zostaliśmy przeniesieni z pozycji bezpieczeństwa tak nieodpartego i niepodważalnego, że nie chciało się nam o nim myśleć – powiedział Churchill – przeniesieni w pięć lat z pozycji bezpiecznej i niepodważalnej do tej, w jakiej znajdujemy się teraz”. Przez pięć lat Obamy Stany Zjednoczone zostały w podobny sposób zmienione z mocarstwa w pionek. Zostały odarte z bezpieczeństwa i sprzedano je, żeby zdobyć aprobatę wrogów. Są zatrzaśnięte w tym samym procesie oferowania bezwartościowych gwarancji swoim sojusznikom, a potem zdradzania tych sojuszników, by uniknąć ryzyka, że sojusznicy mogą kiedyś zażądać spełnienia owych gwarancji i zdemaskować ich bezwartościowość.

To była polityka Chamberlaina wobec Czechosłowacji, którą potępiał Churchill. To jest polityka Obamy z jego tablicą bezwartościowych czerwonych linii.  

“Uwolnieni od niepokoju na wschodzie i zabezpieczywszy zasoby, które niezmiernie zmniejszą, jeśli nie usuną całkowicie, działanie środka odstraszającego w postaci blokady morskiej, władcy nazistowskich Niemiec będą mieli wolny wybór, w którą stronę zechcą zwrócić oczy” – powiedział Churchill.

Podobnie, umowa nuklearna odcina niemal wszystkie opcje Ameryce i jej sojusznikom i wyposaża Iran w bardzo wiele opcji. A kiedy już będą mieli broń nuklearną, ich opcje będą niemal nieograniczone.

Replika Chamberlaina na słowa Churchilla zamieniła problem praktyczny w filozoficzny.

“Wydaje mi się, że w rzeczywistości są tylko dwie możliwe alternatywy. Jedną z nich jest oparcie się na poglądzie, że każdy przyjazny stosunek, lub, powiem, możliwy stosunek, z państwem totalitarnym jest niemożliwy, że zapewnienia, jakie dano mi osobiście, są bezwartościowe, że mają złowrogie zamiary i są zdecydowani na zdominowanie Europy i stopniowe zniszczenie demokracji” – powiedział, recytując prawdziwe fakty o Niemczech nazistowskich tonem sugerującym teorię spiskową w taki sam sposób, w jaki pro-irańska lewica traktuje wypowiedzi o morderczej polityce i celach Iranu. 

Gdyby ta ponura rzeczywistość istotnie była rzeczywistością, argumentował Chamberlain, to: “Nie ma nadziei na przyszłość cywilizacji ani na żadną z rzeczy, które czynią, że warto żyć”.

Pokój nie był już dłużej programem racjonalnym, ale filozoficznym. Świat, w którym dyktatorów nie można z powodzeniem ugłaskać, gdzie wojnie nie można zapobiec negocjacjami, nie był światem, w którym on chciał żyć. Ugłaskiwanie Iranu i każdego innego wroga idzie śladami tej samej użalającej się nad sobą logiki.

Albo świat jest wspaniałym miejscem, gdzie wojnie można zapobiec spotkaniami i negocjacjami, albo jest skazanym miejscem, w którym i tak nikt nie chce żyć.

Dla Churchilla negocjacje były praktyczną strategią z praktycznym celem, ale zwolennicy appeasementu uczynili z negocjacji wartość samą w sobie zupełnie niezależnie od jakichkolwiek faktów w rzeczywistości i od wyników tychże negocjacji. Negocjacje były ważne, ponieważ musiało się zapobiec wojnie, niezależnie od tego, czy można jej było zapobiec, czy porozumienie było moralne i czy było cokolwiek warte.

Przez uczynienie negocjacji pokojowych absolutem moralnym, można było ignorować kwestie praktyczne, a potworności moralne, takie jak rozbiór Czechosłowacji, można było racjonalizować jako coś niezbędnego dla większego dobra, jakim był pokój. Każdą informację, która temu zaprzeczała, topiono w entuzjazmie – nie dla Hitlera, ale dla pokoju z Hitlerem, co w sposób nieunikniony stawało się nie do odróżnienia od entuzjazmu dla Hitlera.

Skoro pokój zależał od Hitlera i cała nadzieja cywilizacji spoczywała na gotowości Hitlera do życia w pokoju, Chamberlainowie i ich Hoaresowie musieli wierzyć, że Hitler wierzy, iż cywilizacja ma wartość i warto żyć. Ich dzisiejsi odpowiednicy podstawili Najwyższego Przywódcę Iranu w miejsce Führera z Niemiec, ale poza tym popełniają raz jeszcze dokładnie ten sam błąd.


Postanowili, że aby wierzyć w pokój światowy, muszą wierzyć w Hitlera, Stalina Chameneiego i wszystkie inne potwory w historii. Muszą wierzyć, że reżimy, które bezustannie mówią o wojnie, budują broń wojenną i torturują i mordują własną ludność przy byle kaprysie, w jakiś sposób podzielają ich nadzieje na pokój.

 

„Wydaje mi się, że najsilniejszy argument przeciwko nieuchronności wojny można znaleźć w czymś, co uznaje każdy w całej Izbie. Jest to uniwersalna awersja ludzi do wojny, ich nienawiść wobec koncepcji rozpoczęcia wzajemnego zabijania się” – powiedział Chamberlain.  

Nie istnieje jednak taka uniwersalna awersja. Gdyby była, wojna byłaby wyjątkiem,  a nie regułą.

Aby wierzyć w pokój, Chamberlain musiał kłamać swojemu sumieniu, ludziom go otaczającym, całemu krajowi i światu. To się nie zmieniło, czy mowa o nazistowskich Niemczech, czy o Iranie.

War and dishonor

Sultan Knish, 21 stycznia 2014



Daniel Greenfield

Amerykański pisarz i publicysta, mieszka w Nowym Jorku. Prowadzi stronę internetową Sultan Knish

Redakcja „Listów”:

Uzupełnieniem rozważań Greenfielda  jest poniższy (trwający zaledwie nieco ponad minutę) film pod tytułem: „Pobożne życzenia i rzeczywistość na Bliskim Wschodzie”


Na tym filmie zobaczysz, co mówią przywódcy Palestyńczyków, równocześnie John Kerry powtarza w kółko: To jest Bliski Wschód, ale jestem optymistą. Dlaczego jestem tak pełen nadziei? Bo uważam, że negatywy braku pokoju są tak nie do przyjęcia, tak niebezpieczne dla każdego, że nie potrafię nie wierzyć, że ludzie wybiorą mądrzejszą drogę i spróbują znaleźć rozwiązanie.
Dziennikarka: Kiedy?
Kerry: Mam nadzieję, że wkrótce. Najlepsze, co możemy zrobić, to pracować na rzecz "wkrótce".