Podżegnie do nienawiści


Phyllis Chesler 2014-01-19

Artykuł w NYT nie był opatrzony żadnymi zdjęciami.

Artykuł w NYT nie był opatrzony żadnymi zdjęciami.



Niektórzy zdziwili  się i ucieszyli faktem, że “New York Times” - wreszcie! – opublikował artykuł o palestyńskim podżeganiu do nienawiści do Żydów i wpajaniu młodym Palestyńczykom wiary, że urodzili się po to, żeby zniszczyć Izrael.

Niektórzy zdziwili  się i ucieszyli faktem, że “New York Times” - wreszcie! – opublikował artykuł o palestyńskim podżeganiu do nienawiści do Żydów i wpajaniu młodym Palestyńczykom wiary, że urodzili się po to, żeby zniszczyć Izrael.


Mnie jednak bardzo trudno zadowolić.


Po pierwsze, zauważmy, że artykuł, napisany przez Jodi Rudoren, pojawił się na samym dole czwartej strony, nie na stronie pierwszej, gdzie Izrael jest rutynowo demonizowany.


Po drugie, proszę zauważyć sformułowanie tytułu: “Przedstawiciele Izraela wskazują na intensyfikację kampanii ‘podżegania’ przez Palestyńczyków. Ach, więc to domniemane podżeganie to tylko twierdzenie “przedstawicieli Izraela”.


Zastanawiam się, ilu czytelników NYT wierzy w to, co “przedstawiciele Izraela” mają do powiedzenia?


Po trzecie, proszę zauważyć, że samo słowo “podżeganie” jest ujęte w cudzysłów, jak gdyby była to tylko opinia przedstawicieli Izraela, nie zaś obiektywna prawda.


Po czwarte, wytłuszczony cytat mówi: “To posunięcie Izraela jest krytykowane jako próba odwrócenia uwagi”.


Każdy, kto się spieszy, każdy, kto czyta tylko NYT, żeby dowiedzieć się o Bliskim Wschodzie, z łatwością wyciągnie wniosek, że “przedstawiciele Izraela” fabrykują fałszywe oskarżenie lub przesadzają zawartość palestyńskich podręczników szkolnych i mediów, żeby ukryć własne, nikczemne czyny.


Decyzja wybicia tego cytatu zdumiewa mnie, ponieważ ten liczący 1052 słowa artykuł zaczyna się w następujący sposób: „Adolf Hitler cytowany jest na witrynach internetowych szkół Autonomii Palestyńskiej. Mała dziewczynka pojawia się w telewizji palestyńskiej, opisując Żydów jako ‘barbarzyńskie małpy, przeklęte świnie’ i ‘mordercy Mahometa’”. Jest to jasne, szokujące, ale zupełnie normalne dla świata arabskiego.


Gdyby ktoś – może dziennikarz – znał świetną robotę, jaką wykonuje  Palestinian Media Watch (PMW) Itamara Marcusa i ich tłumaczenia palestyńskich podręczników szkolnych i mediów, jak również prace MEMRI, który tłumaczy teksty ze świata arabskiego, on lub ona nie uznaliby nawet tej ohydy za godną publikowania. Jest to nieodłączna część tego, jak uczy się muzułmanów patrzenia na Żydów i na państwo żydowskie. I na tym polega problem.


Choć Rudoren cytuje 34 słowa ministra strategii Izraela, Juvala Steinitza, szybko równoważy to i rozwadnia przez zwrócenie się do Madżdiego Chaldiego, dyplomatycznego doradcy Abbasa; cytuje 53 jego słowa; i opowiada we własnych 36 słowach to, co powiedział jej Xavier Abu Eid, rzecznik OWP, o mapach izraelskich, które nie pokazują „Palestyny”. Czy Rudoren nie rozumie, że z prawnego punktu widzenia jest to terytorium sporne, ziemia zajęta w wojnie obronnej, ziemia, na której Żydzi żyli przez wiele tysięcy lat? Jak można oskarżać Izrael o jakieś równoważne „podżeganie”, ponieważ nie uznaje krainy fantazji – Nagiego Cesarza, w którego obecne istnienie wierzy żarliwie cały świat i twierdzi, że zawsze istniał, a jeśli nie istniał to powinien był istnieć.


Trzeba sprawiedliwie przyznać, że Rudoren przedstawia stanowiska izraelskie i palestyńskie (bezpośrednie cytaty, parafrazy wypowiedzi) mniej więcej w równej liczbie słów – i to jest mój największy problem z tego rodzaju dziennikarstwem. Nie jest moralnie równoważne dla przedstawicieli palestyńskich podnoszenie innych kwestii, zamiast przyznania, że podżeganie, trująca propaganda będzie istotnie stanowić problem, jeśli te dwie strony kiedykolwiek spróbują żyć w pokoju.


Ostro sprzeciwiam się tego rodzaju dziennikarstwu, które uważa, że musi przeprowadzić wywiad z ocalonym z obozu koncentracyjnego – oraz z Hitlerem albo Eichmannem, żeby mieć “zrównoważoną” opowieść. Taki zabieg pozwala im na udawanie, że nie opowiadają się po żadnej stronie, podczas gdy w rzeczywistości to właśnie robią. Dawanie głosu każdej ze stron może równać się kolaboracji ze złem i może stanowić podżeganie opinii publicznej przeciwko stronie, która już jest ofiarą, ponieważ przedstawia prześladowcę jako niewinnego, a co najmniej równie niewinną stronę. Rudoren decyduje się na sparafrazowanie tego, co mówi pan Chaldi, a mianowicie, że „Dalsza budowa osiedli na Zachodnim Brzegu i najazdy militarne na miasta palestyńskie są formą podżegania”.


Ukłony dla George’a Orwella. Byłeś proroczy w sprawie tego, jak można użyć języka, by powiedzieć Wielkie Kłamstwo, ale ubrać je w moc i majestat prawdy.


Jeśli chodzi o oskarżenia Chaldiego: pisałam setki, może tysiące razy, że nie wątpię, iż ludzie nazywający się Palestyńczykami cierpią – głównym powodem ich cierpień jest jednak podjęta dawno temu decyzja Ligi Arabskiej, by użyć tę grupę uchodźców jako środek do zniszczenia Izraela. Tak więc Palestyńczycy, którzy byli kiedyś Syryjczykami, Jordańczykami, Egipcjanami lub ludźmi nie przypisanymi do żadnej narodowości, spotykają się z odmową obywatelstwa i prawa do pracy we wszystkich arabskich krajach muzułmańskich i zostali zarówno zubożeni, jak indoktrynowani nienawiścią przez swoich przywódców. Świat popiera ich przywódców i finansuje ich terroryzm, rozrzutny tryb życia elit i narastającą mizoginię. Świat w najmniejszym stopniu nie wspierał równej liczby żydowskich uchodźców z krajów arabskich; Izrael poniósł ten ciężar całkowicie sam.


Aha, na stronie szóstej tego samego wydania NYT jest artykuł napisany przez Isabel Kershner, ze zdjęciem na pół strony. Tytuł brzmi: „Afrykanie kontynuują protest w Izraelu. Starają się o zmiany w polityce azylowej”. Pozwolę wam na wyciąganie własnych wniosków. “Okupant” prześladuje teraz czarnych Afrykanów… Izrael jest jednak państwem rasistowskim. Rzeczywiście? Nie, oczywiście, że nie. Tak wielu Żydów izraelskich ma skórę czarną, brązową i oliwkową i Izrael dostarcza (i zawsze dostarczał) pomocy humanitarnej w całej Afryce. To jest drażliwy problem, ale nie dotyczy on tylko Izraela. Co mają cywilizowane kraje zrobić z zalewem niepiśmiennych, biednych uciekinierów ze stref wojennych, islamistycznych lub innych?


Pozwólcie, że zacytuję premiera Netanjahu, jak to robi sama Rudoren. „Palestyńskie podżeganie jest rozszalałe. Zamiast przygotowywać Palestyńczyków do pokoju przywódcy palestyńscy uczą ich nienawiści do Izraela”.


Jeśli to jest prawda – a jest to w najwyższym stopniu prawda – to jak może Rudoren nadal dawać tyle samo miejsca tym, dla których to podżeganie jest sensem życia?


When is Palestinian incitement against Israel morally equivalent to just about anything?
  

8 stycznia 2014



Phyllis Chesler

Emerytowana profesor psychologii City University of New York, współzałożycielka Association for Women in Psychology oraz National Women's Health Network.

 

Kiedy minister Autonomii Palestyńskiej wzywa do wyprawy wojennej na Jerozolimę, prezydent tych samorządnych i niezależnych terytoriów okupowanych bije oklaski.