Znak czasu


Treppenwitz 2014-01-11


Nadal pamiętam z dzieciństwa, że znak nad złotymi łukami McDonalda mówił wówczas coś innego niż “MILIARDY I MILIARDY OBSŁUŻONYCH”

Tak jest, kiedy byłem chłopcem (a dinozaury wędrowały po ziemi), liczba sprzedawanych hamburgerów podawana była w milionach, nie w miliardach… i mieli zmieniające się cyfry na tablicach, podobne do zmieniających się cen na stacjach benzynowych, żeby oznajmić światu, ile milionów hamburgerów sprzedali do danej chwili.


Pamiętam, jak latem 1973 r., kiedy jechałem z rodziną przez kilka stanów, zastanawiałem się  czy uda mi się zobaczyć zmianę cyfr na jednym ze znaków McDonalda,  jak w liczniku samochodu odmierzającym przejechane kilometry (nigdy mi się nie udało).


To prawda, nie miało wielkiego znaczenia dla mnie (lub, zakładam, kogokolwiek innego) czy sprzedano już 255 milionów, czy 943 milionów hamburgerów. Był to po prostu sprytny chwyt marketingowy, ponieważ informował publiczność, że ktoś śledzi, ile ludzie zjadają hamburgerów.


W pewnym momencie jednak ktoś w wydziale reklamy korporacji McDonalda uznał, że chwyt reklamowy się przeżył i dla uproszczenia spraw zaczęli robić tańsze tablice dla wszystkich restauracji, głoszące po prostu „MILIARDY, MILIARDY OBSŁUŻONYCH”.  


Wspominam tę amerykańską ciekawostkę z powodu małego okruchu wiadomości, jaki zobaczyłem dziś rano, w którym wspomniano mimochodem, że "Biuro praw człowieka ONZ… przestało uaktualniać liczbę ofiar śmiertelnych wojny domowej w Syrii od ostatnio przytoczonych danych o ponad 100 tysiącach pod koniec lipca”. 


Podanym powodem tej decyzji o zamrożeniu informacji o liczbie ofiar śmiertelnych na  okrągłej liczbie 100 tysięcy był "brak dostępu biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka.. do terenów w Syrii i jego niemożność weryfikacji ‘materiału źródłowego’ innych”.


No cóż, myślę, że wszyscy możemy zgodzić się, iż nikt realistycznie nie oczekuje, by ONZ podawała dokładną liczbę ofiar śmiertelnych w trwającej wojnie domowej w Syrii (i podobnie, w żadnym innym konflikcie). Wymagałoby to nie tylko wiedzy niemożliwej w żadnej strefie wojennej; a tym mniej w strefie wojennej w trzecim świecie, ale wymagałoby także mechanizmu informowania na bieżąco (jak licznik samochodowy), zdolnego do dostarczania najbardziej aktualnych danych w miarę, jak giną kolejni ludzie.


Choć trudno jest pojąć takie osłupiające liczby ofiar śmiertelnych, myślę, że zgodzicie się, iż każdy myślący człowiek jest w stanie zrozumieć różnicę między 50 tysięcy zabitych a 75 tysięcy. A jak już jesteśmy przy okrągłych liczbach 100 tysięcy martwych Syryjczyków z pewnością różni się zasadniczo od, na przykład 150 tysięcy!  


Jestem pewien, że niektórzy z was już uznali, że albo jestem bezduszny, albo okrutny, robiąc paralelę między liczbą sprzedanych hamburgerów a liczbą zwłok w trwającym konflikcie zbrojnym. Cóż mogę powiedzieć… o piątej nad ranem mój umysł dokonuje dziwnych akrobacji.


Sądzę, że oczywistą paralelą, która ściągnęła moją uwagę, jest to, że tak samo jak kierownictwo McDonalda zdało sobie sprawę z tego, iż nikogo nie obchodzi ile dokładnie hamburgerów zostało sprzedanych, by warto było choćby udawać, że podaje się dokładne dane… tak też ONZ musiała dojść do podobnego wniosku o liczbie trupów w Syrii. W pewnym momencie wszystkie liczby stają się nie mającym znaczenia symbolem: „zbyt wiele, by je liczyć”, no to po co zadawać sobie trud, prawda?


Nie chcę sprawiać błędnego wrażenia, że domagam się od ONZ wyższych standardów zachowania lub dokładności niż od kierownictwa McDonalda. Nie robię tego.


Uważam jednak wymówkę ONZ o ich “niemożności weryfikacji ‘materiału źródłowego’ innych”  za co najmniej nieszczerą, biorąc pod uwagę, że są bardziej niż zadowoleni mogąc przyjmować informacje osób postronnych w sprawie liczby uchodźców w każdym danym momencie. W rzeczywistości ONZ całkiem dosłownie ustanowiła unikatowy organ, by nie robił niczego poza wiarą w cudownie rosnącą liczbę uchodźców palestyńskich i zajmował się każdą ich potrzebą.


Co rozumiem przez “unikatowy”?


Od II wojny światowej Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców był odpowiedzialny za wszystkich uchodźców na świecie… poza Palestyńczykami. Z tym jednym rażącym wyjątkiem wszyscy uchodźcy na świecie są szybko liczeni, gdy tylko uspokaja się zamieszanie, które ich stworzyło, otrzymują doraźną pomoc i są szybko ponownie osiedleni. Choć uwielbiam krytykować ONZ, ta jego agencja rzeczywiście działa dość skutecznie.


W rezultacie istnieją stosunkowo dokładne statystyki dotyczące liczby i rozmieszczenia uchodźców na całym świecie w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat. To jest, poza uchodźcami palestyńskimi.


W odróżnieniu od wszystkich innych uchodźców, którzy są definiowani jako “osoba, która musiała opuścić swój kraj, by uciec przed wojną, prześladowaniami lub katastrofą naturalną”, definicja uchodźcy palestyńskiego została rozszerzona, by objąć także potomków tych oryginalnych uchodźców z 1948 r. Znaczy to, że zamiast kilkudziesięciu tysięcy przesiedlonych ludzi, mamy dzisiaj ponad pięć milionów uchodźców palestyńskich!


Do zajmowania się tą rosnącą wykładniczo pulą uchodźców palestyńskich ONZ stworzyła organizację zwaną Agendą Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA), której raison d'être, żeby nie wspomnieć o olbrzymim personelu i budżecie, wyparowałyby natychmiast, gdyby ktokolwiek znalazł cudowne rozwiązanie problemu uchodźców palestyńskich (lub zdefiniował ich tak samo, jak definiowani są wszyscy inni uchodźcy świata).


I w odróżnieniu od wymówki użytej, by porzucić wszelkie podobieństwo do trafności w informowaniu o liczbie ofiar śmiertelnych w Syrii, ONZ jest całkowicie usatysfakcjonowana polegając na samych Palestyńczykach, by dostarczali informacji o bieżącej liczebności uchodźców. Pozwala się na istnienie tej niesłychanej sytuacji, ponieważ finansowanie UNRWA oparte jest na liczbie uchodźców, jakich ma pod opieką, co daje bardzo silny bodziec do akceptowania danych dostarczanych przez ich podopiecznych (nie wspominając już o malutkim konflikcie interesów).


Chodzi o to, że kiedy decyduje się jak/czy tworzyć jakiś rodzaj rachowania hamburgerów, zwłok lub uchodźców… wszystko sprowadza się do tego, kto uważa te liczby za ważne.


Tak samo, jak McDonald dawno temu zdecydował, że publiczność nie dba o rzeczywiste liczby na ich tablicach, ONZ najwyraźniej uznała, że publiczność nie dba – inaczej niż w najbardziej abstrakcyjny sposób – ilu Syryjczyków zostało zabitych od początku ich krwawej wojny domowej.


Jest jednak wiele mówiącym znakiem czasu, że mimo “ niemożności weryfikacji ‘materiału źródłowego’ innych”… jeśli chodzi o uchodźców palestyńskich, nadal są w stanie i to bardzo chętnie dostarczać najaktualniejszą liczbę uchodźców palestyńskich, by wyliczyć pęczniejący budżet UNRWA… jak również wiecznie obarczać winą Izraela.


A sign of the times

Treppenwitz, 7 stycznia 2014

Tłumaczenie M.K.

_____________

David Bogner

Autor blogu "Treppenwitz" (Mądrości na schodach) pisze o sobie, że mieszka ż żoną, trójką dzieci i czarnym labradorem, Jordanem, w Izraelu. Tytuł jego blogu przypomina stare powiedzenie, mówiące o tym, że ważne myśli przychodzą nam do głowy zawsze zbyt późno.