Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii
Ameryka gra na skrzypcach, Palestyńczycy są głodzeni na śmierć, ale to nie dzieje się na Zachodnim Brzegu albo w Strefie Gazy. To nie dzieje się również w Izraelu.
To odbywa się w kraju arabskim, Syrii, a społeczność międzynarodowa zamyka oczy na tę tragedię.
Co najmniej 15 Palestyńczyków zmarło z głodu od września 2013 r. w palestyńskim obozie uchodźców Yarmouk pod Damaszkiem. Informację podała UNRWA (Agenda Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie).
Wieści dochodzące z Syrii wskazują, że ok. 20 tys. Palestyńczyków (mieszkających w Yarmouk) grozi śmierć głodowa z powodu oblężenia obozu, które trwa od zeszłego lipca.
Yarmouk jest oblegane przez armię syryjską odkąd spora liczba uzbrojonych bandytów z syryjskiej opozycji znalazła schronienie w obozie.
Jednak nie tylko Syryjczycy prowadzą oblężenie tego obozu, bo w tym natarciu bierze też udział radykalna palestyńska grupa Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - Dowództwo Generalne, która jest lojalna wobec [syryjskiego dyktatora] Baszara Assada.
Działacze organizacji praw człowieka mówią, że władze syryjskie nie pozwalają na wpuszczanie pomocy humanitarnej do obozu i wywołują kryzys humanitarny.
Palestyńscy i syryjscy aktywiści uruchomili inicjatywę o nazwie Save Yarmouk Camp, która ma na celu spróbować zakończyć kryzys i zapobiec kolejnym przypadkom śmierci z głodu.
"Obóz Yarmouk w Damaszku jest głodzony na śmierć" - krzyczał nagłówek w arabskim portalu informacyjnym elaph.com.
Strona podaje, że oblężenie doprowadziło do ostrej zwyżki cen podstawowych artykułów żywnościowych, a jeden kilogram ryżu na czarnym rynku kosztuje już obecnie więcej jak 40 dolarów [ponad 120 złotych].
W tym samym czasie wierchuszka Organizacji Wyzwolenia Palestyny wydaje się być bardziej zajęta "procesem pokojowym" oraz wysiłkami amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego, który chce doprowadzić do pokoju między Palestyńczykami a Izraelem.
Poza lakonicznymi oświadczeniami, które wzywają do zaprzestania blokady obozu, przywódcy OWP nie byli w stanie pomóc mieszkańcom obozu Yarmouk.
Zakariya al-Agha, który odpowiada za departament uchodźców OWP, wydał krótkie oświadczenie, w którym obarczył winą za braki w dostawach jedzenia i lekarstw "wojujące strony w Syrii" i nazwał to "przestępstwem".
Dygnitarz OWP stwierdził, że 37 Palestyńczyków zmarło już z głodu w obozie Yarmouk.
Jednak przywódcy OWP nie wezwali do nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ czy Ligi Arabskiej, żeby zakończyć cierpienia palestyńskich uchodźców w Syrii.
Liga Arabska zebrała się ostatnio w Kairze na żądanie prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, ale to spotkanie nie było poświęcone losowi palestyńskich uchodźców, ale ostatnim propozycjom Kerry'ego w sprawach pokoju między Izraelczykami a Palestyńczykami.
"Oblężenie i głodzenie na śmierć obozu Yarmouk jest ogromnym skandalem. To pierwszy obóz palestyński, który jest głodzony i oblegany przez Palestyńczyków, a konkretnie Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - Dowództwo Generalne" - napisał londyński [arabski] dziennik Al-Quds.
Gazeta zauważyła, że ponad 200 Palestyńczyków z tego obozu zginęło w wyniku nalotów syryjskiego lotnictwa.
Gazeta skrytykowała też Autonomię Palestyńską i kraje arabskie za zamykanie oczu na tragiczne wydarzenia w obozie.
"Blokada obozu Yarmouk jest wielką zbrodnią przeciwko Palestyńczykom. Ta zbrodnia jest dziełem reżimu syryjskiego w porozumieniu z Arabami i światem".
Palestyńscy aktywiści, wstrząśnięci ciszą społeczności międzynarodowej, zablokowali w tym tygodniu biura Międzynarodowego Czerwonego Krzyża we wschodniej Jerozolimie.
Protestujący wzywali do wywarcia presji na społeczność międzynarodową i organizacje humanitarne, żeby ocaliły oblężonych mieszkańców obozu Yarmouk.
Los palestyńskich uchodźców w Syrii pokazuje wszystkim Palestyńczykom, że ich arabscy bracia nie przejmują się ich cierpieniem. W wielu krajach arabskich, a zwłaszcza w Libanie, Palestyńczycy nadal są traktowani jak "piąta kolumna" i "wewnętrzny wróg".
Palestyńczycy znowu czują się zdradzeni przez ich braci Arabów, którzy głoszą hasła o wspieraniu sprawy palestyńskiej, a w tym samym czasie tych Palestyńczyków głodzą na śmierć, mordują i wypędzają.
A jeśli chodzi o społeczność międzynarodową, to też nikt nie wydaje się martwić głodującymi Palestyńczykami w kraju arabskim. No tak, w końcu to nie dzieje się w Izraelu, a żadni Izraelczycy nie mają z tym nic wspólnego.
Tłumaczenie ukazało się pierwotnie na portalu Erec Israel. Tłumaczenie P.K.
Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.
Oryginał: Palestinians in Syria starve