Atak gendera


Marcin Kruk 2014-01-05


Odkąd gender poturbował naszego proboszcza, nikt w miasteczku nie czuje się pewny. Nie wiadomo, czy to był dziki gender,  czy taki, którego ktoś trzymał w obejściu na łańcuchu. Sam proboszcz utrzymuje, że to był dziki gender  i najprawdopodobniej wściekły. Są gendery kudłate, które ludzie czasem trzymają w domach, i gendery wielkie, które żyją dziko, ale wcześniej w Polsce ich nie spotykano. Teraz jednak podobno się pojawiły i jest coraz więcej doniesień, że widziano je w różnych miejscach.


Rolnicy domagają sie odszkodowań, twierdząc, że niszczą zbiory, ale to nie może być prawda, bo mówią, że gendery atakują przede wszystkim dzieci, księży oraz dziewice.

Tak czy inaczej, ksiądz teraz w każdą niedzielę mówi o zaciskaniu pasa cnoty i czyta listy pasterskie ostrzegające przed genderami.  Ostatnio mówił, że jakiś gender pojawił się w szkole, ale nie może to być prawdą, bo żaden z nauczycieli niczego takiego nie zaobserwował, ani uczniowie niczego nie widzieli, chociaż katechetka, Lucyna W. , która w rozmowie z dziennikarzem lokalnego wydania krajowej gazety wolała pozostać anonimowa, a którą my tutaj wszyscy doskonale znamy, twierdziła, że widziała gendera w sali gimnastycznej i że prawdopodobnie był to ten sam gender, który zaatakował naszego proboszcza.

Czy zalecane przez proboszcza zaciskanie pasa cnoty może odstraszać gendery? Wielu ludzi ma co do tego wątpliwości, ale nie wiadomo czym się kierują i kto im za to płaci. Sam proboszcz uważa, że tacy ludzie są zepsuci, albo wręcz zarażeni przez gendery, dał nawet do zrozumienia, że oni sami mogą  je po cichu sprowadzać i szczuć na ludzi.

To wszystko bardzo silnie wpływa na atmosferę życia społecznego i ludzie czują się niepewnie nawet w dni targowe, chociaż tę politykę zaciskania pasa cnoty nadal traktują nieufnie, a młodzież wręcz wrogo. Niektórzy młodzi ludzie otwarcie śmieją się z proboszcza, co może oznaczać, że już zostali ukąszeni przez gendera  i potrzebują  terapii albo nawet egzorcyzmów.

Problem nie ma charakteru lokalnego ale krajowy, a może nawet międzynarodowy. Podobno powstał już parlamentarny zespół zwalczania genderów , w którym aktywny jest jeden poseł z naszego województwa, więc możemy być pewni, że nasze interesy będą reprezentowane.  Nie można pozostawiać tak poważnej sprawy wyłącznie Kościołowi i opinii społecznej mobilizowanej z ambon. Konieczne jest zaangażowanie rządu i świata nauki. Jeśli gendery atakują księży dziś, to co będzie jutro? To wszystko może prowadzić do znacznego pogorszenia się sytuacji, która już jest bardzo poważna. 
           

Zdaniem opozycji obecny rząd nie chce się zgodzić na politykę zaciskania pasa cnoty, bo ma w tym interes, jest skorumpowany i niezdolny do działania.  Są powody, aby podejrzewać międzynarodowy spisek, którego genezą ma się zająć specjalna komisja polityków opozycji oraz rozumiejących wagę problemu niezależnych naukowców.  Przywódca opozycji zapowiedział, że jego partia nie dopuści, aby gendery rozpleniły się w naszym kraju, który powinien być wzorem dla innych, a nie siedliskiem zarazy .