Izrael daje wszystkim pełne prawa


Hamad Amar 2014-01-02


"Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju" – te słynne słowa John F. Kennedy wypowiedział podczas przemówienia inauguracyjnegow 1961 r. Te nieśmiertelne słowa, które miały inspirować wspólne działanie na rzecz narodu, są zupełnie niezrozumiałe dla przywódców arabskich takich jak Ahmad Tibi.

 


W poście na blogu Kongresu “The Hill” “Israel’s ‘Jim Crow’ treatment of Palestinians continues”, Tibi raz jeszcze oczernia i szkaluje kraj, któremu udaje, że służy (za co otrzymuje wynagrodzenie), nie tylko jako wybrany przedstawiciel, ale jako zastępca przewodniczącego parlamentu Izraela.

Bardziej, być może, niż ktokolwiek inny Tibi reprezentuje wszystko, co jest złe z dużą częścią przywództwa Arabów izraelskich. Zamiast zachęcać do integracji naszej społeczności, społeczności arabskojęzycznych obywateli Izraela, Tibi popiera segregację, wzywając do całkowitego ostracyzmu wobec każdego Araba izraelskiego, który zgłasza się na ochotnika do narodowej służby cywilnej.

Wie on, że jego przyszłość polityczna zależy od ciągłego demonizowania Izraela i jego żydowskiej większości. Tibi i wielu innych izraelskich polityków arabskich spędza wiele czasu podczas swoich kolejnych kadencji w parlamencie na luksusowych podróżach do despotów i represyjnych reżimów w regionie, zamiast na reprezentowaniu ludzi, którzy ich demokratycznie wybrali i finansują ich pensje.

Podczas poprzedniej sesji Knessetu, przed rewolucją w Libii, Tibi i inni arabscy członkowie Knessetu pojechali na spotkanie z byłym przywódcą libijskim Muammarem Kaddafim. Opisując wizytę w Libii Kaddafiego jako „cudowną” ci arabscy członkowie izraelskiego parlamentu byli fetowani przez autokratę, który omawiał z nimi sposoby zakończenia egzystencji państwa Izrael w jego obecnej postaci.

Kiedy reżim syryjski masakrował swoją ludność, inny izraelski Arab i członek Knessetu, szedł na czele demonstracji poparcia dla Baszara Assada, twierdząc, że przywódca syryjski jest “ofiarą agresji”, gdy reszta świata patrzyła przerażona n a jego systematycznie prowadzoną rzeź własnego społeczeństwa

Tibi i jego kohorta lekkomyślnie popierają najbardziej brutalne reżimy i organizacje terrorystyczne świata, ignorują zś swój lokalny elektorat.

Można jednak działać inaczej.

Jako członek arabskojęzycznej mniejszości druzyjskiej służyłem mojemu krajowi na polu bitwy, a teraz służę mojemu krajowi w izbie ustawodawczej jako zastępca przewodniczącego.

Podczas moich kilku lat w Knessecie spokojnie pomagałem mojej społeczności, bez brylowania na czołówkach gazet. Zainicjowałem remont kapitalny i modernizację systemów kanalizacyjnych i wodnych oraz sieci elektrycznej w głównie arabskich okręgach na północy kraju, długo ignorowanych przez innych.

Ponadto jako wolontariusz stworzyłem i nadal nadzoruję ruch młodzieżowy obejmujący tysiące dzieci szkolnych z arabskojęzycznej społeczności Druzów, które uczą się kochać swój kraj i dawać wkład do społeczeństwa.

Spośród członków tego ruchu mamy najwyższy w kraju procent młodych ludzi w elitarnych jednostkach armii izraelskiej.

To właśnie dzieje się, jeśli wybiera się integrację i wkład zamiast ostracyzmu i demonizacji.

Nikt nie zaprzecza, że istnieją problemy w Izraelu, tak jak istnieją one w każdym innym państwie. Państwo jednak nie uchwaliło żadnych praw, które rozróżniają między ludźmi w oparciu o religię, narodowość lub pochodzenie. W artykule Tibiego rzuca się w oczy to, że nie dostarcza on ani jednego przykładu tego, co, jak twierdzi, jest „dyskryminacją”.

W rzeczywistości prawdą jest odwrotność jego twierdzeń.

W całym naszym regionie składającym się z ponad 350 milionów Arabów, jest tylko 1,658 miliona Arabów, którzy mają pełną wolność polityczną i religijną i mają prawo głosować w w pełni demokratycznych wyborach.

Nie jest przypadkiem, że wszyscy ci Arabowie żyją jako pełnoprawni i równi obywatele jedynego państwa żydowskiego.

Od samego początku państwo Izrael wymagało pełnej równości wobec prawa.

W Deklaracji Niepodległości Izraela jego pierwsi przywódcy napisali, że: “ będzie opierać się na wolności, sprawiedliwości i pokoju, tak jak wyobrażali to sobie prorocy Izraela; zapewni pełną równość praw społecznych i politycznych wszystkim swoim mieszkańcom bez względu na religię, rasę i płeć; zagwarantuje wolność religii, sumienia, języka, kształcenia i kultury; będzie stać na straży Miejsc Świętych wszystkich religii; pozostanie wierne zasadom Karty Narodów Zjednoczonych”.

Izrael pozostał wierny tym zasadom.

Pozostaje jedno pytanie: jaka jest nasza rola jako arabskojęzycznych obywateli izraelskich? Czy podejmiemy rękawicę i damy wkład i pomoc w budowę naszego kraju, jak do tego namawiał Kennedy, czy też, jak Tibi, będziemy ten kraj oczerniać, nie dopuszczając naszej społeczności do postępu, rozwoju i integracji, której wymaga i na którą zasługuje?

Israel offers full rights to all

24 grudnia 2013

Tłumaczenie M.K.

___________

Hamad Amar

Obywatel Izraela, polityk, zastępca przewodniczącego Knessetu, Druz.