Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC
Co jest interesujące, ponieważ jednym z pierwszych pytań, jakie zadaje sobie śledczy, jest: „Jaki jest motyw działania?” Zrozumienie motywu przestępstwa jest samo w sobie istotne, ale może również przybliżyć nas do zidentyfikowania przestępcy, poprzez kolejne pytanie: „Kto mógłby mieć powód, aby popełnić dane przestępstwo?”. Ta logika jest tak oślepiająco oczywista, że ludzie rozumieli ją już ponad 2000 lat temu: słynny rzymski prawnik i mówca Marek Tuliusz Cyceron ukuł zwrot „Cui bono?”
Dziwne zatem, że nigdy nie poruszono kwestii motywu, mimo bardzo szerokiego relacjonowania wydarzeń przez wszystkie międzynarodowe media. To, co było oczywiste dla Cycerona w I wieku p.n.e. nigdy nie przyszło na myśl nikomu w BBC w 2025 r.!
Jedno jest jasne: tego pominięcia nie można przypisać brakowi uwagi. Korporacja śledziła wydarzenia na żywo, publikując i transmitując dziesiątki tysięcy słów na ten temat. Garstka „źródeł” była cytowana do znudzenia, ich opowieści powtarzano niezliczoną ilość razy – czasami na zasadzie skopiuj/wklej – w dziesiątkach artykułów i wiadomości. Przynajmniej dwudziestu dziennikarzy BBC zmobilizowano do relacjonowania wydarzeń. Wśród nich był redaktor spraw międzynarodowych, Jeremy Bowen, którego zadaniem jest najwyraźniej „analizowanie” kwestii dogłębnie, dostarczanie „spostrzeżeń” i wydawanie „profesjonalnych osądów opartych na dowodach”. Była tam również BBC Verify – nowy dział śledczy Korporacji, którego rolą jest oddzielanie dezinformacji i propagandy od prawdziwych wiadomości.
I coś jeszcze powinno być jasne: nie chodzi o to, że „motyw zbrodni” jest tutaj oczywisty. W końcu Izraelczycy poświęcili mnóstwo czasu i wysiłku na stworzenie tego alternatywnego mechanizmu pomocy humanitarnej, który wykluczył Hamas z równania – zarówno jako beneficjenta, jak i „opiekuna” lub „obrońcę” pomocy. „New York Times” nazwał projekt „wiodącym izraelskim pomysłem”.
Musiały odbywać się obszerne dyskusje pomiędzy politykami i wojskowymi w Izraelu, a następnie z administracją USA, aby dopracować koncepcję i zapewnić sobie poparcie Ameryki. Następnie konieczne było zebranie funduszy – większość z nich dostarczył Izrael, jeśli wierzyć Jairowi Lapidowi, przywódcy opozycji w kraju. Trzeba było zatrudnić personel i wykonawców, zakupić, zapakować i przetransportować żywność.
Jak donosiła sama BBC, Siły Obronne Izraela – obciążone już 18 miesiącami wojny – poświęciły czas i zasoby na zaplanowanie i przygotowanie logistyki: 4 centra dystrybucyjne z magazynami, kwaterami mieszkalnymi, drogami dojazdowymi i ogrodzonymi punktami rozdzielania żywności.
Wszystko to musiało kosztować sporo pieniędzy, nie mówiąc już o czasie, wysiłku, kapitale politycznym i uwadze decydentów.
Dlaczego Izraelczycy, po dokonaniu tak dużej inwestycji, mieliby strzelać do tłumów mieszkańców Gazy, którzy próbowali zrobić dokładnie to, czego oni (Izraelczycy) tak bardzo chcieli: uzyskać pomoc od GHF, a nie od UNRWA, Światowego Programu Żywnościowego lub UNICEF?
O Izraelczykach można powiedzieć wiele rzeczy, ale nie to, że są idiotami. To ci sami ludzie, którzy zabili przywódcę Hamasu w prawdopodobnie najbezpieczniejszym miejscu w Teheranie; ci sami ludzie, którzy okaleczyli swoich wrogów, dostarczając im „specjalne” urządzenia komunikacyjne. Czy mamy teraz uwierzyć, że sami robią sobie teraz na złość – nie raz, nie dwa, ale trzy razy, przez trzy kolejne dni?
Z drugiej strony, kiedy pytasz „Cui bono?”, oczywistym, głównym beneficjentem jest Hamas. Jeśli przywódcy Hamasu, którzy przeżyli i ukrywają się w tunelach, mogą oglądać BBC, z pewnością zacierają ręce z zachwytu. W końcu sabotowanie GHF jest niezbędne, jeśli Hamas ma utrzymać władzę nad nieszczęsną ludnością Gazy. Ręka, która cię karmi, prowadzi cię – a każdy w Gazie wie, że żadna nieuzbrojona, „neutralna” organizacja pomocowa nie może dostarczyć jednej puszki fasoli bez „ochrony” i zgody Hamasu. Dlatego też, jak donosiła sama BBC (27 maja, czyli kilka dni przed „podejrzeniem przestępstwa”):
„Hamas publicznie ostrzegł Palestyńczyków, aby nie współpracowali z systemem GHF”.
BBC również relacjonowała (choć sporadycznie, a nie „na żywo”), co Hamas robi Palestyńczykom, którzy „współpracują” (lub „kolaborują”) z „Okupacją”:
„Dwóch Palestyńczyków oskarżonych o współpracę z Izraelem zostało straconych w Strefie Gazy, poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych kierowane przez Hamas... Trzech innych również zostało straconych – pod zarzutem morderstwa... Czterech powieszono, a jeden został rozstrzelany, ponieważ był policjantem...”
„Cui bono?” Cóż, Cyceron powiedziałby „Hamati bono!” (Hamasowi to służy!) Więc dlaczego nikt nie zbadał możliwości, że Hamas realizuje swoje „ostrzeżenia”? Dlaczego Jeremy Bowen nie „przeanalizował” tej możliwości? Ani nawet nie podniósł tej kwestii jako – chociażby mało prawdopodobnej – możliwości?
To nie jest tak, że to, co się naprawdę wydarzyło i kto co zrobił, jest oczywiste – jak wielu ludzi mogłoby sądzić na podstawie doniesień BBC. Oczywiście, mamy zeznania „personelu medycznego”. Ale nawet jeśli zdecydujemy się im uwierzyć – a są powody, aby nie wierzyć – mówią nam tylko, że dziesiątki mieszkańców Gazy zostało zabitych i rannych, głównie przez kule. Nie rzucają ani odrobiny światła na to, kto wystrzelił te kule. Nie ujawniają też niczego na temat tego, kim są ci mieszkańcy Gazy. Wydaje się, że to głównie młodzi mężczyźni – dlatego opublikowano niewiele zdjęć przedstawiających te ofiary; i dlaczego „personel medyczny” rzadko mówił o ich płci i wieku: zwłoki młodych mężczyzn mają niższą wartość emocjonalną.
W każdym razie płeć i wiek nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia: owszem, terroryści z Hamasu częściej należą do kategorii „młodych mężczyzn”, ale tak samo jest z członkami rodzin, których wysyła się po żywność dla rodziny.
Podsumowując – wracając do analogii „przestępstwa” – możemy mieć ciało. Ale nie mamy dowodów na identyfikację ofiary, a co dopiero sprawcy.
Jedną z zaskakujących cech tej „wiadomości” jest brak zeznań naocznych świadków, a także bezpośrednich, istotnych dowodów wideo z terenu.
Albo raczej powinno to być zaskakujące. Jeśli myślisz, że Europejczycy są uzależnieni od telefonów komórkowych – spróbuj Bliskiego Wschodu! Większość młodych ludzi w Strefie Gazy (a określenie „młodzi ludzie” obejmuje zdecydowaną większość mieszkańców Strefy Gazy) nigdy nie używała telefonu stacjonarnego; prawdopodobnie nigdy nie posiadali „konwencjonalnego” aparatu fotograficznego. Ale korzystanie z telefonów komórkowych – do komunikowania się, robienia zdjęć i kręcenia filmów – jest ich drugą naturą. Wszystko jest filmowane – od „wyczynów” Hamasu z 7 października po aspekty codziennego życia. I jak już, to ta skłonność kulturowa tylko nasiliła się w czasie wojny, a zdjęcia i filmy zyskały dodatkowe znaczenie jako „dowody” lub narzędzia propagandowe.
A jednak, co dziwne, nikt – żaden z tych setek mieszkańców Gazy, których rzekomo zaatakowano w drodze do centrum dystrybucji GHF – nie pomyślał o sfilmowaniu izraelskich żołnierzy (lub izraelskich czołgów!) rzekomo strzelających do tłumu. Po wydaniu sporej części naszej opłaty licencyjnej na dochodzenie, BBC Verify została zmuszona do przyznania, że nie „zweryfikowali”… absolutnie niczego:
„Pojawiło się bardzo niewiele materiałów filmowych z twierdzeniami, że przedstawiają moment strzelaniny. Jednak jeden klip opublikowany w sieci pokazał biegnących ludzi i słychać odgłosy strzałów. BBC Verify zlokalizowała materiał filmowy na drodze w pobliżu SDS 1 i ustaliła, że został opublikowany we wtorek, chociaż nie możemy powiedzieć na pewno, że jest związany z incydentem z wtorku”.
Jeśli chodzi o relacje naocznych świadków, są one również niezwykle skąpe i fragmentaryczne:
„Jasser Abu Lubda, 50-latek, który został przesiedlony z Rafah, powiedział agencji informacyjnej Associated Press (AP), że strzelanina rozpoczęła się krótko przed 04:00 czasu lokalnego. Rasza al-Nahal, inny świadek, powiedział AP, że ‘była strzelanina ze wszystkich stron’”.
Żaden z cytowanych świadków nie wydaje się wiedzieć, kto strzelał. Albo wolą nie mówić.
Niektóre „źródła” przedstawiły jednak znacznie bardziej „bardziej wyraziste” wersje:
„Mahmoud Basal, rzecznik Palestyńskiej Obrony Cywilnej, powiedział BBC, że incydent miał miejsce kilkaset metrów od ronda Al-Alam. Powiedział, że większość zabitych lub rannych ‘została trafiona ogniem czołgów, śmigłowców i dronów quadkopterów’”.
„Palestyńska Obrona Cywilna” brzmi jak coś, co Matka Teresa mogłaby zaaprobować; większość ludzi nie będzie wiedziała, że to tylko agencja „rządu” Hamasu i że pan Basal jest funkcjonariuszem Hamasu średniego szczebla. BBC oczywiście o tym wie, ale… hej-ho, to jest „źródło”, prawda? Hamas „powiedział BBC”; a BBC (w tym BBC Verify) sumiennie opublikowała. Oczywiście z podaniem źródła! Jakkolwiek mylące by to nie było.
Wydaje się również, że w żargonie BBC „weryfikowanie” nie obejmuje zadawania Hamasowi niegrzecznych pytań, takich jak „Gdzie są twoje dowody?”
I nikomu w BBC (ani w wielu innych mediach) nie przyszło do głowy zadać sobie pytania: „Po co Izraelczycy mieliby ściągać czołgi, helikoptery i drony quadkoptery, żeby… strzelić sobie w stopę?”
To, czego BBC Verify nie udało się… „zweryfikować”, jest jeszcze bardziej pouczające: obecnie każdy zakątek globu jest badany przez – między innymi – kamery o wysokiej rozdzielczości zamontowane na satelitach. Każdy szpieguje każdego, ale niektóre z tych transmisji satelitarnych można kupić od prywatnych firm, takich jak SkyWatch. I chociaż nie śledzą każdego wystrzelonego pocisku, mało prawdopodobne jest, aby przegapiły charakterystyczne znaki pozostawione przez skupiska „czołgów, helikopterów i dronów quadkopterów” wielokrotnie strzelających do mas ludzi.
BBC doskonale zdaje sobie sprawę z możliwości tych satelitów – informowała o nich, a nawet wcześniej korzystała z nich w Strefie Gazy .
Czy więc BBC Verify zbadała takie nagrania i „zapomniała” nam powiedzieć, że nic nie znalazła? Czy po cichu doszli do wniosku – „w świetle” „zeznań” – że szanse na znalezienie czegokolwiek były zbyt niskie, aby uzasadniać wydanie naszych pieniędzy? Czy też ocenili, że nie znalezienie niczego byłoby złym dowodem?
Prawda jest taka, że... nie wiemy (i być może nigdy się nie dowiemy) z całkowitą pewnością, prawdy o tym, co wydarzyło się w pobliżu centrum dystrybucji pomocy GHF 1, 2 i 3 czerwca 2025 r. Jest bardzo prawdopodobne, że mieszkańcy Gazy zostali tam zabici – ale jest również możliwe, że zostali zabici gdzie indziej. Oni (lub niektórzy z nich) mogli być terrorystami z Hamasu, celowo wysłanymi, aby wywołać walkę i wygenerować „pomocny wiatr w plecy” propagandzie; ale jest również możliwe, że oni/niektórzy z nich byli niewinnymi ludźmi próbującymi zdobyć jedzenie dla swoich rodzin. Jeśli chodzi o strzelających, mogli być z Hamasu, dla którego GHF stanowi zagrożenie egzystencjalne; ale jest również możliwe, że strzelcami byli żołnierze IDF, z powodów, których nie rozumiemy. Możliwy jest również bardziej złożony scenariusz – na przykład taki, w którym Hamas dokonał strzelaniny w niedzielę, podczas gdy IDF strzelała w poniedziałek. Wszystko jest możliwe.
I o to właśnie chodzi: nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło; nie teraz, nie na pewno. Jesteśmy – lub powinniśmy być – w sferze prawdopodobieństw. I w sferze spornych narracji. Komu uwierzysz: oficjalnym agencjom państwa demokratycznego (z silną opozycją polityczną, wolną prasą, niezależnymi sądami itd.)? Czy też fanatycznej islamistycznej, antysemickiej organizacji – która ma udokumentowaną historię brutalnego tłumienia sprzeciwu?
A nawet jeśli ktoś ma zastrzeżenia do powyższych opisów, logika i tak powinna krzyczeć: „Cui bono?”
Jednak nie tak wielu w międzynarodowych mediach (a także wielu polityków, tutaj w Wielkiej Brytanii i gdzie indziej na Zachodzie) widziało sprawę. I prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego?
Dlaczego, jeśli chodzi o państwo żydowskie – i tylko jeśli chodzi o państwo żydowskie – tak wielu ludzi jest gotowych zawiesić logikę, krytyczne myślenie i zdrowy sceptycyzm? Dlaczego tak łatwo im uwierzyć, że Izraelczycy są gotowi mordować niewinnych nie tylko bez litości czy skruchy, ale także bez rozsądku i powodu? Dlaczego automatycznie wybierają najmniej prawdopodobne wyjaśnienie, o ile jest ono najbardziej obciążające dla Izraela?
Dlaczego wytykanie tylko tego państwa palcem, zmawianie się, obsesja na jego punkcie? I dlaczego ta „nowoczesna” postawa wobec państwa żydowskiego tak ściśle naśladuje „tradycyjny” pogląd na wszystko, co żydowskie, na przestrzeni wieków?
Dla wielu dziennikarzy było oczywiste, że winni są Izraelczycy – kto inny mógłby to być? I nikt nie zapytał „dlaczego Izraelczycy zrobiliby coś takiego?” Ponieważ w oczach tych dziennikarzy Izraelczycy są kwintesencją Żydów; a Żydzi nie potrzebują powodu, żeby czynić zło.
Więc co mówisz – słyszę, jak pytasz: czy wszyscy ci dziennikarze to banda antysemitów? Naprawdę w to wierzysz?
Przepraszam, ale to złe pytanie. Nie chodzi o „bycie antysemitą”. Antysemityzm rzadko jest tożsamością; zwykle jest uprzedzeniem. Takim, który ma swoje korzenie we wczesnej starożytności i nadal przynosił okropne owoce jeszcze w połowie XX wieku. Takim, który (co jest udokumentowane) był głęboko zakorzeniony i szeroko rozpowszechniony (do tego stopnia, że stał się dominującym poglądem) przez setki lat. I takim, który nadal żywi duża część populacji w wielu częściach świata – także tutaj w Wielkiej Brytanii.
Nie, Szoah nie był wyjątkiem, ale zaostrzeniem: najsilniejszym i najbardziej dotkliwym wybuchem pośród stuleci chronicznego ludobójstwa.
Jeśli obecny „antyizraelizm” wydaje się tak podobny do „klasycznego” antysemityzmu, to dlatego, że nim jest.
Ten tweet został „polubiony” 88 000 razy. Nie potrzeba żadnego innego komentarza.
Więc to nie „oni wszyscy są grupą antysemitów” jest absurdalną tezą; nie, absurdalne jest twierdzenie, że zjawisko społeczne, które było tak wszechobecne i trwałe przez 2000 lat, nagle zanikło lub w jakiś sposób stało się marginalne w ciągu zaledwie 8 krótkich dekad. Czy naprawdę w to wierzysz??
Link do oryginału: http://www.pol-inc-pol.com/2025/06/logic-and-prejudice-from-bc-to-bbc.html
Politically-incorrect Politics, 5 czerwca 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Noru Tsalic
Izraelski inżynier i bloger, obecnie pracuje w Wielkiej Brytanii.