Jak Adolf Hitler został influencerem


Andrzej Koraszewski 2025-05-29

Influencer <span>Guy Christensen .</span>
Influencer Guy Christensen .

Słowo influencer  wkradło się na dobre do języka polskiego. Jak informuje Wikipedia: „w świecie mediów społecznościowych to osoba wpływowa, która dzięki swojemu zasięgowi jest w stanie oddziaływać na ludzi. Często tym terminem określa się twórców internetowych o znacznym rozgłosie, którzy posiadają duże grono odbiorców. Osoby tego rodzaju bywają wykorzystywane w ramach kampanii marketingowych, ponieważ potrafią umiejętnie wpływać na zachowania innych. Influencerzy koncentrują się często na pewnej ustalonej tematyce.”

Oczywiście zjawisko nie jest w żadnym przypadku nowe. Mówcy na wiecach, kaznodzieje, guru byli od zawsze, A siła ich oddziaływania zależała od świadomego lub instynktownego uderzania w struny, które poruszały serca i umysły. Nieodmiennie było to wskazywanie jakiegoś wroga, zazwyczaj ozdobione hasłami o moralności i sprawiedliwości. Nowością są tu tylko same media. Kamera i mikrofon oraz sieć internetowa zastąpiły ambonę, wiecową trybunę i jarmarczną beczkę. Internet zgobalizował agorę, pozwalając na natychmiastowe dotarcie do milionów. Sam Internet poprzedziły film, radio i telewizja. Adolf Hitler bardzo szybko wpłynął na umysły dziesiątków milionów ludzi dzięki stosunkowo wówczas nowemu wynalazkowi radia.


Kilka razy opowiadałem historię rodzinną jak w 1928 lub 1929 roku brat mojej matki, Zbigniew Jasiński, fascynat radia, zbudował radio kryształkowe i pewnego dnia cała rodzina pochyliła się nad porcelanową wazą w różyczki, z której dobiegła cicha muzyka symfoniczna. Matka opowiadała mi o rozpromienionej twarzy dziadka, który podnieconym głosem obwieścił, że teraz kultura dotrze pod strzechy. W kilka lat później widziała go jak już przy lampowym radioodbiorniku z zieloną z przerażenia twarzą słuchał wrzasków Adolfa Hitlera.         


Ilu trzeba mieć obserwujących, żeby zostać podniesionym  do godności influencera? Czy milion wystarczy? Co trzeba zrobić, żeby chciały nas słuchać miliony? Adolf Hitler nie miał wątpliwości, trzeba mówić o tym, co wszyscy rozumieją, co powoduje, że najpierw łapią się za serce, a potem za siekierę.  


Amerykański młodzieniec, który w ubiegłym roku ukończył szkołę średnią, ma ponad trzy miliny obserwujących na samym TikToku. Trudno o wątpliwości, że to już influencer pełną gębą. Jak on tego dokonał? Podobnie jak wielu innych sięgnął po metodę podżegania wrzaskiem do nienawiści. Wypróbowana metoda, właściwie niezawodna. Guy Christensen jest propalestyński i empatyczny, zaś uwagę dorosłych zwrócił dopiero, kiedy zaczął wychwalać zamordowanie pary Żydów w Waszyngtonie, bronić ich mordercy i (oczywiście) obwiniać ofiary. Jak wrzeszczał do swoich wyznawców:

„Nie dajcie się zwieść mediom, syjonistom w tym kraju, którzy mówią wam, że to był antysemicki atak terrorystyczny. Nie był. Przede wszystkim człowiek, który został zamordowany, był chrześcijańskim syjonistą, ogłaszającym to w swoich mediach społecznościowych. Spędzał dni pracując w ambasadzie Izraela, walcząc o utrzymanie ludobójstwa Izraela i poparcie dla tego ludobójstwa w tym kraju”.

Ten influencer to pacyfista i obrońca pokoju, który o zamordowanych mówił: „On jest zbrodniarzem wojennym, a to samo dotyczy kobiety. Nie dlatego, że byli Żydami, tylko dlatego, że byli syjonistami”.


Influencer wie, że trzeba udawać, że to nie jakiś paskudny antysemityzm, tylko chwalebny antysyjonizm. Deklaruje, że chce „wpływać na ludzi i edukować na temat okrucieństw i zła, jakie syjonizm obecnie sprowadza na naród palestyński, szczególnie w Strefie Gazy. Nienawidzę nazistów i nienawidzę syjonistów, więc nie mam z tobą większego problemu, jeśli nie jesteś jednym z nich”.


Krytycy nazywają go kretynem, głupcem, ignorantem. Popełniają poważny błąd, nie biorą pod uwagę źródła popularności tego i innych takich influencerów. To nie on jest tu ważny, on jest tylko dealerem narkotyku pożądanego przez miliony. Wie o tym, nie jest głupi, żadne argumenty nie przekonają go, że jest w błędzie. Morderca Elias Rodriguez, oświecony marksista, po wyższych studiach, strzelał do Żydów pod żydowskim muzeum, nie do pracowników ambasady izraelskiej w Waszyngtonie, bo nie wiedział, że to pracownicy ambasady, nawet nie do syjonistów, bo nie znał ich poglądów. Ten influencer może nie jest orłem ale jest wystarczająco intelektualnie sprawny, żeby znać zasady gry, może nie przesadnie prezentowane, żeby odbiorcy rozumieli wszystko, co powinni zrozumieć.


To działa i idzie jak burza, na różnych forach synonimy słowa Żyd używane są mniej lub bardziej umiejętnie, zakrywane listkami figowymi udawanej empatii, heroicznym wysiłkiem ukrywania zbrodni wojennych Hamasu połączonymi z nieustannymi apelami do najmroczniejszych instynktów i dobrze ugruntowanej tradycji, z uroczystym zapewnieniem, że to wszystko w imię szlachetności. 


Ten influencer to prymityw, ale podobnie mówiono o Adolfie Hitlerze. Guy Christensen dociera do milionów młodych ludzi, a jego prosty przekaz jest przyjmowany z radością, że nareszcie ktoś mówi to, co myślimy.


Bardziej wyrafinowani dealerzy tego samego narkotyku, apelujący do nieco starszych i oświeconych mas, muszą lepiej dobierać słowa. Żydzi dzieciobójcy, Żydzi ludobójcy, Żydzi mordercy cywilów, Żydzi kolonialiści. Oskarżenia podparte autorytetami ONZ, Amnesty International, Human Rights Watch, profesorowie, docenci, politycy i agenci, cały świat. Czy cały świat może się mylić? Ten cały świat się nie myli, ten „cały świat” chce dziś wpływać i edukować na temat okrucieństwa Żydów. Spójrz tylko na zgodne orzeczenia o zabitych Palestyńczykach w Gazie. Liczby 50 tysięcy, 56 tysięcy, 60 tysięcy. Źródłem tej wiedzy jest Hamas, chociaż niektórzy podają nawet więcej niż Ministerstwo Zdrowia Hamasu. Załóżmy, że liczba 53 tysiące palestyńskich ofiar wojny w Gazie jest zbliżone do prawdy. Izraelska Armia Obronna informuje, że zlikwidowano nie mniej niż 22 tysiące członków Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Dalej mamy naturalne śmierci z powodu starości, chorób i wypadków, które przed wojną były na poziomie 800 miesięcznie, co przez 20 miesięcy daje 16 tysięcy zgonów. Postronnych, cywilnych ofiar byłoby zatem około 15 tysięcy. Jeśli bardzo chcesz krzyczeć o ludobójstwie musisz ukrywać prawdę. Tym ukrywaniem prawdy zajmują się zawodowo media głównego nurtu, tradycyjni influencerzy edukujący i wpływający na spragnione narkotyku miliony.


Czemu właściwie te miliony są aż tak spragnione? Być może odpowiedzi powinniśmy szukać w psychologii ewolucyjnej, ale tradycyjna psychologia podpowiada wszystkim chętnym, że podżeganie do nienawiści to najszybsza droga do wpływów i sławy.


Pod moim Listem otwartym do dziennikarskiej braci w Reunion69 internauta podpisujący się Tomcio Paluch publikuje fragment „Kwiatów Polskich” Tuwima, którego nie znałem. Wycięła go komunistyczna cenzura. Niemieccy (i nie tylko niemieccy) naziści byli dumni ze swojego antysemityzmu, ale pomawianie komunistów o antysemityzm byłoby niestosowne. Przecież wszyscy mówili, że to żydo-komuna, więc jak tak można. Może cenzorom chodziło tylko o paskudny atak poety na dziennikarzy. Oto wycięty fragment (który teraz znalazłem jeszcze w kilku miejscach w sieci):      


”…Kiedy w żurnalii robaczywej
Nic, tylko wrzało i migało:
Żyd, Żyda, Żydom, Żydów, Żydzie,
Żydy parchate czy parszywe,
Żyd jest największym naszym wrogiem,
Żyd z nożem czyha przed twym progiem,
Przez Żyda głód, przez Żyda nędza,
Żyd okradł, Żyd znieważył księdza,
Białego orła Żyd podeptał,
Żyd z niemowlęcia krew wychłeptał,
Żyd otruł, zgwałcił, zdradził, wydał,
Zbezcześcił Żyd, splugawił, splamił,
I znowu: Żyd, Żydowi, Żyda,
Żydom, o Żydach i Żydami…”


Jak można tak prosto i bez ogródek pisać o influencerach, rozumiem naturalny, instynktowny odruch cenzorów.   


Czytam dziś w różnych miejscach, że edukatorzy coraz częściej przyznają, że Adolf Hitler wielkim infuencerem był. Faktycznie do dziś wpływa i dostaje lajki.