Co łączy rodzinobójstwo, ludobójstwo i media społecznościowe
Masakra 7 października zakończyła się tak okrutnymi wydarzeniami, że stworzono nowe słowo, aby ją opisać: rodzinobójstwo [kinocide].
Zatrzymaj się. Cofnij się o krok. Spójrz na to, co napisałaś. Czy chcesz to powiedzieć i jeśli tak, co to o tobie mówi? Ta rada powinna dotyczyć każdego postu i komentarza w mediach społecznościowych – i oczywiście każdego pisemnego dyskursu, w tym także tego artykułu.
Ostatnio zauważyłam coraz więcej postów w mediach społecznościowych, w których ktoś, kogo profil jest poświęcony przesłaniom o pokoju, czuje się swobodnie, pisząc najbardziej nikczemne tyrady przeciwko Izraelowi, Izraelczykom, Żydom i temu, co teraz zostało nieelegancko skrócone do „Zios” (syjonistów).
Niektóre posty są ewidentnie tworzone przez boty, a nie ludzi; ale za każdym botem kryje się finansowanie i intencja. Intencja postów antyizraelskich jest zła: zatruć umysły. To potężny atak na kraj. Media społecznościowe stały się kolejnym frontem wojny, jakby siedem fizycznych frontów, cyberwojna i wojna prawna nie wystarczyły.
Impulsem do napisania tego artykułu – a słowa „impuls” mógłbym użyć w więcej niż jednym znaczeniu – był długi ciąg komentarzy do artykułu informacyjnego o niedzielnym londyńskim maratonie. A dokładniej, był to raport o dwóch pro-palestyńskich aktywistach z grupy o bardzo roszczeniowej nazwie „Youth Demand” [Młodzież żąda], którzy rzucali czerwoną farbą w proszku, wskakując przed biegaczy przebiegających London Bridge.
Grupa jest najwyraźniej powiązana z ruchem ekologicznym Just Stop Oil, ponieważ intersekcjonalność ma się dobrze w tym równoległym wszechświecie: jeśli chcemy powstrzymać wykorzystanie paliw kopalnych, musimy również wymazać z mapy Izrael (ale nie żaden z arabskich krajów produkujących ropę).
Nie tylko logika jest pokręcona. Myślenie jest również wypaczone. Pewna komentatorka o żydowskim nazwisku napisała na Facebooku, że „wspierała biegaczkę przebraną za Batmana. Biegła w hołdzie pamięci Sziri, Ariela i Kfira Bibas, dwójki niewinnych dzieci, które kochały Batmana i zostały porwane, a następnie uduszone przez Palestyńczyków w Gazie – ludzi, których reprezentuje Youth Demand”.
Komentarz, w najgorszy sposób mediów społecznościowych, zapoczątkował serię nienawistnych uwag. Jeden przemądrzały dupek – lub przynajmniej dupek i pożyteczny idiota – napisał: „Od kiedy niemowlęta kochają Batmana?” i serię paskudnych komentarzy pod adresem Izraela i IDF. Prawdopodobnie powinnam była posłuchać własnej rady i trzymać się z dala od tej kłótni, ale trudno pozwolić komuś na wyśmiewanie śmierci Izraelczyków w ogóle, a tych dwojga dzieci w szczególności.
Ariela i jego młodszego brata Kfira, którzy zostali porwani 7 października 2023 r. podczas inwazji i mega-okrucieństwa Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, zamordowano w Gazie wraz z matką Sziri. Ich ojciec Jarden został ranny i porwany osobno, i powrócił w lutym na mocy umowy o uwolnieniu zakładników-terrorystów po ponad rocznej niewoli w tunelu terrorystycznym Hamasu.
Napisałam: „Ariel miał cztery lata, kiedy został porwany z domu. Był bardzo entuzjastycznym fanem Batmana. Jego brat Kfir miał zaledwie dziewięć miesięcy, więc masz rację: mógł nie być fanem Batmana, nawet jeśli nosił koszulki z Batmanem. I nigdy nie będzie miał szansy dorosnąć i pokochać Batmana, motyli ani niczego innego, co lubił jego starszy brat. (Kochał psa Tonto, psa uratowanego przez tę rodzinę ze schroniska, którego terroryści z Gazy również zabili.)”
Komentarz o Batmanie był jednym z najłagodniejszych. Wiele komentarzy, zgodnie z powszechnym trendem i papugowaniem kłamstw Hamasu, obwiniało sam Izrael o śmierć chłopców Bibas i ich matki, twierdząc, że zginęli w izraelskim ataku lotniczym. Oskarżenie brzmiało, że izraelskie samoloty nie tylko zabiły zakładników, ale również, że było to celowe.
Zakładając, tylko na potrzeby dyskusji, że raporty z sekcji zwłok przeprowadzonej przez Izrael były błędne i że chłopcy Bibas nie zostali uduszeni (choć wierzę w dowody z sekcji zwłok, które przeczą twierdzeniom terrorystów z Hamasu), nadal nie widzę, w jaki sposób ktokolwiek, kto udaje przyzwoitą, moralną osobę, może usprawiedliwić porwanie tej trójki z ich domu w tę okropną sobotę, Kfira w pieluchach i Ariela ssącego smoczek z wyrazem oszołomienia na dziecinnej, niewinnej buzi.
Inwazja i atak kierowane przez Hamas, wspierane przez Iran, 7 października 2023 r., podczas których 1200 osób zostało zamordowanych, a 250 uprowadzonych do Gazy, zakończyły się takimi okrucieństwami, że stworzono nowe słowo na ich opisanie: rodzinobójstwo.
Słowo to ukuła Cywilna Komisja ds. Zbrodni Hamasu 7 październikaprzeciwko Kobietom i Dzieciom. Jest używane do opisania celowego atakowania rodzin w ich domach – przestrzeni, która ma być bezpieczna – w celu zwiększenia terroru. Terroryści-najeźdźcy celowo torturowali, gwałcili i mordowali członków rodziny na oczach innych, aby nasilić ból; wykorzystując bliskie więzi rodzinne, aby spotęgować horror.
W przemówieniu wygłoszonym na odbywającym się w tym tygodniu w Jerozolimie Międzynarodowym Szczycie Politycznym JNS założycielka i przewodnicząca komisji, dr Cochav Elkayam-Levy powiedziała, że określenie to zostało ustalone wspólnie z międzynarodowym ekspertem ds. praw człowieka i byłym kanadyjskim ministrem sprawiedliwości Irwinem Cotlerem.
Podczas gdy naziści ukrywali swoje zbrodnie, Hamas chwalił się nimi
W przeciwieństwie do nazistów, którzy ukrywali swoje zbrodnie przeciwko ludzkości, terroryści z Hamasu i palestyńskiego Islamskiego Dżihadu chwalili się swoimi. Elkayam-Levy mówiła, że terroryści nagrywali się kamerami GoPro i telefonami komórkowymi i udostępniali nagrania w czasie rzeczywistym. W niektórych incydentach terroryści przesyłali nagrania ataków i morderstw na profile swoich ofiar w mediach społecznościowych, aby ich przyjaciele i rodziny widzieli okrucieństwa w trakcie ich trwania, ale bez żadnej możliwości ich powstrzymania. Dodaj przemoc cyfrową do przemocy fizycznej i emocjonalnej.
Jak powiedziała Elkayam-Levy, morderstwa nie były przypadkowe, lecz dokonywane systematycznie, w celu spotęgowania najbardziej koszmarnych efektów.
Raport komisji zatytułowany “Kinocide: The Weaponization of Families” [Rodzinobójstwo: okrucieństwo wobec rodziny jako broń] można znaleźć na stronie internetowej Instytutu Dvora ds. Studiów nad Płcią i Zrównoważonym Rozwojem, założonego i kierowanego przez Elkayam-Levy. „Raport identyfikuje ‘rodzinobójstwo’ jako problem globalny, wskazując na podobieństwa do podobnych okrucieństw w Iraku, Syrii, Rwandzie, Bośni, Mjanmie i innych strefach konfliktu. Te ustalenia podkreślają pilną potrzebę międzynarodowego uznania i działań w celu zapobiegania i rozwiązywania takiej ukierunkowanej przemocy”, czytamy na stronie internetowej Instytutu Dvora.
Niestety, wciąż dochodzi do straszliwych okrucieństw, w tym masakr w Sudanie i masowych mordów chrześcijan dokonywanych przez dżihadystów w innych częściach Afryki, jednak wydarzenia te przyciągają mniej uwagi mediów i mediów społecznościowych.
Dlaczego terroryści z Hamasu i PIJ chwalili się swoimi zbrodniami, gdy je popełniali? Ponieważ myśleli, że mogą im ujść na sucho – dosłownie morderstwa mogą im ujść na sucho. I do pewnego stopnia, przynajmniej w cyberprzestrzeni i w walce o publiczne postrzeganie, to właśnie im się udało. Masowe protesty przeciwko Izraelowi rozpoczęły się, zanim Izrael zaczął się bronić.
Ich dżihadystyczna inwazja i atak nie są w centrum uwagi świata. To centrum uwagi jest zarezerwowane dla odpowiedzi Izraela. A ciągłe znęcanie się nad pozostałymi zakładnikami – 24 przypuszczalnie żywych z 59 – jest częścią tego zjawiska: terroryści cynicznie publikują rozdzierające serce filmy w ramach wojny psychologicznej, aby zwiększyć ból rodzin i przyjaciół zakładników, i próbują pogłębić rozłamy w izraelskim społeczeństwie wokół dylematu, jak najlepiej poradzić sobie z sytuacją; jak uzyskać uwolnienie zakładników bez narażania kraju w przyszłości z powodu masowego uwalniania terrorystów z izraelskich więzień; i pozostawienia Hamasu u władzy, uzbrojonego i niebezpiecznego.
Używanie mediów społecznościowych w dzisiejszej wojnie jest, w pewnym stopniu, kontynuacją palestyńskich ataków terrorystycznych z lat 70., w tym masakry na Olimpiadzie w Monachium w 1972 r., kiedy terroryści Czarnego Września wzięli członków izraelskiej drużyny jako zakładników, ostatecznie mordując 11 z nich, cały czas wykorzystując uwagę mediów na temat Igrzysk. Palestyńscy terroryści i ich zwolennicy są doskonali w porywaniu ludzi i opinii światowej.
Ale wróćmy do Londyńskiego Maratonu. Antyizraelska akcja PR Youth Demand nie była jedyną zniewagą, jaka dotknęła wydarzenie, które jest poświęcone dobrym intencjom i zbieraniu pieniędzy na cele charytatywne.
Ostatnie praktycznie słowo należało do Nike: w osłupiająco źle pomyślanej kampanii reklamowej firma produkująca artykuły sportowe umieściła na billboardach wzdłuż trasy tablice z napisem: „Nigdy więcej, do przyszłego roku”.
Przekształcenie słów „Nigdy więcej”, powszechnie kojarzonych z obietnicą, że Holokaust się nie powtórzy, w slogan marketingowy, to coś więcej niż zły smak. Kampania marketingowa była wynikiem albo szokującej nieczułości, albo rażącej ignorancji. Tak czy inaczej, jest problem. I trzeba go uznać i rozwiązać, aby „Nigdy więcej” cokolwiek znaczyło.
Link do oryginału: https://www.jpost.com/opinion/article-852302
Jerusalem Post, 2 maja 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Liat Collins
Urodzona w Wielkiej Brytanii, osiadła w Izraelu w 1979 roku i hebrajskiego uczyła się już w mundurze IDF, studiowała sinologię i stosunki międzynarodowe. Pracowała w redakcji “Jerusalem Post” od 1988 roku. Przez wiele lat kierowała The International Jerusalem Post. Obecnie na emeryturze.