Terroryzm islamski to ludobójstwo
Nie chodzi o zmiany polityczne, chodzi o masowe mordy niemuzułmanów.
Kiedy muzułmańscy terroryści rozpoczęli ostatnią masakrę w Kaszmirze, najpierw sprawdzili dowody osobiste i kazali swoim ofiarom wyrecytować „Kalmas”, jedną z kilku modlitw islamskich odmawianych przez muzułmanów w Indiach, zaczynającą się od słów: „Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego posłańcem”.
Ci, którzy nie potrafili recytować islamskiej modlitwy, byli zabijani.
Kiedy muzułmańscy terroryści rozpoczęli ostatnią masakrę w Kaszmirze, najpierw sprawdzili dowody osobiste i kazali swoim ofiarom wyrecytować „Kalmas”, jedną z kilku modlitw islamskich odmawianych przez muzułmanów w Indiach, zaczynającą się od słów: „Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego posłańcem”.
Ci, którzy nie potrafili recytować islamskiej modlitwy, byli zabijani.
„Czy jesteś muzułmaninem? Jeśli tak, to wyrecytuj Kalmas” – mówili ofiarom dżihadyści.
„Zapytał mojego męża o imię i religię. Potem go zastrzelił” – zeznała jedna z ocalałych kobiet.
Opisanie masakry 26 niewinnych osób, w tym obywatela amerykańskiego, na łące w Kaszmirze jako aktu terroryzmu jest mylące. Cele nie zostały wybrane, ponieważ byli urzędnikami rządowymi. Nie pytali ich o poglądy polityczne. Miejsce nie było celem strategicznym. Jedyną rzeczą, która łączyła ofiary, było to, że nie były muzułmanami.
To nie jest terroryzm. To ludobójstwo.
Muzułmańscy terroryści wszędzie stosują ten sam protokół selekcji i eksterminacji niemuzułmanów. Podczas masakry w Westgate Mall w Nairobi muzułmańscy terroryści zabili ponad 60 osób, po tym jak kazali swoim ofiarom podać imię matki Mahometa lub wyrecytować „Szahadę”, islamskie wyznanie wiary. Chodziło o to samo, co z żądaniem wyrecytowania „Kalmas” - o odróżnienie niemuzułmanów od muzułmanów. Wśród zabitych były dzieci w wieku zaledwie ośmiu lat, zabite za to, że nie były muzułmanami.
Al-Szabab, somalijska grupa terrorystyczna, która przeprowadziła atak, oświadczyła, że jej dżihadyści, czyli „mudżahedini, przeprowadzili skrupulatną kontrolę w centrum handlowym i podjęli wszelkie możliwe środki ostrożności, aby oddzielić muzułmanów od kuffar przed przeprowadzeniem ataku”.
Przez „kuffar” rozumie się niewiernych i niemuzułmanów.
Grupa dżihadystów zrobiła to samo w Garissa College w Kenii. Najpierw zaatakowali chrześcijańską grupę podczas modlitwy, a następnie chodzili od drzwi do drzwi i pytali studentów, czy są chrześcijanami, czy muzułmanami, po czym żądali, by ci, którzy twierdzili, że są muzułmanami, wyrecytowali islamską Szahadę. „Jeśli byłeś chrześcijaninem, strzelano do ciebie na miejscu”
„Posortowaliśmy ludzi i wypuściliśmy muzułmanów” – ogłosiła organizacja Al-Szabab i dokonała masakry 147 chrześcijańskich studentów.
Grupa terrorystyczna zrobiła to samo w wioskach na wybrzeżu Kenii, gdzie dziesiątki osób zginęło w licznych atakach, którym towarzyszyły testy religijne. „Rozkazali nam wszystkim wyjść z domu, a następnie kazali nam wyrecytować 'szahadę'” – wspominał jeden mężczyzna.
Tę samą taktykę zastosowało Boko Haram w ludobójstwie chrześcijan w Nigerii.
Podczas ataku terrorystycznego w Bangladeszu terroryści przejęli kawiarnię przed islamskim okresem Ramadanu i zamordowali 22 osoby. Rozdzielili muzułmanów od niemuzułmanów. Podejrzanym kazali recytować wersety Koranu. Muzułmanie siedzieli i jedli w jednej sekcji, podczas gdy niemuzułmanów torturowano i mordowano przy okrzykach „Allahu Akbar”.
Wśród zabitych było kilku japońskich turystów i obywatel amerykański, którzy zostali zamordowani za to, że nie byli muzułmanami. Ofiar nie zabito za ich poglądy polityczne, wiele z nich było turystami, ale za to, że nie byli muzułmanami. To nie był terroryzm. To była czystka etniczne i masakra religijna.
Kiedy dżihadyści z grupy Abu Sajjaf przejęli kontrolę nad miastem Marawi na Filipinach, „przed zabiciem cywilów poddali ich de facto testowi religijnemu; kazano im wyrecytować Szahadę… cywilów, którzy nie wyrecytowali Szahady lub nie zareagowali odpowiednio, często natychmiast zabijali”.
Zastrzelono lub poderżnięto gardła chrześcijanom. Część pojmano jako zakładników. Mężczyzn zmuszono do pomagania terrorystom, podczas gdy kobiety zostały niewolnicami seksualnymi.
To nie jest „terroryzm”. To wojna etniczna i plemienna, której celem jest zabijanie lub branie do niewoli członków innych grup. Ostatecznym celem Islamskiego Dżihadu nie jest zmiana rządu, ale ludobójstwo.
Terroryzm to zachodnia koncepcja, przeszczepiona do świata muzułmańskiego przez Związek Radziecki. Grupy szkolone w Moskwie, takie jak OWP, uczyły się tych samych taktyk, jakie stosowały sieci marksistowskich organizacji terrorystycznych ZSRR, ale stare grupy marksistowskie w świecie muzułmańskim dawno temu albo zislamizowały się, albo straciły znaczenie, a grupy islamistyczne wykorzystują niektóre taktyki terroru w szerszym kontekście dżihadu, ale tylko jako część ich tradycyjnego podboju niemuzułmanów.
Terroryzm marksistowski jest polityczny, podczas gdy terroryzm muzułmański jest supremacją tożsamościową. Dżihadyści nie przejmują się, jaką formę przybierze rząd, jak długo przestrzega prawa islamskiego. Ich programy ideologiczne mieszają elementy kapitalizmu i socjalizmu, nie zwracając uwagi na jakąkolwiek spójność. Ich misją jest zapewnienie, że ich religia, islam i grupa etniczna podbiją kraj. Wszystko inne to drobny szczegół. Dlatego nawet ISIS zezwoliło na samorządność w zdobytych miastach. Dlatego Hamas utrzymywał Gazę w zależności od izraelskich usług i pozwolił OWP zarządzać częścią swojej biurokracji. Dżihad nie przejmuje się tym, kto faktycznie wykonuje papierkową robotę.
Terroryści islamscy nie ograniczają ataków do rządu. Skupiają je na niemuzułmanach. Łąka w Kaszmirze, festiwal muzyczny w Izraelu, teatr w Paryżu czy szkoła w Afryce – wszystkie te miejsca są dozwolonymi celami, ponieważ nadrzędnym celem jest eksterminacja i podporządkowanie niemuzułmanów.
Ośmiolatek w kenijskim centrum handlowym jest celem nie dlatego, że stanowi narzędzie do przejęcia władzy, jak to robią tradycyjni terroryści, ale dlatego, że każdy niewierny jest wrogiem.
Apologeci islamskiego terroryzmu chcą udawać, że wszystkie te konflikty polityczne są lokalne i wynikają z lokalnych naruszeń praw człowieka. Twierdzą, że to, co motywuje Hamas w Strefie Gazy, Al-Szabab i Boko Haram w Afryce, Abu Sajjaf na Filipinach, Laszkar-e-Taiba w Kaszmirze, Dżamaat-ul-Mudżahedin w Bangladeszu i cała litania innych muzułmańskich grup terrorystycznych na innych obszarach, to sprawy lokalne, które nie mają żadnych globalnych celów ani nadrzędnej ideologii, a ich troski muszą zostać rozwiązane poprzez usunięcie lub reformę lokalnych rządów.
Ale ruch, który masakruje członków innych grup hurtowo, nie dąży do politycznej zmiany. Zabijanie każdego, kto nie jest muzułmaninem, nie dotyczy formy rządu, ale religijnej i etnicznej supremacji, a także ludobójstwa na tak dużą skalę, że nie jesteśmy już w stanie tego dostrzec.
Islamski dżihad przeciwko niemuzułmanom jest o wiele gorszy niż Rwanda czy wszystkie ludobójstwa w Afryce razem wzięte, ponieważ jest to zjawisko ogólnoświatowe, praktykowane na każdym zaludnionym kontynencie. Po ponad tysiącu lat rzezi, w której zabito, zgwałcono lub zniewolono dziesiątki milionów ludzi, unicestwiono całe kultury i narody, pozostaje największym zagrożeniem dla ludzkości.
Pomniejszanie Islamskiego Dżihadu przeciwko ludzkiej cywilizacji do miana terroryzmu zaciemnia skalę i horror zagrożenia. To, co nazywamy terroryzmem, jest w rzeczywistości masowym zabijaniem niemuzułmanów.
To nie terroryzm. To ludobójstwo.
Link do oryginału: https://www.frontpagemag.com/islamic-terrorism-is-genocide/
Frontpage Mag, 25 kwietnia 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Daniel Greenfield – niezależny amerykański publicysta.