Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych
„ Porozumienia Abrahamowe były największym osiągnięciem polityki zagranicznej pierwszej administracji Trumpa. Trump dał jasno do zrozumienia, że jego nowa administracja będzie dążyć do ich rozszerzenia”. — „Forbes”, 8 marca 2025 r.
Dwa niedawne doniesienia medialne podkreśliły rosnącą pozycję międzynarodową kaukaskiej Republiki Azerbejdżanu i jej powiązania z Izraelem.
Pierwsze mówiło o rosnącym zaangażowaniu Azerbejdżańskiej Państwowej Spółki Naftowej (SOCAR) w izraelski sektor energetyczny, co spowodowało pierwsze operacje wiertnicze SOCAR poza Azerbejdżanem.
Drugie dotyczyło wizyty wysłannika prezydenta Donalda Trumpa na Bliski Wschód Steve'a Witkoffa w Azerbejdżanie. Odbyła się ona z poparciem premiera Izraela Benjamina Netanjahu i grupy wybitnych rabinów. Rabini, w tym założyciel Centrum Simona Wiesenthala, namawiają do włączenia Azerbejdżanu do ram Porozumień Abrahamowych i do wzmocnienia trójstronnego sojuszu między Waszyngtonem, Jerozolimą i Baku.
Kilka miesięcy temu w jednym z moich poprzednich artykułów wspomniałem o znaczeniu takiej osi i zrozumienie jej pozytywnych stron, które wówczas wymieniłem, zdaje się rosnąć.
Można by rzec, że jedną z najbardziej fundamentalnych cech stosunków międzynarodowych jest ich nieodłączna niepewność. Faktycznie, jest to dziedzina, w której dzisiejsza prawda jest często dziwniejsza niż wczorajsza fikcja.
Aby zobrazować tę kwestię, wyobraźmy sobie kogoś z początku lat 80., kto zasugerował, że:
- W ciągu niecałej półtorej dekady potężny ZSRR ulegnie rozpadowi;
- Układ Warszawski, niegdyś groźny sojusz stawiający czoła NATO, rozpadnie się, a niektórzy jego członkowie dołączą do szeregów dawnych wrogów jako część NATO;
- Wówczas zubożałe państwa, takie jak Chiny i Indie, staną się potęgami przemysłowymi i handlowymi, przy czym Chiny zaczną kwestionować globalną hegemonię gospodarczą Ameryki;
- Nastąpi masowe przeniesienie przemysłu i handlu z Zachodu do Azji.
Niewątpliwie, każdego tak dalekowzrocznego proroka uznano by za całkowicie oderwanego od rzeczywistości, jeśli nie wręcz za osobę niemal szaloną.
Ale właśnie tak się stało, a dzisiejszy świat jest znacznie bliższy przewidywaniom jakiegoś ekscentryka niż zwolenników dominującej wówczas powszechnej mądrości.
Co ciekawe, rozpad Związku Radzieckiego doprowadził do kolejnego nieprzewidywalnego wydarzenia o dalekosiężnym wpływie strategicznym. Wiąże się to z rozwijającą się osią strategiczną między Izraelem a byłą republiką radziecką Azerbejdżanu, która przez dziesięciolecia była zamknięta w ZSRR i jego zaciekłej wrogości wobec Izraela.
Relacje między Azerbejdżanem a Izraelem rozpoczęły się w 1992 r., wkrótce po uzyskaniu przez Azerbejdżan niepodległości od Związku Radzieckiego, kiedy oba kraje nawiązały stosunki dyplomatyczne. Relacje nadal zacieśniały się i w marcu 2023 r. Baku otworzyło swoją ambasadę w Izraelu, formalizując trzy dekady stosunków dyplomatycznych między krajami.
Od lat 90. XX wieku Azerbejdżan odgrywał znaczącą rolę we wzmacnianiu bezpieczeństwa Izraela i zwiększaniu jego dostępu do energii. Baku podobno dostarcza do 60% benzyny zużywanej w Izraelu. Ponadto oba kraje utrzymują silną współpracę w zakresie obrony, wywiadu i handlu.
Podczas konfliktu Izrael-Hamas w 2023 r. Azerbejdżan był jedynym krajem o muzułmańskiej większości popierającym Izrael. Pomimo nacisków ze strony innych państw islamskich przywódcy Azerbejdżanu utrzymywali strategiczne partnerstwo z państwem żydowskim. Po atakach terrorystycznych Hamasu w południowym Izraelu 7 października 2023 r. obywatele Azerbejdżanu zebrali się wokół ambasady Izraela w Baku, wyrażając poparcie i współczucie, składając kwiaty i zapalając znicze.
Ciepłe stosunki widać też w ogólnie dobrych stosunkach ze społecznością żydowską w kraju. Ambasador Izraela w Baku niedawno zauważył: „Żydzi w Azerbejdżanie od stuleci żyją w harmonii i tolerancji z resztą społeczeństwa”. Rzeczywiście, na niedawnej specjalnej sesji Kongresu USA rabin sefardyjskiej społeczności Baku oświadczył, że „Żydzi w Azerbejdżanie nigdy nie spotkali się z antysemityzmem. Rząd uważa każde zagrożenie dla Żydów za zagrożenie dla stabilności narodowej”. Następnie podkreślił, że w Azerbejdżanie Żydzi mogą swobodnie chodzić po ulicach, demonstrując swoją żydowskość bez obaw.
Tuż przed morderczym atakiem 7 października w artykule opartym na wcześniejszym wywiadzie z ambasadorem Izraela napisano, że Azerbejdżan jest domem dla największej społeczności żydowskiej w świecie o muzułmańskiej większości i bastionem bezpieczeństwa dla Żydów, gdzie nie ma prawie żadnych oznak antysemityzmu. W przeciwieństwie do wielu innych krajów, nawet na Zachodzie, nie ma potrzeby zapewniania ochrony synagogom i szkołom żydowskim.
W świetle powyższej analizy nie dziwi fakt, że coraz więcej głosów domaga się rozszerzenia ram Porozumień Abrahamowych z 2020 r. na Azerbejdżan. Rzeczywiście, trudno jest zidentyfikować jakikolwiek przekonujący argument przeciwko takiej propozycji.
W końcu, jak zauważył niedawny artykuł „Forbesa”: „Porozumienia Abrahamowe, normalizacja stosunków między Izraelem a kilkoma państwami muzułmańskimi, [były] największym osiągnięciem polityki zagranicznej pierwszej administracji Donalda J. Trumpa. Wraz z rozpoczęciem drugiej kadencji prezydent jasno dał do zrozumienia, że jego administracja będzie dążyć do rozszerzenia tych przełomowych ram”.
Dalej czytamy: „Jednym z państw o muzułmańskiej większości, które ma już długotrwałe partnerstwo z Izraelem i jest oczywistym kandydatem do przystąpienia do ram Porozumień, jest Azerbejdżan”.
W podobnym tonie Atlantic Council w swoim artykule wezwał sąsiedni Azerbejdżan do przystąpienia do Porozumień Abrahamowych, proponując nawet zorganizowanie szczytu w sprawie Porozumień Abrahamowych w Baku.
Na zakończenie: „Jeśli Stany Zjednoczone zajmą takie samo stanowisko jak Izrael i pogłębią więzi dyplomatyczne, gospodarcze i w zakresie bezpieczeństwa z Azerbejdżanem, mogą odnieść podobne korzyści geopolityczne”.
Oczywiście, gdyby taka inicjatywa okazała się owocna, oznaczałoby to przerażające, wręcz złowieszcze konsekwencje dla Iranu, który pozostaje groźnym przeciwnikiem nie tylko Stanów Zjednoczonych, Azerbejdżanu i Izraela, ale także innych członków Porozumień Abrahamowych, zwłaszcza w Zatoce Perskiej i na Półwyspie Arabskim.
W ostatnich dziesięcioleciach można uczciwie stwierdzić, że polityka zagraniczna Izraela (żeby być miłosiernym) często była wadliwa. Ale jeśli chodzi o decyzję o nawiązaniu i pielęgnowaniu relacji z Azerbejdżanem, trzeba pochwalić decydentów politycznych Izraela za dalekowzroczność i sformułowanie tego, co wyłania się jako wzorowa gra o sumie dodatniej dla wszystkich zaangażowanych.
Link do oryginału: https://www.jns.org/azerbaijan-augmenting-the-abraham-accords/
JNS Org., 16 kwietnia 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Martin Sherman
Przez wiele lat był w armii. Pracował następnie jako doradca Icchaka Szamira, od ponad 20 lat jest wykładowcą na wydziale nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Tel Awiwie, był niegdyś stałym współpracownikiem "Jerusalem Post".