Outsourcing – czyli jak Zachód wraca do swoich chrześcijańskich korzeni, ale już bez chrześcijaństwa.
Wiele lat temu polski muzułmanin Maciej K. przerwał próbę uczciwej dyskusji, kiedy napisałem, że ziejące wzajemną morderczą nienawiścią odłamy islamu łączy tylko nienawiść do Żydów. Była muzułmanka, Anjuli Pandavar pisze, że świat arabski po trzech próbach eksterminacji Żydów w Izraelu ZLECIŁ Palestyńczykom mordowanie Żydów. Palestyński naród został wymyślony w jednym celu, zabijania Żydów. To ma być sensem życia Palestyńczyka, to jest głównym źródłem dochodów jego przywódców i źródłem utrzymania jego obywateli. Propozycja normalnego życia we własnym państwie ich obraża, obraża ich również propozycja ostatecznego zakończenia szarady w postaci narodu „uchodźców”. Arabowie oraz przywódcy Palestyńczyków mówią stanowczo NIE. Sami Palestyńczycy są podzieleni, ale prawdziwego rozkładu głosów nie znamy i nikt tego nie docieka, zaś pokazywanie głosów tych Palestyńczyków, którzy mają dość statusu uchodźców i bycia ukochanym narzędziem w rękach islamskiego świata, jest objęte cenzurą (i to nawet silniejszą w świecie zachodnim niż w świecie muzułmańskim).
Islamski outsourcing jest otwarty i oczywisty. Palestyńczycy mają w imieniu całej ummy zabijać Żydów. Za to dostają pieniądze, na to dostają broń i za to świat islamu darzy ich miłością na odległość.
Zachodni outsourcing jest jakby bardziej dyskretny. Watykan walczył kłami i pazurami, żeby Jerozolima nie wpadła w ręce Żydów. Kiedy nie mogli temu zapobiec, walczą dalej przeciw uznaniu faktu, że Jerozolima jest stolicą żydowskiego państwa.
Wydarzenia po 7 października 2023 r. pokazują siłę antyjudaizmu jako zwornika zachodniej tożsamości. Jak to wygląda? Współczucie dla Palestyńczyków za to, że Żydzi bezprawnie się bronią, i niechęć do Żydów za to, że nie tylko odmawiają cichego umierania, ale przypominają o tym, co myśmy im zrobili. Używają pamięci o Holokauście jako broni, używają naszego antysemityzmu jako broni, używają swojego cierpienia po porwaniach i po stracie najbliższych jako broni.
Izraelski dziennikarz Eitan Fischberger pisze: „Nie ma niczego – dosłownie niczego – czego nie użyliby do oskarżania nas o to, że używamy tego jako broni”.
Niezwykle popularne jest oskarżenie o zmienianie Holokaustu w broń. „W pewnym sensie największym wrogiem Izraela jest dziś Izrael. Układ polityczny z USA, który stawia na rozwój przemysłu zbrojeniowego i ekspansję terytorialną jest przyczyną nastrojów antyizraelskich, które mogą się stawać antysemickimi” – głosił nasz lokalny badacz Zagłady, profesor Jacek Leociak w rozmowie z naszą lokalną miłośniczką ścigania żydowskich zbrodni Hanką Grupińską.
Polski rynek nienawiści to dziesiąta woda po kisielu. Jesteśmy epigonami wielkiego świata i nawet nie próbujemy być oryginalni. To nie my budowaliśmy pospiesznie fabrykę cementu dla Hamasu, wiedząc do czego i jak pilnie Hamas go potrzebuje. To robiła Ameryka, my zaledwie dorzucaliśmy nasz wdowi grosz do funduszu nagród za mordowanie Żydów, udając, że to pomoc dla szarych Palestyńczyków.
Maszerujemy w nogę, umacniając naszą zachodnią, postchrześcijańską tożsamość.
Porwane maleńkie dzieci? Kogo dziwi nagłówek: „Czy Izrael używa jako broni tragicznej śmierci dzieci Bibasów?”
Antyizraelska horda twierdzi, że koncentracja uwagi na rodzinie Bibasów jest zorganizowaną operacją propagandową. Czy wierzą w to? Pewnie tak, to tacy dobrzy ludzie z dobrego towarzystwa.
Bestialskie gwałty kobiet popełnione przez hamasowców? Zdaniem Feminist Solidarity Network mówienie o nich jest bronią w rękach zachodnich mediów. Nie piszą feministki dokładnie, których, ale media głównego nurtu mówiły o tych gwałtach tak oszczędnie, jak to tylko było możliwe.
Kanadyjska dziennikarka żydowskiego pochodzenia, Noemi Klein, ma swoją prywatną tożsamość mocno zakotwiczoną w wielopokoleniowym marksizmie, trudno się dziwić, że jest sztandarową postacią bojowników o postchrześcijańską tożsamość, opartą na haśle syjonizm to rasizm. W rok po hamasowskiej napaści, przekonywała na łamach brytyjskiego „Gardiana”, że „Izrael uczynił traumę bronią wojenną”. (Czy mam się dziwić, że ten dźwięczny głos usłyszano nad Wisłą?)
Czy powtarzać raz jeszcze, że antysemityzm bez Żydów takich jak Noemi Klein byłby jak polskie zapałki, trudno byłoby nim cokolwiek podpalić, byłby prymitywny jak Grzegorz Braun. Powrót do korzeni naszej tożsamości wymaga wsparcia przez najlepsze umysły, które potrafią łączyć tradycję chrześcijańską, radziecką i islamską i ubrać ją w papkę pseudonaukowego języka. Jedno jest pewne, chodzi o to, żeby to, czego nie możemy już robić sami, robili za nas inni i żeby nikt im tego nie utrudniał, żeby czuli nasze wsparcie, nie tylko finansowe, ale żeby wiedzieli, że nasze serca są z tymi, którzy żyją ideą zabijania Żydów i gotowi są przy tej idei trwać nie szczędząc życia swoich dzieci. Outsourcing pozwala nam być sobą.