Perwersyjny sposób niemieckich elit kulturalnych prowadzenia „debaty” na temat Izraela
Entuzjastyczna publiczność oklaskiwała jej oburzenie i wściekłość z powodu „ludobójstwa” w Gazie i Libanie oraz jej niemoralnego utożsamiania ludności palestyńskiej po okrucieństwach z 7 października z pogromami Żydów w Imperium Rosyjskim. Fałszywe twierdzenie Goldin, że „antysyjonizm nie ma nic wspólnego z antysemityzmem” zostało poparte głośnymi okrzykami uznania i brawami.
Jedyną osobą, która nie mogła mówić, był dyrektor Galerii Narodowej, Klaus Biesenbach, który został zagłuszony, gdy próbował zdystansować się od jej wypowiedzi, jednocześnie dodając obowiązkową i oczywistą obronę prawa Goldin do wyrażania opinii.
„Incydent z Nan Goldin” był szeroko opisywany na czołowych platformach medialnych, w tym w „New York Times” i niemieckiej prasie, a także w mediach społecznościowych, niemal wszędzie powtarzając jej fałszywe oskarżenia dotyczące rzekomego uciszania krytyków Izraela. Goldin jest jednym z wielu przykładów (innym jest Judith Butler), w których żydowscy aktywiści antyizraelscy są wykorzystywani przez Niemców jako listki figowe, aby twierdzić, że ich programy nie powinny być określane jako antysemickie.
Działo się to w reakcji na rezolucję niemieckiego parlamentu (Bundestagu) przyjętą 7 listopada, a popieraną przez wszystkie główne partie, która miała na celu „zapewnienie, że żadne organizacje ani projekty, które szerzą antysemityzm, kwestionują prawo Izraela do istnienia, wzywają do bojkotu Izraela lub aktywnie wspierają ruch Bojkotu, Dywestycji, Sankcji (BDS) nie otrzymają wsparcia finansowego”. Odwracając uwagę od kwestii finansowania takich organizacji przez podatników, ataki ze strony skrajnej lewicy powtórzyły mem „ataku na wolność słowa”. Rzekome „kulturowe represje” i „uciszanie głosów krytycznych” to kłamstwa w celu stworzenia fałszywego obrazu ofiary.
Ta walka o państwowe wsparcie dla antyizraelskiej propagandy i inwersję Holokaustu pod pozorem wspierania kultury i wolności słowa nie jest niczym nowym. Tekst z listopada powtarza i wzmacnia rezolucję Bundestagu z maja 2019 r., która określiła BDS jako ruch antysemicki i wyraźnie odwołała się do roboczej definicji Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA). W tym czasie grupa niemieckich artystów i aktywistów powiązanych ze skrajną lewicą rozpoczęła szeroko nagłośnioną i dobrze finansowaną kampanię pod wzniosłym tytułem „Inicjatywa GG 5.3 Weltoffenheit” (otwarcie na świat). Oświadczyli:
„Realizowanie parlamentarnej rezolucji przeciw BDS przez Bundestag jest powodem do wielkiego zaniepokojenia... Przez powoływanie się na tę rezolucję nadużywa się oskarżeń o antysemityzm, żeby uciszyć ważne głosy i zniekształcić krytyczne stanowiska”.
Za cienką fasadą oburzenia o fałszywe oskarżanie o antysemityzm i „uciszanie” krytyków celem tej kampanii jest zakończenie niemieckiego wsparcia wojskowego i dyplomatycznego dla Izraela. Podczas gdy znaczna część niemieckiej elity nadal uznaje odpowiedzialność niemieckiego narodu wobec Izraela i narodu żydowskiego z powodu Holokaustu, temu konsensusowi sprzeciwia się była komunistyczna skrajna lewica, w tym wielu ludzi zaangażowanych w sztukę i kulturę, a które są wspierane głównie przez instytucje finansowane przez niemiecki rząd federalny.
Te ramy są często wykorzystywane do promowania zaciekle antyizraelskich i antysemickich wydarzeń i wystaw, takich jak niesławny festiwal sztuki współczesnej Documenta 2023, który został szeroko potępiony zarówno w Niemczech, jak i poza nimi. W rzeczywistości, rezolucje Bundestagu wzywające do zakończenia publicznego finansowania takich wydarzeń są bezpośrednią odpowiedzią na te ekscesy.
Przez 15 miesięcy od okrucieństw z 7 października 2023 r. i izraelskiej odpowiedzi wojskowej niemieckie miasta, podobnie jak gdzie indziej, były miejscami gwałtownych „pro-palestyńskich” akcji tłumów, w tym ataków na cele pro-izraelskie i wyraźnie żydowskie oraz na policję. Żydzi są rutynowo zastraszani, życie żydowskie w Niemczech jest zagrożone, a izraelscy naukowcy są często wykluczani z wymiany naukowej. Przywódcy tych dyskryminacyjnych i jawnie antysemickich działań próbują usprawiedliwiać swoje zachowanie, powtarzając fałszywe oskarżenia o „ludobójstwo” i podobne oszczerstwa.
Aktywiści skrajnych ugrupowań i ich „stanowisko moralnego oburzenia” są nadal finansowani przez rząd niemiecki, a ich platformy o dużej widoczności służą do promowania ich jawnych kampanii antyizraelskich i antysemickich.
Wobec tej toksycznej propagandy ważne są rezolucje Bundestagu wzywające do zakończenia finansowania przez rząd niemiecki „organizacji lub projektów, które szerzą antysemityzm [lub] kwestionują prawo Izraela do istnienia”. Wdrożenie ich i zaprzestanie wsparcia za pośrednictwem instytucji kulturalnych i akademickich nie „uciszy” głosów nienawiści, ale przynajmniej państwo niemieckie nie będzie już zapewniać im zasobów ani przydawać legitymacji.
Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/21338/germany-cultural-elites-israel
Gatestone Institute, 21 stycznia 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Gerald M. Steinberg jest emerytowanym profesorem Bar Ilan University w Izraelu i założycielem NGO Monitor, instytutu badawczego z siedziba w Jerozolimie.