Niezdolność Arabów do uznania porażki i co to znaczy dla przyszłości


Elder of Ziyon 2025-01-20

Gaza. Kadr z wideo z 17 stycznia 2025 r.   
Gaza. Kadr z wideo z 17 stycznia 2025 r.   

Yasmine Mohammed tweetuje:

Parady zwycięstwa po porażkach. Katastrofalne straty przerobione na chwalebne zwycięstwa. To jest islamska machina propagandowa w całej krasie.

 

Od wojny Egiptu 6 października [1973] do „Matki wszystkich bitew” Saddama Husajna i przechwałek Hezbollahu o „boskich zwycięstwach”, schemat jest jasny: gdy rzeczywistość jest porażką, narracja staje się świętowaniem. Drogi, mosty i całe święta są poświęcone bitwom, które zakończyły się odwrotem, upokorzeniem lub czymś gorszym. Podręczniki przepisały niepodważalne fakty historyczne, zatruwając umysły dzieci i pobudzając je do „zbrojnego oporu” i męczeństwa.

 

Byłoby to zabawne, gdyby konsekwencje nie były tak tragiczne.


Wielu ludzi opowiada o własnych doświadczeniach, kiedy oglądali, jak Arabowie i muzułmanie świętowali swoje porażki jako zwycięstwa.

 

Warto przyjrzeć się dwóm kontrprzykładom: 1948 i 1967.

 

Pierwszym z nich była wojna z 1948 r. Świat arabski został głęboko upokorzony przez militarną porażkę z rąk słabych Żydów, dhimmi. Podjęto niewielką próbę przechwalania się drobnymi zwycięstwami – Jordania zdobyła Zachodni Brzeg, a Egipt zdołał zachować Strefę Gazy jako przyczółek w „Palestynie”. Ale ludzie, przywódcy i media szukali powodów, dla których mogli być tak upokorzeni – ludzie obwiniali swoje przywództwo, szerzyły się teorie spiskowe o tym, że USA lub ONZ pomagają Izraelowi.

 

Chęć zemsty szybko zastąpiła upokorzenie. I to był główny temat przemówień i artykułów w kolejnych 19 latach, aby przekształcić gniew w pragnienie ostatecznego unicestwienia Izraela.

 

Kampania na Synaju w 1956 r., mimo że uwypukliła egipską słabość militarną, była świętowana w Egipcie i świecie arabskim jako zwycięstwo polityczne, kiedy USA i Związek Radziecki zmusiły Izrael, Wielką Brytanię i Francję do wycofania się. Przedstawiono to jako heroicznego Nassera stawiającego czoła głównym mocarstwom i przywracającego dumę światu arabskiemu. 

 

Wojny sześciodniowej nie dało się przerobić na zwycięstwo. W tym czasie nie było żadnego arabskiego świętowania. Wojna była tak jednostronna, tak szybka i doprowadziła do utraty tak wielkich połaci ziemi, że nie było niczego, co pokonani Arabowie mogliby uznać za pozytywną stronę. Jednak nazwa, jaką nadali porażce, brzmiała „naksa”, wybrana tak, aby rymowała się z „nakbą” z 1948 roku. Nakba znaczy „katastrofa”, ale naksa znaczy  „niefortunny wypadek”. Oznacza to, że chociaż armie arabskie zostały całkowicie pobite, nazwali to tylko tymczasową porażką, zapowiadając kolejne powroty raz za razem. 

 

Jak na wszystko inne w świecie arabskim, trzeba na to patrzeć przez pryzmat obrony honoru i lęku przed wstydem. Lata 1948 i 1967 były haniebne i upokarzające, więc najlepsze, co można zrobić, to obiecać, że następnym razem odniosą zwycięstwo. W innych przegranych wojnach mogli porównać je do 1967 i powiedzieć, że Izrael nie był w stanie powtórzyć tego wyczynu (widzieliśmy tę narrację w Libanie i w poprzednich wojnach w Gazie, kiedy mówili, że Palestyńczycy wytrzymali dłużej niż cały świat arabski w 1967). 

 

Podziwiam Daniela Pipesa, a jego książka Israel Victory promuje ideę, że pokój jest możliwy tylko wtedy, gdy Palestyńczycy przyznają, że przegrali. (Nie czytałem książki.) Patrząc na tę historię, jestem sceptyczny, czy jest to w ogóle możliwe psychologicznie. Po przytłaczających, niezaprzeczalnych porażkach następują przysięgi pozbycia się Izraela następnym razem. 

 

Nawet pokój z Egiptem i Jordanią nie uczynił ich obywateli bardziej tolerancyjnymi wobec Izraela. Porozumienia pokojowe są postrzegane jako tymczasowy środek nadzwyczajny. W przeciwieństwie do Izraela, Egipt nie obchodzi rocznicy porozumienia pokojowego. Pamiętaj również, że oficjalnie Izrael jest w stanie „pokoju” z Autonomią Palestyńską. 

 

Odprężenie jest najlepszym możliwym scenariuszem. Oczywiście normalizacja stosunków z ZEA, Marokiem i Bahrajnem jest lepsza, a z Arabią Saudyjską jest możliwa, ale te kraje nigdy nie były bezpośrednimi wrogami Izraela i dlatego nie zostały upokorzone. Arabowie, którzy są bezpośrednio upokorzeni, nigdy nie mogą w pełni zaakceptować istnienia Izraela, a każde porozumienie pokojowe z nimi jest postrzegane jako hudna [wstrzymanie wojny], a nie jako trwały pokój.

 

Ostatecznie jedyną stałą jest nienawiść do Żydów. Niestety, wszystko, co robi Izrael, musi być nastawione na minimalizowanie szkód wyrządzanych obywatelom Izraela i Żydom na całym świecie. „Całkowite zwycięstwo” wymaga, aby druga strona zaakceptowała porażkę, a jak widzimy, to się nigdy nie zdarzy. 

 

Link do oryginału: https://elderofziyon.blogspot.com/2025/01/the-arab-inability-to-recognize-defeat.html

Elder of Ziyon, 17 stycznia 2025

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska