Wojny, pożary i wyobraźnia
Próbując przestać myśleć o tym wszystkim, chciałem wyjaśnić nadwiślańskiemu specjaliście od Zagłady, że Gaza różni się od warszawskiego getta nie tylko rozmiarami, że nawet po roku walk Hamas ma nieco więcej broni niż żydowscy powstańcy w getcie, że tunele, zakładnicy izraelscy (i sami Gazańczycy jako zakładnicy nazistowskiej organizacji), bardzo utrudniają walkę, która z wielu powodów nie ma nic wspólnego z ludobójstwem, że nie wolno dyskutować o tej wojnie bez pamiętania, że jest to tylko jeden z siedmiu frontów, a ludzie chcą to widzieć jako wojnę supermocarstwa z liliputem. Nadwiślański specjalista od Zagłady nie miał ochoty na dyskusję, więc niepotrzebnie się wygłupiłem. A chciałem mu nie tylko powiedzieć jak brzmi konwencja o ludobójstwie i jak wyglądało osądzanie tego „ludobójstwa” przez Trybunał Sprawiedliwości, ale również chciałem pokazać mapę krajów otwarcie lub trochę mniej otwarcie głoszących zamiar dokończenia Zagłady.
Ta żółta plamka to żydowskie państwo. Jest wielkości województwa podlaskiego i prawie 15 takich mocarstw zmieściłoby się na terenie Polski.
Oglądamy dziś gruzy miasta, którego piękne bulwary, wytworne hotele i urocze plaże (jak również luksusowe sklepy, jak ten pod nazwą „Hitler 2”) były starannie przed nadwiślańskimi badaczami ukrywane. Zapominamy jednak, że rozmiary zniszczeń tętniącej życiem metropolii związane są z charakterem nazistowskiej twierdzy.
Tymczasem ogłoszenie porozumienia o zawieszeniu broni wywołało dziką radość Hamasu, który ogłosił zwycięstwo, a niewinni cywile z Gazy wylegli na ulice z okrzykiem Allahu Akbar. Teheran pogratulował Palestynie zwycięstwa, ucieszyły się również nadwiślańskie gazety. Moje nieładne przewidywania sprawdziły się, Hamas postawił nowe warunki, więc premier Izraela odwołał posiedzenie rządu, na którym miano zatwierdzić wymianę bliżej nieznanej liczby porwanych na tysiące morderców. Oczywiście stało się to świetną okazją do oskarżenia Netanjahu o utrudnianie powrotu zakładników, więc chociaż po paru godzinach Hamas się wycofał, to udało się wywołać mały pożar.
Przyjaciel jest w Los Angeles, mówi że w mieście czuć swąd pożarów, ale dymu nie widać.
Jak pisze Elder of Ziyon, do 15 stycznia niszczycielskie pożary lasów w Kalifornii zniszczyły 40 300 akrów ziemi. Stanowi to mniej niż jedną trzecią powierzchni ziemi zniszczonej w ubiegłym roku w wyniku pożarów wywołanych przez rakiety Hezbollahu i Hamasu.
W zeszły czwartek izraelski Narodowy Dyrektoriat Dyplomacji Publicznej w Biurze Premiera opublikował raport podsumowujący ataki na Izrael w ciągu roku. Wśród przerażających statystyk dotyczących zgonów, obrażeń i zdumiewających 18 000 osobnych ataków widzimy skalę zniszczeń spowodowanych pożarami. Z Libanu wystrzelono około 15 400 rakiet, które dotarły nad teren Izraela.
Ze Strefy Gazy wystrzelono około 700 rakiet, które przekroczyły granicę z Izraelem.
W wyniku ostrzału rakietowego i bezzałogowych statków powietrznych (BSP):
610 pożarów wybuchło z powodu ostrzału rakietowego i bezzałogowych statków powietrznych.
W wyniku wojny spłonęło około 92 417 akrów ziemi na terenach zarządzanych przez Zarząd Parków i Przyrody, z czego 55 104 akrów znajdowało się w północnej części kraju.
Całkowitemu spaleniu uległo ponad 42 749 akrów ziemi rolnej.
Ponad 370 akrów upraw zostało spalonych na terenie północnego Izraela.
Łącznie w Izraelu spłonęło ponad 135 000 akrów - to ponad trzykrotnie więcej niż w Kalifornii w tym samym czasie.
Obszar regionu Los Angeles jest ponad trzykrotnie większy niż obszar Izraela więc izraelskie szkody są proporcjonalnie znacznie większe niż wyrządził tragiczny pożar w Kalifornii.
Unia Europejska zgłosiła gotowość natychmiastowego włączenia się w odbudowę Gazy, inni też sięgają już do skarbców, nie wiemy tylko, kto wyłoży gotówkę na odbudowę sklepu Hitler 2, może Katar, albo Turcja, Jemen też może się dorzucić.
Chwilowo czekamy, bo dziś ma się odbyć przełożone posiedzenie izraelskiego rządu. A czego dowiemy się dziś? Nie wiem i nie starcza mi wyobraźni, żeby próbować zgadywać.