Wojna przekracza wyobraźnię
Zacznijmy od ćwiczenia. Czytelnicy w Izraelu (i na Ukrainie) są zwolnieni. Nie potrzebują więcej praktyki.
Wyobraź sobie, że słyszysz syrenę ostrzegającą przed nadlatującymi rakietami lub dronami. Jeśli nie znasz tego dźwięku, zaufaj mi: gdy usłyszysz go w prawdziwym życiu, nigdy go nie zapomnisz. Pamiętaj, że masz teraz od siedmiu sekund do półtorej minuty, aby dotrzeć w bezpieczne miejsce. Może to być o każdej porze, w nocy lub w dzień. Podczas ćwiczeń to twój wybór – w przeciwieństwie do prawdziwego życia.
Powiedzmy, że wybrałeś noc do swojej symulacji. Musisz się obudzić, wstać z łóżka, może zebrać śpiące małe dzieci z ich pokoi, może też pomóc starszemu krewnemu, nie zapomnij o psie i powodzenia w złapaniu kota, którego wystraszyło wycie syreny.
Jeśli masz szczęście, masz w domu bezpieczny pokój. Jeśli nie, będziesz musiał wyjść na klatkę schodową lub do schronu – jeśli jest wystarczająco blisko. Lepiej metaforycznie umrzeć ze wstydu niż tracić czas na upewnianie się, że jesteś w pełni ubrany, gdy spotkasz sąsiadów.
Pamiętaj, że możesz mieć tylko siedem sekund – i tak już spędziłeś więcej czasu na czytaniu tego, co napisałam do tej pory. Ale proszę o chwilę cierpliwości.
Oczywiście, w ciągu dnia jest łatwiej – chyba że prowadzisz samochód i musisz wysiąść z fotela kierowcy, wyciągnąć małe dzieci z tylnych siedzeń lub pomóc starszemu pasażerowi z zapaleniem stawów kolanowych lub chorym biodrem.
Teraz musisz znaleźć miejsce, które uchodzi za bezpieczne, co może oznaczać nic więcej niż położenie się na poboczu drogi i położenie rąk na głowie w nadziei, że ochroni cię to przed spadającymi odłamkami. Nawet z Iron Dome lub innych systemów obrony przeciwrakietowej, niebezpieczeństwa nadal istnieją.
TO, NIESTETY, nie jest tylko teoria. To dzieje się codziennie, gdy rakiety są nadal wystrzeliwane na izraelskich cywilów z Gazy i Jemenu. Huti wydają się preferować nocne ataki, Hamas w Gazie nie jest wybredny – wystrzeliwują rakiety, gdy tylko mogą.
Co zdumiewające, tylko Palestyńczycy – ci, którzy wystrzelili rakiety – są uważani za ofiary. Międzynarodowa prasa skupia się na losie dzieci w Strefie Gazy, jakby dzieci w Izraelu nie cierpiały na stres. Jednak wszyscy Izraelczycy cierpią w większym lub mniejszym stopniu z powodu traumy po inwazji Hamasu i mega-okrucieństwie z 7 października 2023 r.
Gdy już raz ich doświadczysz, ataki rakietowe pozostają w świadomości. I nie są one sporadyczne – w ciągu ostatnich dwóch tygodni doszło do ponad 20 ataków rakietowych na Południe, a mieszkańcom Jerozolimy, Tel Awiwu i Centrum z pewnością nie są obce rakiety i drony.
I chociaż zawieszenie broni z Hezbollahem jak dotąd oznacza ulgę od niekończącego się bombardowania na północy, nikt nie może zagwarantować, że to się utrzyma. I nie zapominajmy, że tysiące Izraelczyków wciąż jest wysiedlonych ze swoich domów na północy i południu. Podczas gdy życie powoli wraca do tego, co uchodzi za normalne, setki domów, budynków i przedsiębiorstw wymaga renowacji lub odbudowy z powodu poniesionych szkód.
Być może nie widziałeś zdjęć izraelskich szkół i przedszkoli, w które uderzyły rakiety, ale one istnieją. Tak wygląda zbrodnia wojenna.
Gdy w tym tygodniu ponownie wystrzelono rakiety w kierunku Sderot, jeden z mieszkańców zauważył, że stało się to dokładnie w czasie, gdy dzieci szkolne wracały do domu autobusami szkolnymi, co powodowało, że były szczególnie narażone. Po wykonaniu powyższego ćwiczenia prawdopodobnie możesz sobie wyobrazić, co wiąże się z próbą wyciągnięcia z autobusu dzieci i położenia ich z rączkami na głowach w ciągu siedmiu sekund. To jest koszmar rodziców na Południu.
Istnieją różne opinie na temat tego, czy rakiety wystrzeliwane z Gazy odzwierciedlają powrót Hamasu pomimo obecności żołnierzy Sił Obronnych Izraela – i niestety ciągłych ofiar – czy też są próbą wystrzelenia przez Hamas jak największej liczby rakiet przed zawieszeniem broni.
Wojna psychologiczna
HAMAS nasilił również wojnę psychologiczną, wykorzystując zakładników. W zeszłym tygodniu opublikował nagranie 19-letniej Liri Albag, porwanej z bazy Nahal Oz 7 października. Pięć kobiet-obserwatorek IDF pozostaje w niewoli.
Z jednej strony, nagranie było znakiem życia – czymś o ogromnym znaczeniu dla rodzin. Z drugiej strony, było to kolejne działanie manipulacyjne. Pomimo strat, dżihadystyczna organizacja terrorystyczna nie poddaje się.
Bardziej intensywne rozmowy na temat uwolnienia zakładników – w zamian za uwięzionych palestyńskich terrorystów – mogą być również sygnałem, że Hamas zdaje sobie sprawę, że czas ucieka, zanim nowa administracja Trumpa przejmie władzę.
Wiadomości izraelskie w tym tygodniu skupiły się na nieoficjalnej publikacji listy 34 zakładników – od chłopców Bibas, kobiet, po osoby starsze i niedołężne – których uwolnienie jest priorytetem. To coś w rodzaju Wyboru Zofii.
Wideo Hamasu, podobnie jak poprzednie publikacje, skupiało się na próbie podsycania niepokojów społecznych i politycznych, a także strachu. To nie tylko taktyka Hamasu, to część strategii ich irańskich sponsorów.
Nigdy jednak nie zapominajmy, że to Hamas jest winny porwania i przetrzymywania zakładników, i Hamas musi zostać zmuszony do ich uwolnienia. Fakt, że terroryści nie podali nawet listy osób żyjących i martwych, ani nie zezwolili na wizyty Czerwonego Krzyża, jest częścią trwających tortur.
Jest około 100 porwanych, z czego około połowę uważa się za żywych. Nie będę cię prosić, żebyś sobie wyobrażał, przez co przechodzą zakładnicy lub ich rodziny. Jeśli masz serce i moralny kompas, to już się o nich martwisz.
Doszło również do fali ataków terrorystycznych w Judei i Samarii (na Zachodnim Brzegu). Niestety, im większe straty poniosą Hamas i Hezbollah w Strefie Gazy i Libanie, tym bardziej prawdopodobne jest, że Iran spróbuje wzmocnić terroryzm za pośrednictwem Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu gdzie indziej.
W poniedziałek zamordowano troje ludzi w zasadzce na drodze w pobliżu Kedumim, blisko Nablusu. Terroryści strzelali do autobusu, w którym zginęły dwie kobiety po siedemdziesiątce, i do samochodu, w którym policjant po służbie wiózł swojego syna do szkoły. Syn widział, jak jego ojciec odpowiada ogniem, zanim zabili go terroryści. Wyobraź sobie, że masz 10 lat i widzisz, jak twój ojciec zostaje zamordowany na twoich oczach.
Pro-palestyński tłum – ci, którzy uważają, że lepiej wspierać morderców i gwałcicieli niż ich żydowskie ofiary – automatycznie obwinią Izraelczyków za ich obecność w Judei i Samarii. Twierdzą, że gdyby Żydzi wyjechali stamtąd, nie byłoby problemu.
Tyle tylko, że od czasu Porozumień z Oslo z lat 90., całkowitego wycofania się Izraela z Gazy w 2005 r. i wycofania się z Libanu w 2006 r., widzieliśmy coś przeciwnego. Aktywność terrorystyczna wzrosła wszędzie tam, gdzie Izrael się wycofał. Represje Autonomii Palestyńskiej wobec Hamasu mają na celu ochronę własnego reżimu, a nie ochronę Izraelczyków.
I nie łudźcie się, to nie jest tylko problem Izraela. Jak napisał w „Algemeiner” marokański dziennikarz Amine Ayoub:
„Tragiczny atak terrorystyczny w Nowym Orleanie w Nowy Rok jest kolejnym przypomnieniem o ciągłym zagrożeniu ekstremistycznymi ideologiami na Zachodzie.
Choć obecnie uwaga skupia się na tym przerażającym wydarzeniu, kluczowe jest nie dopuszczenie do tego, by takie incydenty, często określane jako ataki ‘samotnych wilków’, przyćmiły szerszy problem radykalnego islamizmu, który w dalszym ciągu stanowi wyzwanie dla społeczeństw zachodnich”.
Artykuł Ayouba trafnie zatytułowano: „Atak w Nowym Orleanie i masakra dokonana przez Hamas 7 października mają tę samą ideologię i motywację”.
Izrael nie popełnia ludobójstwa, jak się często twierdzi, ale nie jest skłonny do popełnienia samobójstwa. A jak zauważa Ayoub, „Wzrost radykalnego islamizmu wymaga skoordynowanej globalnej odpowiedzi. Obejmuje to wymianę informacji wywiadowczych między krajami i lepsze wysiłki na rzecz monitorowania i zapobiegania radykalizacji w obrębie społeczności… Ponadto kraje zachodnie muszą zapewnić, że społeczności muzułmańskie nie będą izolowane ani atakowane przez grupy ekstremistyczne”.
Śpiewanie „Imagine” Johna Lennona może sprawić, że poczujesz się dobrze, ale ważniejsze jest stawienie czoła brutalnej rzeczywistości. Izrael nie potrzebuje twojego współczucia – choć byłoby to miłe. Potrzebuje, abyś zrozumiał niebezpieczeństwa, z którymi wszyscy się mierzymy. To nie są ćwiczenia, to rzeczywistość.
Link do oryginału: https://www.jpost.com/opinion/article-836946
Jerusalem Post, 10 stycznia 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Liat Collins – wieloletnia publicystka „Jerusalem Post” (Obecnie na emeryturze).