Obalenie oszczerstwa o „ludobójstwie” w Strefie Gazy nie odstraszy tych, którzy nienawidzą Izraela


Jonathan S. Tobin 2025-01-01

Ciężarówki z pomocą humanitarną dla Gazy widziane w Zikim, w południowym Izraelu, 28 listopada 2024 r. Zdjęcie: Oren Cohen/Flash90.
Ciężarówki z pomocą humanitarną dla Gazy widziane w Zikim, w południowym Izraelu, 28 listopada 2024 r. Zdjęcie: Oren Cohen/Flash90.

Twierdzenia Hamasu o ofiarach śmiertelnych i głodzie ciągle są ujawniane jako kłamstwa. Ale dopóki większość świata akceptuje mit, że państwo żydowskie jest nielegalne, nie będzie to miało większego znaczenia.

Próba zdyskredytowania i delegitymizacji Izraela to projekt, który nigdy nie pozwala, aby fakty przeszkodziły fikcyjnej narracji o „ludobójstwie”. Jest to coś, co widać jasno nie tyle w wysiłkach obrońców państwa żydowskiego, co w oświadczeniach jego „krytyków”, takich jak „New York Times”. Ale nawet jeśli najgorsze oszczerstwa na temat Izraela obalają ci, którzy chcą napiętnować jego żołnierzy i przywódców jako zbrodniarzy wojennych, nie spodziewaj się, że zmieni to opinię wielu ludzi.


Zademonstrował to dobitnie obszerny artykuł śledczy opublikowany w tym tygodniu przez „New YorkTimes”, który wymagał wysiłków siedmiu reporterów twierdzących, że przeprowadzili wywiady ze „100 żołnierzami i urzędnikami w Izraelu, dziesiątkami ofiar ataków w Strefie Gazy i ekspertami od zasad konfliktów zbrojnych”. Nagłówek zapowiadał skandaliczne ustalenia, które mogą wzmocnić fałszywe twierdzenie, że Siły Obronne Izraela rzeczywiście przeprowadzały nielegalne, a nawet przestępcze ataki na Arabów palestyńskich w Strefie Gazy. Jednak cały artykuł można podsumować w jednym zdaniu. Po ataku terrorystów z Hamasu i innych grup  Palestyńczyków na państwo żydowskie 7 października 2023 r. Siły Obronne Izraela odpowiedziały z większą siłą i na podstawie nieco luźniejszych zasad zaangażowania przeciwko swoim wrogom niż przed tym wydarzeniem.


To wszystko.


Cały wysiłek i praca dziennikarska włożone w ten artykuł nie dokonały niczego więcej, niż udowodniły następujący boleśnie oczywisty fakt. Kiedy Hamas rozpoczął obecną wojnę, dokonując inwazji przez granicę między Gazą a Izraelem — i rozpętując orgię morderstw, tortur, gwałtów, porwań i bezmyślnego niszczenia — izraelskie wojsko przyjęło inną i bardziej zdecydowaną taktykę niż przed złamaniem przez wrogów zawieszenia broni, które obowiązywało 6 października 2023 r.


Prawda o Siłach Obronnych Izraela


Te różnice sprowadzały się do poluzowania zasad prowadzenia walki, co pozwalało na ataki na przywódców Hamasu, które mogłyby nie być dozwolone w okresie względnego spokoju. Oznaczało to, że ataki na wrogów odpowiedzialnych nie tylko za rozpoczęcie wojny, ale także za barbarzyńskie zbrodnie z 7 października były dozwolone, nawet jeśli obecnych było do 20 cywilów. Pozwoliło to IDF na eliminowanie tych przestępców w ich własnych domach, w przeciwieństwie do wcześniejszego okresu, gdy można było ich atakować tylko wtedy, gdy byli na otwartej przestrzeni z niewielką liczbą osób cywilnych w pobliżu.


Nieuchronnie doprowadziło to do większej liczby ofiar wśród ludności cywilnej. Z drugiej strony, gdyby działacze Hamasu nie chcieli narażać ludności cywilnej, unikaliby używania jej jako żywych tarcz. Grupa terrorystyczna przyznaje, że aktywnie stara się nie tylko ukryć wśród ludzi niebiorącymi udziału w walkach, ale także zwiększyć liczbę zabitych i rannych w celach propagandowych i public relations. A jak donosił również „New York Times”, gdy IDF popełniało błąd, oficerowie odpowiedzialni za błędy popełnione w ferworze bitwy zostali słusznie ukarani. Twierdzenie, że złagodzone zasady Izraela są nieuzasadnione, wymaga zaakceptowania idei, że terroryści prowadzący aktywną wojnę i mający krew na rękach powinni móc bezkarnie popełniać tyle przestępstw, ile chcą, pod warunkiem, że trzymają się blisko rodziny i przyjaciół.


W doniesieniach „New York Timesa” twierdzenie o ludobójstwie jest także kłamliwe. Gazeta sama pisze, że nawet przy tych „rozluźnionych zasadach” proces, w którym izraelscy dowódcy mogą wydawać rozkazy ataków na cele Hamasu, jest nadal rygorystyczny i daleki od bezładnego lub mającego na celu masowe ofiary. Potwierdzają to eksperci od prawa wojennego, tacy jak John Spencer z West Point i brytyjski pułkownik Richard Kemp.


W istocie, jedyne prawdziwe ustalenia potwierdzają doniesienia zarówno ze źródeł izraelskich, jak i palestyńskich, że 80% ofiar w Strefie Gazy to bojówkarze Hamasu i ich krewni. Oznacza to, że twierdzenie, że Izrael celowo atakował cywilów, aby rzekomo zniszczyć ludność palestyńską, jest oczywistym kłamstwem.


A to nie bierze nawet pod uwagę faktu, że łączna liczba ofiar podana dziennikarzom przez źródła Hamasu, takie jak Ministerstwo Zdrowia Gazy, (która została bezkrytycznie przyjęta i rozpowszechniona na całym świecie), została obalona przez specjalistów zajmujących się analizami statystycznymi.


Nic z tego nie narusza powszechnie przyjętych pojęć dotyczących tego, co jest, a co nie jest dozwolone na mocy prawa międzynarodowego w czasie wojny, które, jak przyznał „New York Times”, składa się z luźno zdefiniowanych pojęć i zasad.


Rezultatem wszystkich tych doniesień jest całkowicie naturalny wniosek, że gdy grupy terrorystyczne rozpoczynają wojny, prawdopodobnie więcej osób, które rzekomo reprezentują, a w rzeczywistości wykorzystują jako pionki w grze, zostanie skrzywdzonych. Nie ma również nic nadzwyczajnego w facie, że narody prowadzące wojnę z terrorystami, którzy celowo dopuścili się barbarzyńskich zbrodni wojennych wobec ich cywilów, z pewnością będą mniej powściągliwi w walce o zlikwidowanie wrogów niż w czasach stosunkowego spokoju.


Tak więc, chociaż nagłówek i ramy artykułu mogły brzmieć jak pożywka dla tych, którzy bardzo pragną demonizować państwo żydowskie i jego działania mające na celu zniszczenie Hamasu po 7 października, rezultat wszystkich tych badań i opisów był tak marny, że można się zastanawiać, po co gazeta w ogóle zadała sobie trud zgłębienia tego tematu.


Powód niedoboru żywności


To samo dotyczy wysiłków podejmowanych, by wesprzeć twierdzenie, że Izrael od początku wojny celowo głodzi mieszkańców Gazy – jest to kolejny główny filar podpierający próbę uzasadnienia stosowania terminu „ludobójstwo” do opisu izraelskich taktyk.


W artykule w „New York Timesie”, opublikowanym na kilka dni przed ich raportem na temat izraelskich zasad prowadzenia walki, było kilka interesujących szczegółów na temat dostaw żywności do Gazy. Wbrew twierdzeniom, że Izrael uniemożliwia dotarcie pomocy humanitarnej do nadmorskiej enklawy, „New York Times” potwierdził wówczas argumenty Izraela, że wina leży po stronie Palestyńczyków, a nie Izraela, choć jednocześnie przedstawił to w możliwie najbardziej negatywny dla Izraela sposób.


Jak poinformowała gazeta swoich czytelników, główną przeszkodą w dostarczaniu żywności mieszkańcom Gazy są Palestyńczycy.


Hamas bezczelnie kradnie pomoc przeznaczoną dla cywilów i rezerwuje ją na własny użytek, a niektóre kradzieże zostały udokumentowane na filmach. Te przesyłki, których nie zabrali terroryści rządzący Gazą do wkroczenia IDF, są teraz kradzione przez gangi przestępcze działające na obszarach, na których Hamas nie jest już aktywny.


Dzieje się tak, ponieważ Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej agencje pomocowe systematycznie odmawiają pozwolenia IDF na ochronę tras i ciężarówek, którymi dystrybuowana jest żywność. Dlatego też po izraelskiej stronie cały czas ciężarówki oczekują na wjazd (czasem nawet do 800 ciężarówek z żywnością), ponieważ różne międzynarodowe agencje pomocowe boją się wysyłać je do Gazy. Jedyną bezpieczną trasą dostaw żywności jest ta, którą Izrael nadzoruje wzdłuż trasy z Egiptu do Gazy.


Tak więc zachodnie media głównego nurtu, które są wrogie wobec Izraela, dostarczają relacji, które zadają kłam narracji o ludobójstwie. Oznacza to, że większość amunicji, której obrońcy Izraela potrzebują, aby obalić to, co w istocie jest współczesnym oszczerstwem krwi jest dostępna nawet w mediach, których relacje są systematycznie stronnicze przeciwko państwu żydowskiemu.


W Strefie Gazy nie ma żadnego ludobójstwa. Wojna, którą Hamas rozpoczął i nadal prowadzi, odmawiając uwolnienia izraelskich zakładników, których zabrał z domów i z festiwalu muzycznego dla młodych ludzi 7 października, rzeczywiście pochłonęła wiele istnień Palestyńczyków. Jednak około połowa ofiar śmiertelnych to bojówkarze i agenci Hamasu, a wielu cywilów to osoby bezpośrednio z nimi związane. Celem Izraela jest pokonanie i zniszczenie Hamasu, a nie palestyńskiej populacji jako całości — która, nawet jeśli wierzyć statystykom podawanym przez terrorystów, straciła tylko niewielki procent z 2,1 miliona ludzi, którzy prawdopodobnie przebywali w Strefie Gazy przed 7 października.


Gdyby wierzyć w oskarżenie o ludobójstwo w Gazie, każda wojna w historii musiałaby zostać nazwana ludobójstwem. To pozbawia słowo stworzone do opisu Holokaustu jakiegokolwiek znaczenia. Nie bierze się nawet pod uwagę, że wyraźnie zadeklarowanym celem Hamasu jest zniszczenie Izraela i jego ludności — okrucieństwa z 7 października były jedynie zwiastunem tego, co Hamas chciał zrobić z resztą państwa żydowskiego.


Ideologia ponad faktami


To są ustalenia, które należy naświetlać jak najszerszej publiczności, ponieważ nawet jeśli media takie jak „New York Times” podważają własne stanowisko redakcyjne niektórymi  doniesieniami, nie powinniśmy sądzić, że pomoże to odwrócić bieg wojny informacyjnej toczącej się wokół konfliktu.


A to dlatego, że dziennikarze, międzynarodowi aktywiści „praw człowieka” i politycy, którzy nadal twierdzą, że to, co dzieje się w Gazie, jest ludobójstwem Palestyńczyków, zupełnie nie  przejmują się tym, co się tam dzieje naprawdę. Nawet gdy rozdmuchali mylące liczby ofiar Hamasu, nie zadali sobie trudu, by odpowiedzieć lub uwzględnić relacje, które jasno pokazują, że to, co się dzieje, to wojna, a nie czystki etniczne.


Dlaczego?


Odpowiedź jest taka, że gdy fałszywa narracja zawarta w krytycznej teorii rasy i ideologii intersekcjonalnej zostaje zaakceptowana i zastosowana do Bliskiego Wschodu — gdzie Izrael i Żydzi są fałszywie określani jako „biali” ciemiężyciele — nie ma znaczenia, co którakolwiek ze stron faktycznie zrobi. Problemem jest każda instytucja, która przestrzega katechizmu przebudzonej różnorodności, równości i inkluzywności (DEI), który jest używany jako formuła uzasadniająca dyskryminację Żydów i Izraelczyków — a nie tylko kłamstwa opowiadane przez Hamas.


Jak twierdził autor bestsellerów Ta-Nehisi Coates w swojej ignoranckiej, pro-Hamasowskiej tyradzie The Message, która została entuzjastycznie przyjęta przez media głównego nurtu, fakty dotyczące palestyńskiego terroryzmu, intencje Hamasu i liczne wysiłki Izraela zmierzające do osiągnięcia kompromisowego pokoju, który stworzyłby państwo palestyńskie odrzucone przez Palestyńczyków, nie mają znaczenia. Tacy ludzie uważają, że Izrael nie ma prawa istnieć ani się bronić — nigdy. To, co robi którakolwiek ze stron, nie ma zatem żadnego znaczenia. „New York Times” i inne lewicowe media mogą codziennie publikować artykuły obalające twierdzenia o ludobójstwie, a nie zrobi to żadnego wrażenia na tych, którzy żonglują tym terminem, aby pozbawić go rzeczywistego znaczenia.


Nie oznacza to, że zwolennicy Izraela nie powinni nadal wskazywać tych faktów i argumentować, że jego sprawa jest słuszna, a jego taktyka obronna jest legalna. Ale dopóki społeczeństwo nie będzie również gotowe na zaatakowanie toksycznych ideologii „przebudzonych”, które są fundamentem bezpodstawnego oskarżenia o ludobójstwo, nie będzie miało znaczenia, niezależnie jak mocne mogą być jakiekolwiek argumenty.


Celem bezstronnych obserwatorów nie powinny być tylko słabe i łatwe do obalenia oszczercze twierdzenia o Izraelu, ale cały gmach ideologii „przebudzenia”, która pozwala zarówno ignorantom, jak i tym ze złośliwymi antysemickimi intencjami rzucać pozbawione faktów oszczerstwa na państwo żydowskie. Bez zajęcia się tymi ideologiami kłamstwa o Bliskim Wschodzie będą się nadal rozprzestrzeniać, niezależnie od tego, jak często będą obalane.


Link do oryginału: https://www.jns.org/debunking-the-gaza-genocide-blood-libel-wont-dissuade-israel-haters/

JNS Org., 27 grudnia 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Jonathan S. Tobin
 jest redaktorem naczelnym amerykańskiego magazynu JNS (Jewish News Syndicate).