Brytyjskie uniwersytety są rasistowskie


Anonim 2024-12-17

<span>Demonstracja poparcia dla narodu palestyńskiego na Oxford University (Zrzut z ekranu wideo)</span>
Demonstracja poparcia dla narodu palestyńskiego na Oxford University (Zrzut z ekranu wideo)

Jako nieżydowski wykładowca na dużym uniwersytecie mogę potwierdzić, że brytyjski świat akademicki jest strukturalnie rasistowski wobec Żydów. W końcu dotarło to do mnie, gdy oceniałem drugi raz pracę studenta, w której Żydzi byli otwarcie porównywani do czmychającego robactwa, rozprzestrzeniającego choroby.


Fatalna gramatyka, bezsensowna interpunkcja i mieszanie metafor przez tego studenta z pewnością zawstydziłyby Goebbelsa. Ale arcypropagandysta Hitlera z pewnością pochwaliłby ducha tego dzieła. Nie żeby był to wyjątkowo okropny przypadek tego rodzaju „dzieła”, z którym musiałem się zmierzyć jako pierwszy i drugi oceniający dużej grupy studentów od czasu horroru 7 października.


W innej pracy, napisanej przez studenta z tego samego roku, jest sformułowane w wulgarnych słowach oskarżenie świata o współudział w „ludobójstwie” i o „spanie”, podczas gdy Siły Obronne Izraela zabijają niewinnych cywilów, traktując ich jak tarcze strzeleckie.


Oczywista nienawiść do Żydów w tych tekstach to jedna spawa. Ale były też komentarze pierwszego wykładowcy, który je ocenił, a który chwalił tekst z określeniem „Żydów-jako-robactwo” jako poruszający akt oskarżenia izraelskiej „kolonizacji”, napisany ze świetnym filozoficznym podejściem i starannym językiem. Jeśli chodzi o tekst o „ludobójstwie”, mój kolega zapewnił studenta, że jego przesłanie jest niezmiernie ważne.


To, w największym skrócie, stanowi problem: nie fakt, że niedojrzali, 20-letni studenci zostali indoktrynowani w nienawiści do Zachodu, nienawiści do Żydów i przekonani do bezczelnego podsycania ich samodeklarowanego statusu ofiary, ale to, że te potworne nonsensy są chwalone i nauczane przez uniwersytet – i tak jest od dziesięcioleci. Od końca lat 60. XX wieku szkolnictwo wyższe na Zachodzie jest infiltrowane przez stały strumień nikczemnych postaci, którzy z jednej strony twierdzą, że są ofiarami i wysuwają oskarżenia o „islamofobię”, a z drugiej wygłaszają rasistowską mowę nienawiści wobec Żydów.


Wspomniani wykładowcy mogą nie być płatnymi agitatorami, ale i tak prześcigają się w popieraniu jednego rodzaju studentów muzułmanów kosztem innych studentów należących do innych mniejszości (Żydów lub chrześcijan z Afryki, Izraela lub innych miejsc na Bliskim Wschodzie), bez względu na hipokryzję z tym związaną.


Na przykład zadaję sobie pytanie, jak wykładowca, który chwalił te wypociny, zareagowałby na pracę, w której muzułmanie w Wielkiej Brytanii zostaliby przedstawieni jako chore robactwo? Czy studentowi przyznano by najwyższą ocenę, tak jak proponowano tutaj? Oczywiście, że nie: student zostałby postawiony przed komisją przeciwko rasizmowi i skierowany do organizacji Prevent, zanim zdążyłby powiedzieć jedno słowo.


Jednak gdy zasugerowałem niższą ocenę dla studenta, o którym mowa (na podstawie żałosnej jakości pracy, a nie tylko rasistowskich obelg) i skomentowałem, że praca w najlepszym razie zdradzała braki w wykształceniu, a w najgorszym była obraźliwa – a uczciwa ocena była w końcu moim zadaniem jako nauczyciela – moja opinia została usunięta przez uniwersytet, aby uniknąć negatywnych reperkusji publicznych. Jako kompromis przyznano tego wysoką ocenę [zaznaczając tylko, że wśród oceniających nie było pełnej zgody].


Przez dziesięciolecia mojej pracy jako wykładowcy często widywałem rasizm niskich oczekiwań maskujący się jako pozytywna dyskryminacja, a wydaje się, że nikogo w mojej branży nie obchodzi, że pozytywna dyskryminacja nadal jest niezgodna z prawem w Wielkiej Brytanii. Jednak od 7 października 2023 r. nowe poziomy rasistowskiego dysonansu poznawczego wydają się być powszechne.


Nauczanie ludzi, że „Palestyna” pierwotnie była muzułmańska, dopóki nie została skolonizowana przez Żydów, jest tak błędne, zarówno pod względem faktycznym i historycznym, jak i moralnym, że nawet jako nieżydowski wykładowca nie mogę dłużej milczeć.


Ten gatunek rasizmu nie tylko podsyca płomienie uprzedzeń i wrogości, które prowadzą do przemocy, ale także utrwala poczucie urojonych krzywd, które utrzymuje tę część świata zamkniętą w cyklu rozlewu krwi. Nie ma nic efektownego w podsycaniu tego konfliktu, niezależnie od tego, jak bardzo studenci mogą być przekonani, że dzięki temu ich teksty są awangardowe, i ułatwiają wyłudzanie pieniędzy od samobójczego niszczyciela kultury, jakim jest Arts Council England.


Jednak nie tylko rażąca nieprawda tego rodzaju wypracowań jest nie do przyjęcia, ale rażące podwójne standardy. Tekst, w którym student przemawia w imieniu „skolonizowanego” ludu z bezpiecznego miejsca na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii, w każdym innym kontekście zostałby potępiony jako „kulturowe zawłaszczenie”.


Wygłaszanie wykładu, że zachodni handel niewolnikami, który Brytania zniosła 190 lat temu, przyćmiewa wszelkie zło globalne, ignorując brutalniejszy arabski handel niewolnikami z tamtej epoki i nie mówiąc nic o setkach tysięcy współczesnych niewolników cierpiących dzisiaj, jest kolejną jaskrawo rasistowską intelektualną czarną dziurą. Często są to ci sami ludzie, którzy mają czelność mówić, że Huti – którzy przywracają dziś niewolnictwo w całym Jemenie – „sprawiają, że jesteśmy dumni”. To więcej niż tylko hipokryzja.


Nauczanie, że Black Lives Matter (życie czarnych ma znaczenie) bez uznania, że w niektórych częściach Afryki czarni chrześcijanie są ścinani, a młode czarne dziewczyny porywane jako niewolnice seksualne, jest kolejnym przykładem rażących podwójnych standardów, o których wszyscy mamy milczeć. To samo: nauczanie, że prawa LGBTQ+ są najważniejsze, podczas gdy chwali się kraje islamskie, które wykonują egzekucje na homoseksualistach (w Jemenie można zostać ukrzyżowanym za bycie gejem) lub stwierdzanie, że zawsze trzeba wierzyć kobietom, chyba że są Żydówkami, w takim przypadku nawet twarde dowody tortur seksualnych należy odrzucić jako propagandę.


Fakt, że na konferencji National Union of Students odbyło się głosowanie w sprawie zakazu działalności żydowskiej grupy studenckiej, jest szokujący tylko wtedy, gdy nadal wierzysz, że prawdziwe myślenie wciąż ma miejsce w szanowanych salach brytyjskiego świata akademickiego. To są miejsca, w których stało się normalne, że na kampusach pojawiają się namioty wraz z wezwaniami do „globalizacji intifady”, przy wsparciu wielu nauczycieli akademickich.


Jeśli, jak głosi przysłowie, głupoty nie da się naprawić, to powinniśmy przynajmniej przestać płacić ignorantom i/lub ideologicznie opętanym wykładowcom, żeby przestali pogarszać sytuację. Przestańcie dotować kiepskie kursy, na których ci ludzie mogą rozsiewać swoją truciznę. Zdecydowanie przestańcie rozdawać kwalifikacje jak cukierki z instytucji, które kiedyś były latarniami doskonałości intelektualnej i uczciwych badań, ludziom, którzy nie potrafią znaleźć Izraela na mapie i którzy kończą studia, a zaczęli je tylko po to, żeby nauczyć się jednej jedynej rzeczy w trakcie nauki: że nigdy nie przestaną nienawidzić Żydów, a według ich wykładowców jest to jedyne moralnie akceptowalne stanowisko.


Link do oryginału: https://www.thejc.com/lets-talk/im-a-non-jewish-academic-british-universities-are-racist-cszctyyp
Jewish Chronicle, 5 grudnia 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska