Zimna wojna przeciwko Żydom


Malka Z. Simkovich 2024-10-08

Formularz z dawnych lat.
Formularz z dawnych lat.

Po drugiej stronie ulicy od mojego domu w Skokie w stanie Illinois znajduje się mała szkoła średnia w okręgu 65 w Evanston. Od czasu, gdy moja rodzina i ja wprowadziliśmy się do tego domu sześć lat temu, nasze relacje ze szkołą były spokojne. W niektóre poranki wymieniamy uprzejmości z uczniami i nauczycielami przechodzącymi obok, ale niewiele więcej. Jednak w kwietniu 2024 r. dwa incydenty wciągnęły nas w orbitę szkoły. Pierwszy miał miejsce ostatniego dnia Pesach. Moje dzieci grały w koszykówkę na naszym podjeździe z dziećmi przyjaciół, którzy przyjechali do nas z Bostonu. Kiedy grali, autobus wyjechał z podjazdu szkoły i jedno z dzieci wysunęło głowę przez okno krzycząc: „Naziści po was idą!”. Nasze dzieci zdezorientowane i wystraszone wbiegły do domu.

Kiedy opowiedziały mojemu mężowi i mnie, co się stało, skontaktowaliśmy się z dyrektorką, mając nadzieję, że szybko zajmie się sprawą i że znajdziemy przyjazne rozwiązanie. Zakładaliśmy, że sprawa jest prosta,. Szkolne autobusy są wyposażone w kamery, a szkoła mogłaby łatwo zidentyfikować dziecko, zastosować jakieś środki dyscyplinarne i potraktować incydent jako okazję do edukacji uczniów na temat antysemityzmu.


Nasze pierwsze spotkanie z dyrektorką szkoły przebiegło pomyślnie. Wysłuchała naszej historii ze zrozumieniem i zapewniła nas, że podejmie działania i wkrótce przekaże nam informację o tym co zostało zrobione. Minął tydzień, potem dwa. Ponieważ szkoła milczała, wysłaliśmy dyrektorce e-mail z prośbą o informację. Niedługo potem otrzymaliśmy odpowiedź od zastępczyni dyrektorki, informującą nas, że dyrektorka jest niedostępna. Dodała, że szkoła podjęła odpowiednie działania, ale nie może udzielić nam żadnych informacji. Dodała również, że nie może pod żadnym pozorem ujawnić tożsamości dziecka, które groziło naszym dzieciom.


Ponieważ nie prosiliśmy o podanie tożsamości ucznia, założyliśmy, że doszło do
nieporozumienia. Wyjaśniliśmy, że nie pytaliśmy o tożsamość dziecka, ale chcieliśmy po prostu, by zajęto się incydentem. Dodaliśmy również, że mieszkamy kilka mil od Illinois Holocaust Museum i możemy pomóc w zorganizowaniu wizyty ucznia w muzeum lub skoordynowaniu programu edukacyjnego z jego przewodnikami. Zastępczyni dyrektorki szkoły odpowiedziała, ignorując tę ofertę i ponownie twierdząc, że sprawa jest zamknięta. Nie może ujawnić tożsamości ucznia, powtórzyła, ponieważ naraziłoby to jego bezpieczeństwo.


Wtedy postanowiliśmy skontaktować się z administratorami okręgu szkolnego, aby poinformować ich o tej sytuacji. Udzielili nam tej samej, kafkowskiej odpowiedzi, ponownie twierdząc, że nie podadzą informacji o tożsamości ucznia. Bez względu na to, ile razy wyjaśnialiśmy, że nie jesteśmy zainteresowani tożsamością ucznia, ciągle otrzymywaliśmy e-maile, które sugerowały, że nasze prośby wynikały z pragnienia zemsty — odpowiedzi, które zdawały się być zaprojektowane tak, aby przedstawić nas w złym świetle.


Po dwóch miesiącach wymiany e-maili z administratorami szkoły i okręgu złożyliśmy wniosek na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wniosek ten, jak rozumowaliśmy, zmusiłby szkołę do przyznania się, czy kiedykolwiek zareagowała na incydent przed naszym domem. Trzy tygodnie później szkoła odpowiedziała na nasz wniosek na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, udostępniając nam naszą wcześniejszą korespondencję ze szkołą, bez żadnych dodatkowych materiałów.


Nasze daremne wysiłki były szczególnie niepokojące w świetle drugiego incydentu, który wciągnął nas w orbitę szkoły. Tydzień po tym, jak grożono naszym dzieciom, jedna z naszych córek przechodziła obok szkoły ze swoim pradziadkiem, gdzie natknęli się na zrozpaczoną kobietę wychodzącą ze szkoły. Po policzkach kobiety płynęły łzy. „Czy jesteś Żydówką?” – zapytała moją córkę, reagując na jej pełen współczucia pytający wzrok. Kiedy córka odpowiedziała twierdząco, kobieta wskazała na budynek szkoły. „Przez ostatnie sześć miesięcy znosiłam, jak moi uczniowie nazywali mnie dzieciobójczynią. Złożyłam skargę do administratorów szkoły, ale odmówili podjęcia działań. Dziś zostałam zwolniona”.


Rozmyślając nad tym, jak poradzić sobie z naszą sytuacją ze szkołą w świetle tego drugiego incydentu, mój mąż i ja byliśmy zdezorientowani. Czy incydent między naszymi dziećmi a chłopcem w autobusie był odosobniony, czy też reprezentatywny dla czegoś poważniejszego? I czy było znaczące, że ta sama szkoła tolerowała również nękanie żydowskich nauczycieli, których uczniowie oskarżali o ludobójczą manię?


Nie umknęło mojej uwadze, że podobne incydenty miały miejsce w szkołach w całym kraju. W mojej dziedzinie szkolnictwa wyższego słyszałam o jednym przypadku za drugim, gdy żydowscy wykładowcy byli prześladowani i izolowani ze względu na swoje powiązania z Izraelem, a administratorzy tolerowali takie zachowanie. Nękanie było w porządku, dopóki ofiarami byli Żydzi — którzy przecież z definicji zrobili coś, by na to zasłużyć.


Studenci żydowscy na Harvardzie, Penn, MIT i oczywiście Columbia rutynowo budzili się i odkrywali, że drzwi ich akademików zostały oszpecone swastykami i oznaczone etykietami „Wolna Palestyna” — ta sama kombinacja retoryki, która pojawiła się w szkole po drugiej stronie naszej ulicy. Na kampusach w całej Ameryce Północnej przestrzenie żydowskie dewastowano, tereny kampusów zaśmiecano plakatami opowiadającymi się za globalizacją intifady, a profesorowie wykorzystywali swoje sale lekcyjne do testowania lojalności studentów żydowskich, prosząc ich o potępienie Izraela jako kolonialnego ciemiężcy, co było traktowane jako normalne lub zrozumiałe. Studentów, którzy wtargnęli i oszpecili własność szkoły lub którzy uniemożliwili innym studentom dostęp do obiektów szkolnych ze względu na swoją tożsamość grupową, rutynowo zwalniano od odpowiedzialności, pozwalano im ukończyć studia i przywracano dobrą opinię, ponieważ ich celem byli tylko Żydzi.


Od 7 października niezliczone stowarzyszenia naukowe kierowały najsurowsze potępienia na Izrael, a nie na Hamas, i rutynowo przedstawiały wojnę jako próbę krwiożerczych fanatyków izraelskich spełnienia swoich ludobójczych fantazji przeciwko niewinnym Palestyńczykom. Na tej podstawie stowarzyszenia naukowe wykluczają izraelskich naukowców z konferencji światowych, a w niektórych przypadkach informują ich, że ich obecność jest niepożądana w przestrzeniach akademickich. Żydzi, którzy przesyłają artykuły i rękopisy książek do recenzji, doświadczają rosnącego i coraz bardziej nieproporcjonalnego wskaźnika odrzuceń. Partnerstwa między uczelniami oparte na naukowej współpracy, które kiedyś były rutynowe, teraz zanikają.


Przypadek mojego stowarzyszenia akademickiego, Society of Biblical Literature (SBL), jest ilustracją tej tendencji. Zrzeszając ponad 10 tysięcy członków, Society of Biblical Literature jest największym konsorcjum badań biblijnych na świecie. Jest również wyjątkowe w porównaniu z innymi dyscyplinami akademickimi, ponieważ wśród jego członków znajduje się wysoki odsetek izraelskich badaczy. Jednak odpowiedź SBL na 7 października spowodowała masową rezygnację Żydów. W dniach następujących po 7 października SBL nie wydało żadnego publicznego oświadczenia swoim członkom ani w mediach społecznościowych. Wreszcie 16 października, dziewięć dni po ataku Hamasu, SBL wydało oświadczenie, w którym wyraziło współczucie dla izraelskich ofiar:

Society of Biblical Literature (SBL) stanowczo potępia ataki terrorystyczne w Izraelu zainicjowane przez Hamas 7 października 2023 r. Rzeź niewinnych ludzi, branie zakładników, bezmyślne niszczenie i trwające okrucieństwa wobec cywilów niebiorących udziału w walkach są przerażające i sprzeczne z wartościami, które wyznajemy jako istoty ludzkie i jako profesjonalne stowarzyszenie poświęcone rozwojowi badań nad Biblią. Jesteśmy zaniepokojeni późniejszym wzrostem przemocy antysemickiej w Stanach Zjednoczonych i na świecie i zachęcamy każdego z was, naszą społeczność naukową, do stanowczego sprzeciwiania się takim działaniom w waszych instytucjach akademickich. Jako organizacja zawodowa solidaryzujemy się z narodem Izraela i pragniemy wesprzeć wszystkich dotkniętych tymi tragicznymi wydarzeniami, zwłaszcza naszych członków i ich rodziny. SBL postanawia opracować odpowiednie media edukacyjne, publikacje i konferencje kwestionujące wykorzystywanie tekstów biblijnych i innych autorytatywnych tekstów do usprawiedliwiania nienawiści i nietolerancji w jakiejkolwiek formie. Jako zarząd SBL obiecujemy wsparcie i przesyłamy życzenia siły członkom naszej organizacji w Izraelu, których rodziny zaginęły lub są zakładnikami Hamasu w Strefie Gazy. Łączymy się w żałobie z naszymi kolegami dotkniętymi tymi tragicznymi wydarzeniami, a także ze wszystkimi innymi niewinnymi ofiarami konfliktu.

Jednak cztery dni później, 20 października, Rada Wykonawcza SBL wydała oświadczenie zatytułowane: „Oświadczenie dotyczące trwającego kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy i Izraelu”:

Oświadczenie Rady SBL dotyczące trwającego kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy i Izraelu.
Rada Society of Biblical Literature jest zasmucona i przerażona trwającym kryzysem humanitarnym i naruszeniami praw człowieka w Izraelu i Strefie Gazy. Szczególne zaniepokojenie budzi trwająca przemoc, utrata niewinnych istnień ludzkich oraz pozbawienie podstawowego schronienia, bezpieczeństwa, żywności, wody, prądu, środków medycznych i innych niezbędnych środków do życia, których obecnie doświadczają niewinne ofiary w Strefie Gazy.


Zdajemy sobie sprawę, że obecne realia społeczności palestyńskiej i izraelskiej mają złożone historyczne i geopolityczne korzenie, których nie da się łatwo rozwiązać, a niektóre z tych społeczności były przedmiotem okupacji wojskowej, przymusowej migracji i innych okrucieństw.

Krytyczna analiza sposobów, w jakie Biblia i inne teksty biblijne były wykorzystywane do uzasadniania nastrojów antypalestyńskich/antyizraelskich i antymuzułmańskich/antyżydowskich, a także przemocy wobec innych społeczności religijnych i kulturowych na całym świecie, musi być znaczącym wymiarem podejmowanej przez nas pracy. Jako bibliści musimy opracować strategie łagodzące negatywne skutki marginalizacji i diaspory.

Dlatego jako zarząd SBL potwierdzamy ponownie determinację Stowarzyszenia do opracowania odpowiednich mediów edukacyjnych, publikacji i konferencji kwestionujących używanie tekstów biblijnych i innych pism świętych do usprawiedliwiania nienawiści i nietolerancji w jakiejkolwiek formie. Ponieważ sytuacja na miejscu prowadzi do większego cierpienia i śmierci, mamy nadzieję na natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników, zachowanie życia i szybkie zakończenie działań wojskowych.

Wielu członków wyraziło nam swoje zaniepokojenie. Chociaż nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć indywidualnie, chcielibyśmy zapewnić, że wasze listy zostały uważnie przeczytane, a wasze obawy zostały wysłuchane. Mamy nadzieję, że nasze oświadczenie odnosi się do niektórych z tych obaw i wyrażamy wsparcie i współczucie wszystkim naszym członkom, którzy są bezpośrednio zaangażowani, i wzywamy nas wszystkim do działania w pokoju i sprawiedliwości w tym czasie.

Drugie oświadczenie SBL sugerowało, że Izrael jest zaangażowany w wymierzanie zemsty, której celem są niewinni ludzie — stanowisko, którego nawet lewicowi Izraelczycy sprzeciwiający się rządowi Netanjahu nie mogli przyjąć, ponieważ jest po prostu nieprawdziwe. Rozgniewana, że drugie oświadczenie anulowało wszelką empatię dla Izraelczyków, którzy nadal byli w szoku po ataku, profesor Vered Noam z Uniwersytetu w Tel Awiwie wysłała następującą odpowiedź 24 października:

[To oświadczenie] tworzy odrażające równanie między barbarzyństwem a cywilizacją, między społeczeństwem, które pragnie życia a reżimem, który gloryfikuje śmierć; między podłymi mordercami i gwałcicielami z jednej strony, a tymi, którzy bronią swojej ziemi i narodu z drugiej strony... SBL nie potrafi odróżnić dobra od zła... Proszę o natychmiastowe zawieszenie mojego członkostwa w SBL.

31 października 2023 r. SBL wydało trzecie oświadczenie, w którym stwierdziło, że jego dwa pierwsze oświadczenia nie są sprzeczne:

Drodzy członkowie SBL:

W czasach, gdy zarówno milczenie, jak i słowa podlegają wielorakim interpretacjom, często sprzecznym, żałujemy bólu i oburzenia, jakie nasze kolejne oświadczenia wywołały u wielu naszych członków. Rada nie chce wydawać kolejnych oświadczeń na temat tragicznych wydarzeń w Izraelu i w Strefie Gazy. Rada pragnie raczej wyjaśnić, że oba jej ostatnie oświadczenia stoją obok siebie.

Kierownictwo Society of Biblical Literature było nieudolne a ich oświadczenia były nieszczere. Jednak jego drugie oświadczenie było w rzeczywistości znacznie łagodniejsze niż te wydane przez stowarzyszenia akademickie po 7 października, w tym stowarzyszenia związane z historia i archeologią Bliskiego Wschodu. Większość z tych stowarzyszeń nie głosowała za bojkotem Izraela jako oznaką swojego gniewu, po prostu dlatego, że już to zrobiły na długo przed 7 października. Stowarzyszenie Association for Asian American Studies, American Studies AssociationMiddle East Studies Association i inne ugruntowały swoją pozycję jako wiodący zwolennicy bojkotu akademickiego.


Niemniej odpowiedź Izraela na 7 października wywołała nowe potępienia. Na przykład American Anthropological Association, które zagłosowało za bojkotem Izraela 3 marca 2023 r., potwierdziło swoje stanowisko 16 października 2023 r. W styczniu Modern Language Association podobnie, w trybie pilnym, potępiło Izrael.


W listopadzie 2023 r. zaangażowałam się w małą społeczność żydowskich naukowców, którzy byli zaniepokojeni tymi wydarzeniami. Zamiast poświęcać wysiłki na debatowanie ze stowarzyszeniami akademickimi, postanowiliśmy skupić się na rozwijaniu własnego. W styczniu 2024 r. dołączyłam do 22 północnoamerykańskich naukowców w misji solidarnościowej, aby odwiedzić kampusy akademickie w Izraelu. Nasza grupa składała się z członków kadry naukowej reprezentujących Yeshiva University, Jewish Theological Seminary i Hebrew Union College, a także Emory University, Bard College, Washington University w St. Louis i inne uczelnie w Ameryce Północnej.


Nasze wizyty na kampusach w całym Izraelu były otrzeźwiające. Kiedy słuchaliśmy, jak izraelscy profesorowie i administratorzy opowiadali historię po historii o wykluczeniu ich ze społeczności akademickich na świecie, coraz bardziej wyczuwaliśmy tragiczną ironię sytuacji. Ci sami wykładowcy i administratorzy, którzy zostali zbojkotowani jako prekursorzy apartheidu, poświęcili swoje kariery na tworzenie pluralistycznych kampusów. Dwadzieścia procent populacji studentów na studiach licencjackich Achva College, który znajduje się zaledwie kilka mil od granicy z Gazą, to izraelscy Beduini. Uniwersytet w Tel Awiwie, jeden z najbardziej elitarnych uniwersytetów na świecie, również obsługuje zróżnicowaną populację studentów, z których 16% to arabscy Izraelczycy. Czterdzieści procent studentów Uniwersytetu w Hajfie to arabscy Izraelczycy.


Ta podróż przekonała nas, że mamy do czynienia z globalnym problemem, który dotyczy nie tylko amerykańskich instytucji edukacyjnych, ale całego globu. Wykluczeni z czasopism, konferencji i spotkań publicznych, zmuszani do zmiany swoich publikowanych tekstów, by dostosować je do wrażliwości innych, i mając do czynienia z administratorami rzucającymi nam piaskiem w oczy twierdzeniami, że to wszystko nie ma nic wspólnego z antysemityzmem, odkryliśmy, że bycie Żydem w przestrzeni akademickiej oznacza ucieleśnienie prowokacji — a tę prowokację, jak nam powiedziano, trzeba tłumić dla dobrego samopoczucia wszystkich.


Ten trend pojawiał się również w kręgach literackich poza środowiskiem akademickim. W marcu 2024 r. czasopismo „Guernica” dało zielone światło na publikację eseju Joanny Chen From the Edges of a Broken World, refleksyjnym wspomnieniom izraelskiej lewicowej autorki, która wyraziła empatię zarówno wobec izraelskich ofiar 7 października, jak i wobec Palestyńczyków. Publikacja eseju wywołała masową rezygnację personelu „Guernica”, która zakończyła się publicznymi przeprosinami redaktora czasopisma za opublikowanie „apologetyki ludobójstwa” — chociaż nie ma dowodów na jakiekolwiek ludobójstwo popełnione przez Izrael, a Chen nie pisała apologetyki Izraela ani działań swojego rządu. Ostatnio powieść Gabrielle Zevin Tomorrow, Tomorrow, and Tomorrow została umieszczona na czarnej liście księgarzy za plamę syjonizmu na jej autorce. Zevin, chociaż jest Żydówką, nie złożyła żadnych publicznych oświadczeń popierających Izrael.


W tym samym czasie, gdy moje dzieci dowiedziały się, że naziści po nie przyjdą, a żydowska nauczycielka pracująca po drugiej stronie ulicy została wyrzucona z pracy, przydarzyło mi się coś jeszcze. Przedstawiciel Jewish Publication Society (JPS), historycznego wydawnictwa o reputacji dostarczania szerokiej anglojęzycznej publiczności wybitnych prac naukowych na temat judaizmu, skontaktował się ze mną w sprawie ubiegania się o stanowisko redaktora naczelnego. Świadoma tego, co działo się w żydowskich kręgach literackich, natychmiast skorzystałam z tej okazji. Zaproponowano mi to stanowisko trzy miesiące później.


Gdy w lipcu pojawiła się wiadomość o moim nowym stanowisku, zalały mnie setki e-maili, SMS-ów i telefonów od autorów książek dla dzieci, poezji, powieści dla młodych dorosłych, beletrystyki, filozofii, etyki, Biblii, religii i historii. Wszyscy przysłali serdeczne gratulacje, ale wielu było bardziej zainteresowanych podzieleniem się swoimi obawami. Co zamierzało zrobić Jewish Publication Society, by sprostać temu krytycznemu momentowi?


Sama myślałam nad tym pytaniem. Jest jasne, że część tego, co JPS osiągnie w nadchodzących latach, będzie zależeć od partnerstwa z innymi organizacjami i instytucjami. Z odpowiednimi sojusznikami JPS może skupić wokół wydawnictwa grupę autorów, organizować staże badawcze na uczelni, a może także zainicjować podcast. Ale bardziej niż cokolwiek innego, kwestia tego, jak JPS sprosta temu momentowi historii, zależy od książek. A aby wydawać książki, potrzebujemy żydowskich autorów, którzy będą pisać. W odpowiedzi na wykluczenie Żydzi muszą budować własne centra wiedzy. Ponadto każdy człowiek, któremu zależy na żydowskich ideach, powinien postrzegać siebie jako repozytorium kreatywnej wiedzy i postrzegać produkcję wiedzy jako akt oporu przeciwko pladze antysemityzmu, która przelewa się przez kręgi akademickie.


Ponieważ Żydzi nadal znajdują się w izolacji w szkołach, przestrzeniach zawodowych, a nawet na własnych podwórkach, musimy ponownie zaangażować się w budowanie społeczności, które sprzyjają powstawaniu wspaniałych żydowskich idei. Oto moja odpowiedź dla ludzi, którzy skontaktowali się ze mną, wyrażając swoje obawy dotyczące żydowskiej przyszłości: Bądźcie kreatywni. Budujcie społeczności. Piszcie.

This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.

 


Link do oryginału: https://www.tabletmag.com/sections/arts-letters/articles/cold-war-against-jews

Tablet, 30 września 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska