Jak zakończyć wojnę na wyczerpanie
Witamy ponownie między młotem a kowadłem.
Od dnia po inwazji i masakrze 7 października Hezbollah prowadzi skuteczną wojnę na wyczerpanie przeciwko Izraelowi. Ponad 80 tysięcy Izraelczyków zostało wysiedlonych ze swoich domów na północnej granicy, a ponad 50 osób zabiły rakiety i broń przeciwpancerna. Miasta graniczne i kibuce opustoszały. Domy i inne konstrukcje są zniszczone, a pola spalone.
Izrael odpowiadał w starannie wyważony, ograniczony sposób, który, jak wie każdy, kto zna Bliski Wschód, wysyła wiadomość o słabości i zaproszenie do dalszych ataków. Istnieją trzy wyraźne powody tej strategii:
1. Siły Obronne Izraela nie chcą prowadzić wojny na pełną skalę na dwóch frontach.
2. Hezbollah ma od 130 000 do 200 000 rakiet, pocisków i dronów, które może wystrzelić w kierunku Izraela, część z nich jest wyposażona w precyzyjne systemy naprowadzania, które mogą uderzyć w odległości kilku metrów od celu. Oczekuje się, że będą straty w tysiącach ofiar i masowe zniszczenia mienia i infrastruktury.
3. Władze amerykańskie poinformowały Izrael, że jeśli zaatakuje Hezbollah prewencyjnie, nie udzielą nam wsparcia (prawdopodobnie poprzez zatrzymanie dostaw broni lub będą nam szkodzić za pośrednictwem ONZ).
28 lipca rakieta Hezbollahu z głowicą bojową o masie 50 kg uderzyła w boisko do piłki nożnej i plac zabaw w Madżdal Szams na Wzgórzach Golan. Zginęło 12 dzieci i nastolatków, a wielu innych zostało rannych, niektórzy są w stanie krytycznym. Ogłoszono alarm, ale nastąpiło to zaledwie kilka sekund przed eksplozją i dzieci nie zdążyły dotrzeć do pobliskiego betonowego schronu. Jedno dziecko zaginęło, potem ustalono, że jego ciało zostało rozerwane na strzępy.
Madżdal Szams jest „stolicą” Druzów z Golan. Druzowie mieszkają głównie w Libanie, Syrii, na Golanie i w Galilei w Izraelu. Mają wyjątkową religię i tradycję lojalności wobec państw, w których żyją. Mają również tradycję wojskową, a izraelscy Druzowie służą w IDF i Straży Granicznej. Są uważani za jednych z najlepszych wojowników i oficerów i zapłacili wysoką cenę krwi w wojnach Izraela.
Cały region obserwuje, jak Izrael zareaguje na zamordowanie 12 dzieci. Takie okrucieństwo wymaga nieproporcjonalnej reakcji. Jeśli reakcja będzie typowa dla niedawnej przeszłości, nasi wrogowie będą wiedzieć, że nadal obowiązuje przekonanie, że mordowanie izraelskich cywilów jest normalnym zachowaniem. Druzowie będą wiedzieć, że Izrael nie dba o nich ani nie ceni ich wkładu w państwo. W końcu uderzyliśmy w przemysł naftowy i port Hutich po tym, jak zabili jednego Żyda w Tel Awiwie.
Amerykanie już nas poinformowali, że tak, możemy przeprowadzić akcję odwetową, ale nie, nie może ona być nieproporcjonalna i nie możemy dotknąć Bejrutu, gdzie ukrywa się szef Hezbollahu Hassan Nasrallah.
Kiedy zostaliśmy zaatakowani 7 października, administracja Bidena okazała przerażenie masakrą 1200 Izraelczyków i wyraziła swoje poparcie. Ale w kolejnych dniach próbowała opóźnić lub zapobiec lądowej inwazji na Gazę. Kiedy rozpoczęła się wojna lądowa, poparła żądanie Egiptu, aby żaden Gazańczyk nie mógł przekroczyć granicy; ale jednocześnie skarżyła się na ofiary cywilne w Strefie Gazy. Następnie próbowała uniemożliwić nam wejście do Rafah i przejęcie kontroli nad granicą między Gazą a Egiptem, żeby odciąć dostawy broni dla Hamasu. Nawet po tym, jak wykazaliśmy, że możliwe jest usunięcie cywilów z obszaru walk, nadal ograniczała dostawy amunicji, aby ich „chronić”. Administracja opóźniła również dostawę „inteligentnej” amunicji, która umożliwia precyzyjne uderzenia w cele wojskowe! Przez cały czas trwania wojny naciskała na zawarcie umowy o zakładnikach na warunkach, które pozostawiłyby Hamasowi kontrolę nad Gazą. I zachęciło to ruch „sprowadź ich do domu za wszelką cenę” w Izraelu, a także siły sprzeciwiające się premierowi Netanjahu, który uważa, że kontynuacja walki jest konieczna. Kierując się filozofią, aby nigdy nie pozwolić na zmarnowanie kryzysu, administracja Bidena chce zamienić „dzień po” wojnie w „rozwiązanie w postaci dwóch państw”, które naraziłoby większość Izraela na niebezpieczeństwo dalszych inwazji w stylu 7 października.
Wielu zdaje się zapominać, że 13 kwietnia tego roku Iran przypuścił bezpośredni atak na Izrael, wystrzeliwując przeciwko nam ponad 300 pocisków balistycznych, pocisków manewrujących i dronów. Izraelowi – z pewną pomocą ze strony USA i innych – udało się zestrzelić większość z nich (szacowany koszt to 1 miliard dolarów). Ale gdyby duża liczba z nich dotarła do celu, zniszczenia i liczba ofiar śmiertelnych byłaby ogromna. Była to próba zniszczenia struktury naszego narodu i wymagała odpowiedniej odpowiedzi. Zamiast tego zbombardowaliśmy irańską instalację radarową obrony powietrznej. Powiedziano nam, że to „wyśle wiadomość” do Iranu. Tak się stało, ale nie taką, jaką zamierzano. Poinformowało ich, że strzelanie do Żydów jest dopuszczalne i powinni nadal próbować. W końcu, co mają do stracenia?
Nie możemy pozwolić, aby atak na Madżdal Szams pozostał bez pomszczenia. Nie możemy pozwolić, aby nasze odstraszanie uległo dalszej erozji. Wilki krążą. Wczoraj mały turecki łajdak, Tayip Recip Erdoğan, zagroził, że on również może dokonać inwazji na Izrael. Dlaczego nie? Wszyscy to robią. Ale co ważniejsze: nie możemy zdradzić naszych obywateli Druzów (i tych na Wzgórzach Golan, którzy nadal mają obywatelstwo syryjskie, ale coraz więcej z nich przyjmuje obywatelstwo izraelskie). Jesteśmy im to winni i ich potrzebujemy.
Jest mało prawdopodobne, że uda nam się zdobyć zgodę Amerykanów. Chciałbym myśleć, że to dlatego, że nie rozumieją Bliskiego Wschodu, i po części tak jest, ale także dlatego, że administracja Demokratów prowadzi proirańską politykę ustanowioną przez Baracka Obamę. Niemniej nie mamy innego wyjścia i musimy to zrobić.
Ale co z niebezpieczeństwem ze strony arsenału Hezbollahu? Wielu analityków uważa, że Izrael nie przetrwałby pełnej siły kontruderzenia z ich strony. Oczywiście państwo Liban również zostałoby cofnięte do epoki kamienia łupanego, ale irańscy władcy tych marionetek są w pełni zadowoleni z poświęcenia ludności krajów, w których je umieszczono, jeśli można osiągnąć jakieś cele Teheranu.
Jesteśmy w kiepskiej sytuacji, ale jest jedna strategia, która może odnieść sukces: to zadanie potężnego ciosu reżimowi irańskiemu i infrastrukturze Iranu, odcięcie głowy węża. Gdyby udało się to zrobić szybko i skutecznie, Hezbollah zostałby bez pomocy i mógłby zostać przekonany do uniknięcia wzajemnej dewastacji, która byłaby efektem totalnej wojny z Izraelem.
Czy to zadziała? Jak to zrobimy? Nie jestem ekspertem wojskowym. Ale wiem, że nie możemy iść dalej drogą, którą podążamy dzisiaj, ponieważ prowadzi ona tylko do zniszczenia Izraela.
Link do oryginału: https://abuyehuda.com/2024/07/how-to-end-the-new-war-of-attrition/
30 lipca 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Victor Rosenthal
Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.