Jasny punkt na marginesie orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości: „Uti possideti juris” przywołany w zdaniu odrębnym, w którym stwierdzono, że Izrael ma prawa do tych terytoriów
Dwaj prawnicy Abraham (Avi) Bell i Eugene Kontorovich opublikowali w 2016 r. artykuł w „Arizona Law Review”, w którym dowodzą, że Izrael ma domniemane prawo do Zachodniego Brzegu [Judei i Samarii, MK] i Strefy Gazy, opierając się na znanej zasadzie prawnej uti possidetis juris.
W skrócie, uti possidetis juris to zasada, akceptowana przez wszystkich jako część zwyczajowego prawa międzynarodowego, która utrzymuje istniejące granice terytorialne, gdy państwo uzyskuje niepodległość. Bell i Kontorovich argumentowali, że ponieważ Izrael był jedynym państwem, które powstało na tych terenach w 1948 r., a społeczność międzynarodowa nigdy nie zaakceptowała, że jakikolwiek inny kraj (Jordania i Egipt) posiadał prawny tytuł do Zachodniego Brzegu i Gazy, Izrael miał najlepsze roszczenia prawne do tych terytoriów na mocy prawa międzynarodowego, chyba że dobrowolnie z nich zrezygnuje.
Choć argument ten brzmi przekonująco, nie jestem ekspertem prawnym. Podobnie jak w przypadku innych argumentów prawnych przedstawianych przez syjonistów i Izrael - takich jak argument, że Liga Narodów przyznała Żydom prawa do całego terytorium Palestyny - zawsze zastanawiam się, czy mają one sens dla szerszej społeczności specjalistów prawa międzynarodowego. Ile z tych argumentów jest słusznych, a na ile przekonują one tylko mnie jako syjonistę? W końcu nikt nie wydaje się nawet rozważać zastosowania uti possidetis juris do spornych terytoriów przed 2016 r., mimo że na temat prawnych granic Izraela napisano setki artykułów w ciągu 49 lat przed artykułem Bella i Kontorovicha.
W swoim odrębnym zdaniu w sprawie orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości stwierdzającego, że „okupacja” Izraela jest „nielegalna”, wiceprzewodnicząca Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości Julia Sebutinde z Ugandy pisze, że uti possidetis juris jest z całą pewnością czynnikiem – a można wręcz powiedzieć, że najważniejszym czynnikiem – decydującym o tym, kto ma legalne prawa do tych terytoriów.
70. W prawie międzynarodowym istnieje kilka zasad, na których ustanawiane są prawnie wykonalne granice, w tym skuteczna kontrola, tytuł historyczny i traktaty. Uti possidetis juris jest jedną z głównych zasad zwyczajowego prawa międzynarodowego, mającą na celu zapewnienie stabilności, pewności i ciągłości w wyznaczaniu granic terytorialnych państw powstających w wyniku dekolonizacji lub mandatów, takich jak brytyjski mandat Palestyny. W efekcie zasada uti possidetis juris przekształca linie kolonialne i administracyjne istniejące w momencie narodzin nowego państwa w granice narodowe. Zasada ta ma zastosowanie do państwa takiego, jakie jest „w momencie uzyskania niepodległości”, tj. do „fotografii” sytuacji terytorialnej istniejącej wówczas. Jak wyjaśnił Trybunał w sprawie Burkina Faso/Republika Mali, doktryna ta zapewnia, że:
„Uzyskując niepodległość, [nowe] państwo nabywa suwerenność z bazą terytorialną i granicami pozostawionymi mu przez [granice administracyjne] władzy kolonialnej... [Zasada uti possidetis juris] odnosi się do państwa takiego, jakie jest [w momencie uzyskania niepodległości], tj. do „fotografii” sytuacji terytorialnej wówczas istniejącej. Zasada uti possidetis [juris] zamraża tytuł terytorialny; zatrzymuje zegar”.
...72. Jak wspomniano powyżej, gdy Wielka Brytania zakończyła nadzór nad resztkami Mandatu Palestyny w 1947 r., zgodnie z zasadą uti possidetis juris, granice administracyjne Mandatu Palestyny stały się 14 maja 1948 r. granicami niepodległego Państwa Izrael (jedynego państwa, które wyłoniło się z Mandatu Palestyny w momencie wycofania się Wielkiej Brytanii).
...73. Niepodległość Izraela wydaje się zatem mieścić w granicach okoliczności, które wyzwalają zasadę uti possidetis juris. Zastosowanie tej zasady wydaje się oznaczać, że granice Izraela to granice Mandatu Palestyny, który go poprzedzał, chyba że Izrael i jego odpowiedni sąsiedzi uzgodnili inaczej. Rzeczywiście, traktaty pokojowe Izraela z sąsiednimi państwami do tej pory — z Egiptem i Jordanią — wydają się ją wzmacniać. Traktaty te ratyfikują granice między Izraelem a jego sąsiadami wyraźnie w oparciu o granice Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Podobnie, wyznaczając tak zwaną „Niebieską Linię” między Izraelem a Libanem w 2000 r., Sekretarz Generalny ONZ powołał się na granice Brytyjskiego Mandatu Palestyny79. Biorąc pod uwagę położenie granic Mandatu Palestyny, zastosowanie doktryny uti possidetis juris do Izraela oznaczałoby, że Izrael ma suwerenność terytorialną nad wszystkimi spornymi obszarami Jerozolimy, Zachodniego Brzegu i Gazy, z wyjątkiem stopnia, w jakim Izrael dobrowolnie zrzekł się suwerenności od czasu uzyskania niepodległości. Wniosek ten stoi w sprzeczności z szeroko przyjętym stanowiskiem, że prawo międzynarodowe przyznaje Izraelowi niewielkie lub żadne roszczenia suwerenne do tych obszarów.
Używając argumentu uti possidetis juris w swoim sprzeciwie, Sebutinde podniosła jego rangę w odniesieniu do określenia prawnych granic Izraela. Argument ten był w dużej mierze ignorowany od czasu publikacji artykułu Bella i Kontorovicha, ale Sebutinde zapewniła, że jest teraz częścią dyskursu. I nie ma niczego na stronie internetowej MTS, co by się z nim nie zgadzało.
-----------------
Mogę znaleźć tylko jeden poważny sprzeciw wobec tego argumentu, napisany przez Ariela Zemacha w „Fordham International Law Journal” w 2019 r., gdzie twierdzi on, że w tym przypadku (w przeciwieństwie do każdego innego uti possidetis juris) prawo Palestyńczyków do samostanowienia przeważa nad zasadą, ponieważ stanowili oni większość ludności Brytyjskiego Mandatu Palestyny w 1948 r. Widzę, że ten argument ma wagę emocjonalną, ale nie widzę, jak może mieć wagę prawną; jest to sytuacja sui generis, więc nie ma innego precedensu dla zastąpienia uti possidetis juris inną zasadą. (Można kontrargumentować, że gdyby nie brytyjska polityka antyżydowska, Żydzi mogliby z łatwością stanowić większość Palestyny, ponieważ uciekliby tam z Europy podczas Holokaustu, gdyby mogli. Ich prawa do samostanowienia nie powinny być ograniczone przez arbitralną i antysemicką politykę imigracyjną, która była sprzeczna z decyzją Ligi Narodów).
Nawet Zemach dochodzi do wniosku, że zasada samostanowienia nie ma nic wspólnego z prawnym ustalaniem granic państwowych. „Większość społeczności międzynarodowej uznaje prawo Palestyńczyków do całego Zachodniego Brzegu, ale z powodu braku posiadania tego terytorium przez Palestyńczyków — co jest następstwem statusu Zachodniego Brzegu jako terytorium okupowanego — takie międzynarodowe uznanie nie ma żadnego skutku konstytutywnego ” — podsumowuje. Tak więc, chociaż może nie zgadzać się z Sebutinde, nie zgodziłby się również z większościowym twierdzeniem MTS, że cały Zachodni Brzeg jest domniemanie „palestyński”.
Link do oryginału: https://elderofziyon.blogspot.com/2024/07/a-silver-lining-in-icj-uti-possidetis.html
Elder of Zyion, 22 lipca 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska