Nigdy więcej?
Obowiązkowa mantra Dnia Pamięci o Holokauście brzmi dziwnie w obliczu masakry z 7 października.


Ruthie Blum 2024-05-06

Śmierć i zniszczenie dokonane przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim. Zdjęcie: zrobione 1 listopada 2023 r. przez Erik Marmor/Flash90.
Śmierć i zniszczenie dokonane przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim. Zdjęcie: zrobione 1 listopada 2023 r. przez Erik Marmor/Flash90.

oświadczeniu wydanym w przeddzień Dnia Pamięci o Holokauście szef sztabu Sił Obronnych Izraela generał broni Herzi Halevi przypomniał żołnierzom ich misję.


Nawiązując do wycia syreny, podczas której cały kraj stoi w milczeniu przez dwie minuty, aby uczcić pamięć „sześciu milionów zamordowanych w gettach i obozach zagłady, na polach śmierci i w marszach śmierci”, napisał: „Przez chwilę pochylamy głowy i łączymy się z pamięcią o naszym narodzie, który był prześladowany i mordowany tylko dlatego, że był żydowski. Potem podniesiemy głowy, dumnie kontynuując ich święte dziedzictwo i będziemy nadal podejmować działania, aby zapewnić, że narodowy dom, za którym tęsknili, ale którego nie osiągnęli, przetrwa na zawsze”.


To ostatnie, podkreślił, „jest naszym obowiązkiem, naszą misją, naszą obietnicą”.

Biorąc pod uwagę obecne okoliczności, przygotowanie skądinąd standardowego corocznego przesłania musiało wywołać u Haleviego trwogę. Pod jego rządami wojsko nie tylko zostało zaskoczone masakrą z 7 października, ale także nie przybyło na miejsce rzezi przez ponad osiem godzin.


Pod koniec Czarnego Sabatu ponad 1200 zwłok – ofiar wykorzystanych seksualnie, zastrzelonych, spalonych, ściętych i okaleczonych – leżało porozrzucanych po południowym Izraelu, a kolejnych 250 uprowadzono do Gazy. Desperackie wołanie o pomoc ze strony tych, którzy stracili życie, wciąż odbija się echem, nie daje spokoju ocalałym świadkom i podważa zaufanie reszty kraju.  


Czy pisząc oświadczenie skierowane do „żołnierzy IDF, żołnierzy, dowódców i pracowników cywilnych” Halevi przeszedł myślami do zeszłorocznego Dnia Pamięci o Holokauście – którego tematem była 80. rocznica powstania w getcie warszawskim – kiedy zapewniał nas, że IDF jest „silna i będzie nadal utrzymywać bezpieczeństwo Izraela”? W końcu niecałe sześć miesięcy później tysiące terrorystów Hamasu zaatakowało płot graniczny z Gazą i poddało Izraelczyków okrucieństwom, jakich pozazdrościliby naziści.


Nie mając innego wyboru, jak tylko wspomnieć o tym, powiedział: „Obecnie jesteśmy w stanie wojny, podczas której na początku zawiedliśmy w naszej misji i straciliśmy wielu — cywilów, żołnierzy, członków cywilnych zespołów szybkiego reagowania, sił bezpieczeństwa i personelu ratowniczego. Życie tak wielu ludzi zostało przerwane w wojnie, którą narzucił na nas niegodziwy wróg, który powstał, by nas zniszczyć”.


Zapewniał jednak: „Tym razem jesteśmy inni. W narodzie żydowskim nastąpiła przemiana. Z pozbawionego głosu i bezbronnego narodu powstał naród, który bierze odpowiedzialność za swój los, aby walczyć i zapewnić – nigdy więcej”.


Niestety, obowiązkowa mantra Dnia Pamięci o Holokauście brzmi pusto w następstwie rzezi w Simchat Tora. W sytuacji, kiedy w niewoli Hamasu wciąż przebywa 132 zakładników, operacja lądowa w Rafah jest wielokrotnie odkładana i jest eksplozja antysemityzmu na całym świecie, wydaje się, że należy rzeczywiście odnowić przysięgę – a nie tylko skandować mantrę.


Niemniej w nastroju „6 października” – Halevi powtórzył to.


„Nigdy więcej Gwiazda Dawida nie będzie znakiem wstydu” – oświadczył. „Zamiast tego [jest to] symbol, który dumnie powiewa na fladze narodu. Nigdy więcej nie będziemy narodem rozproszonym, bezdomnym i prześladowanym na wygnaniu, ale narodem silnym i niezależnym, zjednoczonym w swojej ziemi i ojczyźnie. Nigdy więcej nie będziemy narodem pozbawionym sił, które mogłyby go chronić, ale… [narodem], w którego szeregach znajdują się bohaterowie i bohaterki, dumni i wyprostowani, walczący ramię w ramię w ramach IDF”.


Wszystko to prawda, ale zupełnie nie na miejscu pośrodku bitwy, w której nawet nasz najbliższy sojusznik, Stany Zjednoczone, uniemożliwia nam prawidłowe wykonanie zadania, nie mówiąc już o zwycięstwie. Słowa te są szczególnie irytujące w świetle sposobu, w jaki Waszyngton zmusza Jerozolimę do zaangażowania się w „negocjacje” z Hitlerem Hamasu w Gazie, Jahją Sinwarem, w sprawie „zawieszenia broni”, które niekoniecznie obejmuje uwolnienie wszystkich zakładników.


Halevi zakończył swoje przesłanie składając hołd tym, którzy zginęli z rąk „niemieckiego piekła” oraz ocalałym, którzy „zebrali resztę swoich sił, aby wziąć udział w budowaniu państwa dla narodu żydowskiego”. Powiedział, że to w ich imieniu IDF nadal pozostaje silna.


Powołując się na toczącą się obecnie „wojnę sprawiedliwą” – przeciw chowającemu się w norach sprawcy – powiedział, że pamięć o tych Żydach powinna być „źródłem naszej siły i przypomnieniem o znaczeniu utrzymywania siły ochronnej dla naszego narodu”.


Tak podsumował: „Bierzemy na siebie odpowiedzialność za dalszą walkę o wolność narodu izraelskiego i zapewnienie: Nigdy więcej!”


Czas pokaże, czy będzie równie otwarty podczas śledztwa, (które zostanie podjęte po zakończeniu tej wojny), w sprawie „wzięcia na siebie odpowiedzialności” za fiasko z 7 października – którego ofiarami byli ocalali z Holokaustu i ich rodziny. Ale to, co stało się boleśnie jasne siedem miesięcy temu, to fakt, że masowa rzeź Żydów może się powtórzyć i rzeczywiście się powtórzyła.


Link do oryginału: https://www.jns.org/never-again-3/

JNS Org., 5 maja 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Ruthie Blum


Amerykańsko-izraelska dziennikarka, publicystka Jerusalem Post.